Jak podała Ali na swojej stronie internetowej RichardArmitageNet.com już niedługo będziemy mogli usłyszeć Richarda Armitage’a czytającego nową adaptację Szekspirowskiego Hamleta. Powieści napisanej przez A.J.Hartley'a i Davida Hewsona, a która ma się ukazać 20 maja. Więcej o tej powieści tutaj. Zapewne wiecie jak bardzo lubię głos pana Armitage’a, o czym pisałam tutaj, i myślę, że ucieszy Was wiadomość, że Ali z RANet zorganizowała konkurs, którym można wygrać “The Lords of the North” autorstwa Bernarda Cornwella, audiobook, którego kupienie graniczy z cudem. Szczegóły konkursu tutaj.
Hej Rysiaczki śpicie już ? :) mam pytanko czy któraś z Was orientuje się czy i skąd można pobrać audiobooki RA? :)
OdpowiedzUsuńWitaj Myrcello. Z tego co się orientuję legalnie nie można pobrać Ryśkwoych audiobooków. W przytoczonym przeze mnie poście o tym jak bardzo lubię głos RA jest link do stront Ali gdzie można posłychać fragmentów jego audiobooków. Ale dla ułatwienia kliknij na poniższy link
Usuńhttp://www.richardarmitagenet.com/audiobooks.html
Dziękuję :) chciałabym podszkolić swój angielski :) a to byłoby łączenie przyjemnego z pożytecznym:)
UsuńBardzo proszę Myrcello, a jeśli chcesz więcej fragmentów RA audiobooków i nie tylko to zajrzyj na RACentral, lub na poniższy link
Usuńhttp://richardarmitagecentral.co.uk/media/audiobookexcerpts/
Tak sobie właśnie wczoraj myślałam, że o Rysiu ani widu, ani słychu. Czy wiadomo w ogóle, gdzie się nasza chłopczyna podziewa? Dalej siedzi za wielką wodą, czy też widziano go już w innych rejonach? Ten brak informacji jest dobijający. Albo ja nie umiem nic znaleźć - co też jest wysoce prawdopodobne. Chcę sobie kupić audiobooki Rysia, ale znalazłam jedynie na amazon i niestety upośledzenie językowe nie pozwala mi się rozeznać jak kupić. Czy Ty Aniu też tam kupowałaś? Chciałabym wersję na mp3. Muszę popytać wśród znajomych, czy ktoś nie kursuje do Anglii - może by zakupy poczynił.
OdpowiedzUsuńA co do mapki, to mnie przesłała Kasieńka i się zaznaczałam, Jola też zatknęła swoją chorągiewkę.
Ps. Fajnie, że impreza Ci się udała.
Dziękuję Zosiu, było naprawdę świetnie :)
UsuńTeż mnie bardzo ucieszyło, że wreszcie coś wiadomo o nowym projekcie RA. Z tego co zdążyłam się zorientować, Ryś był widziany w Nowym Jorku w słuchawkach na uszach, a wyglądał mniej więcej tak:
http://ezyoung.tumblr.com/post/77086221890/richard-armitage-in-ny
A odpowiadając na pytanie Zosiu, ja mój pierwszy audiobook ( czyli „The Convenient Marriage") kupiłam w empiku, a pozostałe na poniższej stronie.
http://www.fan.pl/shopping/lista.php?qu=RICHARD+ARMITAGE&ot=11&og=3
Coś mi się zdaje, że Rysiowi się w NY spodobało i wracać jak na razie nie zamierza. Chce sobie pożyć trochę inaczej. Trudno - w sumie co nam za różnica - niezależnie od ilości dzielących nas kilometrów jest nam tak samo daleki/bliski. Rysunek świetny.
UsuńCeny niezłe, ale tak w sumie Dzień Kobiet się zbliża. Dzięki Aniu za namiar.
Aniu, cieszę się, że impreza udana :) W końcu trochę oddechu i odpoczynku się należy. :)
UsuńRysio w słuchawkach...taki japoński, rzekłabym. :))
Masz rację, jakby na to nie spojrzeć Ryś i tak jest nieosiągalny. Niech cieszy się życiem na swój sposób.
UsuńCo do cen, hmmm masz rację są dość bolesne, że tak ujmę, ale mam nadzieję, że uda Ci się je nabyć. Trzymam kciuki:)
Masz rację Eve, troszkę japoński. Ten fanart powstał na podstawie słów jednej dziewczyny, która „wpadła na RA” całkiem przypadkiem i właśnie tak opisała jego wygląd. Dodając, że życzyła mu aby nie zmarzł w związku z niezbyt ładną pogodą w NY :)
UsuńSwoją drogą ciekawe co grało w tych dużych słuchawkach (słuchający słusznych rozmiarów, to i sprzęt musiał się dostosować:))) W NY czapka faktycznie przyda się przez najbliższe dni, więc Rysio nie zmarznie :)
UsuńEve, mnie to bardzo ciekawi: czego słucha Rysiek? Jaką muzykę preferuje, a jakiej nie znosi - sama ciągle czegoś słucham, nie potrafię funkcjonować bez muzyki - więc mnie to intryguje.
UsuńPytanie: kto pilnuje, żeby miał szalik porządnie zawiązany, żeby założył podkoszulek, żeby po nereczkach nie podwiewało - gdy my tak daleko. Skarpet ma zapas nakradziony, więc w stopy chyba nie marznie.
Masz rację - odpowiednie proporcje muszą być zachowane.
Zosiu, muszę wyznać, że jestem nałogową muzykoholiczką ( jest takie słowo? jak profesor Bralczyk kiedyś tu zaglądnie, to broda wypadnie mu dźwięk "branżowego" języka :) Słucham na okrągło. Mój kolega mawiał, że najważniejsze w życiu jest zdrowie i muzyka.:)
UsuńMiło byłoby dowiedzieć się, że w Rysiowych słuchawkach gra to samo, co w naszych. Tak dla wzmocnienia "duchowej więzi":)
P.S. U mnie proporcje też zachowane. :)
Eve, zgadzam się z kolegą - przy muzyce zasypiam i pierwsze co robię po przebudzeniu, to włączam muzykę, a nie przepraszam, teraz to moja druga czynność - teraz wpierw całuję Ryśka. Z racji osobistych upodobań wkładam Rysiowi w słuchawki jazz, klasykę, alternatywny rock, blues i parę innych, niektóre zespoły hip-hopowe też. Ciekawe czego słuchał mając lat naście? U2, Deep Purple, Pink Floyd, The Doors, Led Zeppelin?
UsuńSkończyłam 2 sezon Sherlocka - no i popłakałam się na koniec, chociaż wiadomo było, że przecież Sherlock na pewno żyje, ale gdy FM mówił: "you don't be dead" i dotykał nagrobka to u mnie fontanny łez. Strasznie się ostatnimi czasy rzewliwa zrobiłam: nie wiem czy to kryzys wieku średniego, czy to uczucie do Ryśka tak podkręca moje emocje?
Zosiu, nie martw się w 3 sezonie czeka Cię super scena i inne przyjemności. :)
UsuńKolega mawiał jeszcze wiele innych mądrych rzeczy, ale ja byłam wtedy nastolatką z krótkim stażem. Dopiero teraz doceniam jego punkt widzenia.:)
Mam dość niszowe upodobania muzyczne, więc nie wiem, czy Rysio podzieliłby moje fascynacje. Lepiej nie będę Go pytać i dzięki temu trwać w błogiej nieświadomości. :)) (Bo a nuż lubi Dire Straits:)))
A ja odnoszę wrażenie, że Ryś uczył się nowej roli, być może uczył się innego akcentu i dlatego korzystał ze słuchawek.
UsuńI podobnie jak Wy też jestem ciekawa, czego tak naprawdę lubi słuchać Ryś.
Aniu, oby Twoje słowa były prorocze - niech się uczy nowej roli. Wprawdzie za każdym kolejnym oglądaniem go w czymkolwiek jest tak jak w piosence A.M.Jopek:"... i ciągle jest tak, że ja spotykam cię jakby pierwszy raz..." ale chciałoby się zobaczyć go w roli zbudowanej po tworzeniu Thorina, z taką nową świadomością siebie jako aktora, tego co potrafi, co może w sobie odnaleźć. Panie Boże, wybacz, że zawracam Ci głowę takimi drobiazgami - ale daj Rysiowi rolę na miarę jego talentu i osobowości - on naprawdę na to zasługuje. I my też. (Mimo wszystko - mam na myśli nasze grzeszne myśli).
UsuńJak do tej pory jego wybory były perfekcyjne, zarówno dla jego kariery jak również dla nas fanów, i mam tu na myśli siebie, bo każda z jego ról nauczyła mnie czegoś innego.
UsuńCiekawa jestem, co/czy w ogóle powiedziałaby Rysiowi którakolwiek z nas, gdyby tak na niego nagle wpadła. :) Na ile zachowałybyśmy trzeźwość umysłu i zdrowy rozsądek? A może, tak na wszelki wypadek, trzebaby wkuć jakąś mowę, aby nie zakończyć 'wpadnięcia' wymownym, ale mało elokwentnym 'aaaaaach!' :) Ewentualnie użyć mowy ciała, ale tego Ryś mógłby nie przeżyć :D
OdpowiedzUsuńCiekawe pytanie Karuello. Jeśli chodzi o mnie to nie sądzę, że byłabym w stanie coś sensownego ( nawet jeśli byłby to wykute na blachę ;-)) powiedzieć. Ale mam nadzieję, że na uśmiech i „Hi” byłoby mnie stać ;)
UsuńJa widzę tu różne możliwości:
Usuń1. Padam u jego stóp jak rażona piorunem.
2. Robię za żonę Lota albo jak kto woli za trolla o brzasku słońca.
3. Wersja żony Lota albo trolla - tyle, że z rozdziawioną paszczą.
4. Wyjąkane "Hi" i głupawy uśmiech.
5. Puśćmy wodze fantazji: swobodne przywitanie - tonem jakbyśmy prawie codziennie wpadali na siebie w NY.
6. Fantazji ciąg dalszy: swobodne przywitanie, prośba o wspólne zdjęcie i autograf, jakaś błyskotliwa uwaga na pożegnanie - wszystko to pozostawiające w Rysiu wrażenie że ma naprawdę fantastyczne fanki.
7. Jak wyżej: tylko między autografem a pożegnaniem zapytałabym czego słucha i zapewne okazałoby się, że ja też oczywiście mam to na swojej mp3.
Dla jasności: po angielsku potrafiłabym się jedynie przywitać.
:D Świetny plan Zosiu! :D Obawiam się, że ja zdołałbym zrealizować Twój punkt 4.
UsuńNo i opcja niema, czyli na widok Rysia puszczam się (!) skokiem kangura w jego kierunku i ląduję tuż przed nim (lub na nim, jeśli się tylko uda). A potem z zapałem okazuję uwielbienie, dotykając wszystkich uwielbianych części Rysia. Niestety na koniec pewnie musiałabym gonić przerażonego, uciekającego przed wariatką 😊
UsuńJa nie wymagam od siebie wiele, chciałabym w przypadku takiej ewentualności potrafić wydusić z siebie jakiekolwiek powitanie (nawet gdyby miało mi wyjść po rosyjsku - i tak zrozumie) i skraść mu buziaka... no dobra, w policzek wystarczy :)
UsuńAle taka ewentualność to totalna abstrakcja. Chociaż miła do zwizualizowania, nie powiem :)
A co do tematu audiobooka to nie będzie nowością, jeśli powiem, że tak jak Wy wszystkie, uwielbiam głos RA. Swoją drogą to najlepszy afrodyzjak na świecie, trzeba by zrobić badania na niezależnej grupie kobiet - przed spotkaniem z facetem puscić im takiego audiobooka i obserwować co dzieje się na randce :)
Kate, myślisz, że ta grupa pozostałaby niezależna po terapii audiobookowej? :))
UsuńNie,
UsuńNo chyba, że trafiłyby się jakieś naprawdę dziwne i trudne egzemplarze... ;)