Pamiętasz Aniu, jak dużo udało nam się kiedyś odczytać ze zdjęcia Rysia-Thorina, a właściwie z jego oczu?! To dostojeństwo, duma, siła, determinacja... Pomyślałam o tym kiedy oglądałam teraz te videa, bo jeszcze wyraźniej widać te wszystkie cechy w każdym ruchu Rysia, w jego postawie. Jedyne czego żałuję i co mi przeszkadza, to że za bardzo okleili jego twarz silikonem. Zgadzam się z Twoim zdaniem, jakie wtedy napisałaś Aniu, że jego twarz wygląda trochę jak wyprasowana. Szkoda, że zostałyśmy pozbawione przyjemności podziwiania Rysiowej przebogatej mimiki.
No właśnie, jego twarz a bardziej umiejętność wyrażania emocji mimiką jest jego „znakiem towarowym”. Też żałuję, że pozbawiono nas jego twarzy, ale powtórzę to co mi wówczas mówiłyście to jest Thorin nie Ryś. ;) I jest w tej roli wspaniały, wręcz stworzony do niej. I jeśli krasnolud może być sexy to Thorin jest najseksowniejszym krasnoludem pod Słońcem ;)
Tym bardziej podziwiam Rysia, że pomimo takich ograniczeń pięknie przedstawił bogaty charakter Thorina, jego cechy i doświadczenie. Widać jak wiele Thorin przeżył i jakie te przeżycia pozostawiły po sobie piętno. Zdecydowanie - Thorin jest Królem nie tylko z urodzenia, ale przede wszystkim dzięki swojej szlachetnej i odpowiedzialnej postawie. Tak, tak Thorin to bardzo seksowny krasnolud!!! Zwłaszcza kiedy jest taki odważny i nieustraszony i waleczny.... mieć takiego obrońcę - marzenie:))
Kiedy swego czasu ponownie czytałam Hobbita, a niestety pomimo planów przeczytania tej książki ponownie przed obejrzeniem filmu nie udało mi się tego zrobić, więc kiedy wówczas czytałam w wyobrażeniu Thorina pomógł mi Ryśkowy Sir Guy ( o czym kiedyś pisałam), ale prawdę mówiąc to co stworzył Ryś przeszło moje najśmielsze oczekiwania. Teraz Richard Armitage pięknie opowiada jaka to dla niego przygoda móc grać w tym filmie i kiedy mówi o tym z takim entuzjazmem nie mam powodów by mu nie wierzyć, ale myślę że była to również wielka harówka, duży wysiłek fizyczny (że wspomnę chociażby 30 kilogramowy kostium) i szalenie wielkie obciążenie psychiczne aby sprostać oczekiwaniom fanów Tolkiena. Dla mnie jest idealnym Thorinem, prawdziwym królem.
Oj tak, niesamowicie waleczny jest ten król. Wyciąga miecz niemal bez zastanowienia, odruchowo bo tak trzeba, bo trzeba ratować Bilba wraz z Kilim i Filim.
Muszę się z Wami rozstać na kilka dni, bo zaraz wyjeżdżam. Wrócę już w nowym roku. Życzę Wam wszystkiego najlepszego w Nowym 2013 Roku, niech dzieją się tylko dobre rzeczy. Życzę też, i Wam i sobie, żeby dużo działo się w RA-świecie, co będziemy mogły długo i miło komentować. A gdyby nawet u Rysia nic się nie wydarzyło, to mam nadzieję, że mimo to nasz kontakt się nie urwie. Pozdrawiam gorąco i ściskam Was wszystkie moje drogie zRYSIOwane!:)))
Dobry Wieczór Aniu! Niestety całą siła mojej słabej woli musze się powstrzymać by nie ogladac i nie czytać waszych komentrzy;) Hobbita obejrzę w Sylwestra z mężem(wielbicielem Tolkiena).Pozdrawiam wszystkie zRysiowane:* PS:Póki jeszcze mogę musze spytać czy ktoś może sygnalizowal Ci Aniu problemy z zostawianiem komentarzy? Próbowałam złożyć Ci życzenia świąteczne a
Cieszę się, że się odezwałaś Joasiu, bo bardzo się o Ciebie martwiłam. Sylwester już niedługo i myślę, że będziesz zadowolona po obejrzeniu Hobbita. I bardzo na to liczę, że podzielisz się swoimi wrażeniami.
Prawdę mówiąc nikt mi nie zgłaszał problemów z pozostawianiem komentarzy, w prawdzie na początku, jeśli pamiętasz, były problemy, ale wówczas zmieniłam ustawienia i było po problemie, a od tamtego czasu nic nie zmieniałam, więc nie mam pojęcia dlaczego tak się dzieje, co mnie bardzo smuci.
Pozdrawiam serdecznie i życzę wspaniałego Nowego 2013 Roku!
Boże Joasiu naprawdę nie wiem co mam zrobić, aby ułatwić Ci komentowanie tutaj. Prawdę mówiąc nie zagłębiałam się aż tak w możliwościach bloggera, ale zapewniam Cię, że nie „majstrowałam” przy ustawieniach dla pozostawiających komentarze. A myślałaś o założeniu konta w google? Może wówczas będzie łatwiej poruszać się po bloggerze.
Pozdrawiam i dziękuję, że pomimo trudności zostawiłaś tu Twój głos:)
Kochane zRYSIOwane! Przeczytałam! Od początku do ostatniego postu Ani i wszystkie Wasze komentarze - Wierne Kapłanki - prawie wszystko od A do Z. Zdjęcia Richarda oglądałam w pośpiechu, z filmików, wywiadów, reportaży wybierałam tylko fragmenty z RA - wiem, że to profanacja, ale wybaczcie jestem bardzo zachłanna. Chciałam chociaż liznąć, ugryźć kawałeczek, żeby spróbować każdej z tych słodkości. Niestety, oprócz radości z oglądania Ukochanego, były także łzy - przy muzyce z N&S oraz Misty Mountains song - naszła mnie melancholia. Po pierwsze ogromnie zasmuciło mnie to,że nagle zamilkła Kofika - mam nadzieję, że wygrała swoją walkę. Wyobrażam sobie, że wykorzystuje swój ogromny talent literacki i wydaje piękną albumową książkę o RA, okraszoną pięknymi zdjęciami, kadrami, wywiadami... Po drugie moje serce jest rozdarte: wiem, że kariera Rysia po Hobbicie nabierze szalonego rozpędu i pewnie na stałe zamieszka w USA, a to oznacza ,że będzie bardzo daleko. Świadomość, że mieszka w Europie napawała mnie nadzieją, że może jednak Go kiedyś spotkam. Poza tym nie lubię Stanów, nie podobają mi się amerykańskie produkcje i zastanawiam się czy RA ze swoją wrażliwością, skromnością, nienagannymi manierami będzie się tam dobrze czuł. Jednak na reportażach z premier Hobbita wygląda na bardzo szczęśliwego - a Jego szczęście jest i moim, więc powinnam się cieszyć razem z Nim. Tymczasem jakoś mi tak ciężko na duszy z tej tęsknoty. Po trzecie muszę dzisiaj iść do kina z Mężem, ale nie na film z Richardem tylko na Gambita - trzeba Go udobruchać, bo jest piekielnie zazdrosny o Rysia. Cały czas pyta: " Co się z tobą dzieje?" A ja sama nie wiem, jak można kochać dwóch mężczyzn jednocześnie - tym bardziej, że moja druga połówka ma tylko dłonie podobne do RA. I w ogóle nie mam wyrzutów sumienia, a gdyby Richard tylko chciał to pewnie bym mu uległa... Wiem, że mnie rozumiecie. Pozdrawiam i ściskam serdecznie. PS1.Przepraszam, że choć jestem tu nowa, od razu tak się wywnętrzam, ale czuję,że jesteście moimi bratnimi duszami. PS2. Czy RA występuje również w 2 sezonie Strike Back ?
Widzę Bob, że dręczy Cię to samo pytanie co mnie jakiegoś czasu, czy RA wyemigruje. I czy to będą Stany, czego najbardziej się obawiałam. Mam jednak wrażenie, że teraz będzie go pełno na całym Świecie. Zdecydowanie w Stanach, bo za chwilę akcja promocyjna "Black Sky", w Nowej Zelandii bo będą kręcone sceny walki Pięciu Armii ( poza tym jeśli dobrze pamiętam w którymś wywiadzie Ryś wspomniał, że chciałby kupić kawałek NZ dla siebie by móc łowić tam ryby), i na pewno będzie wracał do swojego ukochanego Londynu ( i tu znów mi się przypomniało, że wypowiedział się, iż chce wrócić na teatralne deski i do TV). Tak więc myślę, że nie tracimy Ryśka, a jest wręcz przeciwnie- będzie go więcej – i tej wersji będę się trzymać ;) Poza tym, Ryś to bardzo mądry człowiek w dodatku Hobbit, jak sądzę, zapewni/zapewnił mu jeszcze większą niezależność finansową i teraz Ryś będzie mógł wybierać te propozycję, które on uzna za wartościowe. A co za tym idzie będzie szczęśliwy, a chyba to najważniejsze. A jak widzę i Ty jak również ja właśnie tego mu życzymy.
Mam nadzieję, że będziesz się świetnie bawić oglądając „Gambita” zwłaszcza, że tam gra Colin Firth a to już zapowiada dobre aktorstwo. I nie wiem jak to jest kochać dwóch facetów, ja jak może już wiesz jestem sama, więc łatwiej mi uwielbiać RA.
A odpowiadając na Twoje pytanie. Tak RA występuje w 2-gim sezonie „Stricke Back”, ale jak wiesz RA dostał propozycję zagrania Thorina, więc musiał wycofać się z kontynuacji tego serialu, i już chyba nie muszę piać w jaki sposób jego postać opuściła ten serial. Więc tak RA występuje ale bardzo krótko i to jest bardzo bolesne kiedy się na to patrzy.
W takim razie, życzę Ci Aniu, abyś w nadchodzącym 2013 roku spotkała swojego osobistego Pana Thorntona, w którego oczach zobaczysz ten sam zachwyt, z jakim John patrzył na Margaret (w słynnej scenie na peronie) i który będzie wyrozumiały dla Twojego uwielbienia RA. Jeśli chodzi o "Gambita" to jest to baaardzo lekka komedia. Największą przyjemnością było spotkać się z Colinem Firthem, choć uroda Marka Darcy'ego została trochę nadszarpnięta zębem czasu nadal bardzo miło się Go słucha (ach ten brytyjski akcent :-)).
Dzień Dobry w Nowym Roku ! Aż serce rosnie gdy widzę jak nasze zRYSIOwane grono się powieksza:)...a wszystkie jesteśmy na zabój zakochane (pomimo obrączek na naszych palcach)prawda Bob?;) A serca nasze pojemne bo można kochać wielu mężczyzn. Ja kocham mojego męza od 20-tu lat, moich braci,mojego dziadka,teścia, tatę,kolegę z byłej pracy(bo zawszsze tak ładnie mówi o swoich córkach i zonie)i wreszcie kocham pewnego pięknego ciałem i duszą angielskiego aktora:)Wiele szczęścia w Nowym Roku dzieRAlatki !:*
Ja też się cieszę Joasiu, że jest nas coraz więcej, bo to znaczy, że nasz Ryś staje się coraz bardziej rozpoznawalny, że coraz więcej ludzi chce zapoznawać się z jego talentem i o nim mówić…
Nadrzędną zasadą tego bloga jest szacunek dla pana Armitage’a, dla autorki bloga, jak również dla komentujących, którzy pozostawiają tu komentarz. Zostawiając swój komentarz zobowiązujesz się postępować zgodnie z tą zasadą. Autorka bloga zastrzega sobie prawo do usunięcia komentarza, który wg jej uznania będzie naruszał powyższe zasady.
Pamiętasz Aniu, jak dużo udało nam się kiedyś odczytać ze zdjęcia Rysia-Thorina, a właściwie z jego oczu?! To dostojeństwo, duma, siła, determinacja... Pomyślałam o tym kiedy oglądałam teraz te videa, bo jeszcze wyraźniej widać te wszystkie cechy w każdym ruchu Rysia, w jego postawie.
OdpowiedzUsuńJedyne czego żałuję i co mi przeszkadza, to że za bardzo okleili jego twarz silikonem. Zgadzam się z Twoim zdaniem, jakie wtedy napisałaś Aniu, że jego twarz wygląda trochę jak wyprasowana. Szkoda, że zostałyśmy pozbawione przyjemności podziwiania Rysiowej przebogatej mimiki.
No właśnie, jego twarz a bardziej umiejętność wyrażania emocji mimiką jest jego „znakiem towarowym”. Też żałuję, że pozbawiono nas jego twarzy, ale powtórzę to co mi wówczas mówiłyście to jest Thorin nie Ryś. ;) I jest w tej roli wspaniały, wręcz stworzony do niej. I jeśli krasnolud może być sexy to Thorin jest najseksowniejszym krasnoludem pod Słońcem ;)
UsuńTym bardziej podziwiam Rysia, że pomimo takich ograniczeń pięknie przedstawił bogaty charakter Thorina, jego cechy i doświadczenie. Widać jak wiele Thorin przeżył i jakie te przeżycia pozostawiły po sobie piętno. Zdecydowanie - Thorin jest Królem nie tylko z urodzenia, ale przede wszystkim dzięki swojej szlachetnej i odpowiedzialnej postawie.
UsuńTak, tak Thorin to bardzo seksowny krasnolud!!! Zwłaszcza kiedy jest taki odważny i nieustraszony i waleczny.... mieć takiego obrońcę - marzenie:))
Kiedy swego czasu ponownie czytałam Hobbita, a niestety pomimo planów przeczytania tej książki ponownie przed obejrzeniem filmu nie udało mi się tego zrobić, więc kiedy wówczas czytałam w wyobrażeniu Thorina pomógł mi Ryśkowy Sir Guy ( o czym kiedyś pisałam), ale prawdę mówiąc to co stworzył Ryś przeszło moje najśmielsze oczekiwania. Teraz Richard Armitage pięknie opowiada jaka to dla niego przygoda móc grać w tym filmie i kiedy mówi o tym z takim entuzjazmem nie mam powodów by mu nie wierzyć, ale myślę że była to również wielka harówka, duży wysiłek fizyczny (że wspomnę chociażby 30 kilogramowy kostium) i szalenie wielkie obciążenie psychiczne aby sprostać oczekiwaniom fanów Tolkiena. Dla mnie jest idealnym Thorinem, prawdziwym królem.
UsuńOj tak, niesamowicie waleczny jest ten król. Wyciąga miecz niemal bez zastanowienia, odruchowo bo tak trzeba, bo trzeba ratować Bilba wraz z Kilim i Filim.
Muszę się z Wami rozstać na kilka dni, bo zaraz wyjeżdżam. Wrócę już w nowym roku.
OdpowiedzUsuńŻyczę Wam wszystkiego najlepszego w Nowym 2013 Roku, niech dzieją się tylko dobre rzeczy. Życzę też, i Wam i sobie, żeby dużo działo się w RA-świecie, co będziemy mogły długo i miło komentować. A gdyby nawet u Rysia nic się nie wydarzyło, to mam nadzieję, że mimo to nasz kontakt się nie urwie.
Pozdrawiam gorąco i ściskam Was wszystkie moje drogie zRYSIOwane!:)))
Życzę udanego Sylwestra! I wszystkiego co najlepsze w Nowym Roku, nie tylko w RAświecie ale w tym realnym też.
UsuńBaw się dobrze!
Pozdrawiam gorąco:*
Dobry Wieczór Aniu!
OdpowiedzUsuńNiestety całą siła mojej słabej woli musze się powstrzymać by nie ogladac i nie czytać waszych komentrzy;) Hobbita obejrzę w Sylwestra z mężem(wielbicielem Tolkiena).Pozdrawiam wszystkie zRysiowane:*
PS:Póki jeszcze mogę musze spytać czy ktoś może sygnalizowal Ci Aniu problemy z zostawianiem komentarzy? Próbowałam złożyć Ci życzenia świąteczne a
Cieszę się, że się odezwałaś Joasiu, bo bardzo się o Ciebie martwiłam. Sylwester już niedługo i myślę, że będziesz zadowolona po obejrzeniu Hobbita. I bardzo na to liczę, że podzielisz się swoimi wrażeniami.
UsuńPrawdę mówiąc nikt mi nie zgłaszał problemów z pozostawianiem komentarzy, w prawdzie na początku, jeśli pamiętasz, były problemy, ale wówczas zmieniłam ustawienia i było po problemie, a od tamtego czasu nic nie zmieniałam, więc nie mam pojęcia dlaczego tak się dzieje, co mnie bardzo smuci.
Pozdrawiam serdecznie i życzę wspaniałego Nowego 2013 Roku!
Ostatni komentarz pisałam z pół godziny Aniu:(
OdpowiedzUsuńBoże Joasiu naprawdę nie wiem co mam zrobić, aby ułatwić Ci komentowanie tutaj. Prawdę mówiąc nie zagłębiałam się aż tak w możliwościach bloggera, ale zapewniam Cię, że nie „majstrowałam” przy ustawieniach dla pozostawiających komentarze. A myślałaś o założeniu konta w google? Może wówczas będzie łatwiej poruszać się po bloggerze.
UsuńPozdrawiam i dziękuję, że pomimo trudności zostawiłaś tu Twój głos:)
Kochane zRYSIOwane! Przeczytałam! Od początku do ostatniego postu Ani i wszystkie Wasze komentarze - Wierne Kapłanki - prawie wszystko od A do Z. Zdjęcia Richarda oglądałam w pośpiechu, z filmików, wywiadów, reportaży wybierałam tylko fragmenty z RA - wiem, że to profanacja, ale wybaczcie jestem bardzo zachłanna. Chciałam chociaż liznąć, ugryźć kawałeczek, żeby spróbować każdej z tych słodkości.
OdpowiedzUsuńNiestety, oprócz radości z oglądania Ukochanego, były także łzy - przy muzyce z N&S oraz Misty Mountains song - naszła mnie melancholia.
Po pierwsze ogromnie zasmuciło mnie to,że nagle zamilkła Kofika - mam nadzieję, że wygrała swoją walkę. Wyobrażam sobie, że wykorzystuje swój ogromny talent literacki i wydaje piękną albumową książkę o RA, okraszoną pięknymi zdjęciami, kadrami, wywiadami...
Po drugie moje serce jest rozdarte: wiem, że kariera Rysia po Hobbicie nabierze szalonego rozpędu i pewnie na stałe zamieszka w USA, a to oznacza ,że będzie bardzo daleko. Świadomość, że mieszka w Europie napawała mnie nadzieją, że może jednak Go kiedyś spotkam. Poza tym nie lubię Stanów, nie podobają mi się amerykańskie produkcje i zastanawiam się czy RA ze swoją wrażliwością, skromnością, nienagannymi manierami będzie się tam dobrze czuł. Jednak na reportażach z premier Hobbita wygląda na bardzo szczęśliwego - a Jego szczęście jest i moim, więc powinnam się cieszyć razem z Nim. Tymczasem jakoś mi tak ciężko na duszy z tej tęsknoty.
Po trzecie muszę dzisiaj iść do kina z Mężem, ale nie na film z Richardem tylko na Gambita - trzeba Go udobruchać, bo jest piekielnie zazdrosny o Rysia. Cały czas pyta: " Co się z tobą dzieje?" A ja sama nie wiem, jak można kochać dwóch mężczyzn jednocześnie - tym bardziej, że moja druga połówka ma tylko dłonie podobne do RA. I w ogóle nie mam wyrzutów sumienia, a gdyby Richard tylko chciał to pewnie bym mu uległa...
Wiem, że mnie rozumiecie. Pozdrawiam i ściskam serdecznie.
PS1.Przepraszam, że choć jestem tu nowa, od razu tak się wywnętrzam, ale czuję,że jesteście moimi bratnimi duszami.
PS2. Czy RA występuje również w 2 sezonie Strike Back ?
Widzę Bob, że dręczy Cię to samo pytanie co mnie jakiegoś czasu, czy RA wyemigruje. I czy to będą Stany, czego najbardziej się obawiałam. Mam jednak wrażenie, że teraz będzie go pełno na całym Świecie. Zdecydowanie w Stanach, bo za chwilę akcja promocyjna "Black Sky", w Nowej Zelandii bo będą kręcone sceny walki Pięciu Armii ( poza tym jeśli dobrze pamiętam w którymś wywiadzie Ryś wspomniał, że chciałby kupić kawałek NZ dla siebie by móc łowić tam ryby), i na pewno będzie wracał do swojego ukochanego Londynu ( i tu znów mi się przypomniało, że wypowiedział się, iż chce wrócić na teatralne deski i do TV). Tak więc myślę, że nie tracimy Ryśka, a jest wręcz przeciwnie- będzie go więcej – i tej wersji będę się trzymać ;) Poza tym, Ryś to bardzo mądry człowiek w dodatku Hobbit, jak sądzę, zapewni/zapewnił mu jeszcze większą niezależność finansową i teraz Ryś będzie mógł wybierać te propozycję, które on uzna za wartościowe. A co za tym idzie będzie szczęśliwy, a chyba to najważniejsze. A jak widzę i Ty jak również ja właśnie tego mu życzymy.
UsuńMam nadzieję, że będziesz się świetnie bawić oglądając „Gambita” zwłaszcza, że tam gra Colin Firth a to już zapowiada dobre aktorstwo. I nie wiem jak to jest kochać dwóch facetów, ja jak może już wiesz jestem sama, więc łatwiej mi uwielbiać RA.
A odpowiadając na Twoje pytanie. Tak RA występuje w 2-gim sezonie „Stricke Back”, ale jak wiesz RA dostał propozycję zagrania Thorina, więc musiał wycofać się z kontynuacji tego serialu, i już chyba nie muszę piać w jaki sposób jego postać opuściła ten serial. Więc tak RA występuje ale bardzo krótko i to jest bardzo bolesne kiedy się na to patrzy.
Pozdrawiam i dzięki, że tu zajrzałaś :)
W takim razie, życzę Ci Aniu, abyś w nadchodzącym 2013 roku spotkała swojego osobistego Pana Thorntona, w którego oczach zobaczysz ten sam zachwyt, z jakim John patrzył na Margaret (w słynnej scenie na peronie) i który będzie wyrozumiały dla Twojego uwielbienia RA.
UsuńJeśli chodzi o "Gambita" to jest to baaardzo lekka komedia. Największą przyjemnością było spotkać się z Colinem Firthem, choć uroda Marka Darcy'ego została trochę nadszarpnięta zębem czasu nadal bardzo miło się Go słucha (ach ten brytyjski akcent :-)).
Dziękuję bardzo za miłe życzenia :)
UsuńI bardzo się cieszę, że fajnie bawiłaś się w kinie.
Pozdrawiam:)
Dzień Dobry w Nowym Roku ! Aż serce rosnie gdy widzę jak nasze zRYSIOwane grono się powieksza:)...a wszystkie jesteśmy na zabój zakochane (pomimo obrączek na naszych palcach)prawda Bob?;)
OdpowiedzUsuńA serca nasze pojemne bo można kochać wielu mężczyzn. Ja kocham mojego męza od 20-tu lat, moich braci,mojego dziadka,teścia, tatę,kolegę z byłej pracy(bo zawszsze tak ładnie mówi o swoich córkach i zonie)i wreszcie kocham pewnego pięknego ciałem i duszą angielskiego aktora:)Wiele szczęścia w Nowym Roku dzieRAlatki !:*
Ja też się cieszę Joasiu, że jest nas coraz więcej, bo to znaczy, że nasz Ryś staje się coraz bardziej rozpoznawalny, że coraz więcej ludzi chce zapoznawać się z jego talentem i o nim mówić…
UsuńWszystkiego dobrego w Nowym Roku!!!