IMDb podało listę obsady „Pielgrzymki” z której wynika, że
postać grana przez mojego naszego ulubionego aktora będzie nazywać się Raymond
De Merville.
I wygląda na to, że w „Pielgrzymce” Richard Armitage nie
będzie mnichem. W wywiadzie dla DigitalSpy zapytany nad czym obecnie pracuje
odpowiedział:
Kręcę teraz „Pielgrzymkę”, która jest pewnego rodzaju 12wiecznym kinem drogi, o powrocie relikwii do Rzymu z grupą mnichów, gram tam francuskiego Normana, którego celem jest zepsucie tej małej podróży. To jest interesujące, i większość dialogów mojego bohatera jest we francuskim, więc muszę podszlifować mój francuski.
Już nie mogę się doczekać, Ciekawe, czy film będzie wyświetlany w Polsce. Pozdrawiam, Ania
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że tak. I nawet do głowy mi nie przyszło, że ten film nie mógłby być u nas wyświetlany. Chyba takiego świństwa nam nie zrobią…
UsuńRównież pozdrawiam :-)
Ha, ha! A tak zastanawiałyśmy się nad tym, jak możliwe będzie wzdychanie do mnicha.:)) I proszę! Niespodzianka! :) Sprawa sam rozwiązała się.:)
OdpowiedzUsuńDopiero teraz przypomniałam sobie, że RA w jednym ze starszych wywiadów wspominał, że jego postać będzie mówić w języku starofrancuskim. Wygląda też na to, że nie będzie to bohater, którego da się od razu polubić. Już cieszę się.:)
Eve to ma być negatywny bohater, ale my i tak będziemy potrafiły go wybielić jak Guy'a.
UsuńUwielbiam jak RA mówi w ojczystym języku, ale ciekawa jestem jego francuskiego, którym nie zbyt jestem zachwycona.
I to wybielić z pomocą samego RA, bo pewnie jak zwykle znajdzie w postaci coś, co sprawi, że nie będzie zły do szpiku kości.:)
UsuńI moje obawy zostały rozwiane ;-) Chociaż jak widziałam niektóre zmanipulowane zdjęcia RA ukazujące go w habicie to prawie mnie przekonały, że można wdychać do mnicha ;-)
UsuńI powiem Wam, że tym razem nie przeszkadza a nawet cieszy mnie, że RA będzie tu grał negatywnego bohatera.
Ładnie się jego postać nazywa. Podobnie jak niektórzy mistrzowie templariuszy (np. Robert de Craon) :) Bardzo jestem ciekawa tego filmu i postaci granej przez RA.
OdpowiedzUsuńZnów jest na co czekać :)
AzB
Ładnie. Cieszy, że nie znów John ;-)
UsuńJego bohater ma "dokuczać mnichom. Coś w typie Sir Guy,a?
Dorota
P.S. A czytałyście, że RA ma jakiś projekt teatralny z Yael Farber? Niestety, dopiero na 2016 albo nawet 2017 rok :-(
Tak, czytałyśmy. Nie rozumiem, kiedyś jak wchodziłam na tego bloga, to było dużo informacji o Richardzie, a teraz pojawiają się nowe wywiady, a tutaj cisza :-(
UsuńRozumiem, że blog zawsze był świetnym źródłem informacji, ale trzeba też rozumieć że autorka ma swoje życie, pracę, rodzinę, problemy - jak każdy z nas. Nikt nie jest w stanie żyć TYLKO i wyłącznie zamiłowaniem do Rysia, czasem można fizycznie nie mieć czasu i siły na wstawianie wszystkiego, co się tylko pojawi. Sama dobrze wiem po sobie, że czasem tzw "real life" nie pozwala na taki stopień zaangażowania w zrysiowanie, jakiego bym sobie życzyła. Chciałabym więcej czasu spędzać na oglądaniu Rysia i czytaniu o nim, ale zwyczajnie... nie ma jak :)
UsuńGrunt, że RA w ogóle ma plany teatralne. To świetna wiadomość! Oby w Londynie. Znowu zobaczyć Rysia na scenie... Coś pięknego :) Już czekam z niecierpliwością.
A to w ogóle prowadzi ta sama osoba? Bo kiedyś to był blog tylko o Richardzie, a teraz co drugi post to jakieś opowiadania czy coś. I komentujących jakoś mało, 5 osób na krzyż, z tego co się zorientowałam. Trochę się tu zmieniło, odkąd ostatnio tu byłam. Dlatego się zastanawiam, czy to ciągle ta sama osoba prowadzi. Bo ja chcę bloga o Richardzie i z informacjami o nim, więc jeśli teraz to jest blog z opowiadaniami, to podziękuję i znajdę sobie inny.
UsuńKate, gdzieś czytałam, że następna teatralna produkcja będzie w Nowym Yorku.
UsuńAnonimowa, opowiadanka są na tym blogu zwyczajem ukazującym się raz w tygodniu.
Przez stałe dziewczyny na tym blogu są wyczekiwane i doceniane.
Jeśli masz jakieś nowe informacje o RA to możesz się nimi podzielić a nie narzekać.
Każda z nas ma swoje życie, rodziny i wdzięczne jesteśmy naszej blogerce za takie miejsce, które pozwala nam się oderwać od codziennych trosk.
Ja nie narzekam, tylko grzecznie pytam, bo pamiętam to miejsce innym niż jest teraz i chciałam się zorientować w sytuacji. Za moich czasów nie było tu żadnych opowieści, tylko informacje o Richardzie. Dlatego chciałam wiedzieć, co się tu dzieje i czy warto tu jeszcze zaglądać. Dziękuję za szybką odpowiedź.
Usuń@AzB: tak zdecydowanie jest na co czekać. I mam nadzieję, że nie zmienią jego imienia tak jak to zrobili w „Epicentrum”.
Usuń@Dorota: Też mam wrażenie, że ta nowa postać będzie równie fascynująca co sir Guy z tą różnicą, że chciałabym aby fabuła była lepsza niż w „Robin Hoodzie”. ;-)
Przyznam również, że czytałam o teatralnym projekcie RA z Farber. Zresztą Ryś już w zeszłym roku o tym wspominał i podobnie jak Joli w pamięci mi zostało, że mają to być teatralne deski Nowego Jorku, niestety.
@Anonimowa: W zasadzie Dziewczyny odpowiedziały Ci na Twoje zarzuty, za co im dziękuję. Ale dopowiem tylko, że założeniem tego bloga nigdy nie było umieszczania wszystkich informacji o RA. Niestety nie jestem z jego sztabu PR-owców, ani nie mam z nimi kontaktu, blog prowadzę bo to mnie relaksuje i sprawia mi przyjemność. Jeśli Cię takie moje działania Cię rozczarowują nic na to nie poradzę.
Ania ma również konto na FB (ikonka po prawej stronie). Jest tam zamieszczony ostatni wywiad RA.
OdpowiedzUsuńDzięki Jolu:*
Usuń