zRYSIOwana ja, czyli kilka myśli nie tylko o Richard Armitage
poniedziałek, 14 kwietnia 2014
Jeden interesujący wywiad z Richardem Armitage'em.
TheOneRing.net przeprowadziło bardzo interesujący wywiad z Richardem Armitage’em. Wywiad możecie przeczytać tutaj. Mój nasz ulubiony aktor wyjaśnia w nim m.in. sprawę projektu Richard III. Oraz opowiada troszkę o pracy nad swoją nową filmową rolą.
Z tego co wujek google mi przetłumaczył, wynika, że Rysiek jest bardzo zadowolony z pracy z dziećmi. Mają one inne spojrzenie na rzeczywistość. RA z każdej roli wynosi coś nowego dla siebie. On cały czas szlifuje swój aktorski warsztat.Coraz bardziej go podziwiam jako aktora i czlowieka. W Polsce premiera "Into the Storm" jest 8 sierpnia.Prawdopodobnie (99%) Rysiek będzie grał w teatrze w Londynie w sztuce Millera od 24 czerwca do 13 września. W jednym z wywiadów powiedział, że tęskni już za teatrem i występami prze żywą publicznością.
Też go za to podziwiam Jolu. Ryś jest niezwykłym obserwatorem i jak się okazuje potrafi tą cechę wykorzystać w swojej pracy. I muszę przyznać, że nie każdy aktor lubi i chce grać z dziećmi ( z psami również) bo to one często kradną show, a tu Rysiek mówi, że jest zadowolony, że przyszło mu grać z tak zdolnym dzieciakiem. Co do jego gry w teatrze jak na razie jest to jedna wielka plotka.
Moją uwagę też przykuły słowa o pracy z dziećmi - i za to Rysia właśnie kocham. Nie jest wielkim, nadętym gwiazdorem, jest normalnym facetem, który granie z dzieciakiem traktuje jako "powrót do szkoły", bardzo skromnie dając do zrozumienia, że wiele się od tego dziecka może nauczyć. Gdyby wszystkie "gwiazdy" i "celebryci" byli tacy, jak nasz Rysiek, to showbiznes byłby pięknym miejscem :) Dziękuję Aniu za ten wywiad!
Wydaje się, że Ryś ma niesamowite warunki, że tak to ujmę na to aby być wspaniałym ojcem. I moja wyobraźnia tak go właśnie widzi. Pytanie tylko czy udawałoby mu się tak wejść w filmową rolę wiedząc np.że musi brzdąca odebrać z przedszkola bądź szkoły ;-)
Uważam, Robin że jesteś w błędzie jeśli chodzi o Ryśka. Wystarczy przeczytać jego pierwsze wywiady - gdy kręcił Robin Hooda jak czule wypowiadał się o swoim bratanku- pierwszym recenzencie. Na premierze w Berlinie chyba widziałaś jak chłopiec lgnie do wujka, wyraźnie było widać jak malutki "z siebie wychodził" żeby pobiec do wujka. Nie każdy ojciec ma dobry kontakt z synem a co dopiero z bratankiem.
Gdzie to było :o na filmiku jakimś ? szczerze :) gdyby któraś z nas miała go za wujka to chodziłby z nami przyczepionymi do nogi XD Młody jest po prostu szczęściarzem :) J.
Niepokoi mnie to, co Rysiek powiedział o swoim najnowszym dziele - że sam nie wie, jaki to będzie film, być może będzie pokazywany tylko na festiwalach. No ja rozumiem, że kino niezależne, psychologiczno-obyczajowe, ale proszę, bez przesady. Niech mimo wszystko trafi do "szerszego odbiorcy", bo szerszy odbiorca sfiksuje, jeśli figę dostanie, a nie Ryśka jako Chopa. Z bratankiem chyba jest łatwiej niż z własnym dzieckiem. Własne trzeba wychować od kołyski, kochać i wymagać, nie przeginając w żadną stronę, i wyprowadzić na ludzi. A bratanka porozpuszcza się jak dziadowski bicz, po czym wyjedzie się na półtora roku i niech się rodzice martwią i odkręcają to, co kochany wujcio zepsuł. Kto by nie kochał takiego wujka, który świetnie potrafi się bawić (jako aktor wcieli się w każdą rolę), rozpieszcza prezentami i którym można szpanować przed wszystkimi kolegami, a nawet koleżankami :) Doszłyśmy z Zosią do wniosku, że gdyby mały miał smykałkę do interesów, to rozkręciłby świetny biznes (prawie jak w "Awanturze o Basię") na wykradaniu prywatnych rzeczy wujaszka. Skarpetki wprost z planu "Hobbita" (im bardziej używane, tym lepsze), kilka włosów z grzebienia, nie wspominając o "niewymownych", wyciągniętych z kosza z rzeczami do prania. ;) Cóż, wszystko jeszcze przed nim.
Kasieńko fanki będą tak bombardować dystrybutorów tego filmu, że będą musieli wyświetlać go w każdym kinie. Co do smykałki małego. Może w przyszłości będzie miał kolegów którzy mu podpowiedzą jak zaspokoić pragnienia wielu fanek. Teraz jest za mały. Teraz to wujcio opowiada małemu różne bajki. A robi to znakomicie.
Też bym chciała, żeby mi "wujcio Rysiek" bajki opowiadał - słuchałabym z rozdziawioną buzią i wołałabym: "jeszcze jedną, jeszcze jedną". Niech się z pokazami festiwalowymi nie wydurniają tylko dają Chopa do wszystkich kin - bo jak Armitage Armia ruszy to będzie krzyk, płacz i zgrzytanie zębów.
Tylko gdybyś miała takiego "wujcia Ryśka", to nie mogłabyś się w nim kochać tak jak teraz - w przeciwnym razie byłoby to trochę perwersyjne. Moje marzenie wygląda tak, że mogłabym za to siedzieć po drugiej stronie łóżeczka siostrzeńca, naprzeciwko "wujcia Ryśka" i razem z nim opowiadać bajkę małemu z podziałem na role. A gdy dziecko by zasnęło, opowiadalibyśmy bajkę dalej, patrząc sobie głęboko w oczy, tylko podwyższyli trochę kategorię wiekową. Producenci już słyszą to drżenie ziemi pod obcasami równo maszerującej AA, domagającej się "Chopa w każdym kinie".
Mnie się wydaje, że Ryś troszkę sprawdzał reakcję na to, że obecnie gra w kinie niezależnym. A może chciał podkreślić jak jest dumny z tego faktu, że po dość komercyjnym projekcie jakim był Hobbit potrafił znaleźć coś, co będzie ważnym głosem, nawet jeśli film ten może być wyświetlany tylko na dobrych festiwalach ( być może również w tv).
I zgadza się z Kasieńką, że ciocie, wujkowie, dziadkowie są od rozpieszczania najmłodszych członków rodziny. I nie ukrywajmy, Ryś jako wujek z Orcristem na ścianie musi być najfajniejszym na świecie wujkiem ;-)
I podobnie jak Zosia, chciałabym aby czytał mi ( i to nie jako wujek ;)) w nieskończoność, nawet jeśli byłyby to ogłoszenia w gazecie :-)
Nadrzędną zasadą tego bloga jest szacunek dla pana Armitage’a, dla autorki bloga, jak również dla komentujących, którzy pozostawiają tu komentarz. Zostawiając swój komentarz zobowiązujesz się postępować zgodnie z tą zasadą. Autorka bloga zastrzega sobie prawo do usunięcia komentarza, który wg jej uznania będzie naruszał powyższe zasady.
Z tego co wujek google mi przetłumaczył, wynika, że Rysiek jest bardzo zadowolony z pracy z dziećmi. Mają one inne spojrzenie na rzeczywistość. RA z każdej roli wynosi coś nowego dla siebie. On cały czas szlifuje swój aktorski warsztat.Coraz bardziej go podziwiam jako aktora i czlowieka.
OdpowiedzUsuńW Polsce premiera "Into the Storm" jest 8 sierpnia.Prawdopodobnie (99%) Rysiek będzie grał w teatrze w Londynie w sztuce Millera od 24 czerwca do 13 września. W jednym z wywiadów powiedział, że tęskni już za teatrem i występami prze żywą publicznością.
Też go za to podziwiam Jolu. Ryś jest niezwykłym obserwatorem i jak się okazuje potrafi tą cechę wykorzystać w swojej pracy. I muszę przyznać, że nie każdy aktor lubi i chce grać z dziećmi ( z psami również) bo to one często kradną show, a tu Rysiek mówi, że jest zadowolony, że przyszło mu grać z tak zdolnym dzieciakiem.
UsuńCo do jego gry w teatrze jak na razie jest to jedna wielka plotka.
Moją uwagę też przykuły słowa o pracy z dziećmi - i za to Rysia właśnie kocham. Nie jest wielkim, nadętym gwiazdorem, jest normalnym facetem, który granie z dzieciakiem traktuje jako "powrót do szkoły", bardzo skromnie dając do zrozumienia, że wiele się od tego dziecka może nauczyć.
OdpowiedzUsuńGdyby wszystkie "gwiazdy" i "celebryci" byli tacy, jak nasz Rysiek, to showbiznes byłby pięknym miejscem :)
Dziękuję Aniu za ten wywiad!
A może to i lepiej, że inny celebryci nie są tacy jak Rysiek, bo przez to jest on jeszcze bardziej wyjątkowy. <3 To on wyznacza poziom.
UsuńSzkoda,że o tym teatrze to plotka.Czytałam o tym na RAnet pod 12 kwietnia.
OdpowiedzUsuńNo tak, teraz mamy już oficjalne potwierdzenie, że Ryś zagra w teatrze.
UsuńGdyby wszyscy faceci byli tacy jak nasz Rysiek... Aniu, skoro umie dogadać się z dziećmi, to pomyśl jak będzie kochał swoje własne maluchy. :)
OdpowiedzUsuńWydaje się, że Ryś ma niesamowite warunki, że tak to ujmę na to aby być wspaniałym ojcem. I moja wyobraźnia tak go właśnie widzi. Pytanie tylko czy udawałoby mu się tak wejść w filmową rolę wiedząc np.że musi brzdąca odebrać z przedszkola bądź szkoły ;-)
UsuńSorry za tę szczyptę fatalizmu... ale życie pokazuje, że jest właśnie zupełnie odwrotnie ;P
OdpowiedzUsuńHmmm … ale uogólniać też nie można :-)
UsuńUważam, Robin że jesteś w błędzie jeśli chodzi o Ryśka. Wystarczy przeczytać jego pierwsze wywiady - gdy kręcił Robin Hooda jak czule wypowiadał się o swoim bratanku- pierwszym recenzencie.
OdpowiedzUsuńNa premierze w Berlinie chyba widziałaś jak chłopiec lgnie do wujka, wyraźnie było widać jak malutki "z siebie wychodził" żeby pobiec do wujka.
Nie każdy ojciec ma dobry kontakt z synem a co dopiero z bratankiem.
Gdzie to było :o na filmiku jakimś ? szczerze :) gdyby któraś z nas miała go za wujka to chodziłby z nami przyczepionymi do nogi XD Młody jest po prostu szczęściarzem :) J.
UsuńTo nie było na filmiku, to były dwa zdjęcia. Obecnie są na FB.
UsuńNiepokoi mnie to, co Rysiek powiedział o swoim najnowszym dziele - że sam nie wie, jaki to będzie film, być może będzie pokazywany tylko na festiwalach. No ja rozumiem, że kino niezależne, psychologiczno-obyczajowe, ale proszę, bez przesady. Niech mimo wszystko trafi do "szerszego odbiorcy", bo szerszy odbiorca sfiksuje, jeśli figę dostanie, a nie Ryśka jako Chopa.
OdpowiedzUsuńZ bratankiem chyba jest łatwiej niż z własnym dzieckiem. Własne trzeba wychować od kołyski, kochać i wymagać, nie przeginając w żadną stronę, i wyprowadzić na ludzi. A bratanka porozpuszcza się jak dziadowski bicz, po czym wyjedzie się na półtora roku i niech się rodzice martwią i odkręcają to, co kochany wujcio zepsuł. Kto by nie kochał takiego wujka, który świetnie potrafi się bawić (jako aktor wcieli się w każdą rolę), rozpieszcza prezentami i którym można szpanować przed wszystkimi kolegami, a nawet koleżankami :)
Doszłyśmy z Zosią do wniosku, że gdyby mały miał smykałkę do interesów, to rozkręciłby świetny biznes (prawie jak w "Awanturze o Basię") na wykradaniu prywatnych rzeczy wujaszka. Skarpetki wprost z planu "Hobbita" (im bardziej używane, tym lepsze), kilka włosów z grzebienia, nie wspominając o "niewymownych", wyciągniętych z kosza z rzeczami do prania. ;) Cóż, wszystko jeszcze przed nim.
Kasieńko fanki będą tak bombardować dystrybutorów tego filmu, że będą musieli wyświetlać go w każdym kinie.
UsuńCo do smykałki małego. Może w przyszłości będzie miał kolegów którzy mu podpowiedzą jak zaspokoić pragnienia wielu fanek. Teraz jest za mały.
Teraz to wujcio opowiada małemu różne bajki. A robi to znakomicie.
Też bym chciała, żeby mi "wujcio Rysiek" bajki opowiadał - słuchałabym z rozdziawioną buzią i wołałabym: "jeszcze jedną, jeszcze jedną".
UsuńNiech się z pokazami festiwalowymi nie wydurniają tylko dają Chopa do wszystkich kin - bo jak Armitage Armia ruszy to będzie krzyk, płacz i zgrzytanie zębów.
Tylko gdybyś miała takiego "wujcia Ryśka", to nie mogłabyś się w nim kochać tak jak teraz - w przeciwnym razie byłoby to trochę perwersyjne. Moje marzenie wygląda tak, że mogłabym za to siedzieć po drugiej stronie łóżeczka siostrzeńca, naprzeciwko "wujcia Ryśka" i razem z nim opowiadać bajkę małemu z podziałem na role. A gdy dziecko by zasnęło, opowiadalibyśmy bajkę dalej, patrząc sobie głęboko w oczy, tylko podwyższyli trochę kategorię wiekową.
UsuńProducenci już słyszą to drżenie ziemi pod obcasami równo maszerującej AA, domagającej się "Chopa w każdym kinie".
Mnie się wydaje, że Ryś troszkę sprawdzał reakcję na to, że obecnie gra w kinie niezależnym. A może chciał podkreślić jak jest dumny z tego faktu, że po dość komercyjnym projekcie jakim był Hobbit potrafił znaleźć coś, co będzie ważnym głosem, nawet jeśli film ten może być wyświetlany tylko na dobrych festiwalach ( być może również w tv).
UsuńI zgadza się z Kasieńką, że ciocie, wujkowie, dziadkowie są od rozpieszczania najmłodszych członków rodziny. I nie ukrywajmy, Ryś jako wujek z Orcristem na ścianie musi być najfajniejszym na świecie wujkiem ;-)
I podobnie jak Zosia, chciałabym aby czytał mi ( i to nie jako wujek ;)) w nieskończoność, nawet jeśli byłyby to ogłoszenia w gazecie :-)