Dziś kilka razy słyszałam to w radiu w pracy i aż mnie skręcało na dźwięk słowa "Hobbit", ale trzeba było zachować profesjonalizm, wiadomo :) Ale cieszy mnie, że ktoś wpadł na taki pomysł. Niech się komuś poszczęści :)
Gdy ja usłyszałam Ryśkowe „so this is the Hobbit” aż mnie ciarki przeszły. Chociaż prawdę mówiąc zdziwiło mnie dzisiejsze pytanie, może dlatego że spodziewałam się bardziej hobbitowych pytań. Ale masz rację, fajnie że takie bilety można wygrać. Może komuś kto tu zagląda się poszczęści.:-)
Znając moje szczęście, to pewnie bym wygrała... książkę "Hobbit" :) O tak, bilety byłyby mile widziane. I nocleg, i przelot. A ja bym jeszcze do tego zestawu nagród dorzuciła udział w bankiecie z gwiazdami filmu - choć dla mnie byłaby w tym momencie ważna ta jedna, jedyna gwiazda.
I nawet wiem, która byłaby to gwiazda Kasieńko. ;-) A ten pakiet jest całkiem okazały.:-) I gdzieś tam mam nadzieję, że w tym pakiecie jest również dobre miejsce przy czerwonym dywanie.
Aniu, jeśli premiera jest w tym samym kinie, co premiera I części, to zadowalające byłoby tylko miejsce NA czerwonym dywanie. Barierki dla publiczności stały w miejscu dość mocno od dywanu oddalonym i tylko od Ryśkowej łaskawości zależałoby, czy podszedłby do koczujących wiernie od wczesnych godzin rannych fanów, czy tylko królewskim gestem pomachałby w ich stronę. Tak przynajmniej to wyglądało, kiedy porównywałam sobie zdjęcia z premiery z tym, co widziałam w Londynie, idąc "Ryśkowym tropem".
Premiera zapowiada się na bardzo dużą imprezę, skoro ma to być święto również dla aktorów wcześniejszych produkcji P. Jacksona, więc myślę że czerwony dywan musi być dość szeroki. A wiemy, że Ryś lubi kontakty z fanami, co udowodnił chociażby w Berlinie, czy w Madrycie, i mam nadzieję, że w Londynie też będzie „łaskawy” dla fanów.
Tête-à-tête z PeJot-em? Cóż, de gustibus... Ale niechże będzie każdemu wedle potrzeb. ;) Ja bym tam wolała z Ryśkiem sobie pogwarzyć gdzieś w kąciku. Z nim przynajmniej da się o Tolkienie porozmawiać.
https://fbcdn-sphotos-a-a.akamaihd.net/hphotos-ak-xap1/v/t1.0-9/10310562_748755665193414_677664023859309467_n.jpg?oh=93635d9916181c7f702e57420c382d3d&oe=54D67CBD&__gda__=1423164660_2af44c9ad3218821a23e385c8931c34b Robin
Wpisuję się tutaj bo to najbardziej aktualne miejsce,i znowu przepraszam,bo znowu nie na temat...wybaczcie proszę!,,SYN GONDORU''genialnie napisany,humor jak najbardziej mój,dzięki za linka do ilustracji Robin,na razie tylko sciągnęłam w zakładki bo doba za krótka czytałam do 4 rano,a pracować też muszę.Trochę bardziej na temat,chociaż też spóźnione,bo po post o Thorntonie był wcześniejszy,nie mogę odżałować że wtedy kiedy byłam świeżo po pierwszym obejrzeniu N&S,komentowałyście inne filmy z R.A.,a ja jeszcze nie miałam odwagi się wcinać nie na temat,wyrażę więc spóźnione uwielbienie dla filmu,p.Thorntona,Margaretki i p.Thornton-obejrzałam film tylko 2 razy-przyznaję ze skruchą,za dużo czytam,za mało czasu,więc nie ośmielę się zabierać głosu,aż nie ugruntuję swoich przekonań.Na swoją obronę mam tylko zarekomendowanie filmu mojej mamie-podobał się,może bez fajerwerków,ale Rysia zauważyła!I córce,magia Rysia nie zadziałała,ale film się jej podobał,niekoniecznie z grzeczności to powiedziała.pozdrawiam i o wybaczenie proszę.Badyl grzecznościI
WOW! Ale ja też czytałam do rana:D Jak tam Boromir w tejże wersji? Polubiłaś go troszkę czy szczerze nie znosisz?;D Chociaż nie obstawiam tego drugiego:D Pooglądaj i poczytaj sobie jeszcze "komiksy" o małoletnim Boromirze na stronie Kasiopei;) Turlanie po podłodze gwarantowane:) Pozdrawiam, Robin
W filmie i u Tolkiena był mi raczej obojętny-narozrabiał,ale się zrehabilitował,a w tej książce daje się lubić,po za tym gierki między nim,a hobbitami są tak genialnie wymyślone i te dialogi-samo prześliczne,zawdzięczam Ci zarwane nocki,ale jakość tego niewyspania rekompensuje wszystko! Pozdrawiam.Badyl
Badyl, lejesz miód na moje serce mówiąc, że uwielbiasz ten serial. I proszę odzywaj się na temat N&S nawet jeśli nie masz ugruntowanych przekonań. Każde kolejne obejrzenie tego serialu powoduje, że dostrzegam jakiś inny szczegół i to jest fajne, może nie zmienia to mojego spojrzenia na pana Thorntona czy Margaretkę ale czasem daje do myślenia.
Jestem w połowie książki i już jest mi żal,że ta kobieta-wyszło jak z Sherlocka...,nie napisała nic?na pewno Robin?więcej około-pobocznie L.O.T.R-a?Tak dobrze napisanej prozy,z takim humorem i dialogami nie czytałam od czasu Sapkowskiego,o humor mi chodzi rzecz jasna.już żałuję że doczytam do końca i dalej nie będzie... Aniu,ja dopiero wsmakowuję się-co za paskudne określenie,ale lepszego nie mam na razie, w ten klimat,nie cierpię tej epoki i filmów z nią związanych,to wszystko było zawsze dla mnie sztuczne i brudne zarazem,albo sztuczne i przeegzaltowane,czyli tak,czy tak, irytujące...Zaczęłam oglądać film przez Rysia,ale okazało się,że nie tylko na Rysiu ten film się kończy[od razu przepraszam za odniesienie...patrz Robin Hood..]Są; akcja,głębia i ciekawie poprowadzone postacie o których warto pomyśleć,pokłócić się ze sobą,albo kimś innym kto też to obejrzał,jest klimat i jakaś prawda.Jestem zdecydowaną zwolenniczką N&S,chociaż,żeby się tu wypowiadać konkretniej to sobie najpierw zafunduję 3 seans!Pozdrawiam cierpliwie zaglądające w starsze posty Anię i Robin.Badyl.
Badyl, tu jest kilka jej fanfików, przejrzyj: http://fanfiki.tolkien.com.pl/viewuser.php?uid=11 :) Poza tym pisze jeszcze artykuły do Aiglosa( almanach tolkienowski ukazujący sie raz w roku: http://aiglos.tolkien.com.pl/ Osobiście uwielbiam jej teksty. Pozdrawiam, Robin
Dzięki wielkie,już mam w zakładkach,musiałam coś źle zrozumieć czytając komentarz do książki,bo wyszło mi że książka to jedyna tej autorki,jak się cieszę że się rąbnęłam!Jeżeli reszta jest na tym samym poziomie to podpisuję się pod Twoim uwielbieniem.Pozdrawiam.Badyl
Rozumiem Badyl, wiesz kiedy widziałam jak pan Thornton bije Stephensa wówczas pomyślałam, że to będzie kolejny film o niesprawiedliwym fabrykancie i uciskanym ludzie pracującym, i gdzie jest ten cudny facet ze sceny peronowej (bo widziałam tą scenę zanim mogłam obejrzeć cały film). Ale potem okazało się, że polubiłam Margaretkę, a za chwilę również i Nicolasa. Ale masz rację, na ten film można i trzeba patrzeć na wiele sposobów. Mam nadzieję, że 3-ci seans Cię nie zawiedzie. Pozdrawiam. :-)
:D https://fbcdn-sphotos-g-a.akamaihd.net/hphotos-ak-xap1/v/t1.0-9/10676253_650700448381164_7115258711896210892_n.png?oh=ca539f8170a127cf68fc176526a8772e&oe=54E923F3&__gda__=1424191279_fc7b07dbc32eb97d26425fd53b1f6934 R.
Hah jak słyszałam tych "ekspertów", którzy nawet nie wiedzieli ile było Nazguli to aż mnie krew zalewała, bo taki człek może wygrać bilety na premierę, dla której dałabym bardzo wiele, by po prostu na niej być! Eh.
Nadrzędną zasadą tego bloga jest szacunek dla pana Armitage’a, dla autorki bloga, jak również dla komentujących, którzy pozostawiają tu komentarz. Zostawiając swój komentarz zobowiązujesz się postępować zgodnie z tą zasadą. Autorka bloga zastrzega sobie prawo do usunięcia komentarza, który wg jej uznania będzie naruszał powyższe zasady.
Dziś kilka razy słyszałam to w radiu w pracy i aż mnie skręcało na dźwięk słowa "Hobbit", ale trzeba było zachować profesjonalizm, wiadomo :) Ale cieszy mnie, że ktoś wpadł na taki pomysł. Niech się komuś poszczęści :)
OdpowiedzUsuńGdy ja usłyszałam Ryśkowe „so this is the Hobbit” aż mnie ciarki przeszły. Chociaż prawdę mówiąc zdziwiło mnie dzisiejsze pytanie, może dlatego że spodziewałam się bardziej hobbitowych pytań. Ale masz rację, fajnie że takie bilety można wygrać. Może komuś kto tu zagląda się poszczęści.:-)
UsuńSuper :). Chociaż ja tam się nie wybieram, ale i tak super :)
OdpowiedzUsuńJeannette
Też się nie wybieram Jeannette, ale trzymam kciuki za którąś z zrysiowanych.:-)
UsuńZnając moje szczęście, to pewnie bym wygrała... książkę "Hobbit" :)
OdpowiedzUsuńO tak, bilety byłyby mile widziane. I nocleg, i przelot. A ja bym jeszcze do tego zestawu nagród dorzuciła udział w bankiecie z gwiazdami filmu - choć dla mnie byłaby w tym momencie ważna ta jedna, jedyna gwiazda.
I nawet wiem, która byłaby to gwiazda Kasieńko. ;-) A ten pakiet jest całkiem okazały.:-) I gdzieś tam mam nadzieję, że w tym pakiecie jest również dobre miejsce przy czerwonym dywanie.
UsuńAniu, jeśli premiera jest w tym samym kinie, co premiera I części, to zadowalające byłoby tylko miejsce NA czerwonym dywanie. Barierki dla publiczności stały w miejscu dość mocno od dywanu oddalonym i tylko od Ryśkowej łaskawości zależałoby, czy podszedłby do koczujących wiernie od wczesnych godzin rannych fanów, czy tylko królewskim gestem pomachałby w ich stronę.
UsuńTak przynajmniej to wyglądało, kiedy porównywałam sobie zdjęcia z premiery z tym, co widziałam w Londynie, idąc "Ryśkowym tropem".
Premiera zapowiada się na bardzo dużą imprezę, skoro ma to być święto również dla aktorów wcześniejszych produkcji P. Jacksona, więc myślę że czerwony dywan musi być dość szeroki. A wiemy, że Ryś lubi kontakty z fanami, co udowodnił chociażby w Berlinie, czy w Madrycie, i mam nadzieję, że w Londynie też będzie „łaskawy” dla fanów.
UsuńZa gwarantowaną możliwość małego tête-à-tête z Jaśnie Panem PiDżejem, to może i bym zagrała;D
OdpowiedzUsuńRobin
Lepiej dla PJ, żebyś tego nie robiła ;D
UsuńJeannette
Tête-à-tête z PeJot-em? Cóż, de gustibus... Ale niechże będzie każdemu wedle potrzeb. ;)
UsuńJa bym tam wolała z Ryśkiem sobie pogwarzyć gdzieś w kąciku. Z nim przynajmniej da się o Tolkienie porozmawiać.
Ja też Kasieńko, ja też :-)
Usuńhie hie;)
OdpowiedzUsuńhttps://fbcdn-sphotos-a-a.akamaihd.net/hphotos-ak-xap1/v/t1.0-9/10310562_748755665193414_677664023859309467_n.jpg?oh=93635d9916181c7f702e57420c382d3d&oe=54D67CBD&__gda__=1423164660_2af44c9ad3218821a23e385c8931c34b
Robin
Wpisuję się tutaj bo to najbardziej aktualne miejsce,i znowu przepraszam,bo znowu nie na temat...wybaczcie proszę!,,SYN GONDORU''genialnie napisany,humor jak najbardziej mój,dzięki za linka do ilustracji Robin,na razie tylko sciągnęłam w zakładki bo doba za krótka czytałam do 4 rano,a pracować też muszę.Trochę bardziej na temat,chociaż też spóźnione,bo po post o Thorntonie był wcześniejszy,nie mogę odżałować że wtedy kiedy byłam świeżo po pierwszym obejrzeniu N&S,komentowałyście inne filmy z R.A.,a ja jeszcze nie miałam odwagi się wcinać nie na temat,wyrażę więc spóźnione uwielbienie dla filmu,p.Thorntona,Margaretki i p.Thornton-obejrzałam film tylko 2 razy-przyznaję ze skruchą,za dużo czytam,za mało czasu,więc nie ośmielę się zabierać głosu,aż nie ugruntuję swoich przekonań.Na swoją obronę mam tylko zarekomendowanie filmu mojej mamie-podobał się,może bez fajerwerków,ale Rysia zauważyła!I córce,magia Rysia nie zadziałała,ale film się jej podobał,niekoniecznie z grzeczności to powiedziała.pozdrawiam i o wybaczenie proszę.Badyl grzecznościI
Usuńkoniec wyszedł trochę nie tak,miało być...bez tej grzeczności za podpisem,darujcie,Badyl
UsuńWOW! Ale ja też czytałam do rana:D Jak tam Boromir w tejże wersji? Polubiłaś go troszkę czy szczerze nie znosisz?;D Chociaż nie obstawiam tego drugiego:D Pooglądaj i poczytaj sobie jeszcze "komiksy" o małoletnim Boromirze na stronie Kasiopei;) Turlanie po podłodze gwarantowane:)
UsuńPozdrawiam,
Robin
W filmie i u Tolkiena był mi raczej obojętny-narozrabiał,ale się zrehabilitował,a w tej książce daje się lubić,po za tym gierki między nim,a hobbitami są tak genialnie wymyślone i te dialogi-samo prześliczne,zawdzięczam Ci zarwane nocki,ale jakość tego niewyspania rekompensuje wszystko!
UsuńPozdrawiam.Badyl
Badyl, lejesz miód na moje serce mówiąc, że uwielbiasz ten serial. I proszę odzywaj się na temat N&S nawet jeśli nie masz ugruntowanych przekonań. Każde kolejne obejrzenie tego serialu powoduje, że dostrzegam jakiś inny szczegół i to jest fajne, może nie zmienia to mojego spojrzenia na pana Thorntona czy Margaretkę ale czasem daje do myślenia.
UsuńPrawda? Dialogi między nim a Pippinem (zwłaszcza) i Merrym- super:) Ciesze się, że ci się podoba, Badyl. Miłych nocek;)
UsuńRobin
Jestem w połowie książki i już jest mi żal,że ta kobieta-wyszło jak z Sherlocka...,nie napisała nic?na pewno Robin?więcej około-pobocznie L.O.T.R-a?Tak dobrze napisanej prozy,z takim humorem i dialogami nie czytałam od czasu Sapkowskiego,o humor mi chodzi rzecz jasna.już żałuję że doczytam do końca i dalej nie będzie...
UsuńAniu,ja dopiero wsmakowuję się-co za paskudne określenie,ale lepszego nie mam na razie, w ten klimat,nie cierpię tej epoki i filmów z nią związanych,to wszystko było zawsze dla mnie sztuczne i brudne zarazem,albo sztuczne i przeegzaltowane,czyli tak,czy tak, irytujące...Zaczęłam oglądać film przez Rysia,ale okazało się,że nie tylko na Rysiu ten film się kończy[od razu przepraszam za odniesienie...patrz Robin Hood..]Są; akcja,głębia i ciekawie poprowadzone postacie o których warto pomyśleć,pokłócić się ze sobą,albo kimś innym kto też to obejrzał,jest klimat i jakaś prawda.Jestem zdecydowaną zwolenniczką N&S,chociaż,żeby się tu wypowiadać konkretniej to sobie najpierw zafunduję 3 seans!Pozdrawiam cierpliwie zaglądające w starsze posty Anię i Robin.Badyl.
Badyl, tu jest kilka jej fanfików, przejrzyj:
Usuńhttp://fanfiki.tolkien.com.pl/viewuser.php?uid=11
:)
Poza tym pisze jeszcze artykuły do Aiglosa( almanach tolkienowski ukazujący sie raz w roku:
http://aiglos.tolkien.com.pl/
Osobiście uwielbiam jej teksty.
Pozdrawiam,
Robin
Dzięki wielkie,już mam w zakładkach,musiałam coś źle zrozumieć czytając komentarz do książki,bo wyszło mi że książka to jedyna tej autorki,jak się cieszę że się rąbnęłam!Jeżeli reszta jest na tym samym poziomie to podpisuję się pod Twoim uwielbieniem.Pozdrawiam.Badyl
UsuńRozumiem Badyl, wiesz kiedy widziałam jak pan Thornton bije Stephensa wówczas pomyślałam, że to będzie kolejny film o niesprawiedliwym fabrykancie i uciskanym ludzie pracującym, i gdzie jest ten cudny facet ze sceny peronowej (bo widziałam tą scenę zanim mogłam obejrzeć cały film). Ale potem okazało się, że polubiłam Margaretkę, a za chwilę również i Nicolasa. Ale masz rację, na ten film można i trzeba patrzeć na wiele sposobów. Mam nadzieję, że 3-ci seans Cię nie zawiedzie. Pozdrawiam. :-)
Usuń:D
OdpowiedzUsuńhttps://fbcdn-sphotos-g-a.akamaihd.net/hphotos-ak-xap1/v/t1.0-9/10676253_650700448381164_7115258711896210892_n.png?oh=ca539f8170a127cf68fc176526a8772e&oe=54E923F3&__gda__=1424191279_fc7b07dbc32eb97d26425fd53b1f6934
R.
Hah jak słyszałam tych "ekspertów", którzy nawet nie wiedzieli ile było Nazguli to aż mnie krew zalewała, bo taki człek może wygrać bilety na premierę, dla której dałabym bardzo wiele, by po prostu na niej być! Eh.
OdpowiedzUsuńRozumiem Twój ból, Meliano, żono Thingola i królowo Doriathu ;))
UsuńJeannette
Oto dziś pytali? Och, nie miałam szansy dziś usłyszeć pytania. Ale mam nadzieję Meliano, że grasz z nimi. A jeśli tak to trzymam kciuki. :-)
Usuń