To prawda, nawet jeśli nie miało się (jak ja) możliwości usłyszenia efektu tej pracy. Mnie naprawdę wzruszyła ta jego skromność, zakłopotanie gdy wspomniał o wizycie autora podczas nagrywania powieści. Nawiasem dodam, że bardzo brakowało mi takiego wywiadu RA. Takiego który pomimo promocji projektu w którym brał udział odkrywa Rysia w tej odsłonie w której go najbardziej lubię.
Nadrzędną zasadą tego bloga jest szacunek dla pana Armitage’a, dla autorki bloga, jak również dla komentujących, którzy pozostawiają tu komentarz. Zostawiając swój komentarz zobowiązujesz się postępować zgodnie z tą zasadą. Autorka bloga zastrzega sobie prawo do usunięcia komentarza, który wg jej uznania będzie naruszał powyższe zasady.
Bardzo fajny taki prezent.:) I jak zawsze miło posłuchać pana A. mówiącego z zaangażowaniem o swej pracy.:)
OdpowiedzUsuńTo prawda, nawet jeśli nie miało się (jak ja) możliwości usłyszenia efektu tej pracy. Mnie naprawdę wzruszyła ta jego skromność, zakłopotanie gdy wspomniał o wizycie autora podczas nagrywania powieści.
UsuńNawiasem dodam, że bardzo brakowało mi takiego wywiadu RA. Takiego który pomimo promocji projektu w którym brał udział odkrywa Rysia w tej odsłonie w której go najbardziej lubię.
Otóż to.:)
Usuń:-)
UsuńI te dłonie na twarzy...<3
oj, tak.:) Zdecydowanie pomagają w "mówieniu".:)
UsuńOj tak!:-) I niezwykle dowodzą, jak skromnym jest RA, pomimo tego że jego warsztat jest fenomenalny.
Usuń