Aniu, jeśli chcesz umieszczać TAKIE grafiki, to daj przed tytułem posta jakiś wykrzyknik, serduszko, czy inne ostrzeżenie :-))) Chcesz nas do grobu wpędzić przedwcześnie? Bo w bezsenność to wpędzasz regularnie. Och, taki plakat w skali 1:1 wydrukować i zawiesić nad łóżkiem. Wtedy miałabym piękne sny - pod warunkiem, że w ogóle bym zasnęła.
Napisałaś, owszem, ale całość tytułu widać dopiero wtedy, kiedy się post otworzy, bo na liście wpisów po prawej tytuł jest ucięty. Thorinowy wzrost też może być, jeśli o skalę chodzi - plakat i tak będzie większy od tego, co widać na ekranie monitora. Podświetlenie to podstawa, chociaż dziwnie kojarzyłoby mi się z ołtarzykiem ku czci. No cóż, może jest w tym trochę prawdy.
Ograniczenie do 50 znaków (wliczając w to spacje). Dlatego zaproponowałam, by ostrzeżenie znalazło się na początku, w jakiejś wymownej a krótkiej formie.
Aniu, to tylko żart. :-) Wpędzaj nas do grobu jak najczęściej - takie mocne uderzenie, z nagła a niespodziewanie, huknięcie serca o żebra i skok ciśnienia tylko na zdrowie wychodzi. Zresztą musiałabyś te wykrzykniki i serduszka dawać prawie przy każdym wpisie, bo a to Thorin wychodzi z monitora z miną, jakby chciał powiedzieć: "[cenzura] tu i teraz", a to sam Rysiek dekoltem się chwali, a to dłonie, a to oczy, a to usta, a to nogi... Jeśli chce się żyć bez silnych emocji, to najlepiej tu nie wchodzić w ogóle.
och dzięki Kasieńko, bo już się pogubiłam ;-) ( a możedzisiejsze dentystyczne znieczulenie jeszcze ze mnie nie zeszło)Ale prawdą jest też, że czasem blogger ( jako platforma) całkiem nieźle mnie ..( piiii) denerwuje.
taak, pięknie, Zosia słusznie zauważyła, że RA posiada swoje własne"kaloryfery", zatem będę zerkać powyżej, od ramion w górę :-)) I tak palpitacje mam , bez nich bym się czuła mocno nieswojo;-) Mnie jak zauważyłyście, kręci oryginał w pełni, tyle że na dłoniach się jeszcze nie do końca"wyznaję". Tak wiem- wstyd i żenada, ale wiele do odkrycia przede mną.;-) Życie jest piękne z Rysiem w tle.
Idzie do Ciebie po tym, jak wyszedł z Twojej szafy, zostawiwszy tam koszulę, futrzane wdzianko i buty. To skupienie i zdecydowanie w jego oczach, zupełnie jakby miał zamiar za chwilę... A, zamilknę lepiej - nie ma jeszcze 23:00. :-)
Derweno, dobrze, że się zgadzamy w swojej opinii na temat tego, co niewypowiedziane. <3
Ciekawe, ile osób zainspiruje się tą ilustracją do stworzenia jakichś opowieści w sam raz na długie, bezsenne noce (byle jeszcze wysoki poziom trzymały, bo o to, niestety, niełatwo).
Nie wiem Kasieńko, choć pewnie znajdą sie takie osoby:), Ja jednakowoż odpadam jako autor fanficku, bo do tego trzeba trochę pomyśleć, a ja patrząc na tego Thorina nie myślę:P
Rozumiem Cię, Derweno, doskonale. Chętne chyba się znajdą. Ochłoną dziewczęta, okrzepną i zasiądą do klawiatur. Nie mam talentu literackiego, przynajmniej jeśli chodzi o fanfiki, więc raczej niczego nie "popełnię", ale już sobie ostrzę pazurki na jakąś opowieść inspirowaną.
I chwała Najwyższemu, że obdarzył ich talentem i wyobraźnią, bo dzięki temu możemy teraz dostawać palpitacji. Wyobrażacie sobie, jaką minę zrobiłby Rysiek, gdyby ktoś mu podsunął ten obrazek do podpisania? :-D
Tak już poważnie mówiąc to myślę, że on ma dystans do takiego typu rzeczy. A że fajnie ta rzecz jest zrobiona, to wydaje mi się, że gdzieś w głębi duszy cieszyłby się :-)
bo co innego cała rola i „spłaszczenie” jej do określenia hot, bo to tak jakby cała jego praca/ zrozumienie Thorina nic nie znaczyło, a co innego jedno marzenie artysty
Bo Richard chyba nie zdaje sobie sprawy do końca z wpływu jaki ma Thorin na wyobraźnię odbiorców (z odbiorczyniami na czele) z tego względu, że on nie tworzył postaci Thorina, z myślą o uwodzeniu fanek:)
za to Peter Jackson już raczej tak;) dlatego IMHO Thorin przypomnia Aragorna bardziej niż sam Aragorn i został tak drastycznie odmłodzony (widać to nawet na zdjęciach z tego nowego dvd i kolejnych zmian w charakteryzacji)
tak, myślę, że to nie było jego nadrzędnym celem ( ale twórcy, jak się wydaje, całkiem świadomie uczynili Thorina bardzo seksownym krasnoludem, zwłaszcza patrząc na to: http://microlina.tumblr.com/post/64955453959/different-stages-of-thorin-creation-happy-with)
Może i dobrze. Charakteryzacja na dwóch pierwszych zdjęciach bardzo Ryśka postarzała, chociaż to bym jeszcze przeżyła, gorzej, że na trzecim zdjęciu po prostu go oszpecała.
Poszli po rozum do głowy i szybko uświadomili sobie, że ilość wzdychów przekłada się bezpośrednio na wpływy z biletów, DVD i dodatkowych gadżetów. A skoro wśród aktorskiej gromady znalazł się ktoś, łagodnie mówiąc, przystojny, szkoda byłoby zmarnować jego urodę, zamiast wykorzystać ją dla wypełnienia sakiewki. Cyniczne, przyziemne, interesowne, ale prawdziwe.
tak, niestety wydaje się, że to jest prawdą. Zresztą widać to po całej hobbitowej machinie marketingowej. Widać, że każdy zainwestowany dolar musi się zwrócić i to wielokrotnie. Musi i już się zwraca.
Oni zarabiają, a my z radością dajemy im zarabiać, byle tylko popatrzeć na Ryśka z jego własną (prawie) twarzą i rozczulać się nad każdym elementem Thorinowej fizys.
ale dopóki włącza nam się neonowa lampka z napisem „to wszystko dla kasy” to chyba nie jest z nami aż tak źle ( w każdym bądź razie tej wersji będę się trzymać ;-) )
Wydaje mi się, że jednak przeważyła chęć, aby widownia silniej związała się emocjonalnie z rodem Durina, zwłaszcza, że kończą jak kończą, więc jeśli ich pokochamy, to przeżycie będzie tym silniejsze.
no tak, ale mogliśmy pokochać Thorina nie tylko za jego wygląd, owszem P.Jackson pokazał mam nieufnego, pamiętliwego Thorina, ale również majestatycznego, kochającego swój lud swoich bratanków bohaterskiego króla.
I pewnie przez wzgląd na nasz powszechnie znany obiektywizm ;-) pokochałybyśmy Thorina-dziadka i Thorina-genetyczną pomyłkę. Jackson jednak lubi przedstawiać pozytywne postacie jako przystojne (lub przynajmniej milutkie, czy w najgorszym razie nie za brzydkie). Nie wiem, i trudno mi sobie wyobrazić, co się będzie działo przy trzecim filmie. Jeden wielki ryk wstrząśnie kinami. Już przy pierwszym filmie, kiedy orzeł trzymał w szponach nieprzytomnego Thorina, oczy mi się szkliły, a z rzędów przede mną tu i ówdzie rozlegało się dyskretne posmarkiwanie w chusteczki. Będą wynosić nieprzytomne z rozpaczy kobiety, oj, będą.
A jak się do tego dorzuci Ryśkowe podejście do tej roli to faktycznie serca będą mam pękać. P.Jackson i tak „łagodnie” nas potraktował pozwalając Thorinowi przetrwać aż do 3-ej części.
Skoro Thorin i jego siostrzeńcy giną dopiero pod koniec opowieści, to byłoby straszliwą zbrodnią na adaptacji (zresztą nie pierwszą dokonaną przez PJ-a) uśmiercać ich wcześniej. Zresztą po co zarzynać kurę znoszącą złote jaja? Dla kogo miałybyśmy wtedy iść do kina? Dla Radagasta i jeża Sebastiana?
A tak już całkiem na poważnie to ja się wykończę na trzeciej części jak nic. Będę tak płakać aż się odwodnię;( Na samą myśl o jego śmierci robi mi się niewyobrażalnie smutno.
Do jeża Sebastiana nic nie mam. Milutkie stworzonko i takie słodkie, że tiu-tiu-tiu. Ale co wybierzesz do powieszenia nad łóżkiem: zdjęcie kroczącego w Twoją stronę Thorina bez koszuli, czy tuptającego jeżyka bez jabłka na kolcach?
OK, ale mnie do piękniejszych snów wystarczy właśnie prawdziwy brzuch RA. W Kontrze widać, że Ryś pracuje nad swoim ciałem ale bez narcyzmu. I to mi się podoba - sama dość intensywnie uprawiam sport i wiem ile wysiłku kosztuje posiadanie takiego torsu, jak ma Ryś. Zośka
Tak, w „Kontrze” faktycznie mogłyśmy podziwiać jego pięknie ukształtowany brzuch ( i nie tylko brzuch). Lubię tą jego dbałość o siebie, pod każdym względem.
Otóż to - zdaje mi się, że jest perfekcjonistą w każdym względzie. Dwie osoby w jednej: z jednej strony:bardzo konkretny, można nawet powiedzieć zasadniczy a z drugiej strony: wrażliwiec, romantyk, uduchowiony. I to mi się w nim najbardziej podoba. Zośka
Zrobiłam sobie piękny prezent zupełnie bez okazji: buszując po archiwum bloga natrafiłam na Twoje Hobbitowe skarby i nabyłam 4 pozycje książkowe dotyczące Hobbita. Gdy pierwszy raz oglądałam Hobbita, to nie wiedziałam o istnieniu RA i napawałam się całością. Drugi raz oglądałam przy włączonym radarze na RA i to już był zupełnie inny film. I za każdym następnym razem również. Ale, ale:a propo's Twojej fascynacji dłońmi RA ( którą, zresztą podzielam) - to Aniu Twoja podświadomość wyczulona na RA się wtrąca. Gdy przeczytałam: "Największym wyzwaniem okazały się silikonowe dłonie. Myślę, że dłonie bardzo wiele mówią o postaci. To tak wrażliwe części ciała... Dłonie wyrażają emocje..." to wzięłam karteczkę samoprzylepną i z opisem Ania przykleiłam ją w książce. Zośka
Gratuluję nabytku :)To są naprawdę piękne książki.
Och dzięki za przypomnienie tego cytatu :-) muszę go sobie też poszukać w moim egzemplarzu;-) Ale trudno nie zgodzić się z tymi słowami. Thorinowe ręce są bardzo szerokie, solidne, zahartowane pracami kowalskimi… tak one sporo mówią o tej postaci.
Kronika I str.51. Dzisiaj oglądałam Hobbita z moim 5-letnim siostrzeńcem i to było piekło i niebo: z jednej strony pytania dziecka zmuszające do myślenia na maxa a z drugiej strony trauma dubbingu. Przecież głos to narzędzie aktorskie ( a szczególnie u RA) - dubbing to masakra i świętokradztwo. Zośka
Dziękuję za podanie strony :* No tak dubbing jest bardzo pomocny ( i w sumie całkiem nieźle zrobiony) ale RA głos/ Thorina głos przenika do szpiku kości i niesamowicie „dopełnia” tą postać. Wiesz, tak się zastanawiam czy Twój siostrzeniec nie bał się oglądać, jakby nie było lecą tam krasnoludzkie głowy ( i przyznam się, że to dla mnie było dość przerażające), że o innych wrednych stworach nie wspomnę.
Aniu, ulubione "gierki" ( to jego określenie) Marcelego (mojego siostrzeńca) to: Władca Pierścieni, Indiana Jones, Ninjago, Harry Potter, itp. - ma 15-letniego brata, co wiele wyjaśnia. A poza tym ja mu tłumaczę jak to jest zrobione w filmie. W każdym bądź razie, cieszę się, że nie mam dzieci (trochę koszmarnie to brzmi), bo ciocią jestem świetną ( dla starszego nawet hip-hopu słucham, co dla mnie kochającej jazz nie jest łatwe) ale na matkę się nie nadaję. Thorin śpiewający nie głosem RA to nie Thorin. Zośka
Zawsze zapominam, że „ dzisiejsza młodzież” jest bardziej dojrzała;-) nie jestem miłośniczką gier, ba nawet takich nie mam i kompletnie się w tym nie orientuję, więc może dla dzieciaków, wspomniane już przeze mnie, spadające głowy nie są czymś nadzwyczajnym…. I rozumiem kiedy mówisz, że jesteś świetną ciotką, też staram się taką być i przyznam, że nie jest łatwo ;-) Zdecydowanie śpiew Thorina powinien być tylko z RAgłosem, i bardzo liczę na to, że W Dos’e krasnoludy będą śpiewać, oczywiście z Thorinem na czele ;-)
Dobrze że wylałam tę wodę na siebie, a nie na klawiaturę... :))) Kiedy ja się wreszcie nauczę, że nie wolno przynosić żadnego picia, siadając do komputera?! Podziwiam talent i hmm... odwagę w prezentowaniu innym swoich fantazji. :)))
Pójdę dalej Kasiu. Każdą jego ranę, wzięłabym na siebie. Zalatuje psychofanizmem, ale nic na to nie poradzę. Ja po prostu nie mogę patrzeć na rannego Thorina.
A ja bym mogła na niego patrzeć... Pod warunkiem, że własnoręcznie opatrzyłabym mu te rany. A że pod Ereborem o jałowe bandaże niełatwo, musiałabym podrzeć na paski własną bluzkę. I spódnicę też. I w ogóle wszystko, żeby opatrunki solidne były.
Przerażające i zarazem piękne jest to zdjęcie. Przerażające bo wiem dlaczego RA tak wygląda i serce mi pęka na samą myśl o Thorinie, a piękne bo mimo, że to zza kulisowe zdjęcie to wciąż widzę majestatycznego króla. I z chęcią drżącymi rękoma opatrzyłabym jego rany. <3
Żeby nam ( mimo wszystko) nie było aż tak smutno, jedno zgoła inne zdjęcie
Ależ się chłopczyk ucieszył z prezentu! Naprawdę Rysiek tu wygląda jak małe dziecko w Boże Narodzenie, które znalazło pod choinką wymarzoną zabawkę. Zaraźliwa jest ta jego radość :)
Tak dla niego Boże Narodzenie przyszło znacznie wcześniej ;-) i widać tu jego chłopięcą radość! I bardzo chciałabym mieć już tą rozszerzoną wersję, aby móc usłyszeć tą jego radość <3
Ale się Richard cieszy:) Mało nie skacze z radości:) No i w sumie całkowicie go rozumiem:) Moja reakcja na wiadomość, że będę mieć ten miecz na własność byłaby identyczna:D
Gdybyśmy tam stały, też na pewno prezentowałybyśmy uśmiech nr 66 (tzn. od prawych szóstek do lewych szóstek). Pytanie tylko, czy ze względu na radość Ryśka czy Ryśka w ogóle?
Lepiej, żeby nikt nam wtedy zdjęć nie robił, bo miny miałybyśmy strasznie głupie - oczy w kształcie serduszek, zęby na wierzchu. Co gorsza, grymas ten obnosiłybyśmy jeszcze bardzo długo, strasząc przechodniów :) Dziękuję, Aniu, możesz sobie to określenie pożyczyć i wykorzystywać do użytku prywatnego ;) Prawa autorskie mam ja. :)
Teraz sobie uświadomiłam, że napisałam bzdury :) Kiedyś przez cały miesiąc chodziłam (a właściwie fruwałam, bo wydawało mi się, że nie dotykam ziemi) z głową w chmurach i przechodnie wcale nie uciekali. Wprost przeciwnie, takie krańcowe zabujanie bardzo pozytywnie wpływa na urodę. Trzeba się wybrać na spotkanie z Ryśkiem, to wszystkie kremy przeciwzmarszczkowe i inną chemię będzie można wyrzucić do kosza.
Mam przed sobą pracę, ech, pisanie nie jest czasami fajne. Fajne to jest szybkie bicie serca, dreszcze po kręgosłupie, itp i itd z Rysiem jako obiektem mych westchnień. Moje miłe Panie do zobaczenia, miłych snów w roli głównej z RA, tego Wam życzę:) no i sobie naturalnie:) DobRAnoc " stany beznadziejne",hahaha, , uwielbiam mój stan beznadziejnego ubóstwienia RA :))) pa pa
Dobrej nocy Katarzyno. Mam nadzieję, że nie będziesz się przemęczać. ( ja „zapatrzyłam” się na „Australię” z Hugh Jackmanem….) A „stan beznadziejnego ubóstwienia RA” to najlepszy jaki znam : )))))
Witam zrysiowane. My wszystkie mamy wielkiego kota-kocura na punkcie Ryśka.Dziewczyny znalazłam mały filmik z baru kiedy nasz facet miał 19 lat. Jaki on był mizerniutki, a jeszcze pił piwo i palił.Ciekawe czy go poznacie: Home movies. A night in the Armitage arms 1990.mpg
Tylko nos jakiś taki "nieryśkowy". KIedy RA był młodziutki, to chyba jego nos bardziej się rzucał w oczy, wydawał się większy - sam Rysiek stwierdzał, że do swojego nosa wtedy jeszcze nie dorósł. Chociaż obraz trochę śnieży i może te zakłócenia ucięły trochę Ryśkową "ozdobę".
Wiem, że znam Rysia o kilka roczników wina krócej niż Wy ale z całym szacunkiem do stażu mnie ten facet na Rysia nie wygląda. To nie jego kształt głowy.
coraz bardziej myślę, że w tym wideo to nie Ryś, dla porównania wrzuciłam na „moją żabę” dwa zdjęcia Rysia ( nie pamiętam skąd je mam- są z czasów, kiedy myślałam, że nie będę potrzebować ich źródeł;-) )ale widać na nich, ze Ryś miał bardziej pociągłą twarz.
Chyba powinnaś Aniu, bo to wyzwanie oddaje istotę naszych uczuć względem Rysia. Ps. Zalogowałam się nareszcie. A przynajmniej mam nadzieję, że nie jestem już anonimowa. Zośka
W kwestii uczuć do RA po prostu nie można być anonimową - zresztą w 1-ej fazie zakochania: całkowicie bezkrytycznej i bezwarunkowej (która, w tym przypadku chyba na inny etap nie przejdzie) chce się o swoich uczuciach krzyczeć.
Zobaczymy, jak się dyskusja rozwinie. Ale do setki komentarzy chyba dociągniemy. Rysiek naprawdę jest inspirujący - jak natchnienie na nas spłynie, to klawiatury aż parują :) A pisanie listu chyba idzie Ani dość "niepochopnie", jak mawiał Drzewiec. Mała podpowiedź - pierwszy akapit powinien się zacząć od "Dear Richard" ;-)
Myślę Kasieńko, że musi na Anię spaść natchnienie, takie wewnętrzne odczucie, że to jest ten czas właśnie i myślę, że nadchodzący wielkimi krokami 27 grudnia będzie tu pomocny: król Thorin zadziała siłą królewskiego spojrzenia i głosu (Ryś mówił, że ma nadzieję, że w dalszych częściach będzie więcej krasnoludzkich pieśni).
Nadrzędną zasadą tego bloga jest szacunek dla pana Armitage’a, dla autorki bloga, jak również dla komentujących, którzy pozostawiają tu komentarz. Zostawiając swój komentarz zobowiązujesz się postępować zgodnie z tą zasadą. Autorka bloga zastrzega sobie prawo do usunięcia komentarza, który wg jej uznania będzie naruszał powyższe zasady.
Aniu, jeśli chcesz umieszczać TAKIE grafiki, to daj przed tytułem posta jakiś wykrzyknik, serduszko, czy inne ostrzeżenie :-))) Chcesz nas do grobu wpędzić przedwcześnie? Bo w bezsenność to wpędzasz regularnie.
OdpowiedzUsuńOch, taki plakat w skali 1:1 wydrukować i zawiesić nad łóżkiem. Wtedy miałabym piękne sny - pod warunkiem, że w ogóle bym zasnęła.
Ależ ja napisałam, że to post dla dziewczyn o mocnych sercach :D :D Rozumiem, że nie masz na myśli Thorinowego wzrostu mówiąc o skali 1:1 :-)
UsuńJa chcę taki plakat:D Na bezsenność już cierpię, więc przynajmniej miałabym jakże miłego towarzysza na bezsenne noce:)
Usuńa jeśliby się go jeszcze odpowiednio podświetliło ….hmmm…to aż szkoda byłoby spać ;-)
UsuńNapisałaś, owszem, ale całość tytułu widać dopiero wtedy, kiedy się post otworzy, bo na liście wpisów po prawej tytuł jest ucięty.
UsuńThorinowy wzrost też może być, jeśli o skalę chodzi - plakat i tak będzie większy od tego, co widać na ekranie monitora.
Podświetlenie to podstawa, chociaż dziwnie kojarzyłoby mi się z ołtarzykiem ku czci. No cóż, może jest w tym trochę prawdy.
czyli musimy wymyślić jakieś krótkie szczególne hasło ostrzegawcze ;) i nawet nie wiem dlaczego blogger ucina tytuły :(
UsuńOgraniczenie do 50 znaków (wliczając w to spacje).
UsuńDlatego zaproponowałam, by ostrzeżenie znalazło się na początku, w jakiejś wymownej a krótkiej formie.
będę pamiętać na przyszłość :-)
UsuńAniu, to tylko żart. :-) Wpędzaj nas do grobu jak najczęściej - takie mocne uderzenie, z nagła a niespodziewanie, huknięcie serca o żebra i skok ciśnienia tylko na zdrowie wychodzi.
UsuńZresztą musiałabyś te wykrzykniki i serduszka dawać prawie przy każdym wpisie, bo a to Thorin wychodzi z monitora z miną, jakby chciał powiedzieć: "[cenzura] tu i teraz", a to sam Rysiek dekoltem się chwali, a to dłonie, a to oczy, a to usta, a to nogi... Jeśli chce się żyć bez silnych emocji, to najlepiej tu nie wchodzić w ogóle.
och dzięki Kasieńko, bo już się pogubiłam ;-) ( a możedzisiejsze dentystyczne znieczulenie jeszcze ze mnie nie zeszło)Ale prawdą jest też, że czasem blogger ( jako platforma) całkiem nieźle mnie ..( piiii) denerwuje.
Usuńtaak, pięknie, Zosia słusznie zauważyła, że RA posiada swoje własne"kaloryfery", zatem będę zerkać powyżej, od ramion w górę :-))
UsuńI tak palpitacje mam , bez nich bym się czuła mocno nieswojo;-)
Mnie jak zauważyłyście, kręci oryginał w pełni, tyle że na dłoniach się jeszcze nie do końca"wyznaję".
Tak wiem- wstyd i żenada, ale wiele do odkrycia przede mną.;-)
Życie jest piękne z Rysiem w tle.
Och Katarzyno, odkrywanie oryginału to dopiero fascynująca przygoda! I powiem Ci w sekrecie, że mnie też kręci ten oryginał i to mocno ;-)
UsuńMam chyba ciśnienie 300/200 jak patrze na ten fanart:D
OdpowiedzUsuńA na poważnie: THORIN DO MNIE IDZIE:D Moje oczy przenoszą się na zmianę z jego oczu na tors, na oczy, na tors... na oczyyy.... naaa torrrs...
Rozum mówi: Derwenka otrząśnij się!
Serce: Rozum, daj dziewczynie spokój!:D
Ania, wielkie dzięki za ten post:)
Idzie do Ciebie po tym, jak wyszedł z Twojej szafy, zostawiwszy tam koszulę, futrzane wdzianko i buty.
UsuńTo skupienie i zdecydowanie w jego oczach, zupełnie jakby miał zamiar za chwilę... A, zamilknę lepiej - nie ma jeszcze 23:00. :-)
Oooo widzę, że Thorin zahipnotyzował naszą Derwenę! Hura! Udało mi się ;-) Zostaw rozum! Niech serce przemawia :)
UsuńNie chciałam właśnie pisać w komentarzu o tym co on zamierza, a o czym ty milczysz Kasiu:P
UsuńMoje serce już dawno pika w Thorinowym rytmie, ale dziś rozum się wtrącił bo serducho całkowie oszalało:D
Usuń:D :D
UsuńA ten fanart to faktycznie ( jak ktoś zauważył na tumblr) jak fanfik :-) i to całkiem gorący fanfik :-)
Derweno, dobrze, że się zgadzamy w swojej opinii na temat tego, co niewypowiedziane. <3
UsuńCiekawe, ile osób zainspiruje się tą ilustracją do stworzenia jakichś opowieści w sam raz na długie, bezsenne noce (byle jeszcze wysoki poziom trzymały, bo o to, niestety, niełatwo).
Nie wiem Kasieńko, choć pewnie znajdą sie takie osoby:), Ja jednakowoż odpadam jako autor fanficku, bo do tego trzeba trochę pomyśleć, a ja patrząc na tego Thorina nie myślę:P
UsuńRozumiem Cię, Derweno, doskonale.
UsuńChętne chyba się znajdą. Ochłoną dziewczęta, okrzepną i zasiądą do klawiatur. Nie mam talentu literackiego, przynajmniej jeśli chodzi o fanfiki, więc raczej niczego nie "popełnię", ale już sobie ostrzę pazurki na jakąś opowieść inspirowaną.
Niektórzy to mają talent (i bujną wyobraźnię)
OdpowiedzUsuńOj mają, ale to dobrze dla nas, czyż nie? :-)
UsuńI chwała Najwyższemu, że obdarzył ich talentem i wyobraźnią, bo dzięki temu możemy teraz dostawać palpitacji.
OdpowiedzUsuńWyobrażacie sobie, jaką minę zrobiłby Rysiek, gdyby ktoś mu podsunął ten obrazek do podpisania? :-D
Ciekawe czy byłby zażenowany ( jak w kanadyjskiej tv) czy śmiałby się i z rozmachem podpisał to dzieło:-)
UsuńTeż jestem ciekawa jego reakcji:)
UsuńTak już poważnie mówiąc to myślę, że on ma dystans do takiego typu rzeczy. A że fajnie ta rzecz jest zrobiona, to wydaje mi się, że gdzieś w głębi duszy cieszyłby się :-)
UsuńNo nie wiem,mnie sie przypomniał wywiad jak jakaś kobieta mówiła mu jaki to był hot w roli Thorina i jaki był tym zażenowany ;)
Usuńbo co innego cała rola i „spłaszczenie” jej do określenia hot, bo to tak jakby cała jego praca/ zrozumienie Thorina nic nie znaczyło, a co innego jedno marzenie artysty
UsuńBo Richard chyba nie zdaje sobie sprawy do końca z wpływu jaki ma Thorin na wyobraźnię odbiorców (z odbiorczyniami na czele) z tego względu, że on nie tworzył postaci Thorina, z myślą o uwodzeniu fanek:)
Usuńza to Peter Jackson już raczej tak;) dlatego IMHO Thorin przypomnia Aragorna bardziej niż sam Aragorn i został tak drastycznie odmłodzony (widać to nawet na zdjęciach z tego nowego dvd i kolejnych zmian w charakteryzacji)
Usuńtak, myślę, że to nie było jego nadrzędnym celem ( ale twórcy, jak się wydaje, całkiem świadomie uczynili Thorina bardzo seksownym krasnoludem, zwłaszcza patrząc na to: http://microlina.tumblr.com/post/64955453959/different-stages-of-thorin-creation-happy-with)
UsuńMoże i dobrze. Charakteryzacja na dwóch pierwszych zdjęciach bardzo Ryśka postarzała, chociaż to bym jeszcze przeżyła, gorzej, że na trzecim zdjęciu po prostu go oszpecała.
Usuńtak, jakieś dziwne jest to jego czoło na tym 3-mi zdjęciu, jak się okazuje wybrali najlepszą opcję ;-)
UsuńPoszli po rozum do głowy i szybko uświadomili sobie, że ilość wzdychów przekłada się bezpośrednio na wpływy z biletów, DVD i dodatkowych gadżetów. A skoro wśród aktorskiej gromady znalazł się ktoś, łagodnie mówiąc, przystojny, szkoda byłoby zmarnować jego urodę, zamiast wykorzystać ją dla wypełnienia sakiewki.
UsuńCyniczne, przyziemne, interesowne, ale prawdziwe.
tak, niestety wydaje się, że to jest prawdą. Zresztą widać to po całej hobbitowej machinie marketingowej. Widać, że każdy zainwestowany dolar musi się zwrócić i to wielokrotnie. Musi i już się zwraca.
UsuńOni zarabiają, a my z radością dajemy im zarabiać, byle tylko popatrzeć na Ryśka z jego własną (prawie) twarzą i rozczulać się nad każdym elementem Thorinowej fizys.
Usuńale dopóki włącza nam się neonowa lampka z napisem „to wszystko dla kasy” to chyba nie jest z nami aż tak źle ( w każdym bądź razie tej wersji będę się trzymać ;-) )
UsuńWydaje mi się, że jednak przeważyła chęć, aby widownia silniej związała się emocjonalnie z rodem Durina, zwłaszcza, że kończą jak kończą, więc jeśli ich pokochamy, to przeżycie będzie tym silniejsze.
Usuńno tak, ale mogliśmy pokochać Thorina nie tylko za jego wygląd, owszem P.Jackson pokazał mam nieufnego, pamiętliwego Thorina, ale również majestatycznego, kochającego swój lud swoich bratanków bohaterskiego króla.
UsuńI pewnie przez wzgląd na nasz powszechnie znany obiektywizm ;-) pokochałybyśmy Thorina-dziadka i Thorina-genetyczną pomyłkę. Jackson jednak lubi przedstawiać pozytywne postacie jako przystojne (lub przynajmniej milutkie, czy w najgorszym razie nie za brzydkie).
UsuńNie wiem, i trudno mi sobie wyobrazić, co się będzie działo przy trzecim filmie. Jeden wielki ryk wstrząśnie kinami. Już przy pierwszym filmie, kiedy orzeł trzymał w szponach nieprzytomnego Thorina, oczy mi się szkliły, a z rzędów przede mną tu i ówdzie rozlegało się dyskretne posmarkiwanie w chusteczki. Będą wynosić nieprzytomne z rozpaczy kobiety, oj, będą.
A jak się do tego dorzuci Ryśkowe podejście do tej roli to faktycznie serca będą mam pękać. P.Jackson i tak „łagodnie” nas potraktował pozwalając Thorinowi przetrwać aż do 3-ej części.
UsuńMyśmy już z Anią kiedyś mówiły, że powinni rozdawać przy wejściu na trzecią część HOBBITA kartoniki z chusteczkami 100szt, bo będą na pewno potrzebne.
Usuńi może jakieś sole trzeźwiące ;-)
UsuńSkoro Thorin i jego siostrzeńcy giną dopiero pod koniec opowieści, to byłoby straszliwą zbrodnią na adaptacji (zresztą nie pierwszą dokonaną przez PJ-a) uśmiercać ich wcześniej.
UsuńZresztą po co zarzynać kurę znoszącą złote jaja? Dla kogo miałybyśmy wtedy iść do kina? Dla Radagasta i jeża Sebastiana?
A tak już całkiem na poważnie to ja się wykończę na trzeciej części jak nic. Będę tak płakać aż się odwodnię;( Na samą myśl o jego śmierci robi mi się niewyobrażalnie smutno.
Usuńmy to faktycznie nie miałybyśmy po co iść, ale znaleźliby się i tacy co do kina pójdą dla Thranduila ;-)
UsuńKasia co masz do jeża Sebastana:D Pamiętam, że jak go Radagast ratował to myślałam "Niech nie umiera, tylko nie jeż!"
Usuń:P
Derweno, pomyśl, że trzecia część dopiero za rok
UsuńTak czyli mam rok, żeby się przygotować psychicznie.
UsuńDo jeża Sebastiana nic nie mam. Milutkie stworzonko i takie słodkie, że tiu-tiu-tiu.
UsuńAle co wybierzesz do powieszenia nad łóżkiem: zdjęcie kroczącego w Twoją stronę Thorina bez koszuli, czy tuptającego jeżyka bez jabłka na kolcach?
JEŻA!
UsuńŻartowałamLD Jasne, że Thorina:)
Usuń:D
UsuńTo na razie żegnam się z Wami, dziewczyny. I niech się Wam przyśni idący w Waszą stronę piękny, długonosy, włochaty... A, same zgadnijcie :-D
UsuńDobrej nocy Kasieńko:* Niech Tobie również przyśni się ten Thorin:-)
UsuńSorry, ale dlaczego dosztukowano Rysiowi nie jego kaloryfer? Przecież John Porter paradował bez koszuli nie rzadko i można było zapożyczyć. Zośka
UsuńDobranoc Kasieńko:)
UsuńMasz rację Zosiu, że Ryśkowi nie trzeba niczego „dosztukowywać”, ale to wizja artysty, stworzona jak sądzę po to, abyśmy miały piękniejsze sny ;-)
UsuńOK, ale mnie do piękniejszych snów wystarczy właśnie prawdziwy brzuch RA. W Kontrze widać, że Ryś pracuje nad swoim ciałem ale bez narcyzmu. I to mi się podoba - sama dość intensywnie uprawiam sport i wiem ile wysiłku kosztuje posiadanie takiego torsu, jak ma Ryś. Zośka
Usuń
UsuńTak, w „Kontrze” faktycznie mogłyśmy podziwiać jego pięknie ukształtowany brzuch ( i nie tylko brzuch). Lubię tą jego dbałość o siebie, pod każdym względem.
Otóż to - zdaje mi się, że jest perfekcjonistą w każdym względzie. Dwie osoby w jednej: z jednej strony:bardzo konkretny, można nawet powiedzieć zasadniczy a z drugiej strony: wrażliwiec, romantyk, uduchowiony. I to mi się w nim najbardziej podoba. Zośka
UsuńMnie też <3
UsuńZrobiłam sobie piękny prezent zupełnie bez okazji: buszując po archiwum bloga natrafiłam na Twoje Hobbitowe skarby i nabyłam 4 pozycje książkowe dotyczące Hobbita. Gdy pierwszy raz oglądałam Hobbita, to nie wiedziałam o istnieniu RA i napawałam się całością. Drugi raz oglądałam przy włączonym radarze na RA i to już był zupełnie inny film. I za każdym następnym razem również.
UsuńAle, ale:a propo's Twojej fascynacji dłońmi RA ( którą, zresztą podzielam) - to Aniu Twoja podświadomość wyczulona na RA się wtrąca. Gdy przeczytałam: "Największym wyzwaniem okazały się silikonowe dłonie. Myślę, że dłonie bardzo wiele mówią o postaci. To tak wrażliwe części ciała... Dłonie wyrażają emocje..." to wzięłam karteczkę samoprzylepną i z opisem Ania przykleiłam ją w książce. Zośka
Gratuluję nabytku :)To są naprawdę piękne książki.
UsuńOch dzięki za przypomnienie tego cytatu :-) muszę go sobie też poszukać w moim egzemplarzu;-) Ale trudno nie zgodzić się z tymi słowami. Thorinowe ręce są bardzo szerokie, solidne, zahartowane pracami kowalskimi… tak one sporo mówią o tej postaci.
Kronika I str.51. Dzisiaj oglądałam Hobbita z moim 5-letnim siostrzeńcem i to było piekło i niebo: z jednej strony pytania dziecka zmuszające do myślenia na maxa a z drugiej strony trauma dubbingu. Przecież głos to narzędzie aktorskie ( a szczególnie u RA) - dubbing to masakra i świętokradztwo. Zośka
UsuńDziękuję za podanie strony :*
UsuńNo tak dubbing jest bardzo pomocny ( i w sumie całkiem nieźle zrobiony) ale RA głos/ Thorina głos przenika do szpiku kości i niesamowicie „dopełnia” tą postać.
Wiesz, tak się zastanawiam czy Twój siostrzeniec nie bał się oglądać, jakby nie było lecą tam krasnoludzkie głowy ( i przyznam się, że to dla mnie było dość przerażające), że o innych wrednych stworach nie wspomnę.
Aniu, ulubione "gierki" ( to jego określenie) Marcelego (mojego siostrzeńca) to: Władca Pierścieni, Indiana Jones, Ninjago, Harry Potter, itp. - ma 15-letniego brata, co wiele wyjaśnia. A poza tym ja mu tłumaczę jak to jest zrobione w filmie. W każdym bądź razie, cieszę się, że nie mam dzieci (trochę koszmarnie to brzmi), bo ciocią jestem świetną ( dla starszego nawet hip-hopu słucham, co dla mnie kochającej jazz nie jest łatwe) ale na matkę się nie nadaję.
UsuńThorin śpiewający nie głosem RA to nie Thorin.
Zośka
Zawsze zapominam, że „ dzisiejsza młodzież” jest bardziej dojrzała;-) nie jestem miłośniczką gier, ba nawet takich nie mam i kompletnie się w tym nie orientuję, więc może dla dzieciaków, wspomniane już przeze mnie, spadające głowy nie są czymś nadzwyczajnym….
UsuńI rozumiem kiedy mówisz, że jesteś świetną ciotką, też staram się taką być i przyznam, że nie jest łatwo ;-)
Zdecydowanie śpiew Thorina powinien być tylko z RAgłosem, i bardzo liczę na to, że W Dos’e krasnoludy będą śpiewać, oczywiście z Thorinem na czele ;-)
Zosiu, muszę się z Tobą już pożegnać. Jutro dość szczególny dzień… Pozdrawiam gorąco, życzę słodkich RAsnów :*
Usuń( BTW, sprawdziłam cytat- już jest moim ulubionym RAcytatem <3 i tylko dopowiem, że to z Kroniki nr2"Sztuka tworzenia postaci")
Istotnie, sorry za pomyłkę. Pozdrawiam.Dobranoc. Zośka
UsuńJa tam nie widze specjalnej różnicy. Może dlatego we mnie właśnie ten fan art nie wywołuje specjalnego entuzjazmu.
OdpowiedzUsuńszkoda bo to całkiem gorący fanart ;-)
UsuńNie mówi że mi się nie podoba ;)
UsuńNa mnie też już pora, to był dość męczący dzień dla mnie.
OdpowiedzUsuńDobranoc Wszystkim :*
Dobranoc Aniu:)
UsuńCzyli zostaję sama... no w sumie nie całkiem sama. Przecież jest on:D :P
Dobrze że wylałam tę wodę na siebie, a nie na klawiaturę... :))) Kiedy ja się wreszcie nauczę, że nie wolno przynosić żadnego picia, siadając do komputera?! Podziwiam talent i hmm... odwagę w prezentowaniu innym swoich fantazji. :)))
OdpowiedzUsuńZ zachwytu czy ze śmiechu ta rozlana woda? :-)
UsuńTo pierwsze oczywiście! Thorin w takim wydaniu mmm... Już nie będę się czepiać koloru. :) Wolę go w wersji granatowo-czarnej, ale to szczegół. :)
UsuńHmmm, bo granatowo-czarna wersja to już klasyka, ale równie pociągająca ;) I dzięki za uściślenie Magdaleno :*
UsuńTo straszne....
OdpowiedzUsuńhttp://25.media.tumblr.com/3869f6c76168db3647dc14c248b55389/tumblr_mvlefgQ32e1sixjhlo1_r1_500.png
nie mogę na to patrzeć ;(
*płacze*
Thorin, ran Twoich nie godna całować;)
UsuńA zrobiłabym to, cóż... z ooogromną przyjemnością dla nas dwojga;)
Pójdę dalej Kasiu. Każdą jego ranę, wzięłabym na siebie. Zalatuje psychofanizmem, ale nic na to nie poradzę. Ja po prostu nie mogę patrzeć na rannego Thorina.
UsuńA ja bym mogła na niego patrzeć... Pod warunkiem, że własnoręcznie opatrzyłabym mu te rany. A że pod Ereborem o jałowe bandaże niełatwo, musiałabym podrzeć na paski własną bluzkę. I spódnicę też. I w ogóle wszystko, żeby opatrunki solidne były.
UsuńPrzerażające i zarazem piękne jest to zdjęcie. Przerażające bo wiem dlaczego RA tak wygląda i serce mi pęka na samą myśl o Thorinie, a piękne bo mimo, że to zza kulisowe zdjęcie to wciąż widzę majestatycznego króla. I z chęcią drżącymi rękoma opatrzyłabym jego rany. <3
UsuńŻeby nam ( mimo wszystko) nie było aż tak smutno, jedno zgoła inne zdjęcie
http://24.media.tumblr.com/5857726ca3624ed26d3c7752224a6e45/tumblr_mvins8xojj1rgoke8o2_1280.png
I jeden gif, gdy na niego patrzę od razu jakoś mi weselej ( to moment w którym RA dowiaduje się, że Orcist może być jego
http://31.media.tumblr.com/0bb462e3ee6c81e8cde85c3843114668/tumblr_mvc7g8hIkP1sgw3ojo9_400.gif
Ależ się chłopczyk ucieszył z prezentu! Naprawdę Rysiek tu wygląda jak małe dziecko w Boże Narodzenie, które znalazło pod choinką wymarzoną zabawkę.
UsuńZaraźliwa jest ta jego radość :)
Tak dla niego Boże Narodzenie przyszło znacznie wcześniej ;-) i widać tu jego chłopięcą radość! I bardzo chciałabym mieć już tą rozszerzoną wersję, aby móc usłyszeć tą jego radość <3
UsuńAle się Richard cieszy:) Mało nie skacze z radości:) No i w sumie całkowicie go rozumiem:) Moja reakcja na wiadomość, że będę mieć ten miecz na własność byłaby identyczna:D
Usuńtak, bardzo zaraźliwa jest ta jego radość :-)
Usuńhttp://25.media.tumblr.com/805f861fc0718d42e6a3998bf5cfb3b0/tumblr_mvey9cqGI91rgoke8o3_1280.png
Gdybyśmy tam stały, też na pewno prezentowałybyśmy uśmiech nr 66 (tzn. od prawych szóstek do lewych szóstek). Pytanie tylko, czy ze względu na radość Ryśka czy Ryśka w ogóle?
UsuńPrawdopodobnie ze względu na jedno jak i drugie ;-)
Usuń( podoba mi się określenie uśmiech nr 66)
Lepiej, żeby nikt nam wtedy zdjęć nie robił, bo miny miałybyśmy strasznie głupie - oczy w kształcie serduszek, zęby na wierzchu. Co gorsza, grymas ten obnosiłybyśmy jeszcze bardzo długo, strasząc przechodniów :)
UsuńDziękuję, Aniu, możesz sobie to określenie pożyczyć i wykorzystywać do użytku prywatnego ;) Prawa autorskie mam ja. :)
Dzięki Kasieńko :*
Usuńmoże faktycznie przechodnie omijaliby nas wieeeelkim łukiem ale za to jakież byśmy miały wspomnienia…
Teraz sobie uświadomiłam, że napisałam bzdury :) Kiedyś przez cały miesiąc chodziłam (a właściwie fruwałam, bo wydawało mi się, że nie dotykam ziemi) z głową w chmurach i przechodnie wcale nie uciekali. Wprost przeciwnie, takie krańcowe zabujanie bardzo pozytywnie wpływa na urodę.
UsuńTrzeba się wybrać na spotkanie z Ryśkiem, to wszystkie kremy przeciwzmarszczkowe i inną chemię będzie można wyrzucić do kosza.
Tak, to mogłoby być całkiem przyjemnie doświadczenie ;-) na samą myśl aż mi szybciej bije serce :)
UsuńNie chcę być wścibska, ale czy mogę się zapytać cóż Cię w taką euforię wprawiło?
Tak, zapytać możesz :)
UsuńAle odpowiedzi udzielę Ci prywatnie, bo wolę jednak na forum publicznym wszystkiego nie uzewnętrzniać.
Rozumiem :-)
UsuńPatrzcie jakie ładne : http://statigr.am/p/557013270195860575_247178324#/detail/557013270195860575_247178324
OdpowiedzUsuńTak, koty po wyznaniu RA nie mają łatwo :-)
UsuńRozkoszne - na tym rysunku stosunek kota do Ryśka jest taki sam jak Ryśka do kota. Cóż za wzajemność uczuć!
Usuńhttp://statigr.am/p/557785035050317332_247178324 :)
UsuńPopłakałam się :D
UsuńWszystkie Ryśkowe fanki-kociary mogłyby sobie teraz zafundować koszulki z tym rysunkiem.
ha ha ha a kto zrozumie kota ;-)
UsuńMam kota, na punkcie RA, zatem koszulka byłaby jak znalazł:)
OdpowiedzUsuń:-)
UsuńMam przed sobą pracę, ech, pisanie nie jest czasami fajne. Fajne to jest szybkie bicie serca, dreszcze po kręgosłupie, itp i itd z Rysiem jako obiektem mych westchnień.
OdpowiedzUsuńMoje miłe Panie do zobaczenia, miłych snów w roli głównej z RA, tego Wam życzę:) no i sobie naturalnie:)
DobRAnoc " stany beznadziejne",hahaha, , uwielbiam mój stan beznadziejnego ubóstwienia RA :)))
pa pa
Miłe sny zawsze mile widziane :-)
UsuńJest to chyba jedyny "beznadziejny stan", który jest sytuacją pozytywną.
DobRAnoc, Katarzyno :)
Dobrej nocy Katarzyno. Mam nadzieję, że nie będziesz się przemęczać. ( ja „zapatrzyłam” się na „Australię” z Hugh Jackmanem….)
UsuńA „stan beznadziejnego ubóstwienia RA” to najlepszy jaki znam : )))))
Witam zrysiowane.
OdpowiedzUsuńMy wszystkie mamy wielkiego kota-kocura na punkcie Ryśka.Dziewczyny znalazłam mały filmik z baru kiedy nasz facet miał 19 lat. Jaki on był mizerniutki, a jeszcze pił piwo i palił.Ciekawe czy go poznacie: Home movies. A night in the Armitage arms 1990.mpg
Witaj Jolu:-)
UsuńWyszukałam i obejrzałam wideo proponowane przez Ciebie, ale prawdę mówiąc nie widzę tam Ryśka.
Siedzi w rogu jasne spodnie obok dwóch facetów.
UsuńHmm, wciąż mam problem ....ale może masz rację ( dłoń tego pana wygląda na Ryśkową ;-) )
UsuńJeden z nich ma jasną koszulę a drugi ciemny sweter. Wyraźnie widać w 0,20 sek.
Usuńszkoda, że ten film jest tak słabej jakości, ale chyba masz rację to może być RA
UsuńTylko nos jakiś taki "nieryśkowy". KIedy RA był młodziutki, to chyba jego nos bardziej się rzucał w oczy, wydawał się większy - sam Rysiek stwierdzał, że do swojego nosa wtedy jeszcze nie dorósł.
UsuńChociaż obraz trochę śnieży i może te zakłócenia ucięły trochę Ryśkową "ozdobę".
Wiem, że znam Rysia o kilka roczników wina krócej niż Wy ale z całym szacunkiem do stażu mnie ten facet na Rysia nie wygląda. To nie jego kształt głowy.
UsuńJeszcze raz spoglądam na to wideo i przyznaję rację Kasieńce, nos tego pana mnie też wydaje się zbyt krótki
Usuńcoraz bardziej myślę, że w tym wideo to nie Ryś, dla porównania wrzuciłam na „moją żabę” dwa zdjęcia Rysia ( nie pamiętam skąd je mam- są z czasów, kiedy myślałam, że nie będę potrzebować ich źródeł;-) )ale widać na nich, ze Ryś miał bardziej pociągłą twarz.
Usuńhttp://img607.imageshack.us/img607/2973/fdmu.jpg
http://img826.imageshack.us/img826/314/onf1.jpg
Aniu strasznie mi się podoba to wyznanie na twoim faceboku -jest to zgodne z prawdą.
OdpowiedzUsuńNie wiem kto „złożył” to wyznanie, ale całkowicie się pod nim podpisuję. I tak się zastanawiam, może powinnam je i tu umieścić…
UsuńChyba powinnaś Aniu, bo to wyzwanie oddaje istotę naszych uczuć względem Rysia.
OdpowiedzUsuńPs. Zalogowałam się nareszcie. A przynajmniej mam nadzieję, że nie jestem już anonimowa. Zośka
A więc postanowione- wyzwanie, które tak podzielamy będzie w następnym poście :-)
UsuńSuper Zosiu!
Ale będzie jazda, jak mówi młodzież. Wszystkie zrysiowona przy następnym poście się zameldują. A jak tam Aniu idzie pisanie do naszego Ryśka.
UsuńW kwestii uczuć do RA po prostu nie można być anonimową - zresztą w 1-ej fazie zakochania: całkowicie bezkrytycznej i bezwarunkowej (która, w tym przypadku chyba na inny etap nie przejdzie) chce się o swoich uczuciach krzyczeć.
UsuńZobaczymy, jak się dyskusja rozwinie. Ale do setki komentarzy chyba dociągniemy. Rysiek naprawdę jest inspirujący - jak natchnienie na nas spłynie, to klawiatury aż parują :)
UsuńA pisanie listu chyba idzie Ani dość "niepochopnie", jak mawiał Drzewiec. Mała podpowiedź - pierwszy akapit powinien się zacząć od "Dear Richard" ;-)
Myślę Kasieńko, że musi na Anię spaść natchnienie, takie wewnętrzne odczucie, że to jest ten czas właśnie i myślę, że nadchodzący wielkimi krokami 27 grudnia będzie tu pomocny: król Thorin zadziała siłą królewskiego spojrzenia i głosu (Ryś mówił, że ma nadzieję, że w dalszych częściach będzie więcej krasnoludzkich pieśni).
Usuń„Wyznania” umieszczone ;-)
UsuńZosiu podoba mi się Twój entuzjazm, że tak to nazwę. Jak znam życie kolejnym etapem może być prowadzenie bloga.
Kasieńko, uwielbiam Cię ( odpiszę troszkę później)
Oczywiście: wyznanie a nie wyzwanie - sorry, ale przez 3 godz. bawiłam się w wojsko, kowbojów i rycerzy - trochę mi się w głowie miesza.
OdpowiedzUsuńa ja się nie bawiłam i tak samo piszę ;-)
UsuńTo wyznanie z 28.10. jest to prawda i dotyczy wszystkich zrysiowanych.
Usuń