środa, 27 listopada 2013

Dokładnie za miesiąc polska premiera filmu "Hobbit. Pustkowie Smauga". / In a month will be the Polish premiere of the movie "The Hobbit: The Desolation of Smaug"

Gigital Spy.co.uk opublikowało kilka pięknych promocyjnych zdjęć do „Hobbit. Pustkowie Smauga”. Możecie je zobaczyć tutaj. Mnie, co jest chyba oczywiste, najbardziej zainteresowały te z Thorinem granym przez Richarda Armitage'a. I dla formalności przypomnę, że premiera tego filmu w naszym kraju dokładnie za miesiąc. Jeden miesiąc, cały jeden miesiąc. Ech...
Gigital Spy.co.uk released some beautiful stills for "The Hobbit: The Desolation of Smaug". You can see them here. I think you know that I most interested in ones with Thorin played by Richard Armitage. Especially that the release of this movie in my country will be in a month, on December 27th. One month, one whole month. Sigh...
Źródło/Source
Źródło/Source
Źródło/Source
Czy patrząc na te zdjęcia łatwiej Wam będzie czekać do 27-go grudnia? ;-)
I wonder if these stills will help us in this long waiting. ;-)

95 komentarzy:

  1. Na pierwszym zdjęciu postacie wydają się jakby sztucznie doklejone do tła - widać to zarówno przy głowach krasnoludów, jak i Barda. Mam nadzieję, że to tylko kwestia zdjęcia i że na filmie nie będzie takiego nienaturalnego efektu (w pierwszej części połączenie w jeden kadr osób o normalnym wzroście, zmniejszonych i cyfrowo wygenerowanego otoczenia było bardzo udane).
    Zdjęcia zaostrzają apetyt, i to bardzo, ale dla mnie trudniejsze od samego oczekiwania będzie unikanie spoilerów na zagranicznych stronach internetowych (o czym już kiedyś pisałam).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Masz rację, jest jakaś nienaturalność proporcji postaci na tym pierwszym zdjęciu, być może coś nie powiodło się grafikom a może trzeba zacząć się przyzwyczajać do takich kontrastów ( w pierwszej części nie było zbyt dużo ujęć w których krasnoludy wyglądałyby na swój wzrost, no może za wyjątkiem kilku scen z Gandalfem i Elrondem). I przyznam się, że nie mam aż tak silnej woli, aby uniknąć spoilerów.

      Usuń
    2. Biura podróży powinny wyczuć potencjalny zysk i zorganizować wycieczki po promocyjnej cenie do Czech na przykład - tam premiera chyba 13-go? Mam jeszcze dużo urlopu - mogłabym się wybrać. Unikanie spoilerów jest właściwie niewykonalne.

      Usuń
    3. Ale usłyszeć Thorina mówiącego po czesku, z całym szacunkiem dla naszych południowych sąsiadów, to mogłoby być dość zabawnym doświadczeniem, chyba że tam emitują filmy z napisami ;-)

      Usuń
    4. Istotnie, nie pomyślałam o tym. Thorin mówiący po czesku - to rzeczywiście tragi-farsa.
      Poczekam do 27-go.

      Usuń
  2. Oby to była tylko wina fotografii, bo na przykład na trzecim zdjęciu te luźno zwisające pasma włosów Thorina wydają się jakby namalowane, a przecież wszyscy wiemy, że jest to 100% naturalna peruka. :-)
    Wyjazd na jakikolwiek film do Czech mógłby się okazać dla mnie dość ryzykowny. Musiałabym nie patrzeć na napisy, bo mogłoby się zdarzyć, że w momentach największego napięcia kwiczałabym ze śmiechu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Będziemy musiały same przekonać się jak to jest z tym Thoriowymi włosami, chociaż na tym francuskim plakacie Thorinowa lwia grzywa też jakoś bardziej siwa.

      Usuń
    2. Na tym trzecim zdjęciu wyglądają na lekko przemoczonych (pewnie zaraz po zakończeniu podróży beczkami), a mokre włosy zawsze wydają się ciemniejsze, więc pewnie i Thorinowa siwizna trochę się ukryła.

      Usuń
    3. Zamiast bujnej, królewsko-lwiej grzywy Thorin ma włosy w strąkach. Może mokre? Nie wiadomo, jaki to moment filmu. No i właśnie: dla zdrowia psychicznego byłoby lepiej nic nie oglądać, bo będziemy się zamartwiać niepotrzebne. Przecież wiemy, że PJ to perfekcjonista i ma fioła na punkcie szczegółów i szczególików, więc musimy wierzyć, że będzie ok.
      Pomysł wyjazdu do Czech zdecydowanie porzucam.

      Usuń
    4. Być może Kasieńko, jednak w pierwszej części nie było aż tak widać siwych włosów jak na tych fotosach, a przynajmniej tak mi się wydaje;-)

      Usuń
    5. Masz rację Zosiu, ja bardzo ufam PJ, ufam w jego geniusz, ale jak widzę takie zdjęcia to lekko zła ( i to jest delikatne określenie) jestem, że tak długo musimy czekać ( ale o tym już wspominałam, więc nie będę się tu „nakręcać’ ).

      Usuń
    6. Jak jest na co, to warto poczekać. "Lekko zła" to jest bardzo delikatne określenie - bo przecież 12-ty grudnia to nawet na pieczenie pierników za wcześnie i można by w podskokach co najmniej 2 razy Hobbita oglądnąć i wprawić się w nastrój gwiazdkowy nawet bez śniegu.

      Usuń
    7. Dokładnie Zosiu! I wciąż nie mogę zrozumieć dlaczego dystrybutorzy powtarzają schemat z zeszłego roku. Ech….

      Usuń
  3. Właśnie zdałam sobie sprawę, że zapomniałam dodać jedno zdjęcie w tym poście. W dodatku ze sceny, która bardzo mnie ciekawi i mam nadzieję, że nie będzie to tylko ułamek sekundy na ekranie. Chodzi o Thorina w beczce. Link poniżej;
    http://clickonline.com/movies/new-stills-from-the-desolation-of-smaug--barrel-riding-and-a-sneaky-thief/21421/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O, chyba jedno z niewielu ujęć, na którym Thorin i kompania wyglądają na lekko przerażonych i chyba zmęczonych tą szaloną jazdą.
      Wszystkie inne fotosy ukazywały ich jako dzielnych i niezwyciężonych ujeżdżaczy baryłek, którzy świetnie się bawią, a przy okazji rozwalają kilka łbów (nie swoich, rzecz jasna), a tu bardziej widzę lękającego się wody Ryśka niż nieustraszonego Thorina.

      Usuń
    2. Może to jest jedna z nielicznych scen w których zdrowy rozsądek bierze górę na dumą czy wielkością krasnoludów, wielkością w ich mniemaniu oczywiście. Każdy z nich miał prawo się bać ( chociaż było sporo zza kulisowych zdjęć z których wynikało, że panowie ( aktorzy, z Aidanem na czele) całkiem nieźle bawili :-)

      Usuń
    3. Jakoś trudno przyjąć do wiadomości, że Ryś czegokolwiek się lęka, aczkolwiek doskonale go rozumiem, bo ja nawet na kursie pływackim się topiłam i pływam stylem "dowolnym" - czyli krzyżówką pieska i żabki z rzadkimi elementami kraula (nie wiem czy to dobrze napisałam, chyba nie). Z dodatkowych płyt wynika, iż istotnie aktorzy byli zaskoczeni, że muszą to zrobić sami.

      Usuń
    4. Tak, Ryś wspominał o tym, że ma uraz do wody ( pisałam sobie o tym tutaj http://zrysiowana.blogspot.com/2013/03/wet-wet-wet_6.html) I bardzo podziwiam go za to, że nawet przy jego lęku on staje i podejmuje wyzwanie ( i może nawet świetnie się przy tym bawi ;-) )

      Usuń
    5. Styl "dowolny" nosi też wiele mówiącą nazwę: "rozpaczliwiec".
      Myślę, że aktorzy, koniec końców, byli zadowoleni z tych wodnych ujęć. Nie pocili się aż tak i nie męczyli w tych grubych krasnoludzkich strojach - miła odmiana po tym, jak w Bag End aż słabli od zaduchu.
      A Rysiek lubi przezwyciężać tę swoją największą fobię. Być może "lubi" to za dużo powiedziane, ale bardzo często wybiera role, które wymagają kontaktu z wodą, czasem nawet dość drastycznego (jak sceny tortur w "Spooks" i "Strike Back"), więc i tu chyba się nie wahał przed podjęciem wyzwania.

      Usuń
    6. Może traktuje to jako rodzaj terapii szokowej? Nie wiem jak zginął Lucas, ale pamiętam, że Ryś podsuwał scenarzystom właśnie utonięcie. Kontakt z wodą w wielu filmach ma: w niektórych ku naszej dzikiej, pierwotnej radości (w kąpielówkach wygląda bosko), w Strike Back też go podtapiali - stawia swoim demonom czoła, nie chowa się. Czy on musi musi być taki extra, prima sort? Moje szanse na spotkanie faceta, z którym chciałabym być właściwie schodzą do zera. Przy Ryśku nikt nie ma szans.

      Usuń
    7. W przyrodzie musi być równowaga, a ideały (podobno) nie istnieją. Z tego wniosek, że Rysiek musi mieć jakąś super-hiper-mega-gigantyczną wadę, o jakiej nie wiemy, lub kilka pomniejszych, które zrównoważą te jego idealne cechy.
      Aż strach myśleć i strach snuć przypuszczenia, co to mogłoby być. Lepiej już dla spokoju ducha skupiać się na jego psycho-fizycznych walorach i rozkoszować się nimi.

      Usuń
    8. Że nie pocili się w tych wodnych scenach to się zgodzę, Kasieńko, ale nie jestem już taka pewna, że nie męczyli się w tych krasnoludzkich strojach. One dość mocno nasiąkały wodą i stawały się jeszcze bardziej cięższe. Ale nie uwierzę, jeśli w wywiadach będą mówić, że to nie była świetna zabawa.

      Usuń
    9. Istotnie, Ryś chyba jako jedyny wyglądał na na prawdę zadowolonego po zimnym prysznicu przed ujęciem wojny kamiennych olbrzymów - chociaż wszyscy narzekali na potworne gorąco. Gdy usłyszałam, że każdy krasnolud potrzebował 5 osób do obsługi, to od razu pomyślałam o nas -taki potencjał perfekcyjnej, pełnej poświęcenia i oddania ekipy się zmarnował. Oj, zadbałybyśmy o niego. Nie musiał by potem przepraszać, że zrzędził - bo nie zrzędziłby na pewno.

      Usuń
    10. Masz rację Zosiu przy Rysiu nikt nie ma szans. Ale z drugiej strony, może tak jest jak mówi Kasieńka, że RA ma jakąś wadę, ale zbyt mało o nim wiemy, niestety.

      Usuń
    11. Taaak, ciekawie byłoby móc z nim pracować, ale z tego co widziałam sporo tam było chętnych do pomocy z równie mocnym „potencjałem” ;-)

      Usuń
    12. Ale podczas kręcenia tych wodnych scen cały czas siedzieli w beczkach, nie musieli biegać, skakać, turlać się, jeździć konno itp., więc nawet dodatkowy ciężar nie sprawiał im chyba aż tak wielkiego problemu.
      Zosiu, jako jego obsługa chyba byśmy go na śmierć zagłaskały. Nie wiem, czy RA nie zażądałby zmiany ekipy już po pierwszym dniu. :)))

      Usuń
    13. Aniu, może i mieli "potencjał", ale za to jedną cechę wykluczającą ich z grona osób nadających się do Ryśkowej obsługi - to nie byłyśmy MY. ;-DD

      Usuń
    14. A kilka Ryśkowych wad z rodzaju tych "drobniejszych" dałoby się wyliczyć.

      Usuń
    15. Tak masz rację, tylko nie wiadomo ile razy tę scenę kręcili, ile razy musieli wychodzić z tych beczek aby wspiąć się na górę ( w studyjnej rzece) aby potem znów do nich wejść i z szumem wody popłynąć w dół rzeki ;-)

      Usuń
    16. Masz rację, że to nie byłyśmy my, niestety. Ale miałam wrażenie, że niektóre panie ( podczas obdarowania RA thorinowym mieczem )patrzyły na RA wzrokiem i z wyrazem twarzy bardzo podobnym do mojego

      Usuń
    17. Silne z nich chłopiska, jeszcze dodatkowo zaprawione obozem treningowym, więc do to dla nich - taki krótki spacerek z obciążeniem.

      Usuń
    18. Tak, bez względu na niedogodności dla nich to była wielka przygoda :)

      Usuń
    19. Aniu, ja się tym paniom absolutnie nie dziwię. Moje oczy też rozmaślałyby się nieprzyzwoicie. Nie wiadomo tylko, czy były to panie z obsługi, że tak powiem, bezpośredniej, czy tylko od np. podłączania kabelków. W tym drugim przypadku to tylko, biedne, pogapić się mogły - trochę tak jak my, tylko bardziej z bliska.

      Usuń
    20. Myślę, że Richard Armitage jest człowiekiem, który ciągle zadaje sobie pytanie: po co tu jest, jaki jest sens? Jest bardzo silny, konsekwentny ale też bardzo wrażliwy. Któryś z kolegów powiedział: to bitny gość, my kiedyś pisałyśmy "hardy" - i to właściwie to samo. Jak sobie coś postanowi to nie odpuści, nie zgadza się na robienie czegoś na "pół gwizdka", niezależnie w jakim filmie/serialu gra - on daje z siebie 200%. Myślę, że niełatwo żyć z takim człowiekiem -trzeba by być takim samym. On stawia wysoko poprzeczkę.

      Usuń
    21. Myślę, że ta jego chłopięca radość udzieliła się wszystkim. I zazdroszczę im tego „z bliska.

      Usuń
    22. Może wystosujmy petycję do PJ, że jest zapotrzebowanie (bardzo silne) na dokładną relację: minuta po minucie z pracy RA na planie, RA poza planem i RA w ogóle w temacie Hobbita - niech to będzie edycja bardzo limitowana - założę się o butelkę bardzo dobrego koniaku, że nie będzie żadnych głosów, że PJ zależy na kasie.

      Usuń
    23. RA to bardzo ambitny facet, który mam wrażenie nie lubi zbyt „wygodniej pracy” -nie przychodzi mi inne określenie do głowy. Sam fakt, że nie zostaje w serialach dłużej niż przez 3 sezony, świadczy tylko o ustawianiu tej poprzeczki na dość wysokim poziomie. A czy tego samego wymaga od najbliższej osoby, czy ta cecha charakteru u innych ( innej) też go fascynuje, tego niestety nie wiemy.

      Usuń

    24. Oj mocno by się PJ zdziwił gdyby tysiące listów przyszło do jego studia właśnie z taką prośbą. :)

      Usuń
    25. Ciekawa jestem, czy ten jego perfekcjonizm przekłada się też na życie prywatne, czy dotyczy tylko kwestii zawodowych.
      Gdyby taki sam był na co dzień i wymagał tego od innych, to rzeczywiście, trudno by było znaleźć kogoś, kto by mu dorównał pod tym względem. Przez Ryśka mamy bardzo wysoko ustawiony pułap, od którego można mówić o "idealnym mężczyźnie". Być może jego wymagania co do ewentualnej partnerki są równie wysokie, dlatego do tej pory jest sam.

      Usuń
    26. O tak, edycja bardzo, ale to bardzo limitowana - wyłącznie dla osób, które podpisały petycję. :) Na pewno nie przegrałabyś tej butelki, Zosiu, ja bym natomiast PJ-owi wysłała najlepszy koniak w ramach łapówki (jeśli lubi takie trunki), żeby pozbierał wszystkie RA-momenty i złożył je w jeden, fascynujący serial.
      Zapuściłbybyśmy korzenie od siedzenia przed ekranem. :)

      Usuń
    27. Na szczęście ( bo wówczas obraz cudownego RA lekko by się rozmazał ;) ) tego ( jego oczekiwań względem partnerki) nie wiemy ani od niego, ani od byłej/ byłych partnerek.

      Usuń
    28. Takie informacje powinny być udostępniane wszystkim RA-maniaczkom w zalakowanych kopertach. Gdyby któraś z nas chciała się wyleczyć z Ryśkowej obsesji, wówczas wystarczyłoby przełamać pieczęć i poczytać o "ciemnych stronach" i wygórowanych wymaganiach naszego ulubieńca.
      Gorzej by było, gdyby nasz "obiektywizm" tak nas zaślepił, że wady Ryśka uznałybyśmy za zalety, po czym stwierdziły, że w 100% spełniamy jego wymagania co do "kobiety idealnej".

      Usuń
    29. Tak mi się właśnie zdaje. Albo po prostu nie spotkał jeszcze tej jedynej, wymarzonej, idealnej dla niego - chociaż dla innych przeciętnej. Myślę, że Ryś potrzebuje czegoś więcej niż piękna buzia.
      Myśl, że on do wszystkiego podchodzi z takim zaangażowaniem jak do pracy jest naprawdę rozbudzająca. Wybaczcie proszę, ale przy nim takie skojarzenia same mi się pchają w mój umysł pokręcony.

      Usuń
    30. Na szczęście nie chcę się wyleczyć ( jak na razie ;)) z RA obsesji. I pomimo mojego wielkiego „obiektywizmu” jestem pewna, że RA jakieś wady ma, w końcu to normalny człowiek, jak każdy z nas. I jestem pewna, że nie grozi mi stwierdzenie nr 2.

      Usuń
    31. Jest po 23:00? Jest! No to można spokojnie pofatazjować...
      200% zaangażowanie, powiadasz? We wszystko, co robi? O każdej porze dnia i nocy? Uff, gdyby do tego podchodził z takim zaangażowaniem jak do pracy zawodowej, to przez większość czasu tylko sufit by się oglądało...

      Usuń
    32. A skąd wiesz, Aniu, skąd wiesz? Przecież tych wymagań nie znamy (chyba że masz jakieś tajne dojścia do jakiegoś tajnego wywiadu, w którym RA wyznał, do jakich osób ma słabość). Owszem, kiedyś wypowiadał się dość skrótowo na ten temat, ale z biegiem czasu zmieniają się i gusty, i priorytety.
      Poza tym co to za sformułowanie "grozi mi"? Ja to bym chciała, żeby taka groźba się spełniła.

      Usuń
    33. Kasieńko, nie ograniczajmy się - pozwólmy i Ryśkowi sufit pooglądać. Chętnie popatrzyłabym czasem na niego z góry. Nie uważasz?

      Usuń
    34. Fiu, fiu … coraz bardziej ciekawy robi się ten jego perfekcjonizm…

      Nie, nie znam żadnego tajnego RA wywiadu, Kasieńko, ale znam siebie, i chyba musiałbym się jeszcze raz urodzić, aby uznać siebie za kobietę idealną. A „groźba” była w kontekście utraty obiektywizmu w stosunku do siebie samej .

      Usuń
    35. O, tak - znając jego pasję do masterkowania (też słodkie słowo w tym kontekście), to pewnie sam go pomalował, więc niech nacieszy się jego widokiem, a my widokiem Ryśka au naturelle.

      Usuń
    36. Ale nie masz siebie uznawać za kobietę idealną, tylko idealną kobietę dla Ryśka. Drobna różnica, ale ważna.
      A nadmiar obiektywizmu też niewskazany. Zwłaszcza że często przeradza się w nadmierne krytykanctwo i niedocenianie siebie.

      Usuń
    37. Myślę, że do Ryśka zniechęcić by mnie mogło jedynie to, gdyby nagle zaczął gwiazdorzyć, focha strzelać ale przecież komu jak komu ale jemu to chyba nie grozi. Wszystko inne jestem w stanie zaakceptować. Człowiek idealny byłby nudny i nie do wytrzymania - miałabym ciągle kompleks niższości, więc niech Rysiek ma zwykłe ludzie wady jak my wszyscy.

      Usuń
    38. Słowo "majsterkowanie" nabrało nowego wymiaru. Chciałabym bardzo, żeby Ryś trochę przy mnie pomajsterkował.

      Usuń
    39. Oki, rozumiem Kasieńko, tylko dla mnie kobieta idealna dla RA=kobieta idealna.

      Usuń
    40. Szczerze mówiąc, mnie rozczarowałaby jedna rzecz - gdyby wyszło na jaw, że RA woli własną płeć.
      Nadal podziwiałabym go jako aktora, ale stałby się on dla mnie zupełnie aseksualny (jak wszyscy homo), a szkoda by mi było tych wszystkich szaleńczych fantazji.

      Usuń
    41. Aniu: nie ładne to co ładne, tylko to, co się komu podoba.

      Usuń
    42. Zdecydowanie takie jego ewentualne wyznanie zniweczyłoby wszystkie RA fantazje ..

      Usuń
    43. Tak, Zosiu, trochę wygładził, a trochę poprzepychał (uff, dobrze, że jest po północy, nie gorszymy nieletnich :)))
      Nie wiem, Aniu, czy takie równanie zgodne jest z zasadami matematyki, ale skoro jesteś autorką tego twierdzenia, to pewnie wiesz, co mówisz.

      Usuń
    44. W sumie masz rację Zosiu, bo czy inaczej pisałybyśmy tu, gdybyśmy mogły o tych wszystkich emocjach i „jego majsterkowaniu” porozmawiać ze swoim otoczeniem.

      Usuń
    45. Dziewczyny, dzięki za pogaduchy, ale żegnam się już powoli, bo jak temat za bardzo się rozkręci, to trzeba będzie później ze wstydem własne wpisy kasować :-P
      A na poważnie, jutro przede mną długi dzień, więc muszę zbierać siły.
      DobRAnoc.

      Usuń
  4. Nie, no dziewczyny ja Was bardzo proszę - wyplujcie te słowa. Ja nie mam nic przeciwko ale nie Rysiek, no błagam. Wprawdzie po filmie "Samotny mężczyzna" z genialnym Colinem Firthem w roli głównej trochę zweryfikowałam swoje poglądy, ale nie Rysiek. Kasieńka, Ty nie rzucaj takich bomb o tej porze, bo ja teraz do rana będę to roztrząsać.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tfu! Tfu, Tfu! [opluwa się jak niemowlak kaszką]
      Ja niczego nie sugeruję, ja o nic nie pytam, ja nawet tego pod uwagę nie biorę. Po prostu ta jedna rzecz byłaby dla mnie największą i nieakceptowalną wadą, która zniweczyłaby wszystkie zalety Ryśkowego ciała i ducha. Przestałyby na mnie działać mroczne spojrzenia spod brwi i szelmowskie uśmieszki. I jak wtedy żyć???

      Zosiu, jeśli przeze mnie miałaś bezsenną noc, to przepraszam. :-)

      Usuń
    2. Pooglądałam do 2-giej Hobbita i obyło się bez koszmarów. Istotnie, to byłoby nie do przeskoczenia. Wiadomo, że facet jest absolutnie poza naszym zasięgiem ale to nie przeszkadza w robieniu do jego zdjęć maślanych oczu, fantazjowania w temacie majsterkowania czy posiadania na podorędziu, wszędzie gdzie się da jego podobizn, żeby móc sobie do niego pogadać, pogłaskać i cmoknąć przynajmniej w czółko. I jest OK. Ale gdyby był upodobań odmiennych od naszych (słowo na g nie chce mi przejść przez usta) to wszystko bierze w łeb. Chyba musiałybyśmy na jakąś terapię się zapisać.

      Usuń
    3. Dziewczyny, trochę a nawet bardzo mnie zdenerwowałyście tym posądzeniem Naszego Ryśka o tak niecne rzeczy.On bardzo dużo pracuje i nie ma czasu na jakieś kobitki (szczególnie głupie aktoreczki). W jednym z wywiadów powiedział, że kiedyś ułoży sobie życie prywatne, chce mieć dzieci, ale nigdy z aktorką. On nie wygląda na takiego co woli swoją płeć. Takiego osobnika można poznać po sposobie mówienia, chodzie, ruchach rąk.....Kiedyś stwierdził że na razie nie chce unieszczęśliwić kobiety swoją długą nieobecnością w domu z powodu kręcenia filmu.Przecież jego partnerka wyprowadziła się od niego jak kręcił "Kontrę", z powodu wyjazdu do RPA. Mówił, że kocha swoją samotność a ja mu wierzę.Bo on nie jest samotny jego największą miłością jest praca i kariera.Dlatego wyjechał do LA.

      Usuń
    4. Jolanto, dziękuję Ci za głos rozsądku. Zdecydowanie nie wygląda.Czy jego dziewczyna nie mogła po prostu polecieć z nim? Wiążąc się z aktorem wiedziała na co się pisze. Chyba, że też jest aktorką albo charakter jej pracy nie pozwala na podróżowanie ze swoim facetem z planu na plan. Nam się po prostu w głowie nie mieści, że można odejść od Ryśka.Oczywiście: praca, kariera są bardzo ważne ale wsparcie ukochanej, silnej i mądrej kobiety by mu się przydało.

      Usuń
    5. Ona też była aktorką. Wydaje mi się, ze była zazdrosna o jego karierę i jego genialne aktorstwo, może też o inne kobiety które chciały ośmielić naszego nieśmiałego Ryśka.
      Jego największym przyjacielem i oparciem w najtrudniejszych chwilach była jego mama. Ona pierwsza dowiedziała się o filmowaniu Hobbita. Wydaje mi się że jest on typem samotnika.

      Usuń
    6. Oj, poważna sprawa z tą RA orientacją. I przyznam się, że mam mieszane uczucia. Ale postaram trzymać się faktów, przynajmniej tych o których wiemy, bo RA bardzo chroni swoją prywatność ( i bardzo dobrze, że tak robi- za to go przecież kochamy, jak już to tutaj stwierdziłyśmy). Więc, skoro on nie powiedział, że woli swoją płeć to, jak dla mnie znaczy to tyle, że woli naszą. Zresztą, jak słusznie tu zauważyła Jola, kiedyś wspominał, że kiedyś chciałby mieć żonę (!) i dzieci. I tej wersji będę się trzymać!

      Jednak, nie mogę zgodzić się, że „takiego osobnika można poznać po sposobie mówienia…”- idealnym przykładem może tu być p. Jacek Poniedziałek, który jak wiemy oficjalnie podał do wiadomości swoją orientację to raz, a dwa patrząc na niego naprawdę nie można „tego” stwierdzić, że nie wspomnę o jego mocnej scenie w „Przemianach” z Mają Ostaszewską.

      Usuń
    7. Czyli to niewłaściwa kobieta była. Owszem, Ryś zdaje się mieć naturę samotnego wilka. Myślę też, że potrzebuje dużo przestrzeni, wolności dla swego ducha - po prostu czasem chce trochę pobyć sam - w związku to wcale nie jest takie proste. Mama go zawsze wspiera i jest gdy jej potrzebuje. Można powtórzyć za panią Thorton:"Matczyna miłość to rzecz dana od Boga, Johnie. Trwa przez całą wieczność. Miłość dziewczyny jest jak smuga dymu, zmienia się z każdym podmuchem wiatru." Szkoda, że p. Gaskell nie napisała chociaż jednego rozdziału o tym jak się układały relacje Margaret i p.Thorton.

      Usuń
    8. Mnie się zdaje, że „wina” rozpadu jego związku leżała po obu stronach. Tak, masz rację RA wydaje się mieć naturę samotnika, co nas dość fascynuje, jak sądzę;-) I zgodzę się również, że może być trudno być z kimś takim w związku oraz z kimś, kto przez dłuższy czas pozostaje w emocjach jakie miotają graną przez niego postacią.

      Za każdym razem zaskakuje mnie mądrość p. Gaskell, to piękny cytat.

      Usuń
    9. Zgadzam się - zawsze należy szukać przyczyn po obu stronach. Może po prostu coś się wypaliło, skończyło - możemy sobie tylko "gdybać".

      Usuń
    10. Dokładnie, i szukać tych przyczyn powinny zaangażowane osoby…

      Usuń
    11. Otóż to. Ponadto, życie bez tej drugiej połówki jabłka ma jak wszystko swoje dobre i złe strony. Bycie samym nie jest równoznaczne z byciem samotnym. Znam osoby, które teoretycznie są w związku a są bardziej samotne niż ja - i to jest według mnie gorsze i trudniejsze.

      Usuń
    12. Ja też znam sporo takich osób Zosiu, a do tego świetnie potrafią „grać bardzo szczęśliwych” ( ale to jest ich wybór, staram się ich nie osądzać).
      A prawda jest też taka, że bycie w związku to ciągła praca nad tym związkiem, bo nic nie jest nam dane na zawsze.

      Usuń
    13. Chociaż tak nam się wydaje. Miłość owszem, czasem spada jak manna z nieba ale potem to od nas zależy co z tą miłością się stanie. Chyba Kalina Jędrusik tak pięknie śpiewała: "nie zabijaj tej miłości, daj spokojnie umrzeć jej".

      Usuń
    14. Tak, zawsze mamy wybór, może nie zawsze łatwy, ale mamy. Piękna jest ta piosenka wspomniana przez Ciebie, chociaż ja pamiętam ją w wykonaniu Hanny Banaszak.

      Usuń
    15. To piosenka Hanny Banaszak, ale Kalina też z pewnością pięknie by ją zaśpiewała.

      Trudny temat wybrałyście na wieczorne pogaduchy....ile par, tyle historii. Z samotnymi podobnie :(

      Usuń
    16. Witaj Lynx :-)
      Dzięki za wyjaśnienia w sprawie piosenki:*
      Chyba to przez tą pogodę tak nas naszło z tym tematem;)

      Usuń
    17. Całkiem możliwe, muszę pogrzebać w szufladzie z kasetami audio i sobie przypomnieć - lubię obie wokalistki.
      Na allegro pojawił się film "N&S" - oczywiście w wersji oryginalnej - sam film mogłabym mieć bez polskiej wersji ale płyta dodatkowa to już inna sprawa. Kusi mnie bardzo.

      Usuń
    18. Powtórzę, za moim kolegę, który w takich razach mówi mi „jeśli nie teraz to kiedy”, zwłaszcza, że niezbyt często pojawia się „N&S” u nas w sprzedaży. ( i dodam, że w oryginalnym wydaniu w dodatkach, jest usunięta- dłuższa scena oświadczyn pana Thorntona <3)

      Usuń
    19. Jest też płyta "Impresjoniści" - nie oglądałam tego filmu. Problem polega na tym, że w dobrej jakości w moim wypasionym telewizorze mogę oglądać Rysia jedynie w roli Thorina, co zakrawa na ironię losu - bo prawdziwie Ryśkowe to są właściwie tylko oczy.

      Usuń
    20. tak...tak..." a jeśli nie z Rysiem, to z kim?"
      oczywiście mam na myśli wieczory z dodatkami do "N&S"
      utonęłam w dodatkach do TH i wreszcie mam wrażenie, że między wierszami albo raczej między kadrami odkrywam prawdziwego RA

      Usuń
    21. Istotnie, pokazał się nam odrobinę więcej, odkrył parę swoich smaczków.

      Usuń
    22. Uwielbiam „Impresjonistów”, chociaż nie mam DVD z tym serialem, ale często powtarzali go na Viasat History. Myślę, że jak na razie możesz tylko oglądać Thorina, daj sobie czas na skompletowanie filmów z nim :-)

      Mimo, że stosunkowo mało jest Rysia w dodatkach i wszystkich płyt jeszcze nie obejrzałam, to przyznam, że macie rację, cudnie jest móc zobaczyć takiego RA.

      Usuń
    23. Wiedzę, że znów zrobiło się późno.
      Dzięki za rozmowę. Spokojnych RAsnów.:*

      Usuń
    24. dobRAnoc.....tRAdycyjnie wRAcam do pRAcy..... już nie wiem, czy jestem bardziej Lynx czy może Gacek ;-)

      Usuń
  5. Oki, mimo że pogaduchy napierają odpowiedniego koloru muszę się z Wami pożegnać, to był dość ciężki dzień dla mnie ( zwłaszcza popołudnie u pani dentystki). Życzę Wam spokojnych eee nie gorących RAsnów.

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie mogę się doczekać tego filmu - wybieram się na pokaz przedpremierowy i coś czuję, że będzie się wtedy dużo działo :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale Ci zazdroszczę tego przedpremierowego pokazu :-) Mam nadzieję, że będziesz się świetnie bawić i że opowiesz nam tu o tym ( bez spoilerów oczywiście;-) )

      Usuń
    2. Dołączam się do zazdroszczących :)
      A w których kinach wyświetlają pokazy przedpremierowe? Może sama gdzieś się załapię...

      Usuń
  7. Poor Poles -- it's like the iron curtain never fell :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ten komentarz został usunięty przez autora.

      Usuń
    2. Not quite - the release date in other post-communist countries is the same as anywhere else. Fans from Iceland and Australia are in an identical situation as Polish fans (well, almost identical - the premiere is one day earlier).
      The local film distributors had a very twisted idea last year, that the film would earn more, if it's released after Christmas, not during pre-Christmas rush. Please don't ask me why; we've been wondering about it and still have no clue - in the middle of December the theaters are as full as in any other season. :-) And this year the distributors seem to follow the same pattern.

      Usuń
    3. Oh yes, the film distributors are really cruel to us.

      Usuń
    4. Ostatnie zdjęcie, a właściwie najbardziej interesujący nas detal, w BARDZO satysfakcjonującej rozdzielczości:
      https://www.facebook.com/pages/Richard-Armitage-Effect/204658943015664#!/photo.php?fbid=670900829608396&set=a.518697924828688.119646.441751469190001&type=1&theater
      No czy nie śliczny? :-))) <3 <3 <3

      Usuń
    5. Śliczny Kasieńko, śliczny! <3 najbardziej przyciągają tu jego oczy<3 Doprawdy piękna edycja.

      Usuń

Nadrzędną zasadą tego bloga jest szacunek dla pana Armitage’a, dla autorki bloga, jak również dla komentujących, którzy pozostawiają tu komentarz. Zostawiając swój komentarz zobowiązujesz się postępować zgodnie z tą zasadą. Autorka bloga zastrzega sobie prawo do usunięcia komentarza, który wg jej uznania będzie naruszał powyższe zasady.