Aniu, i Wy dziewczyny: oglądałyście Robin Hooda w tv czy przez internet? Jeśli przez neta to podpowiedzcie gdzie mogę znaleźć odcinki, nie koniecznie z lektorem pl czy napisami, może być oryginalna wersja językowa (nie żyje RA mój lektor j. angielskiego:))
Też mi się tak wydawało, że to RA a w połączeniu z tym spadającym samochodem wygląda to dość przerażająco.
Jeśli chodzi o Robin Hooda to ja po raz pierwszy wszystkie odcinki tego serialu widziałam na kanale BBC Entertainment (właśnie ze względu na BBCE i dlatego, że czasem emitowali filmy z Ryśkiem mam kablówkę). Obecnie na BBC HD,(którego nie posiadam) emitowana jest seria 3-cia. Jeśli chcesz obejrzeć RH to na YouTube możesz znaleźć kilka odcinków z napisami lub zabawić się w pirata i skorzystać z chomikuj ( tam są wersje z napisami lub bez). Natomiast, jeśli chciałabyś kupić DVD z tym serialem to z polską wersją niestety dostępne jest tylko 5 odcinków pierwszej serii.
Pozdrawiam:) p.s. mam nadzieję, że uda Ci się obejrzeć ten serial i podzielisz się swoimi wrażeniami:)
Dobry wieczór Dziewczyny! :) Strona z serialami i filmami, na której można znaleźć duuuużo tych Ryśkowych to: www.meteolister.com - najlepiej wybierać linki z daclips.in albo gorillavid.in - są darmowe i nie ma limitów, za to wyskakuje dużo reklam przed załadowaniem filmu.;)
Jeśli chodzi o Black Sky i Naszego Dzielnego RA - ciekawe czy będzie dane nam to zobaczyć?
Jeśli chodzi o Black Sky , och bardzo bym chciała zobaczyć ten film na dużym ekranie, jeśli w ogóle uda się producentom go skończyć. Fajnie byłoby móc go zobaczyć w kostiumie, który nie waży ok.25 kg;)
Zapędziłam się i podałam tylko stronę, na której można obejrzeć serial w oryginalnej wersji językowej. Gdybyś chciała oglądać film z lektorem albo napisami po polsku - to polecam www.kinomaniak.tv . Przyjemnego oglądania;)
Ja wczoraj do 2 w nocy oglądałam "Impresjonistów" (całe odcinki są na You Tube)i muszę powiedzieć, że bardzo mi się podobał ten serial - nie tylko dlatego, że Rysiu grał rolę pierwszoplanową :), choć patrzenie na Jego łagodne oczy i piękny uśmiech wpływa na mnie niezwykle kojąco;)
Tak, Ryś stworzył wspaniałą postać w „Impresjonistach”. Czasem miałam wrażenie, że on wręcz czuje jak Monet, jego spojrzenie było tak pełne pasji jak np. w scenie w której maluje na stacji kolejowej … zachwycający....
Podobają mi się Twoje wnioski:) Ciekawa sprawa z Twoim wnioskiem nr2, bo jakiś czas temu to samo powiedziała mi Lynx:)
Kurcze, chyba będę musiała odświeżyć sobie ten serial, bo słabo pamiętam ten odcinek ( może dlatego, że pierwsza seria nie należy do moich ulubionych ;) ) Ale zdecydowanie zgadzam się, że Sir Guy przyciąga jak magnes, nawet w tym dziwnym ( złotawym ?) półgolfie.
p.s. zobacz jedno z moich ulubionych fanvidów z sir Guy’em autorstwa delicateblossom http://www.youtube.com/watch?v=4aZV6YjipO0
Pierwszy odcinek Robin Hooda za mną:) na kinolive.pl znalazłam odcinek 6 z pierwszego sezonu pt. Turecka grypa.
I teraz wrażenia:) Od razu przepraszam, że to napiszę, ale Guy w tym odcinku jakoś mało rozgarnięty(ciapa trochę). Nawet nieśmiały mogę powiedzieć (scena kiedy zapraszał Marian na jarmark, aczkolwiek to było słodkie:)), zero własnego zdania w relacjach z szeryfem. Mam nadzieję, że podczas dalszego ciągu serialu postawa Guya się trochę zmieni.
Ale mimo tych wszystkich "wad" przyciąga wzrok, nie powiem:):):):)
Na koniec: dziwna sprawa, ale ja ten serial widziałam, jakiś czas temu. Na pewno nie cały, ale własnie ten odcinek na który dziś trafiłam i może jeszcze jakieś inne tylko nie pamiętam:) Pojawia się tylko pytanie... jak to się stało, że RA mignął mi wtedy tak bez echa? wniosek 1: moim przeznaczeniem jest chyba jednak Thorin:P wniosek 2: na zRysiowanie musi przyjść odpowiedni czas:):):):):):)
Pozwolę sobie zasugerować, że jednak dobrze jest obejrzeć odcinki tego serialu po kolei ;) Myślę, że to które wcielenie RA bardziej do nas przemawia, zależy od naszych charakterów, wieku, doświadczeń i nastroju - muszę się przyznać, że Thorin nie znajduje się u mnie na najwyższej pozycji wśród ulubionych Ryśkowych postaci...( Wybacz mi Richardzie!) ;)
Wiesz Bob, to naprawdę ciekawe co w określonym momencie w Ryśkowej postaci przyciąga nas najbardziej. Już kiedyś się przyznałam, że czasem mam ochotę na kogoś warknąć jak Guy, a czasem ciągnie mnie do pana Thorntona czy słodkiego Harrego. wiem, że to „przyciąganie” zależne jest od nastroju, fazy Księżyca ( czy jak kto woli wpływu hormonów;)) czy też różnych zdarzeń jakich doświadczam, ale przyznam się, że nie sądziłam, że jest to również jest sprawą charakteru. Hmm ciekawe….
super to fanvideo:) Dzięki Aniu:* moja kolekcja RA fanvidów powiększyła się o kolejna perełkę:) Muzyczka wpada w ucho, no i ujęcia Guya naprawdę genialne:) tutaj wcale nie wygląda nieporadnie:P;P
(przepraszam, za usunięcie poprzedniego posta, pomyliłam się.)
Bob ma rację Derweno, jeśli oglądać ten serial to tylko po kolei, wówczas będziesz mieć pełny obraz jak ta postać się rozwija :) I bardzo się cieszę, że również podoba Ci się fanvid, ja dzięki niemu polubiłam tą piosenkę Kanye Westa ;)
Amazing - słowo, które świetnie pasuje do Guy'a ;) Masz rację Aniu - ten dziwny złotawy półgolf był przekomiczny, ilekroć widziałam go na Guy'u, czułam na własnej skórze jak musi drapać i powodować pocenie, nie wspominając o jego wątpliwych walorach estetycznych. Jeśli chodzi o wygląd fizyczny RA w roli Guy'a to najbardziej podobał mi się w 3 serii ;) Pomimo, że nie lubię długich włosów u mężczyzny - Richard paraliżował mnie swoją urodą. W 2 serii zniewalające były baczki ;)
Też współczułam RA widząc Guy’a w 1-szej serii, ten półgolf to musiała być udręka. Mnie wiąż pociąga wygląd sir Guy’a z drugiej serii, i w zasadzie dziś sobie uświadomiłam, że być może dlatego, że właśnie od tej serii, całkiem przypadkowo, zaczęłam oglądać ten serial. Przyznam się, że mnie również nie kręcą długowłosi faceci, ale z Rysiem zawsze jest tak, że on przełamuje moje postrzeganie urody męskiej. Więc jeśli chodzi o Guy’a z 3-ciej części to mam mieszane uczucia, bo jego długie włosy przemawiają za nie, ale siła, pewność siebie jaka emanuje z tego Guy’a przemawia za tak.
Ciekawe, ale ja też zwróciłam uwagę na ten golfik/apaszkę/to coś po szyją RA:)
W fanvideo (które oglądam już chyba po raz 10 i na tym się nie skończy:)), które podesłała Ania, powalił mnie uśmiech Guya na samym początku (chyba 7 sekunda). Taki tylko samym kącikiem ust:)
I ten długowłosy Guy bardziej mnie pociąga niż jego "wersje" z krótszymi włosami.
Doskonale Cię rozumiem, też tak miałam, że nie mogłam oderwać się od tego fanvidu:) właśnie dlatego mam go w ulubionych:)
Och ten uśmieszek<3 jak to ktoś gdzieś stwierdził, RA jest mistrzem mikro-ekspresji, minimalnym gestem potrafi przekazać wiele emocji. Ja uwielbiam ostatni kadr tego fanvidu, bo uchwycony jest moment od kiedy zaczęło się moje zRYSIOwanie.:)
Cześć!!! Dzięki Aniu za link do fanvidu:) zZysiowałam się jeszcze bardziej a sądziłam już, że bardziej się nie da:))) No nie, teraz to już muszę obejrzeć Robin Hooda!!! Muszę przyznać, że to cudowne jest zacząć dzień z RA!!!
Hejka, Evanlyn:) Bardzo się cieszę, że miło zaczęłaś dzień:) i że podobał Ci się fanvid. A jeśli chodzi o Robin Hooda, to myślę, że będziesz się całkiem nieźle bawić oglądając ten serial. I bardzo liczę na to, że podzielisz się swoimi wrażeniami:) Pozdrawiam :*
Witam Was Wszystkie RAdośnie w ten ciepły czwartek :) i tak niespodziewanie zrobił nam się nie Guy Day ale Guy Week i dobrze, bo trzy sezony RH zdecydowanie zasługują na wnikliwą RAnalizę....
Na kinomaniak.tv są wszystkie odcinki, chociaż takiej sobie jakości :( Moim zdaniem fajnie jest obejrzeć je wszystkie i to po kolei (nie zniechęcajcie się miałkością scenariusza czy dziwacznymi kostiumami) - z każdym kolejnym kwadransem minusy tracą na znaczeniu a Guy zyskuje i rozkwita aż do, wg mnie najlepszego, trzeciego sezonu, gdy wszystko pięknie spina się w spójną historię.
Masz rację Derweno, Guy początkowy jest nieporadny a nawet fajtłapowaty - potem mu mija :)))
Już kiedyś przyznałam się do tego, że Guy długowłosy zdecydowanie jest moim ulubionym - dziękuje Aniu za Amazing - to skuteczna tabletka na doraźne smutki....trochę mi się smuteczków spiętrzyło w tym tygodniu, ale doładuję RAterie, uaktualnię CV i....trzymajcie za mnie kciuki :)))
Od czasu, kiedy dyskutowałyśmy australijski raport Bollyknickers, chodzi za mną cytat z jej sprawozdania "He was RA playing RA" i złapałam się na tym, że w każdej postaci, zdjęciu czy wywiadzie doszukuję się tego "cukru w cukrze". Nawet w twoich, Aniu, "serduszkowych" fotosach :)
Czy to co się ze mną dzieje jest jeszcze normalne czy już wymaga leczenia?????????????
Witaj Lynx. Prawdę mówiąc ja też nie żałuję, że zrobił mam się GuyWeek, RA jako Sir Guy jest naprawdę niesamowity. I czasem mam wrażenie, że jakby w pierwszym sezonie RA nie czuł się pewnie z tą postacią ( może stąd to wrażenie, że Guy jest nieporadny), ale za to w drugim i trzecim przeszedł samego siebie, że wydaje mi się, jakby on bawił się byciem Guy’em Gisbornem.
Przykro mi słyszeć o Twoich smuteczkach, mam nadzieję i bardzo Ci tego życzę, aby wszystko ułożyło się po Twojej myśli. A tymczasem przesyłam to:
Co do przytoczonego przez Ciebie cytatu, to jest jej wrażenie z tego spotkania i ma do niego całkowite prawo, ale nie wydaje mi się, żeby RA grał czy kreował w jakiś sposób siebie na takich spotkaniach. Tak sobie myślę, że jeśli spotykamy się z kimś na kim w jakoś sposób nam zależy ( a RA zależy na swoich fanach i vice versa) to staramy się, aby to spotkanie/rozmowa przebiegła jak najlepiej, i sądzę, że właśnie tak zachował się RA w Sydney.
Odpowiadając na pytanie, nie wiem czy należy to leczyć czy wręcz przeciwnie, zapisywać jako lekarstwo, ale skoro przez to uśmiechasz się do siebie to myślę, że nie ma co się z tego leczyć. A jak kiedyś powiedziała mi jedna mądra Dziewczyna „jeśli będzie miało przejść to samo przejdzie” :)
Guy week to jest to, co tygryski lubią najbardziej. :) I mimo tego, że zbliżający się koniec roku szkolnego oraz moja rozkwitająca aktorsko dziatwa, zabierają mi mnóstwo czasu, to zaglądam tu codziennie i z uśmiechem czytam, co piszecie. Tak sobie myślę nawet, że gdyby ktoś chciał napisać jakąś pracę naukową o sir Guy'u w wykonaniu RA, to u Nas znalazłby nieocenioną ilość wiadomości, analiz i interpretacji. ;) (Może ktoś się skusi ;))
Co do leczenia się z RA-uzależnienia. Czasami i mnie przychodziło do głowy, że może to nie jest najlepsze dla mnie, ale powiem Wam szczerze, że jak się nad tym lepiej zastanowiłam, to doszłam do wniosku, że daje mi to dużo więcej plusów niż minusów, poza tym sprawia dużą przyjemność, więc postanowiłam nie odmawiać sobie tego, co sprawia mi radość, w życiu nie ma na nią zbyt wiele miejsca lub czasu.
Witaj Marto:) Bardzo podoba mi się Twoje podejście do leczenia z RA- uzależnienia ( boję się napisać RA-obsesji;)) i podpisuję się pod nią wszystkimi łapkami.:) Jeśli i mnie ( znów ) najdzie zwątpienie, to wrócę tu i przeczytam Wasze komentarze;)
Praca naukowa o Ryśkowym Sir Guy’u,och to bardzo ciekawa propozycja, i myślę, że byłaby to całkiem obszerna praca;)
Dzięki, że tu zaglądasz pomimo nawału pracy i życzę dużo sukcesów Twoim dzieciakom ;)
Miłe sny z Rysiowymi bohaterami jeszcze milej widziane - jak obsesja to obsesja :)))))
(ostatnio znów chodzi mi po głowie Thorin, dlatego planuję wygospodarować w weekend trochę czasu dla Niego ;) i pocieszam się, że do następnej odsłony zmagań naszego Króla już niemal tylko pół roku) ;*
Wieczorem u mnie niestety trudno dopchać się do kompa bo mój synek stał się bardzo ambitny i przygotowuje jakieś prezentacje by podciągnąć się z ocenami. Dlatego mogę tylko rano zaczynać dzień z RA:))) Dzięki Aniu za zdjęcia Portera ze Strike Back. Rozmawiałyśmy wcześniej o tym filmie i ja sobie przypomniałam, że też widziałam fragmenty w naszej TV. Zainteresował mnie wtedy ten serial ale jak zwykle wieczorami brakuje u mnie w domu czasu dla siebie więc nie obejrzałam całości. Wtedy też nie zafascynował mnie jeszcze RA choć nie powiem...przyciągał uwagę!!
Jeśli chodzi o australijski raport to myślę, że RA był sobą w czasie spotkania ale starał się trochę podkręcić emocje widowni, by było weselej i bardziej żywiołowo. Myślę, że RA zna się na kobietach po tylu już latach bycia obiektem ich adoracji:))) i wie jakie tematy z nim związane je interesują:-] Na samym początku popularności był zaskoczony, przejęty opiniami o nim, zażenowany dziwnymi ZBYT osobistymi:) prezentami. Z tych pierwszych listów do fanów, których sporo napisał przebija skromność i duże poczucie humoru. Teraz widać, że podchodzi już do tego z dużym dystansem i jak zawsze z humorem a jednocześnie cieszy się z tego zainteresowania, docenia je i odwzajemnia (patrz. opinie RA o swoich fankach: oczytane, dobrze wykształcone- to przecież MY, czyż nie?!!!)
Kochana LYNX ! - dasz radę - jesteś przecież fanką RA, a RA się nigdy nie myli:), trzymamy kciuki! Przed wejściem na rozmowę kwalifikacyjną pomyśl o Rysiu to niweluje stres:)
Jeśli chodzi o australijskie spotkanie RA z fanami, to zgadzam się RA zna nas kobiety jak mało kto. Jak kiedyś tu stwierdziłyśmy on jest całkiem niezłym psychologiem, a do tego uważam, że jest fantastycznym obserwatorem. Potrafi odczytywać wszystkie niewerbalne przekazy, więc wydaje mi się, że doskonale wie co w danej chwili rozmawiające z nim kobiety myślą czy czują, nawet jeśli one nie mają odwagi tego zwerbalizować. Przyznam się, że jego listy do fanów to była jedna z pierwszych rzeczy jaka mnie zafascynowała w nim, kiedy zaczęłam szukać czegokolwiek o nim. I masz rację, ta forma jego rozmowy z nami lekko się zmieniła, ale to takie naturalne, bo on się zmienia ale i my fani też się w jakimś sensie zmieniamy. Niezmienne jest to, że fajnie jest być jego fanem<3
Co do Strike Back to znów powtórzę za Lynx na zRYSIOwanie musi być odpowiedni moment, wówczas nawet nie przeszkodzi brak dostępu do TV ;)
Pozdrawiam :*
P.S. Zacząć dzień z RA hmmm od razu dzień wydaje się łatwiejszy :)
Nadrzędną zasadą tego bloga jest szacunek dla pana Armitage’a, dla autorki bloga, jak również dla komentujących, którzy pozostawiają tu komentarz. Zostawiając swój komentarz zobowiązujesz się postępować zgodnie z tą zasadą. Autorka bloga zastrzega sobie prawo do usunięcia komentarza, który wg jej uznania będzie naruszał powyższe zasady.
Hej:) wszelkie znaki na niebie i ziemi wskazują, że to RA:)
OdpowiedzUsuńZapomniałam dopisać do poprzedniego komentarza:
UsuńAniu, i Wy dziewczyny: oglądałyście Robin Hooda w tv czy przez internet? Jeśli przez neta to podpowiedzcie gdzie mogę znaleźć odcinki, nie koniecznie z lektorem pl czy napisami, może być oryginalna wersja językowa (nie żyje RA mój lektor j. angielskiego:))
Uściski:)
Też mi się tak wydawało, że to RA a w połączeniu z tym spadającym samochodem wygląda to dość przerażająco.
UsuńJeśli chodzi o Robin Hooda to ja po raz pierwszy wszystkie odcinki tego serialu widziałam na kanale BBC Entertainment (właśnie ze względu na BBCE i dlatego, że czasem emitowali filmy z Ryśkiem mam kablówkę). Obecnie na BBC HD,(którego nie posiadam) emitowana jest seria 3-cia. Jeśli chcesz obejrzeć RH to na YouTube możesz znaleźć kilka odcinków z napisami lub zabawić się w pirata i skorzystać z chomikuj ( tam są wersje z napisami lub bez). Natomiast, jeśli chciałabyś kupić DVD z tym serialem to z polską wersją niestety dostępne jest tylko 5 odcinków pierwszej serii.
Pozdrawiam:)
p.s.
mam nadzieję, że uda Ci się obejrzeć ten serial i podzielisz się swoimi wrażeniami:)
Dobry wieczór Dziewczyny! :)
UsuńStrona z serialami i filmami, na której można znaleźć duuuużo tych Ryśkowych to: www.meteolister.com - najlepiej wybierać linki z daclips.in albo gorillavid.in - są darmowe i nie ma limitów, za to wyskakuje dużo reklam przed załadowaniem filmu.;)
Jeśli chodzi o Black Sky i Naszego Dzielnego RA - ciekawe czy będzie dane nam to zobaczyć?
Pozdrawiam:)
dziękuję za odpowiedzi:)
UsuńRównież dziękuję za linki Bob :*
UsuńJeśli chodzi o Black Sky , och bardzo bym chciała zobaczyć ten film na dużym ekranie, jeśli w ogóle uda się producentom go skończyć. Fajnie byłoby móc go zobaczyć w kostiumie, który nie waży ok.25 kg;)
Zapędziłam się i podałam tylko stronę, na której można obejrzeć serial w oryginalnej wersji językowej. Gdybyś chciała oglądać film z lektorem albo napisami po polsku - to polecam www.kinomaniak.tv . Przyjemnego oglądania;)
UsuńJa wczoraj do 2 w nocy oglądałam "Impresjonistów" (całe odcinki są na You Tube)i muszę powiedzieć, że bardzo mi się podobał ten serial - nie tylko dlatego, że Rysiu grał rolę pierwszoplanową :), choć patrzenie na Jego łagodne oczy i piękny uśmiech wpływa na mnie niezwykle kojąco;)
UsuńTak, Ryś stworzył wspaniałą postać w „Impresjonistach”. Czasem miałam wrażenie, że on wręcz czuje jak Monet, jego spojrzenie było tak pełne pasji jak np. w scenie w której maluje na stacji kolejowej … zachwycający....
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńPodobają mi się Twoje wnioski:) Ciekawa sprawa z Twoim wnioskiem nr2, bo jakiś czas temu to samo powiedziała mi Lynx:)
UsuńKurcze, chyba będę musiała odświeżyć sobie ten serial, bo słabo pamiętam ten odcinek ( może dlatego, że pierwsza seria nie należy do moich ulubionych ;) ) Ale zdecydowanie zgadzam się, że Sir Guy przyciąga jak magnes, nawet w tym dziwnym ( złotawym ?) półgolfie.
p.s.
zobacz jedno z moich ulubionych fanvidów z sir Guy’em autorstwa delicateblossom
http://www.youtube.com/watch?v=4aZV6YjipO0
Pierwszy odcinek Robin Hooda za mną:) na kinolive.pl znalazłam odcinek 6 z pierwszego sezonu pt. Turecka grypa.
UsuńI teraz wrażenia:)
Od razu przepraszam, że to napiszę, ale Guy w tym odcinku jakoś mało rozgarnięty(ciapa trochę). Nawet nieśmiały mogę powiedzieć (scena kiedy zapraszał Marian na jarmark, aczkolwiek to było słodkie:)), zero własnego zdania w relacjach z szeryfem.
Mam nadzieję, że podczas dalszego ciągu serialu postawa Guya się trochę zmieni.
Ale mimo tych wszystkich "wad" przyciąga wzrok, nie powiem:):):):)
Na koniec: dziwna sprawa, ale ja ten serial widziałam, jakiś czas temu. Na pewno nie cały, ale własnie ten odcinek na który dziś trafiłam i może jeszcze jakieś inne tylko nie pamiętam:)
Pojawia się tylko pytanie... jak to się stało, że RA mignął mi wtedy tak bez echa?
wniosek 1: moim przeznaczeniem jest chyba jednak Thorin:P
wniosek 2: na zRysiowanie musi przyjść odpowiedni czas:):):):):):)
Pozwolę sobie zasugerować, że jednak dobrze jest obejrzeć odcinki tego serialu po kolei ;)
OdpowiedzUsuńMyślę, że to które wcielenie RA bardziej do nas przemawia, zależy od naszych charakterów, wieku, doświadczeń i nastroju - muszę się przyznać, że Thorin nie znajduje się u mnie na najwyższej pozycji wśród ulubionych Ryśkowych postaci...( Wybacz mi Richardzie!) ;)
UsuńWiesz Bob, to naprawdę ciekawe co w określonym momencie w Ryśkowej postaci przyciąga nas najbardziej. Już kiedyś się przyznałam, że czasem mam ochotę na kogoś warknąć jak Guy, a czasem ciągnie mnie do pana Thorntona czy słodkiego Harrego. wiem, że to „przyciąganie” zależne jest od nastroju, fazy Księżyca ( czy jak kto woli wpływu hormonów;)) czy też różnych zdarzeń jakich doświadczam, ale przyznam się, że nie sądziłam, że jest to również jest sprawą charakteru. Hmm ciekawe….
super to fanvideo:) Dzięki Aniu:* moja kolekcja RA fanvidów powiększyła się o kolejna perełkę:) Muzyczka wpada w ucho, no i ujęcia Guya naprawdę genialne:) tutaj wcale nie wygląda nieporadnie:P;P
OdpowiedzUsuń(przepraszam, za usunięcie poprzedniego posta, pomyliłam się.)
Bob ma rację Derweno, jeśli oglądać ten serial to tylko po kolei, wówczas będziesz mieć pełny obraz jak ta postać się rozwija :) I bardzo się cieszę, że również podoba Ci się fanvid, ja dzięki niemu polubiłam tą piosenkę Kanye Westa ;)
UsuńAmazing - słowo, które świetnie pasuje do Guy'a ;)
OdpowiedzUsuńMasz rację Aniu - ten dziwny złotawy półgolf był przekomiczny, ilekroć widziałam go na Guy'u, czułam na własnej skórze jak musi drapać i powodować pocenie, nie wspominając o jego wątpliwych walorach estetycznych.
Jeśli chodzi o wygląd fizyczny RA w roli Guy'a to najbardziej podobał mi się w 3 serii ;) Pomimo, że nie lubię długich włosów u mężczyzny - Richard paraliżował mnie swoją urodą. W 2 serii zniewalające były baczki ;)
Też współczułam RA widząc Guy’a w 1-szej serii, ten półgolf to musiała być udręka. Mnie wiąż pociąga wygląd sir Guy’a z drugiej serii, i w zasadzie dziś sobie uświadomiłam, że być może dlatego, że właśnie od tej serii, całkiem przypadkowo, zaczęłam oglądać ten serial. Przyznam się, że mnie również nie kręcą długowłosi faceci, ale z Rysiem zawsze jest tak, że on przełamuje moje postrzeganie urody męskiej. Więc jeśli chodzi o Guy’a z 3-ciej części to mam mieszane uczucia, bo jego długie włosy przemawiają za nie, ale siła, pewność siebie jaka emanuje z tego Guy’a przemawia za tak.
UsuńCiekawe, ale ja też zwróciłam uwagę na ten golfik/apaszkę/to coś po szyją RA:)
OdpowiedzUsuńW fanvideo (które oglądam już chyba po raz 10 i na tym się nie skończy:)), które podesłała Ania, powalił mnie uśmiech Guya na samym początku (chyba 7 sekunda). Taki tylko samym kącikiem ust:)
I ten długowłosy Guy bardziej mnie pociąga niż jego "wersje" z krótszymi włosami.
Doskonale Cię rozumiem, też tak miałam, że nie mogłam oderwać się od tego fanvidu:) właśnie dlatego mam go w ulubionych:)
UsuńOch ten uśmieszek<3 jak to ktoś gdzieś stwierdził, RA jest mistrzem mikro-ekspresji, minimalnym gestem potrafi przekazać wiele emocji. Ja uwielbiam ostatni kadr tego fanvidu, bo uchwycony jest moment od kiedy zaczęło się moje zRYSIOwanie.:)
Dobranoc! Słodkich RA-snów! :*
OdpowiedzUsuńMiłych RAsnów Bob:*
UsuńCześć!!! Dzięki Aniu za link do fanvidu:) zZysiowałam się jeszcze bardziej a sądziłam już, że bardziej się nie da:))) No nie, teraz to już muszę obejrzeć Robin Hooda!!!
OdpowiedzUsuńMuszę przyznać, że to cudowne jest zacząć dzień z RA!!!
Hejka, Evanlyn:)
UsuńBardzo się cieszę, że miło zaczęłaś dzień:) i że podobał Ci się fanvid. A jeśli chodzi o Robin Hooda, to myślę, że będziesz się całkiem nieźle bawić oglądając ten serial. I bardzo liczę na to, że podzielisz się swoimi wrażeniami:)
Pozdrawiam :*
Witam Was Wszystkie RAdośnie w ten ciepły czwartek :)
OdpowiedzUsuńi tak niespodziewanie zrobił nam się nie Guy Day ale Guy Week i dobrze, bo trzy sezony RH zdecydowanie zasługują na wnikliwą RAnalizę....
Na kinomaniak.tv są wszystkie odcinki, chociaż takiej sobie jakości :(
Moim zdaniem fajnie jest obejrzeć je wszystkie i to po kolei (nie zniechęcajcie się miałkością scenariusza czy dziwacznymi kostiumami) - z każdym kolejnym kwadransem minusy tracą na znaczeniu a Guy zyskuje i rozkwita aż do, wg mnie najlepszego, trzeciego sezonu, gdy wszystko pięknie spina się w spójną historię.
Masz rację Derweno, Guy początkowy jest nieporadny a nawet fajtłapowaty - potem mu mija :)))
Już kiedyś przyznałam się do tego, że Guy długowłosy zdecydowanie jest moim ulubionym - dziękuje Aniu za Amazing - to skuteczna tabletka na doraźne smutki....trochę mi się smuteczków spiętrzyło w tym tygodniu, ale doładuję RAterie, uaktualnię CV i....trzymajcie za mnie kciuki :)))
Od czasu, kiedy dyskutowałyśmy australijski raport Bollyknickers, chodzi za mną cytat z jej sprawozdania "He was RA playing RA" i złapałam się na tym, że w każdej postaci, zdjęciu czy wywiadzie doszukuję się tego "cukru w cukrze". Nawet w twoich, Aniu, "serduszkowych" fotosach :)
Czy to co się ze mną dzieje jest jeszcze normalne czy już wymaga leczenia?????????????
Chyba musiałam się wygadać? wypisać?.......
Witaj Lynx.
UsuńPrawdę mówiąc ja też nie żałuję, że zrobił mam się GuyWeek, RA jako Sir Guy jest naprawdę niesamowity. I czasem mam wrażenie, że jakby w pierwszym sezonie RA nie czuł się pewnie z tą postacią ( może stąd to wrażenie, że Guy jest nieporadny), ale za to w drugim i trzecim przeszedł samego siebie, że wydaje mi się, jakby on bawił się byciem Guy’em Gisbornem.
Przykro mi słyszeć o Twoich smuteczkach, mam nadzieję i bardzo Ci tego życzę, aby wszystko ułożyło się po Twojej myśli. A tymczasem przesyłam to:
http://www.richardarmitagenet.com/images/gallery/StrikeBack/album/series1/Episode2HD/slides/ep2hd_055.html
Co do przytoczonego przez Ciebie cytatu, to jest jej wrażenie z tego spotkania i ma do niego całkowite prawo, ale nie wydaje mi się, żeby RA grał czy kreował w jakiś sposób siebie na takich spotkaniach. Tak sobie myślę, że jeśli spotykamy się z kimś na kim w jakoś sposób nam zależy ( a RA zależy na swoich fanach i vice versa) to staramy się, aby to spotkanie/rozmowa przebiegła jak najlepiej, i sądzę, że właśnie tak zachował się RA w Sydney.
Odpowiadając na pytanie, nie wiem czy należy to leczyć czy wręcz przeciwnie, zapisywać jako lekarstwo, ale skoro przez to uśmiechasz się do siebie to myślę, że nie ma co się z tego leczyć. A jak kiedyś powiedziała mi jedna mądra Dziewczyna „jeśli będzie miało przejść to samo przejdzie” :)
Pozdrawiam :*
Hej dziewczyny! :*
UsuńGuy week to jest to, co tygryski lubią najbardziej. :)
I mimo tego, że zbliżający się koniec roku szkolnego oraz moja rozkwitająca aktorsko dziatwa, zabierają mi mnóstwo czasu, to zaglądam tu codziennie i z uśmiechem czytam, co piszecie.
Tak sobie myślę nawet, że gdyby ktoś chciał napisać jakąś pracę naukową o sir Guy'u w wykonaniu RA, to u Nas znalazłby nieocenioną ilość wiadomości, analiz i interpretacji. ;) (Może ktoś się skusi ;))
Co do leczenia się z RA-uzależnienia. Czasami i mnie przychodziło do głowy, że może to nie jest najlepsze dla mnie, ale powiem Wam szczerze, że jak się nad tym lepiej zastanowiłam, to doszłam do wniosku, że daje mi to dużo więcej plusów niż minusów, poza tym sprawia dużą przyjemność, więc postanowiłam nie odmawiać sobie tego, co sprawia mi radość, w życiu nie ma na nią zbyt wiele miejsca lub czasu.
Pozdrawiam Was serdecznie!
Witaj Marto:)
UsuńBardzo podoba mi się Twoje podejście do leczenia z RA- uzależnienia ( boję się napisać RA-obsesji;)) i podpisuję się pod nią wszystkimi łapkami.:) Jeśli i mnie ( znów ) najdzie zwątpienie, to wrócę tu i przeczytam Wasze komentarze;)
Praca naukowa o Ryśkowym Sir Guy’u,och to bardzo ciekawa propozycja, i myślę, że byłaby to całkiem obszerna praca;)
Dzięki, że tu zaglądasz pomimo nawału pracy i życzę dużo sukcesów Twoim dzieciakom ;)
Pozdrawiam :*
Dziękuję Aniu bardzo i spokojnej nocy Ci życzę.
UsuńMiłe sny z Rysiowymi bohaterami jeszcze milej widziane - jak obsesja to obsesja :)))))
(ostatnio znów chodzi mi po głowie Thorin, dlatego planuję wygospodarować w weekend trochę czasu dla Niego ;) i pocieszam się, że do następnej odsłony zmagań naszego Króla już niemal tylko pół roku)
;*
Dobrej nocy Marto i pięknych RAsnów Ci życzę:*
Usuńp.s.
tak, czas szybko leci. Hmmm weekend z majestatycznym Thorinem godny pozazdroszczenia;)
Aniu, dziękuję za Portera tulącego - albo dam się utulić albo będę tak dzielna jak on ... jutro pierwsza odsłona :)))
UsuńpozdRAwiam i dobRAnoc
Lynx
DobRAnoc Lynx:*
UsuńBędę trzymać kciuki!
Cześć dziewczyny!!!
OdpowiedzUsuńWieczorem u mnie niestety trudno dopchać się do kompa bo mój synek stał się bardzo ambitny i przygotowuje jakieś prezentacje by podciągnąć się z ocenami. Dlatego mogę tylko rano zaczynać dzień z RA:)))
Dzięki Aniu za zdjęcia Portera ze Strike Back. Rozmawiałyśmy wcześniej o tym filmie i ja sobie przypomniałam, że też widziałam fragmenty w naszej TV. Zainteresował mnie wtedy ten serial ale jak zwykle wieczorami brakuje u mnie w domu czasu dla siebie więc nie obejrzałam całości. Wtedy też nie zafascynował mnie jeszcze RA choć nie powiem...przyciągał uwagę!!
Jeśli chodzi o australijski raport to myślę, że RA był sobą w czasie spotkania ale starał się trochę podkręcić emocje widowni, by było weselej i bardziej żywiołowo. Myślę, że RA zna się na kobietach po tylu już latach bycia obiektem ich adoracji:))) i wie jakie tematy z nim związane je interesują:-]
Na samym początku popularności był zaskoczony, przejęty opiniami o nim, zażenowany dziwnymi ZBYT osobistymi:) prezentami. Z tych pierwszych listów do fanów, których sporo napisał przebija skromność i duże poczucie humoru. Teraz widać, że podchodzi już do tego z dużym dystansem i jak zawsze z humorem a jednocześnie cieszy się z tego zainteresowania, docenia je i odwzajemnia (patrz. opinie RA o swoich fankach: oczytane, dobrze wykształcone- to przecież MY, czyż nie?!!!)
Kochana LYNX ! - dasz radę - jesteś przecież fanką RA, a RA się nigdy nie myli:), trzymamy kciuki! Przed wejściem na rozmowę kwalifikacyjną pomyśl o Rysiu to niweluje stres:)
Pozdrawiam Was gorąco!!!
Witaj Evanlyn:)
UsuńJeśli chodzi o australijskie spotkanie RA z fanami, to zgadzam się RA zna nas kobiety jak mało kto. Jak kiedyś tu stwierdziłyśmy on jest całkiem niezłym psychologiem, a do tego uważam, że jest fantastycznym obserwatorem. Potrafi odczytywać wszystkie niewerbalne przekazy, więc wydaje mi się, że doskonale wie co w danej chwili rozmawiające z nim kobiety myślą czy czują, nawet jeśli one nie mają odwagi tego zwerbalizować. Przyznam się, że jego listy do fanów to była jedna z pierwszych rzeczy jaka mnie zafascynowała w nim, kiedy zaczęłam szukać czegokolwiek o nim. I masz rację, ta forma jego rozmowy z nami lekko się zmieniła, ale to takie naturalne, bo on się zmienia ale i my fani też się w jakimś sensie zmieniamy. Niezmienne jest to, że fajnie jest być jego fanem<3
Co do Strike Back to znów powtórzę za Lynx na zRYSIOwanie musi być odpowiedni moment, wówczas nawet nie przeszkodzi brak dostępu do TV ;)
Pozdrawiam :*
P.S.
Zacząć dzień z RA hmmm od razu dzień wydaje się łatwiejszy :)