To - 😊 - jest uśmiech. U Was wyświetla się jako znak zapytania? Hmm, widać emotikony ze smartfona inaczej się przyjmują. Dobrze wiedzieć, nie będę ich używać tutaj. :) Wybaczcie, nie mam doświadczenia w aktywności blogowej. Ale nadrabiam zaległości:D
Rysiek jest smakowity jak czekoladowy cukiereczek w czasach limitowanych słodyczy na kartki - teraz czekolada to żaden luksus - ale wtedy czekoladowy cukierek to był rarytas do powolnego rozkoszowania się.
Pewnie, że można a nawet trzeba, Kiril! Szkoda, że DoS postrzegany jest jako film z nowinkami technicznymi, że tak to ujmę, a przecież jest tam parę fajnych kreacji aktorskich i nie mam tu tylko na myśli RA.
Zgadza się Aniu - tutaj niestety PJ swoim zamiłowaniem do rozmachu (moim zdaniem eksponowanie pająków było nieco przesadne) przyćmiewa nieco kreacje aktorskie - fani doceniają swoich ulubieńców, ale pozostali mogą niestety postrzegać tylko techniczne bajery. Przecież jest tam kilka naprawdę pełnokrwistych ról godnych zauważenia i docenienia.
No właśnie, PJ lubi nowinki i to on jest w czołówce filmowców, którzy z nich korzystają. Ale i tak chwała mu za to, że zaangażował RA do swojego projektu. Mam nadzieję, że będzie to dobry start dla Rysia ( i pisząc to mam lekko mieszane uczucia, bo skoro tak jest, to dlaczego RA „wchodzi do tej samej rzeki” i nagrał audiobook, nie, żebym się nie cieszyła z tego, ale myślałam, że dostanie jakąś fajną propozycję filmową- tak tylko sobie marudzę).
W Londynie premiera "Into the Storm" jest 22 sierpnia, a więc w urodziny Ryśka. Być może , chciałabym w to wierzyć, Anglicy coś miłego dla Ryśka szykują. A może wyślemy mu kartkę z urodzinowymi życzeniami. To byłoby dla niego miłe.
Ale Aniu, czy to nie jest w stylu Ryśka? Zrobić coś zupełnie innego niż wszyscy się spodziewają i oczekują? Może nagranie audiobooka jest dla niego takim wyciszeniem się, wycofaniem, wsłuchaniem w siebie: czego chcę, czego oczekuję, co jest dobre dla mnie? Weź pod uwagę, że przekroczył 40-tkę w dość zwariowanym dla siebie okresie - jest tylko człowiekiem, musi sobie wszystko po swojemu poukładać, poczuć się dobrze w swoim ponad 40-letnim ciele. Przewrót w jego życiu zawodowym pokrył się z przejściem z 30-latka w 40-latka - potrzebuje czasu. W sumie jakiego startu dla niego oczekujemy? Chcemy, żeby był szczęśliwy i spełniony - więc niech robi to po swojemu.
W jakimś wywiadzie Rysiek powiedział, że bardzo lubi czytać audiobooki, zgadzam się z Tobą Zosiu. Każdy człowiek w pewnym momencie potrzebuje wyciszenia i odizolowania się od otoczenia. Zauważmy ,że jest on typem samotnika, który kocha swoją samotność. Tak czy siak życzymy mu wiele miłości i spełnienia marzeń.
Masz rację Zosiu, być może potrzebował tego projektu, aby po trosze wykorzystać nabyte umiejętności i olśnić nas swoją interpretacją tej nowej powieści a po trosze aby, tak jak mówisz, wyciszyć się. I jeśli to go uszczęśliwia to jak najbardziej będę trzymać za ten projekt moje kciuki.
Dziewczyny! Nic dodać, nic ująć:D Ze swojej strony dodałabym jeszcze, że może dla niego to tez swego rodzaju medytacja. Medytacja, która daje spokój i, tak jak Jola napisała wyciszenie, to jeszcze oczyszcza umysł, daje siły i chęci na następne wyzwania.
Ja też zagłosowałam już 3 razy. Jeśli podziękowali, a nie zablokowali to chyba można kilka razy, chyba że później zweryfikują. A swoją drogą to u nas Rysiek wygrał najważniejszą nagrodę. Sympatię i miłość swojej R-armii. A że najważniejsze nagrody filmowe zdobywają ciągle te same osoby to druga sprawa. Przecież wiadomo, że najwięcej różnych stron stworzonych przez sympatyków na całym świecie ma RA.
Prawdę mówiąc nie szukałam stron internetowych szeroko rozumianych, innych aktorów, ale myślę, że faktycznie RA ma dość sporą ARmię. Chociaż wydaje się, że Benedict Cumberbatch czy Tom Hiddleston też mają całkiem spore wojsko. :-) Ale zdecydowanie masz rację Jolu, w naszych sercach RA jest na pierwszym miejscu. <3
Aniu w piekle też stworzymy naszą kawiarenkę "Pod Rysiem" tylko nazwiemy ją "piekielną", ale byłoby wesoło, nie byłoby końca naszych pogaduch na temat naszego ulubieńca-pod nazwą "nocne rozmowy gorących zrysiowanych Polek.
Aniu na dołączonym przez Ciebie zdjęciu, nawet w tej siwiźnie jest okropnie przystojny i taki seksowny, och rozpływam się. Co do ogni piekielnych to nawet byśmy ich nie poczuły, bo my byśmy były bardziej gorące niż te ognie.
Zagłosowałam 5 razy na Richarda :) można kilka razy więc... . Jak ja kocham tego gościa. świetny aktor, człowiek no po prostu brak słów. Niech on do Polski przyjedzie na żywo my go chcemy a nie tylko na ekranie :) Pierwszy raz go zobaczyłam 2,5 roku temu przez przypadek oglądając Robin Hooda ... dalej nie trzeba nic mówić bo widzę, że panie jak ja są nim zauroczone :) .Julia
Zagłosowałam kolejny raz za to z innego kompika:) Rodzinę też zagoniłam do pracy, niech się RA przysłużą :) Aniu , Kate o której jutro cd. fanvika ? Bo juz nie mogę się doczekać... AzB
Witaj Julio. "Zauroczone" to mało powiedziane - to obsesja, kręcioł i totalna fascynacja - po prostu: miłość. Bardzo by się chciało Ryśka na żywo w Polsce, oj bardzo. Ja też zagłosowałam kilka razy - i w domu i w pracy. Armitage Army musi zewrzeć szyki, bo naszemu królowi nagroda się słusznie należy.
Hej Siostry, dziś nic nie robilam w pracy tylko głosowałam. Graniczyło to prawie z cudem bo cały Boży dzień przełożony wtryniał się gdzie nie potrzeba. a w przerwach miałam spotkania. Ale co tam! Dla tego Thorina wszystko... Jest niewiarygodnie piękny, majestatyczny i królewski. Niczym sam Zeus,
Odpowiadam na pytanie o godzinę ukazania się fanfika - prawdopodobnie punkt 18 naszego czasu :) Już teraz życzę miłej lektury! Ja tez zabieram się za ponowne głosowanie.
Och Eve, ja też od paru dni randkuję intensywnie z Lucasem i nasza relacja jest coraz bardziej zażyła. Nie mogę bez niego żyć :) Działa na mnie niezwykle pobudzająco.
U mnie dzień bez Lukasa to dzień stracony. Już prawie znam na pamięć niektóre wypowiadane kwestie (z tłumaczenia Justynki). Nie mogę się doczekać napisów do dziewiątej serii. Wiem , że Justynka ma to w planach. Kochana dziewczyna o złotym serduszku.
Dla mnie Mulligan jest poza wszelką konkurencją, dawkuję go sobie rzadko, ale naprawdę mocno, bo ma mocne argumenty. Lucas... cóż, remis z Porterem póki co :) A nad wszystkimi głęboko w głowie Thorin - mój pierwszy. I Guy w samym środku serca. Naprawdę, nie wiem w którą stronę się dziś zwrócić, leżąc w łóżku i czekając na sen :) Może dla odmiany słodki Rysiek opowiadający bajki (nie)grzecznym dzieciom w BBC CBeebies? :)
Eve, jak wiadomo "twardość" to znak szczególny postaci Ryśkowych - żadnych mięczaków nie znajdziesz w tej ekskluzywnej kolekcji. Masz Mulligana zaszczepionego jak ja Portera - zawsze którędyś mi wystaje.
Zosiu, o Johnie M. i jego wpływie na mnie mogłabym napisać doktorat, ale chyba nikt nie potraktowałby go poważnie. :) Już pogodziłam się z myślą, że ten facet mi NIE odpuści. Zawsze się wkręci i będzie szeptał "please don't kill me". Nawet bloggera przekonał :) "under pressure" mam wpisać.
Eve, jesteś opętana - jakieś egzorcyzmy przy pomocy Johna Standringa by Ci się przydały. Wiesz, że ja do tej pory lekceważyłam Mulligana? Tak jakoś mnie nie zaprzątał - no, ale jak się ma Portera za skórą, to naprawdę trudno dojrzeć cokolwiek innego. Zwróciłaś na niego moją uwagę i jak widzę te oczy zazwyczaj ciepłe, czułe, kochające, cierpiące - takie zimne, to dreszcz mnie zwielokrotniony przeszywa. Jak tak sobie o nim myślę - to gdyby to nie były narkotyki, tylko np. był złodziejem albo fałszerzem, to coś mi się zdaje, że przydeptałabym sumienie i wyparłabym ze świadomości jego drugą - oprócz handlu nieruchomości - działalność. Pytanie podstawowe: czy John kochał blondi? Czy też łechtał swoją próżność, że "prymuska" chce z nim być?
Egzorcyzmuję się, cały czas, Strandingiem , Porterem , Thorinem , Lucasem itd. Na Mulligana nie ma mocnych. Patrzy na Ciebie tym rozpustno-uroczym wzrokiem i na Twoje "I'm not special" odpowiada "I disagree"... ja odpadam... Dilerki nie zaakceptowałabym, ale masz rację, że kolizja z prawem na innych płaszczyznach już nie byłaby tak straszna.:)
I czegóż my się o sobie dowiadujemy pod wpływem spojrzenia, głosu? Jak relatywne są nasze osądy, do jakich kompromisów moralnych jesteśmy gotowe się posunąć? Dla mężczyzny? Ryś swoimi rolami aktywuje mroczne (dzikie, pierwotne) strony naszej natury.
O Chryste, nie wiem czy dałabym radę - pracę magisterską pisałam o rozwoju zrównoważonym - trochę odmienny temat. Ale, że jestem spod znaku Wagi - i raczej mam skłonności do braku równowagi niż zrównoważenia - to histeryczne reakcje to może być coś dla mnie. Chyba się szarpnę i kupię wszystkie 3 dostępne do zdobycia audiobooki Ryśka (ten facet mnie dużo kosztuje) i zacznę przeprowadzać testy.
Witaj Julio! To miło, że zdecydowałaś się tu do nas odezwać. :) I niesamowite, że przygodę z poznawaniem RA postaci zaczęłaś, podobnie jak ja os Ryskowego sir Guy’a. :)
Zastanawiałam się nad Twoim pytaniem Zosiu, odnośnie J. Mulligana i hmm myślę, że on nie kochał blondi, jak to nazwałaś. Ale z drugiej strony nie dziwię się „prymusce”, że chciała z nim być, jego spojrzenie przyciąga jak magnez. I powiem Wam, że z chęcią przeczytałabym taką pracę naukową, o której tu wspomniałyście ;)
Bardzo chciałabym wierzyć, że John M. potrafi kochać kogoś poza sobą samym, ale obawiam się, że to płonne nadzieje. Do perfekcji opanował swoją rolę i nie wypada z niej aż do końca...poza ostatnim ujęciem jego twarzy. I gdyby nie TO właśnie ujęcie, pewnie uznałabym go za skończonego drania. Ale "niestety" :) nie jestem obiektywna w przypadku tego faceta, bo przy nim jestem niczym Marlenka wypuszczona z zoo i nawet wynalazki Kowalskiego tu nie pomogą. :)
Właściwie, co wiemy o Johnie M.? W szkole był rozrabiaką, urok osobisty roztaczał intensywnie, skoro "prymuska" mu się nie oparła. Aha, świetnie całował. No i właściwie tyle. Skąd u niego taki cynizm, bezduszność? Nawet jego uśmiech, pozornie sympatyczny nie wzbudzał zaufania - oczy pozostawały zimne i takie wyrachowane - oceniał sytuację i odgrywał rolę. Jak jeszcze parę razy ten film obejrzę, to naprawdę wezmę się za pisanie pracy.
Racja mało wiemy o Mulliganie, ale myślę, że gdzieś w głębi siedzi w nim uraza jakiej doznał właśnie w tych czasach, kiedy uczył się świetnie całować. Prawdopodobnie „prymuskom” nie wolno było z nim się spotykać, a być może one nawet traktowały go jak kogoś gorszego. Więc teraz udowodnił, że to on odniósł sukces ( w jego rozumieniu tego słowa, oczywiście).
Myślę, że masz rację Aniu - teraz to on jest górą a kobieta, która kiedyś była w pierwszej lidze - taka wyższa półka dziewczyn w szkole - osiągalna dla niego ze względu na jego urok osobisty, ale tylko na płaszczyźnie sexu, która miała w życiu osiągnąć sukces teraz jest ofiarą - samotna, bez pieniędzy, ze zrzędliwą matką i bajecznie bogatą przyjaciółką - jest ofiarą łatwą do upolowania. I pojawia się on - i całym sobą pokazuje jej, gdzie, w jakim punkcie się znaleźli - a z jakiego miejsca startowali. Piszę o niej "blondi" bo nie wiem jak prawidłowo napisać jej imię, a ponadto ona jakaś taka zimna jest. Taka "blondi" właśnie - mnie osobiście ona irytuje. Może taka jej uroda, a może cały czas czuje przez skórę, że nie powinna ufać JM, a jednocześnie bardzo by chciała, żeby ta bajka się ziściła - nie musiałaby słuchać zrzędzenia matki i przestałaby czuć się gorsza przy swojej przyjaciółce. No tak, jeszcze trochę i doktorat o Mulliganie na blogu powstanie.(Nawet się zrymowało).
No i okazało się, że i „blondi” też nie ma łatwo. JM był jej szansą na wyrwanie się z tego co opisałaś. Tylko, że jej jakoś łatwo przyszło uwierzyć Mulliganowi, może dlatego, że jej zawsze „należało się” wszystko co najlepsze. A tak właśnie zaprezentował się jej John M. Jako człowiek sukcesu.
Dziewczyny , wpędzicie mnie w obłęd przez JM. :) W telefonie od wersji soft ( ścieżka dźwiękowa z ostatnich 10 minut) gładko przeszłam do wersji hard ( czyt. wszystkie sceny z JM) :)) Będę miała wiiieeelki kocioł w piekle :)) Zauważyłyście jaka blondi jest zakłamana? Dzięki czemu utrzymała się na powierzchni? Dzięki czemu miała uciec od wszystkiego, co jej tak przeszkadzało? Musiała wygrywać rywalizację z przyjaciółką? Nie bronię Mulligana, ale ona też nie jest w porządku.
Oczywiście, że nie jest (widzę, że blondi się przyjęło). Myślę, że ona też nie kochała Johna - dzięki niemu miała się odbić od dna. Wychowana na księżniczkę, a tu okazało się, że jakoś księcia brak, kariery nie zrobiła, nadzieje w niej pokładane poszły.... w siną dal - a tu zjawia się ktoś, kogo uważało się za pariasa i to on może być księciem. Nie twierdzę, że jest wyrachowana ale oszukiwać to ona się lubi - a to zakończenie, jakoby to ona wygrała i odnalazła się, wyrwała się ze szponów toksycznego związku mnie nie zadowala. Może dlatego, że zaliczam się do klubu tych, co by JM odwiedzało w więzieniu i nosiło mu paczki. Cholerka, Eve - już Ci się nie dziwię - on jest diaboliczny. Włazi mi pod skórę - Porter nie daj się - byłeś pierwszy i chcę, żebyś był ostatni.
Mówiłam, że na niego nie ma rady. Macha tą białą chorągiewką i głosem zagubionego i niesłusznie skarconego chłopca mówi " please, talk to me". I jak nie iść za nim do parku?
Witam miłe koleżanki w naszej "zrysiowanej" kawiarence, ja również zagłosowałam kilkanaście razy z różnych pracowych komputerów. Czytałam na FC , że nasz ulubieniec jest w czołówce. Widać, że Armitage Army zwarło szyki. Na miły wieczór klip znaleziony dzisiaj: http://www.youtube.com/watch?v=cgt-32VtMXQ
Ostatnio na Youtube znalazłam takie oto piosenki nawiązujące do Hobbita http://www.youtube.com/watch?v=JbXDSTLlZzA&feature=c4-overview-vl&list=PLlbw4GbOw5Dvl80kbezabcEZ98_JVVtWO (słuchając ją widzę po prostu jak stworzona przez Kate nowa bohaterka jej opowiadania to śpiewa ) http://www.youtube.com/watch?v=9Kp7SqjMfvE&list=PLlbw4GbOw5Dvl80kbezabcEZ98_JVVtWO Ps. jeśli mogę spytać ile lat macie ;) ? Julia
Droga Julio, jesteśmy dużymi dziewczynkami :)) I dlatego lubimy tych wszystkich niegrzecznych chłopców portretowanych przez RA. No cóż, w kwestii kobiecego wieku pewnie niełatwo zdobyć dokładne dane :))) ja osobiście jestem w wieku "balzakowskim". Córę starszą mam dziesięcioletnią.
Zgadzam się z Zosią. To dziwne, bo moje zrysiowanie jest totalnym zaprzeczeniem tego co można znaleźć w moim dowodzie:) Wiec pewnie jestem nastolatką z vatem ;-)
Filmiki świetne, klimatyczne, dziewczyna ma piękny głos. Co do wieku: a jak Julio myślisz? Nie wiem czy podczytujesz blog i od jak dawna, ale poziomem emocji i zakręcenia żadna z nas nie przekracza ...nastu, dodaj do tego mądrość i dojrzałość:-). Wiek nie ma znaczenia, liczy się to co w głowie i sercu, i co ci w duszy gra - a jeśli potrafisz wariacko zakochać się w człowieku, którego nie znasz i pewnie nie poznasz i jest to tak silne, że zakładasz sobie konto w necie, żeby móc z takimi jak ty o tym człowieku porozmawiać, to dowód osobisty nie ma znaczenia.
Z nadzieją na Ryśkową wygraną melduję, że zagłosowałam wielokrotnie.....i przy okazji chcę Was zachęcić do jeszcze jednego głosowania http://www.rmfclassic.pl/lista-przebojow - można oddać sześć głosów na jeden lub na różne utwory. I See Fire jest czwarte - trochę szkoda, żeby tak szybko przepadło.
Wiem głos ma fantastyczny :D hah ja od kilku miesięcy czytam ten blog :D ja się przyznam , że jestem nastolatką :D ale niewiele mi brakuje do pełnoletności :D dobrze wiedzieć że nie jestem jedyna która naprawdę docenia pracę aktorską RA. jeszcze żaden z mych znajomych o niem nie słyszał puki ja o nim nie wspomniałam ..i tak macie rację :D ale wiecie ciekawość bierze zawsze górę :D
Zdaje mi się, że tej młodszej młodzieży w naszej kawiarence przybywa. Julio, zapewniam Cię, że nie jesteś jedyna - są nas legiony "Zrysiowane". Wśród moich znajomych też nikt nie ma pojęcia, kim jest RA - dlatego cześć i chwała Ani, że stworzyła nam takie miejsce - blog - dające możliwość dzielenia się fascynacją Ryśkiem.
Mam nadzieję, że Cię nie rozczarujemy i zadomowisz się "Pod Ryśkiem" - napływ świeżej krwi jest mile widziany, każda wnosi coś od siebie - swoje przemyślenia, refleksje, spostrzeżenia na temat RA przefiltrowane przez swoją wrażliwość - dobrze jest się tym dzielić. Boże, piszę jak stara ciotka.
Ja już się zadomowiłam ! Zawsze czekam na jakąś nową wiadomość dotyczącą Rysia :3 To jest jedyne miejsce gdzie mogę się czegoś dowiedzieć na jego temat . Sama prowadzę bloga o nim ale są na nim bardziej zdjęcie . Cieszę się , że jest nas tak wiele :D Julia.
Rozłożyła mnie choroba, do końca tygodnia mam zwolnienie, które zamierzam wykorzystać w sposób wiadomy, czyli oprócz leżenia w łóżku, także będę nadrabiać Rysiowe zaległości:) No i gdzie tu rozsądek, skoro zamiast marudzić, jak każdy chory, już zacieram łapki na kolejny odcinek opowiadania Kate i zaległe seriale? Ciśnie mi się na usta, że z Rysiem w łóżku mogę chorować choćby i miesiąc :)
Karuello, to normalna, zdrowa reakcja - wprawdzie ciało choruje ale umysł jest w pełni sprawny. Z Rysiem w łóżku można by/chciałoby się nie tylko miesiąc i nie tylko chorować i nie tylko w łóżku... Gdy mnie w styczniu dopadła kontuzja to po raz pierwszy nie marudziłam zbytnio tylko układałam w głowie od czego zacznę - a właściwie: od którego: Lucasa/Thorina/ któregoś z Johnów? To nielimitowany czas przyjemności - przecież choremu należy się wszystko co najlepsze - same rarytaski. Zdrowiej sobie spokojnie, bez pośpiechu.
Karuello, rozumiem, że w TYCH okolicznościach życzenie Ci szybkiego powrotu do zdrowia byłoby nietaktem. :) Zdrowiej zatem powoli i dobrym towarzystwie.:)
Dziękuję Zosiu, wiedziałam, że tu zostanę zrozumiana :) Spokojnie sobie zatem zdrowieję z Lucasem, dopiero się poznajemy. Btw, blogger na toksykologię odsyła ;)
Karuello zdrowia życzę:D Wnioskuję, że będzie to owocne zdrowienie, dozowane niespiesznie :-D Ja tez właśnie chciałabym zapoznać się z Lucasem, ale nie mam coś szczęścia do "odnalezienia" go. Daj/dajcie znać gdzie można Go obejrzeć. Miło by było, gdyby były polskie napisy. Angielski u mnie kuleje.
Miła Kiril napisy do Spooksów znajdziesz na stronie http://www.opensubtitles.org/pl Natomiast wszystkie odcinki w których gra Rysiek szukaj na zwierzaku (7 i 8 seria z napisami 9 seria na razie bez (tłumaczenia są świetne, zrobiła je nasza Justynka).
Odpowiem za Jolę - chomik to zwierzak - ja sobie też od Joli Spooks ściągnęłam - Justynka napisy robi rewelacyjne. Jola ma niezłą kolekcję Ryśkową w spiżarce.
Nadrzędną zasadą tego bloga jest szacunek dla pana Armitage’a, dla autorki bloga, jak również dla komentujących, którzy pozostawiają tu komentarz. Zostawiając swój komentarz zobowiązujesz się postępować zgodnie z tą zasadą. Autorka bloga zastrzega sobie prawo do usunięcia komentarza, który wg jej uznania będzie naruszał powyższe zasady.
Witam drogie koleżanki! Melduję, że już zagłosowałam:))!! Niech wygra Ryś. Należy mu się. Będę trzymać kciuki żeby tak się stało:D
OdpowiedzUsuńSuper! Też będę trzymać kciuki! :)
UsuńZrobione 😊
OdpowiedzUsuńA dlaczego ze znakiem zapytania, Karuello?
UsuńTo - 😊 - jest uśmiech. U Was wyświetla się jako znak zapytania? Hmm, widać emotikony ze smartfona inaczej się przyjmują. Dobrze wiedzieć, nie będę ich używać tutaj. :) Wybaczcie, nie mam doświadczenia w aktywności blogowej. Ale nadrabiam zaległości:D
UsuńDzięki za wyjaśnienie tych znaków :)
UsuńDołączyłam do głosujących :)
OdpowiedzUsuńIm nas więcej tym lepiej :)
UsuńPodpisuję się rękami i nogami za naszym Ryśkiem kochanym! Ryś wygrywaj, ale to już!
OdpowiedzUsuńja też Zosiu!
UsuńJestem za !!!!!!!, wykonano zadanie z przyjemnością. Musi tym razem wygrać nasz czekoladowy cukiereczek.
OdpowiedzUsuńRysiek jest smakowity jak czekoladowy cukiereczek w czasach limitowanych słodyczy na kartki - teraz czekolada to żaden luksus - ale wtedy czekoladowy cukierek to był rarytas do powolnego rozkoszowania się.
UsuńCieszę się Jolu, że dołączyłaś do głosujących :)
UsuńOch zaiste, głos RA to prawdziwy skarb, a jego audiobooki to rarytasy. :)
A właśnie miałam się dziwić, czemu czekoladowy, a tu Zosia wyjaśniła :)
OdpowiedzUsuńW kwestii formalnej :) - ile razy można głosować ? jeśli więcej niż raz to do dzieła Dziewczyny !:)
OdpowiedzUsuńAzB
idę to sprawdzić :)
Wydaje się, że można głosować tylko raz.
UsuńZdaje się, że spokojnie więcej niż raz można głosować:D Już to zrobiłam!! Także głosujcie dalej!!
OdpowiedzUsuńZachęcona komentarzem, zagłosowałam jeszcze raz. :)
UsuńJa również :)
UsuńZ piekła nie wyjdziemy :)
UsuńPomyśl jak miło będzie się spotkać. :) A ile tematów do obgadania..:)
Usuń:D i w dodatku ciepło wszędzie ;)
UsuńJak Wy - to i ja - w jedności siła.
Usuńoj tak :) i to wielka siła :)
UsuńMoże RA jakimś cudem się dowie ile głosów było na niego z Polski i do nas przyjedzie w końcu:)
OdpowiedzUsuńHmmm, prawdę mówiąc nie sądzę, aby takie statystyki robili, ale niech wreszcie jakąś nagrodę ten nasz Ryś dostanie, bo naprawdę zasługuje na to!
UsuńDomyślam się, że raczej nie, ale pomarzyć można:D
UsuńCo do wygranej to też uważam, że jak najbardziej powinien zostać doceniony:)
Pewnie, że można a nawet trzeba, Kiril!
Szkoda, że DoS postrzegany jest jako film z nowinkami technicznymi, że tak to ujmę, a przecież jest tam parę fajnych kreacji aktorskich i nie mam tu tylko na myśli RA.
Zgadza się Aniu - tutaj niestety PJ swoim zamiłowaniem do rozmachu (moim zdaniem eksponowanie pająków było nieco przesadne) przyćmiewa nieco kreacje aktorskie - fani doceniają swoich ulubieńców, ale pozostali mogą niestety postrzegać tylko techniczne bajery. Przecież jest tam kilka naprawdę pełnokrwistych ról godnych zauważenia i docenienia.
UsuńNo właśnie, PJ lubi nowinki i to on jest w czołówce filmowców, którzy z nich korzystają. Ale i tak chwała mu za to, że zaangażował RA do swojego projektu. Mam nadzieję, że będzie to dobry start dla Rysia ( i pisząc to mam lekko mieszane uczucia, bo skoro tak jest, to dlaczego RA „wchodzi do tej samej rzeki” i nagrał audiobook, nie, żebym się nie cieszyła z tego, ale myślałam, że dostanie jakąś fajną propozycję filmową- tak tylko sobie marudzę).
UsuńW Londynie premiera "Into the Storm" jest 22 sierpnia, a więc w urodziny Ryśka. Być może , chciałabym w to wierzyć, Anglicy coś miłego dla Ryśka szykują. A może wyślemy mu kartkę z urodzinowymi życzeniami. To byłoby dla niego miłe.
UsuńAle Aniu, czy to nie jest w stylu Ryśka? Zrobić coś zupełnie innego niż wszyscy się spodziewają i oczekują? Może nagranie audiobooka jest dla niego takim wyciszeniem się, wycofaniem, wsłuchaniem w siebie: czego chcę, czego oczekuję, co jest dobre dla mnie? Weź pod uwagę, że przekroczył 40-tkę w dość zwariowanym dla siebie okresie - jest tylko człowiekiem, musi sobie wszystko po swojemu poukładać, poczuć się dobrze w swoim ponad 40-letnim ciele. Przewrót w jego życiu zawodowym pokrył się z przejściem z 30-latka w 40-latka - potrzebuje czasu. W sumie jakiego startu dla niego oczekujemy? Chcemy, żeby był szczęśliwy i spełniony - więc niech robi to po swojemu.
UsuńW jakimś wywiadzie Rysiek powiedział, że bardzo lubi czytać audiobooki, zgadzam się z Tobą Zosiu. Każdy człowiek w pewnym momencie potrzebuje wyciszenia i odizolowania się od otoczenia. Zauważmy ,że jest on typem samotnika, który kocha swoją samotność.
UsuńTak czy siak życzymy mu wiele miłości i spełnienia marzeń.
Masz rację Zosiu, być może potrzebował tego projektu, aby po trosze wykorzystać nabyte umiejętności i olśnić nas swoją interpretacją tej nowej powieści a po trosze aby, tak jak mówisz, wyciszyć się. I jeśli to go uszczęśliwia to jak najbardziej będę trzymać za ten projekt moje kciuki.
UsuńCiekawe czy Ryś będzie na Londyńskiej premierze Into the storm...
UsuńDziewczyny! Nic dodać, nic ująć:D Ze swojej strony dodałabym jeszcze, że może dla niego to tez swego rodzaju medytacja. Medytacja, która daje spokój i, tak jak Jola napisała wyciszenie, to jeszcze oczyszcza umysł, daje siły i chęci na następne wyzwania.
UsuńMoże macie rację, bo być może nie kosztowało go to zbyt dużo wysiłku ...
UsuńJa też zagłosowałam już 3 razy. Jeśli podziękowali, a nie zablokowali to chyba można kilka razy,
OdpowiedzUsuńchyba że później zweryfikują.
A swoją drogą to u nas Rysiek wygrał najważniejszą nagrodę. Sympatię i miłość swojej R-armii.
A że najważniejsze nagrody filmowe zdobywają ciągle te same osoby to druga sprawa.
Przecież wiadomo, że najwięcej różnych stron stworzonych przez sympatyków na całym świecie ma RA.
Prawdę mówiąc nie szukałam stron internetowych szeroko rozumianych, innych aktorów, ale myślę, że faktycznie RA ma dość sporą ARmię. Chociaż wydaje się, że Benedict Cumberbatch czy Tom Hiddleston też mają całkiem spore wojsko. :-)
UsuńAle zdecydowanie masz rację Jolu, w naszych sercach RA jest na pierwszym miejscu. <3
Aniu w piekle też stworzymy naszą kawiarenkę "Pod Rysiem" tylko nazwiemy ją "piekielną", ale byłoby wesoło, nie byłoby końca naszych pogaduch na temat naszego ulubieńca-pod nazwą "nocne rozmowy gorących zrysiowanych Polek.
OdpowiedzUsuń
Usuń:D Znając Twoją determinację Jolu, skłonna jestem uwierzyć, że nawet piekielne ognie nie powstrzymałby Cię od tego zamiaru :)
Aniu na dołączonym przez Ciebie zdjęciu, nawet w tej siwiźnie jest okropnie przystojny i taki seksowny, och rozpływam się. Co do ogni piekielnych to nawet byśmy ich nie poczuły, bo my byśmy były bardziej gorące niż te ognie.
OdpowiedzUsuńHmm, czyli to my byśmy te kotły podgrzewały :) Masz rację Jolu, tu Thorin jest cudnie przystojny, że aż trudno oderwać oczy od jego spojrzenia.
UsuńWidzę, że nie tylko ja jestem pod wrażeniem tego zdjęcia. Ta głębia oczu poraża. Piękny, po prostu piękny.
UsuńA ja również zagłosowałam, i to nie raz, i zamierzam zrobić to po raz kolejny, aż mi internetu nie odetną :)
Całkiem słuszna postawa Kate :)
UsuńZagłosowane :D
OdpowiedzUsuńŚwietnie Derweno! Teraz musimy czekać na wyniki naszych starań :)
UsuńZagłosowałam 5 razy na Richarda :) można kilka razy więc... . Jak ja kocham tego gościa. świetny aktor, człowiek no po prostu brak słów. Niech on do Polski przyjedzie na żywo my go chcemy a nie tylko na ekranie :) Pierwszy raz go zobaczyłam 2,5 roku temu przez przypadek oglądając Robin Hooda ... dalej nie trzeba nic mówić bo widzę, że panie jak ja są nim zauroczone :) .Julia
OdpowiedzUsuńZagłosowałam kolejny raz za to z innego kompika:) Rodzinę też zagoniłam do pracy, niech się RA przysłużą :)
UsuńAniu , Kate o której jutro cd. fanvika ? Bo juz nie mogę się doczekać...
AzB
Witaj Julio. "Zauroczone" to mało powiedziane - to obsesja, kręcioł i totalna fascynacja - po prostu: miłość. Bardzo by się chciało Ryśka na żywo w Polsce, oj bardzo.
UsuńJa też zagłosowałam kilka razy - i w domu i w pracy. Armitage Army musi zewrzeć szyki, bo naszemu królowi nagroda się słusznie należy.
Hej Siostry, dziś nic nie robilam w pracy tylko głosowałam. Graniczyło to prawie z cudem bo cały Boży dzień przełożony wtryniał się gdzie nie potrzeba. a w przerwach miałam spotkania.
UsuńAle co tam! Dla tego Thorina wszystko... Jest niewiarygodnie piękny, majestatyczny i królewski. Niczym sam Zeus,
Oj widzę , że nie jestem jedyna ;) Richard ..aż trudno o nim napisać bo zapiera dech w piersiach :) Julia.
UsuńOdpowiadam na pytanie o godzinę ukazania się fanfika - prawdopodobnie punkt 18 naszego czasu :) Już teraz życzę miłej lektury!
UsuńJa tez zabieram się za ponowne głosowanie.
To super, Kate. Już przebieram nogami. :) Na razie wracam do Lucasa:)
UsuńOch Eve, ja też od paru dni randkuję intensywnie z Lucasem i nasza relacja jest coraz bardziej zażyła. Nie mogę bez niego żyć :) Działa na mnie niezwykle pobudzająco.
UsuńDla mnie to kuracja :), bo Mulligan trzyma się twardo :)
UsuńU mnie dzień bez Lukasa to dzień stracony. Już prawie znam na pamięć niektóre wypowiadane kwestie (z tłumaczenia Justynki).
UsuńNie mogę się doczekać napisów do dziewiątej serii.
Wiem , że Justynka ma to w planach.
Kochana dziewczyna o złotym serduszku.
Dla mnie Mulligan jest poza wszelką konkurencją, dawkuję go sobie rzadko, ale naprawdę mocno, bo ma mocne argumenty. Lucas... cóż, remis z Porterem póki co :) A nad wszystkimi głęboko w głowie Thorin - mój pierwszy. I Guy w samym środku serca. Naprawdę, nie wiem w którą stronę się dziś zwrócić, leżąc w łóżku i czekając na sen :)
UsuńMoże dla odmiany słodki Rysiek opowiadający bajki (nie)grzecznym dzieciom w BBC CBeebies? :)
Eve, jak wiadomo "twardość" to znak szczególny postaci Ryśkowych - żadnych mięczaków nie znajdziesz w tej ekskluzywnej kolekcji. Masz Mulligana zaszczepionego jak ja Portera - zawsze którędyś mi wystaje.
UsuńKate, bajki są boskie - uwielbiam "The lost acorns"- Ryśka miny przy naśladowaniu różnych postaci - bezcenne.
UsuńZosiu, o Johnie M. i jego wpływie na mnie mogłabym napisać doktorat, ale chyba nikt nie potraktowałby go poważnie. :) Już pogodziłam się z myślą, że ten facet mi NIE odpuści. Zawsze się wkręci i będzie szeptał "please don't kill me".
UsuńNawet bloggera przekonał :) "under pressure" mam wpisać.
Eve, jesteś opętana - jakieś egzorcyzmy przy pomocy Johna Standringa by Ci się przydały. Wiesz, że ja do tej pory lekceważyłam Mulligana? Tak jakoś mnie nie zaprzątał - no, ale jak się ma Portera za skórą, to naprawdę trudno dojrzeć cokolwiek innego. Zwróciłaś na niego moją uwagę i jak widzę te oczy zazwyczaj ciepłe, czułe, kochające, cierpiące - takie zimne, to dreszcz mnie zwielokrotniony przeszywa.
UsuńJak tak sobie o nim myślę - to gdyby to nie były narkotyki, tylko np. był złodziejem albo fałszerzem, to coś mi się zdaje, że przydeptałabym sumienie i wyparłabym ze świadomości jego drugą - oprócz handlu nieruchomości - działalność. Pytanie podstawowe: czy John kochał blondi? Czy też łechtał swoją próżność, że "prymuska" chce z nim być?
Egzorcyzmuję się, cały czas, Strandingiem , Porterem , Thorinem , Lucasem itd. Na Mulligana nie ma mocnych. Patrzy na Ciebie tym rozpustno-uroczym wzrokiem i na Twoje "I'm not special" odpowiada "I disagree"... ja odpadam...
UsuńDilerki nie zaakceptowałabym, ale masz rację, że kolizja z prawem na innych płaszczyznach już nie byłaby tak straszna.:)
I czegóż my się o sobie dowiadujemy pod wpływem spojrzenia, głosu? Jak relatywne są nasze osądy, do jakich kompromisów moralnych jesteśmy gotowe się posunąć? Dla mężczyzny? Ryś swoimi rolami aktywuje mroczne (dzikie, pierwotne) strony naszej natury.
UsuńI to też jest temat na pracę naukową: "Zew natury, czyli wpływ męskiego głosu na histeryczne reakcje kobiet" :)
UsuńO Chryste, nie wiem czy dałabym radę - pracę magisterską pisałam o rozwoju zrównoważonym - trochę odmienny temat. Ale, że jestem spod znaku Wagi - i raczej mam skłonności do braku równowagi niż zrównoważenia - to histeryczne reakcje to może być coś dla mnie. Chyba się szarpnę i kupię wszystkie 3 dostępne do zdobycia audiobooki Ryśka (ten facet mnie dużo kosztuje) i zacznę przeprowadzać testy.
UsuńTaaak Zosiu, praca naukowa musi mieć solidne podstawy i odpowiednią bazę źródłową.
UsuńWróciłam z randki z Lucasem. Myślę Zosiu, że w badaniach trzeba też uwzględnić Rysia mówiącego po rosyjsku... a jakby zaśpiewał...:)
Usuń
UsuńWitaj Julio!
To miło, że zdecydowałaś się tu do nas odezwać. :) I niesamowite, że przygodę z poznawaniem RA postaci zaczęłaś, podobnie jak ja os Ryskowego sir Guy’a. :)
Zastanawiałam się nad Twoim pytaniem Zosiu, odnośnie J. Mulligana i hmm myślę, że on nie kochał blondi, jak to nazwałaś. Ale z drugiej strony nie dziwię się „prymusce”, że chciała z nim być, jego spojrzenie przyciąga jak magnez.
UsuńI powiem Wam, że z chęcią przeczytałabym taką pracę naukową, o której tu wspomniałyście ;)
Bardzo chciałabym wierzyć, że John M. potrafi kochać kogoś poza sobą samym, ale obawiam się, że to płonne nadzieje. Do perfekcji opanował swoją rolę i nie wypada z niej aż do końca...poza ostatnim ujęciem jego twarzy. I gdyby nie TO właśnie ujęcie, pewnie uznałabym go za skończonego drania. Ale "niestety" :) nie jestem obiektywna w przypadku tego faceta, bo przy nim jestem niczym Marlenka wypuszczona z zoo i nawet wynalazki Kowalskiego tu nie pomogą. :)
UsuńWłaściwie, co wiemy o Johnie M.? W szkole był rozrabiaką, urok osobisty roztaczał intensywnie, skoro "prymuska" mu się nie oparła. Aha, świetnie całował. No i właściwie tyle. Skąd u niego taki cynizm, bezduszność? Nawet jego uśmiech, pozornie sympatyczny nie wzbudzał zaufania - oczy pozostawały zimne i takie wyrachowane - oceniał sytuację i odgrywał rolę. Jak jeszcze parę razy ten film obejrzę, to naprawdę wezmę się za pisanie pracy.
UsuńRacja mało wiemy o Mulliganie, ale myślę, że gdzieś w głębi siedzi w nim uraza jakiej doznał właśnie w tych czasach, kiedy uczył się świetnie całować. Prawdopodobnie „prymuskom” nie wolno było z nim się spotykać, a być może one nawet traktowały go jak kogoś gorszego. Więc teraz udowodnił, że to on odniósł sukces ( w jego rozumieniu tego słowa, oczywiście).
UsuńMyślę, że masz rację Aniu - teraz to on jest górą a kobieta, która kiedyś była w pierwszej lidze - taka wyższa półka dziewczyn w szkole - osiągalna dla niego ze względu na jego urok osobisty, ale tylko na płaszczyźnie sexu, która miała w życiu osiągnąć sukces teraz jest ofiarą - samotna, bez pieniędzy, ze zrzędliwą matką i bajecznie bogatą przyjaciółką - jest ofiarą łatwą do upolowania. I pojawia się on - i całym sobą pokazuje jej, gdzie, w jakim punkcie się znaleźli - a z jakiego miejsca startowali. Piszę o niej "blondi" bo nie wiem jak prawidłowo napisać jej imię, a ponadto ona jakaś taka zimna jest. Taka "blondi" właśnie - mnie osobiście ona irytuje. Może taka jej uroda, a może cały czas czuje przez skórę, że nie powinna ufać JM, a jednocześnie bardzo by chciała, żeby ta bajka się ziściła - nie musiałaby słuchać zrzędzenia matki i przestałaby czuć się gorsza przy swojej przyjaciółce. No tak, jeszcze trochę i doktorat o Mulliganie na blogu powstanie.(Nawet się zrymowało).
UsuńNo i okazało się, że i „blondi” też nie ma łatwo. JM był jej szansą na wyrwanie się z tego co opisałaś. Tylko, że jej jakoś łatwo przyszło uwierzyć Mulliganowi, może dlatego, że jej zawsze „należało się” wszystko co najlepsze. A tak właśnie zaprezentował się jej John M. Jako człowiek sukcesu.
UsuńDziewczyny , wpędzicie mnie w obłęd przez JM. :) W telefonie od wersji soft ( ścieżka dźwiękowa z ostatnich 10 minut) gładko przeszłam do wersji hard ( czyt. wszystkie sceny z JM) :)) Będę miała wiiieeelki kocioł w piekle :))
UsuńZauważyłyście jaka blondi jest zakłamana? Dzięki czemu utrzymała się na powierzchni? Dzięki czemu miała uciec od wszystkiego, co jej tak przeszkadzało? Musiała wygrywać rywalizację z przyjaciółką? Nie bronię Mulligana, ale ona też nie jest w porządku.
Oczywiście, że nie jest (widzę, że blondi się przyjęło). Myślę, że ona też nie kochała Johna - dzięki niemu miała się odbić od dna. Wychowana na księżniczkę, a tu okazało się, że jakoś księcia brak, kariery nie zrobiła, nadzieje w niej pokładane poszły.... w siną dal - a tu zjawia się ktoś, kogo uważało się za pariasa i to on może być księciem. Nie twierdzę, że jest wyrachowana ale oszukiwać to ona się lubi - a to zakończenie, jakoby to ona wygrała i odnalazła się, wyrwała się ze szponów toksycznego związku mnie nie zadowala. Może dlatego, że zaliczam się do klubu tych, co by JM odwiedzało w więzieniu i nosiło mu paczki. Cholerka, Eve - już Ci się nie dziwię - on jest diaboliczny. Włazi mi pod skórę - Porter nie daj się - byłeś pierwszy i chcę, żebyś był ostatni.
UsuńMówiłam, że na niego nie ma rady. Macha tą białą chorągiewką i głosem zagubionego i niesłusznie skarconego chłopca mówi " please, talk to me". I jak nie iść za nim do parku?
UsuńI voted. 1 głosował
OdpowiedzUsuńSuper Grati! Now we have to keep our fingers crossed!
UsuńWitam miłe koleżanki w naszej "zrysiowanej" kawiarence, ja również zagłosowałam kilkanaście razy
OdpowiedzUsuńz różnych pracowych komputerów. Czytałam na FC , że nasz ulubieniec jest w czołówce.
Widać, że Armitage Army zwarło szyki. Na miły wieczór klip znaleziony dzisiaj:
http://www.youtube.com/watch?v=cgt-32VtMXQ
Dzięki za linka, Jolu :)
UsuńNawet polubiłam Marion.
OdpowiedzUsuńOstatnio na Youtube znalazłam takie oto piosenki nawiązujące do Hobbita
OdpowiedzUsuńhttp://www.youtube.com/watch?v=JbXDSTLlZzA&feature=c4-overview-vl&list=PLlbw4GbOw5Dvl80kbezabcEZ98_JVVtWO (słuchając ją widzę po prostu jak stworzona przez Kate nowa bohaterka jej opowiadania to śpiewa )
http://www.youtube.com/watch?v=9Kp7SqjMfvE&list=PLlbw4GbOw5Dvl80kbezabcEZ98_JVVtWO
Ps. jeśli mogę spytać ile lat macie ;) ? Julia
Piękne:) Dzięki Julio :)
UsuńDroga Julio, jesteśmy dużymi dziewczynkami :)) I dlatego lubimy tych wszystkich niegrzecznych chłopców portretowanych przez RA. No cóż, w kwestii kobiecego wieku pewnie niełatwo zdobyć dokładne dane :))) ja osobiście jestem w wieku "balzakowskim". Córę starszą mam dziesięcioletnią.
OdpowiedzUsuńCzyli status nastolatki od jakiegoś czasu :)
UsuńEve, z bycia nastolatką się nie wyrasta, to się ma we krwi, to stan umysłu. Liczy się marka a nie przebieg.
UsuńAleż oczywiście Zosiu!
UsuńZgadzam się z Zosią. To dziwne, bo moje zrysiowanie jest totalnym zaprzeczeniem tego co można znaleźć w moim dowodzie:) Wiec pewnie jestem nastolatką z vatem ;-)
UsuńFilmiki świetne, klimatyczne, dziewczyna ma piękny głos.
OdpowiedzUsuńCo do wieku: a jak Julio myślisz? Nie wiem czy podczytujesz blog i od jak dawna, ale poziomem emocji i zakręcenia żadna z nas nie przekracza ...nastu, dodaj do tego mądrość i dojrzałość:-). Wiek nie ma znaczenia, liczy się to co w głowie i sercu, i co ci w duszy gra - a jeśli potrafisz wariacko zakochać się w człowieku, którego nie znasz i pewnie nie poznasz i jest to tak silne, że zakładasz sobie konto w necie, żeby móc z takimi jak ty o tym człowieku porozmawiać, to dowód osobisty nie ma znaczenia.
Z nadzieją na Ryśkową wygraną melduję, że zagłosowałam wielokrotnie.....i przy okazji chcę Was zachęcić do jeszcze jednego głosowania
OdpowiedzUsuńhttp://www.rmfclassic.pl/lista-przebojow - można oddać sześć głosów na jeden lub na różne utwory. I See Fire jest czwarte - trochę szkoda, żeby tak szybko przepadło.
Mam nadzieję, że nasze głosowanie na Rysia przyniesie pożądany efekt. I również melduję, że na „I see fire” zagłosowałam :)
UsuńWiem głos ma fantastyczny :D hah ja od kilku miesięcy czytam ten blog :D ja się przyznam , że jestem nastolatką :D ale niewiele mi brakuje do pełnoletności :D dobrze wiedzieć że nie jestem jedyna która naprawdę docenia pracę aktorską RA. jeszcze żaden z mych znajomych o niem nie słyszał puki ja o nim nie wspomniałam ..i tak macie rację :D ale wiecie ciekawość bierze zawsze górę :D
OdpowiedzUsuńZdaje mi się, że tej młodszej młodzieży w naszej kawiarence przybywa. Julio, zapewniam Cię, że nie jesteś jedyna - są nas legiony "Zrysiowane". Wśród moich znajomych też nikt nie ma pojęcia, kim jest RA - dlatego cześć i chwała Ani, że stworzyła nam takie miejsce - blog - dające możliwość dzielenia się fascynacją Ryśkiem.
UsuńJak już wspominałam ja dłuższy czas jestem zRysiowana :) Julia
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że Cię nie rozczarujemy i zadomowisz się "Pod Ryśkiem" - napływ świeżej krwi jest mile widziany, każda wnosi coś od siebie - swoje przemyślenia, refleksje, spostrzeżenia na temat RA przefiltrowane przez swoją wrażliwość - dobrze jest się tym dzielić. Boże, piszę jak stara ciotka.
UsuńNie taka znowu stara, co Ty Zosiu, ledwo sie na Portera 25+ kwalifikujesz :)))
UsuńSłuszna uwaga Rebecco - i jakaż pocieszająca - dziękuję Ci serdecznie.
UsuńJa już się zadomowiłam ! Zawsze czekam na jakąś nową wiadomość dotyczącą Rysia :3 To jest jedyne miejsce gdzie mogę się czegoś dowiedzieć na jego temat . Sama prowadzę bloga o nim ale są na nim bardziej zdjęcie . Cieszę się , że jest nas tak wiele :D Julia.
OdpowiedzUsuńJulio, a może podałabyś linka do swojego bloga? :)
UsuńRozłożyła mnie choroba, do końca tygodnia mam zwolnienie, które zamierzam wykorzystać w sposób wiadomy, czyli oprócz leżenia w łóżku, także będę nadrabiać Rysiowe zaległości:) No i gdzie tu rozsądek, skoro zamiast marudzić, jak każdy chory, już zacieram łapki na kolejny odcinek opowiadania Kate i zaległe seriale? Ciśnie mi się na usta, że z Rysiem w łóżku mogę chorować choćby i miesiąc :)
OdpowiedzUsuńKaruello, to normalna, zdrowa reakcja - wprawdzie ciało choruje ale umysł jest w pełni sprawny. Z Rysiem w łóżku można by/chciałoby się nie tylko miesiąc i nie tylko chorować i nie tylko w łóżku... Gdy mnie w styczniu dopadła kontuzja to po raz pierwszy nie marudziłam zbytnio tylko układałam w głowie od czego zacznę - a właściwie: od którego: Lucasa/Thorina/ któregoś z Johnów? To nielimitowany czas przyjemności - przecież choremu należy się wszystko co najlepsze - same rarytaski.
UsuńZdrowiej sobie spokojnie, bez pośpiechu.
Karuello, rozumiem, że w TYCH okolicznościach życzenie Ci szybkiego powrotu do zdrowia byłoby nietaktem. :)
UsuńZdrowiej zatem powoli i dobrym towarzystwie.:)
Eve, to byloby wręcz okrucieństwo :D Ale dziękuję:)
UsuńWidzę Karuello, że zapowiada Ci się całkiem fajne chorowanie ;) Ale z Rysiem na ekranie, zdecydowanie będzie łatwiej łykać gorzkie lekarstwa. :)
UsuńDziękuję Zosiu, wiedziałam, że tu zostanę zrozumiana :) Spokojnie sobie zatem zdrowieję z Lucasem, dopiero się poznajemy.
OdpowiedzUsuńBtw, blogger na toksykologię odsyła ;)
Karuello zdrowia życzę:D Wnioskuję, że będzie to owocne zdrowienie, dozowane niespiesznie :-D
OdpowiedzUsuńJa tez właśnie chciałabym zapoznać się z Lucasem, ale nie mam coś szczęścia do "odnalezienia" go. Daj/dajcie znać gdzie można Go obejrzeć. Miło by było, gdyby były polskie napisy. Angielski u mnie kuleje.
Kiril, myślę, że YouTube powinnaś coś znaleźć, a jeśli Ci się nie uda to Jola na swoim chomiku też ma całkiem niezłą kolekcję RA filmów. :)
UsuńMiła Kiril napisy do Spooksów znajdziesz na stronie http://www.opensubtitles.org/pl
OdpowiedzUsuńNatomiast wszystkie odcinki w których gra Rysiek szukaj na zwierzaku (7 i 8 seria z napisami 9 seria na razie bez (tłumaczenia są świetne, zrobiła je nasza Justynka).
Dzięki dziewczyny bardzo serdecznie:D Na chomika to ja się właśnie ostatnio w akcie desperacji zalogowałam. I muszę się na razie w nim odnaleźć:)
OdpowiedzUsuńJolu zwierzak=tenże chomik właśnie?(to może głupie pytanie, ale nie bardzo wiem o jakiego zwierzaka chodzi)
Odpowiem za Jolę - chomik to zwierzak - ja sobie też od Joli Spooks ściągnęłam - Justynka napisy robi rewelacyjne. Jola ma niezłą kolekcję Ryśkową w spiżarce.
UsuńJeszcze raz bardzo dziękuję moje miłe za info:) Już niedługo spotkam się z Lucasem, bo na razie randkuję z Guy'em:D
UsuńNiestety, ale prawa autorskie zabrały mi Strike Back (Kontra).
OdpowiedzUsuńJeżeli chcecie to mogę wrzucić jeszcze coś ,ale w wersji angielskiej.