tag:blogger.com,1999:blog-4503398847567002667.post3622847627219727823..comments2024-02-09T09:53:40.323+01:00Comments on zRYSIOwana ja: Miś John Standring / Teddy bear John StandringzRYSIOwanahttp://www.blogger.com/profile/03171403710342137339noreply@blogger.comBlogger30125tag:blogger.com,1999:blog-4503398847567002667.post-31249931970577965632012-07-10T22:03:08.548+02:002012-07-10T22:03:08.548+02:00OK, rozumiem : )OK, rozumiem : )zRYSIOwanahttps://www.blogger.com/profile/03171403710342137339noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-4503398847567002667.post-19404127297181309942012-07-10T00:39:37.640+02:002012-07-10T00:39:37.640+02:00Aniu, nie uważam filmu za zły ze względu na jego t...Aniu, nie uważam filmu za zły ze względu na jego treść, a ze względu na jego realizację. Chwilami miałam wrażenie, że scenarzysta na kolanie przysłowiowym pisał niektóre dialogi i sceny. I ta koszmarnie koszmarna muzyka...<br />To tak gwoli uzupełnienia :)kaashttps://www.blogger.com/profile/14632349667433743174noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-4503398847567002667.post-86311647973533056992012-06-26T23:35:09.504+02:002012-06-26T23:35:09.504+02:00Dziękuję, prawdę mówiąc Twój i Asi komentarz przec...Dziękuję, prawdę mówiąc Twój i Asi komentarz przeczytałam w pracy, ale z oczywistych względów nie mogłam odpisać, za to teraz mogę powiedzieć, że dzięki Wam dziś łatwiej mi się pracowało, łatwiej mi było ignorować zaczepki, bo gdy tylko zamknęłam oczy widziałam Was i Sir Guy’a- DZIĘKUJĘ!!!zRYSIOwanahttps://www.blogger.com/profile/03171403710342137339noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-4503398847567002667.post-11478546239049736582012-06-26T05:28:33.099+02:002012-06-26T05:28:33.099+02:00Przepraszam, czy mogę się przysiąść?..Jak dobrze w...Przepraszam, czy mogę się przysiąść?..Jak dobrze was widzieć dziewczyny kochane.:D Wczoraj przeczytałam raport fanki która niedawno spotkała Ryśka a dzisiaj widzę Kofikę i Anię przy ognisku z Sir. Guyem;) Czy mój tydzień mógłby się zacząć jeszcze lepiej?Joannanoreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-4503398847567002667.post-53177877946595421312012-06-25T22:52:52.269+02:002012-06-25T22:52:52.269+02:00Jak dobrze, że przyszłaś, Aniu! Sir RA Guy uśmiech...Jak dobrze, że przyszłaś, Aniu! Sir RA Guy uśmiecha się naprawdę promiennie i od razu proponuje Ci wygodne miejsce przy sobie. Przytulamy się obie do niego, każda z innej strony, bo trochę chłodno tu w tym starym angielskim lesie, na tej polanie z wciąż uparcie dymiącym ogniskiem. On na szczęście to zauważa i otula nas swoim czarnym, obszernym płaszczem. Wręcza też każdej po jednej skórzanej rękawicy, do której można wsunąć obie swoje zmarznięte nieco dłonie, aby ogrzać się jego ciepłem. Teraz znacząco patrzy na mnie. No jasne! Szukam po kieszeniach chusteczek. No tak. Jakoś trochę wcześniej sobie "wyszły". Zaraz... Ściągam z mojej głowy taką bardzo miękką, jedwabną, w różnokolorowe grochy. Jest czysta, tylko trochę pomięta od zawiązania z tyłu i zagięta w połowie, ale przecież nadaje się także do przyjacielskiego otarcia łzawiących oczu. Zwłaszcza tych, których z mojej strony nic już nie jest w stanie zdziwić.<br />Zaraz... Ktoś tu idzie? "Eeee, to TYLKO Robin Hood..." - wzdychamy obie z rozczarowaniem. Od razu słyszymy znajomy, ale cichy chichot. To Sir RA Guy teraz już tak cudnie się uśmiecha, jakby sobie z nas całkiem niewinnie żartował...(RH s.3, ep.10 - 064)kofikahttps://www.blogger.com/profile/05223035614216841660noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-4503398847567002667.post-78542655884489658292012-06-25T20:20:44.757+02:002012-06-25T20:20:44.757+02:00Dziękuję Kofiko, że podtrzymujesz z Sir Guy’em to ...Dziękuję Kofiko, że podtrzymujesz z Sir Guy’em to ognisko. Więc i ja się przedzieram przez knieje codzienności, uwalniam się z myśli o obowiązkach pracy i o dwulicowości współpracowników i ... zatapiam się w błękicie jego oczu. Troszkę mi jeszcze oczy łzawią, ale to zapewne od ogniskowego dymu….zRYSIOwanahttps://www.blogger.com/profile/03171403710342137339noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-4503398847567002667.post-54459276180168257972012-06-24T22:07:43.754+02:002012-06-24T22:07:43.754+02:00Zaraz... którędy to było? Tak! Poznaję! Bardzo głę...Zaraz... którędy to było? Tak! Poznaję! Bardzo głęboko i przyjemnie wolno wdycham chłodny zapach lasu Sherwood. Oglądając się czujnie jak banita, szybko mijam uczęszczany przez wszystkich trakt i ... myk! Gęste krzaki bronią się zaciekle, straszą, kłują, szarpią i drapią, ale to nic! Zachód słońca daje już ostatni popis oszalałego kiczu, oświetlając jeszcze przez moment leśne zakamarki. Stopy bezszelestnie gniotą welur mchu. Oczy bez lęku, za to z coraz większym trudem przeszukują ciemniejącą przestrzeń wokół. Szafirowa poświata zakłada swoje suknie wysokim drzewom. Nie lubią niebieskiego. Wolałyby zielone lub zielonkawe, nawet w matowych cekinach suchych liści. Grymaszą więc w mroku i stroją miny pod gładką korą. Mimo tego bez szemrania ruchliwych koron stoją szeregiem sztywnych pni na skraju tajemnej polany. Nasłuchują w jakiejś dziwnie skupionej ciszy. Przyspieszam, bo wydaje mi się... Tak! Mijam niecierpliwie ostatni szpaler drzew...<br /><br />www.richardarmitagenet.com/images/gallery/RobinHood/album/Series3Promo/album/slides/ep.10-1.html<br /><br />On tu już jest! Wstał na powitanie i mrużąc oczy błękitne za dnia, spokojnie patrzy, która z nas pierwsza przyszła tu znowu. Znajomy płowy wir dymu i blasku miesza się z iskierkami strzelającymi z ponownie rozpalonego ogniska. On usiadł przy nim, a ja jeszcze w milczeniu patrzę na jego twarz i czekam tu razem z nim. Czekam i będę czekać na Was...<br /><br />www.richardarmitagenet.com/images/gallery/RobinHood/album/Series3Promo/album/slides/ep.10-3.htmlkofikahttps://www.blogger.com/profile/05223035614216841660noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-4503398847567002667.post-73127983729260290462012-06-18T20:06:38.324+02:002012-06-18T20:06:38.324+02:00Thank you for your kind words about my blog. I adm...Thank you for your kind words about my blog. I admire your willingness to learn my language, and if you want to write something in Polish that I will be more than delighted to be able to read it.zRYSIOwanahttps://www.blogger.com/profile/03171403710342137339noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-4503398847567002667.post-62946379423241056522012-06-18T20:04:07.605+02:002012-06-18T20:04:07.605+02:00Asiu,
Ja też bardzo lubię „Sparkhouse” pomimo, że...Asiu, <br />Ja też bardzo lubię „Sparkhouse” pomimo, że to trudny film. Ale rola Rysia wspaniała, aż trudno uwierzyć, że dwa lata później ten sam facet jest zapierającym dech w piesiach panem Thorntonem. A swoją drogą chciałabym więcej dla niego, takich ról jak JanS. <br /><br />Dziękuję za miłe słowa o moim blogu, szczególnie w chwili mego zwątpienia.zRYSIOwanahttps://www.blogger.com/profile/03171403710342137339noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-4503398847567002667.post-73580145001596967962012-06-18T20:00:54.157+02:002012-06-18T20:00:54.157+02:00Oczywiście, że głosowałam, za pośrednictwem linka ...Oczywiście, że głosowałam, za pośrednictwem linka umieszczonego przez Ali z RANet.Com, bo odwiedzenie tej jest mym codziennym obowiązkiem ;)<br />Ale dzięki za trzymanie ręki po pulsie:)zRYSIOwanahttps://www.blogger.com/profile/03171403710342137339noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-4503398847567002667.post-22474156867146786192012-06-18T19:58:53.152+02:002012-06-18T19:58:53.152+02:00Kaas,
Zgodzę się z dwoma Twoimi stwierdzeniami, że...Kaas,<br />Zgodzę się z dwoma Twoimi stwierdzeniami, że Carol jest irytująca ( ale również bardzo zraniona i być może właśnie to utrudnia jej komunikację z innymi, co czyni ją irytującą), i że jest Andrew głupi ( a może jest po prostu niedojrzałym, skoro nie potrafił bronić swojej miłości). Natomiast wybacz, ale nie mogę zgodzić się, że film jest kiepski. Film jest bardzo interesujący owszem ciężki i w pewnym sensie trudny w odbiorze, być może przez to wszechogarniające cierpienie poszczególnych bohaterów. Tam każdy jest nieszczęśliwy, zraniony a zarazem każdy rani, może za wyjątkiem Jana. Ale on z kolei tak bardzo pragnie być kochanym, że jakby przymykał oczy na to że Carol go nie kocha i jakby sam chciał kochać za dwóch. A mocno mi się wydaje, że tak się nie da.<br /><br />A dlaczego widzę JanaS jako misia, otóż przez analogię go mojego misia, tego z dzieciństwa. :) Począwszy od samego wyglądu ( Jan chodzi troszkę ociężale- być może przez strój roboczy, ale tak jest), dalej przez zapewnienie, ze Carol może mu wszystko powiedzieć a skończywszy na ocieraniu łez ( ostatnia scena z filmu, no może nie dosłownie wytarł jej łzy, ale gdzieś tam wiemy, że to on będzie przy jej rozpaczy po śmierci Andrew).zRYSIOwanahttps://www.blogger.com/profile/03171403710342137339noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-4503398847567002667.post-14995204131778234452012-06-18T19:51:25.487+02:002012-06-18T19:51:25.487+02:00Ja też bym chciała misia z Ryśkowym głosem i z jeg...Ja też bym chciała misia z Ryśkowym głosem i z jego ( nie Johna) akcentem.zRYSIOwanahttps://www.blogger.com/profile/03171403710342137339noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-4503398847567002667.post-71624144331332682962012-06-18T19:49:27.375+02:002012-06-18T19:49:27.375+02:00Kofiko,
Dziękuję za tak pięknie opisanego misia- J...Kofiko,<br />Dziękuję za tak pięknie opisanego misia- Jana. Nawet nie będę próbować czegokolwiek dorzucać. Podobnie jak Ty ja również buntuję się przeciwko określeniu Jana przygłupem. Myślę, że on ma wiele mądrości, ale tej najważniejszej, tej życiowej mądrości. On doskonale wie co jest najważniejsze w życiu, wie czego potrzebuje i świetnie potrafi o to prosić. <br /><br />Ściskam Cię mocno. Myślami jestem z Tobą, i wracaj szybko, bo Twojej prozy potrzebuję jak powietrza.zRYSIOwanahttps://www.blogger.com/profile/03171403710342137339noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-4503398847567002667.post-28319264908851848792012-06-18T19:45:54.334+02:002012-06-18T19:45:54.334+02:00The words spoken by Andrew must have been a real s...The words spoken by Andrew must have been a real shock to John, and he stayed with her anyway. I think, maybe a little idealistically, but it had to be the power of love, power of the true (his) love.<br />Thank you for the comment and for your support.zRYSIOwanahttps://www.blogger.com/profile/03171403710342137339noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-4503398847567002667.post-10183067119609600062012-06-18T04:08:24.158+02:002012-06-18T04:08:24.158+02:00Nie wiem czy mówiłam już czy nie ale bardzo lubię ...Nie wiem czy mówiłam już czy nie ale bardzo lubię twój blog Aniu:) Prawie tak bardzo jak tego dużego burego misia którego bardzo chciałabym uściskać. Bardzo często wracam do "Sparkhouse" bo moim zdaniem to jedna z najlepszych Rysiowych ról.<br />Kaas- ależ oczywiście że głosowałam!:D śpieszę donieść iże GoG nosił doczepiane włosy(ale swoje własne Ryś miał już też dość dobrze "odchodowane")Wydaje się że panie fryzjerki bardzo się przyłożyły bo włosy wyglądały naturalnie,prawie jak Ryśkowe włosy sprzed 20-tu lat..aaach!;)Joannanoreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-4503398847567002667.post-24470590501830343872012-06-18T03:44:47.808+02:002012-06-18T03:44:47.808+02:00Miła Kofiko,trzymam za ciebie kciuki ,az bola mnie...Miła Kofiko,trzymam za ciebie kciuki ,az bola mnie od tego palce!:). Wiem że jest Ci żle z dala od domu ale twoim kochającym bliskim pewnie jeszcze gorzej że nie mogą z tobą być. Przepięknie opisałaś Standringa. Jak można tak dobrego, prostego człowieka posadzać o ograniczenie umysłowe,przeciez wystarczy spojrzeć mu w oczy. Biedna pokaleczona przez życie Carol może nie dostrzec urody tego człowieka(mam dla niej wiele sympatii)i trochę mi żal Johna ale...w mojej głowie dopisałam im happy-end. Ha!..droga koleżanko..co do nakręcania Rysiowych loków na palce..jak ja teraz mam przestać o tym myśleć co?. Wiem, jestem obcą wirtualną babą ale przytulam Cię z całej siły :* Asia:)Joannanoreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-4503398847567002667.post-5421196126024758072012-06-18T01:42:02.367+02:002012-06-18T01:42:02.367+02:00Thanks to you!!! You've a very entertaining bl...Thanks to you!!! You've a very entertaining blog. I'll see if I also learn some Polish on the process.... :) :)vec170203noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-4503398847567002667.post-37722247297878324972012-06-18T00:53:17.935+02:002012-06-18T00:53:17.935+02:00Byłabym zapomniała.
Drogie zRYSIOwane Dziewczęta,...Byłabym zapomniała. <br />Drogie zRYSIOwane Dziewczęta, zagłosowałyście już na Richarda? ;-)<br /><br />http://www.bbcamerica.com/anglophenia/2012/06/vote-in-the-anglo-fan-favorites-tournament-the-men-of-2012/2/kaashttps://www.blogger.com/profile/14632349667433743174noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-4503398847567002667.post-33675072093140391562012-06-18T00:24:58.631+02:002012-06-18T00:24:58.631+02:00Kofiko - powodzenia! :)
W Hobbicie Richard nosi p...Kofiko - powodzenia! :)<br /><br />W Hobbicie Richard nosi perukę, można było ją zobaczyć na którym filmie z planu. Miejmy więc nadzieję, że tym razem jego włosy nie ucierpią. Choć, przyznam szczerze, nie żal mi loczków. Krąży gdzieś w sieci czarno-białe zdjęcie zloczkowane - koszmarnie wyglądał. Zdecydowanie wolę jego inne fryzurki.<br />Przy okazji, bom jak zwykle niedoinformowana, w trzecim sezonie Robina, Richard też nosił perukę, czy to były jego... naturalne włosy?kaashttps://www.blogger.com/profile/14632349667433743174noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-4503398847567002667.post-91699129019876362132012-06-18T00:07:25.082+02:002012-06-18T00:07:25.082+02:00Kofiko, napisałaś niemal wszystko, co i ja chciała...Kofiko, napisałaś niemal wszystko, co i ja chciałam napisać i co myślę o Johnie Standrigu :) <br />Nie przyszło mi za to nigdy do głowy, by nazwać Johna misiowatym. Po przemyśleniu słów Ani - nadal nic misiowatego z nim nie widzę.<br />Natomiast po pierwszych scenach z nim, kiedy już oswoiłam się z tą postacią (Sparkhouse było obejrzane zaraz po Robinie i N&S i kreacja jego bohatera strasznie kłóciła się we mnie - przez swoją odmienność, nie do tego mnie przyzwyczaił, ale wybaczam to sobie, każdemu zdarzają się chwile słabości ;)), zrobiło mi się go strasznie żal. John to dobry człowiek. O dobrym, jeśli nie złotym sercu. A ta okropna Carol najzwyczajniej w świecie go wykorzystała, John był tego świadom i mimo to zgodził się na ten układ.<br /><br />Nie mogę więcej napisać. Przypomniała mi się cała fabuła i wrócił niesmak, jaki miałam po seansie. Ten film jest po prostu kiepski. Carol irytująca. Andrew zwyczajnie głupi. Dzięki Bogu za Johna ;-)kaashttps://www.blogger.com/profile/14632349667433743174noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-4503398847567002667.post-64959660686133066962012-06-18T00:06:32.287+02:002012-06-18T00:06:32.287+02:00Dokończę już tutaj.
Myślę, że trudno posądzić o og...Dokończę już tutaj.<br />Myślę, że trudno posądzić o ograniczenie umysłowe kogoś, kto wypowiada: "Pieniądze to nie wszystko" czy: "Nie chcę być całe życie samotny" i mówi to ostatnie tak, że serce się ściska... John rozumie, że najważniejsze jest to, żeby móc kogoś przytulić i móc szczęśliwie liczyć na wzajemność. Tylko ktoś, kto prawdziwie kocha, może powiedzieć kochanej osobie to, co sobie może przynieść ból, ale będzie odpowiedzią na jej nawet nie zadane pytanie o kogoś innego, kogoś dla niej najważniejszego. Trzeba powiedzieć, że i to wziął po męsku "na klatę". <br />Może Carol nie, ale ja uśmiałam się setnie z "dowcipu" rzuconego na jej prośbę w pubie: " Przed Nowym Rokiem trzeba ostrzyc owce". Ale to takie sympatyczne. Czego to człowiek nie mówi w stresie, szczególnie w tym "serdecznym" i pod spojrzeniem oczu, na których zależy! No właśnie. Uspokoiłam jedne i szybko kończę. Nie sądzicie, dziewczęta drogie, że Richard w roli Johna Standringa przypomniał, jakie miał fantastyczne włosy? Cóż, że zrobiono mu jakieś niedbale odstające na szyi strąki, z przodu zaś zaczesano mu je w jakiś ząbek. W wieku 31 lat miał włosy lekko kręcące się i gęste. Takie naturalnie leciutko poskręcane z niesfornymi loczkami gdzieniegdzie, które chciałoby się okręcić na swoich palcach (co tu kręcić u Andrew?). Kiedy widzę, jak ucierpiały włosy Richarda po kolejnych produkcjach, czyli głównie farbach, żal mi tego, co stracił. Jak teraz zniosły doklejanki i farbowanki dla "Hobbita"?<br /><br />Pozdrawiam Was. <br />Chciałabym usłyszeć, to co powiedział John Standring do umordowanej Carol w ostatniej scenie filmu: "Wracajmy do domu"... Podobnie kończy się N&S...<br /> <br />Kofika (trzymajcie kciuki, proszę, bo jutro dla mnie ciężki dzień znowu poza domem)kofikahttps://www.blogger.com/profile/05223035614216841660noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-4503398847567002667.post-48746268417711899892012-06-17T23:56:14.085+02:002012-06-17T23:56:14.085+02:00To ja takiego misia poproszę, ale z pozytywką, cob...To ja takiego misia poproszę, ale z pozytywką, coby głos Ryśka miś wydawał :) Misie są cudowne, ale czy nie lepiej byłoby, z racji zawodu pana Standringa, stworzyć John'a Owieczkę? :)Anonymousnoreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-4503398847567002667.post-37087650563153292602012-06-17T23:06:32.837+02:002012-06-17T23:06:32.837+02:00John jest pracowitym człowiekiem. Oprócz interesuj...John jest pracowitym człowiekiem. Oprócz interesującego spadku to jego wielki atut w planach Carol, dziewczyny z opowieści o chorej królewnie z bajki nie dla dzieci. Życie w niej nie polega na wcinaniu czekoladowego tortu czy delektowaniu się szampanem i truskawkami w puchu śmietanki. W tej historii pełnej obrzydliwych poczwar Ralf John Standring jest postacią jasną i wyjątkową, choć konsekwentnie spoza pierwszego planu, jak to i w życiu najczęściej bywa. W jakiś sposób to przykra prawda i o nas, prawdziwych ludziach, niestety. Istnieją na pewno wyjątki, ale one zgodnie z powiedzeniem tylko potwierdzają regułę. No cóż, ja, my też jesteśmy otwarte na okazywane zainteresowanie pięknych chłopców, bo nie lubimy całować żab. Zresztą nie mamy złudzeń jako duże dziewczynki, że nasz pocałunek rzeczywiście wyczaruje księcia z całym arsenałem zalet i zniewalającego męskiego wdzięku. Pocałowana żaba w dalszym ciągu może świadomie pozostać w królestwie płazów, ewentualnie dokonać ewolucyjnego wysiłku przemiany jedynie w gada. Trzeba mieć szczęście i trafić na specjalną i rzadką żabkę, z ciałka której wyskoczy fajny John. Najlepiej Thornton. Można jednak uważać się za szczęściarę, kiedy pojawi się i Standring, bo zgodnie z innym serialowym powiedzeniem: "Na 100 kilo żywej wagi - 99 poczciwości". Mimo zaniedbań w wyglądzie właśnie tego burego misia, w większości dnia o zapachu, delikatnie powiedzmy, z miejsca pracy, kanciastych ruchów czy prostoty (absolutnie nie prostactwa!) używanego słownictwa, a nawet okresowo pewnej nieudolności w okazywaniu żaru uczuć, szczególnie tych "konsumpcyjnych" - z tej postaci w tym konkretnym filmie przebija jakieś fajne, prawdziwie ludzkie ciepło. Z niego wynika gotowość wsparcia w nieszczęściu, bezinteresowna opiekuńczość, odpowiedzialność za innych i niezdolność do skrzywdzenia kogokolwiek.<br />Misiowaty John o uśmiechu dziecka, z głową jakoś skuloną w ramionach, z opuszczonym wzrokiem szczególnie w miejscach publicznych i ludnych (nie patrzy, to i jego nikt pewnie nie widzi!) chowa wielkie, dobre, uczciwe serce, bijące na miłość i bijące na wierność. W nim mieszczą się również wielkie pokłady cennej czułości i uroczo nieśmiałej delikatności, niewidocznej w całej krasie tylko dla oczu pewnej okrutnie skrzywdzonej dziewczyny, wpatrzonej z miłością w zupełnie inną stronę. Można patrzeć, a nie widzieć. John S. widział i to. Zaakceptował pewien ryzykowny układ, w którym stawiał wszystko za namiastkę czegoś, co z trudem można nazwać szczęściem i "przyszłością" w rodzinie. Nie mogłam kiedyś i w dalszym ciągu nie zgadzam się z przeczytaną opinią, że John S. jest typem jakiegoś nieszczęsnego przygłupa o ograniczonej percepcji. To kompletna bzdura! Wg mnie stereotyp stworzony przede wszystkim znowu w oparciu o wygląd licujący z niedźwiedziowatym zachowaniem. Do diabła z opiniami skrojonymi na miarę kufajki, starych łachów, krzywo zapiętych, pogniecionych flanelowych koszul, kaloszy uwalanych tym "czymś", brudnych czapek z oberwanym brzegiem! To robocze, przecież niepiękne i biedne ubranie do obory, stajni, owczarni, do gnoju, ziemi, błota, smaru, rdzy i innego paskudztwa, które nieustannie brudziło, plamiło, dziurawiło, odciskało się, ponadto śmierdziało i wyciskało ostatnie poty.<br />Poznajemy Johna, kiedy skrobie żywe kopytko owcy. Pewnie skrobał wszystkie po kolei w całym stadzie, więc miał dłonie po prostu zapyziałe i brudne w większości scen, bo i solidnie spracowane. Pierwsza bym mu je umyła, zadbała o paznokcie i nawet natarła kremikiem. Może i nazwałabym go "zrzędliwym gburem", ale powiedziałabym to ze 100% czułością, dokładając czułości takiej naprawdę najczulszej...kofikahttps://www.blogger.com/profile/05223035614216841660noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-4503398847567002667.post-4211564365462874352012-06-17T19:37:35.846+02:002012-06-17T19:37:35.846+02:00I think there's a lot of quiet Standring love ...I think there's a lot of quiet Standring love out there in Armitageworld. I especially like your point about his faithfulness to her -- not just that he stays with her, but that he obviously stays with her, right *then* -- after he gets the news from Andrew.Servetushttp://meandrichard.wordpress.comnoreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-4503398847567002667.post-63130081973423527522012-06-16T14:20:46.384+02:002012-06-16T14:20:46.384+02:00Me too. ♥ John has so much to offer. * sigh*
Thank...Me too. ♥ John has so much to offer. * sigh*<br />Thanks for your comment and welcome on my blog.zRYSIOwanahttps://www.blogger.com/profile/03171403710342137339noreply@blogger.com