witam Zrysiowane. UWAGA SPOILER Piszę to, chcociaz treśc filmu i tak jest znana,ale uprzedzam..Seans z Rysiem zaliczony. I to sam na sam-bo poza mna w Multikinie nie bylo nikogo . Nie wieszcze więc wielkich box office'owych sukcesów.Obym złą wieszczką była.Chciałam zobaczyc film dla Ryska, to zobaczyłam.Ryska w niewygodnym, przyciasnym garniturze( dobrze sie czuł chyba dopiero na koniec-w dzinsach) , koszuli-przez spora czesc filmu-intrygująco mokrej( a Gary nie ma w filmie 65 lat, tylko koło 40-ki, 65 będzie miał po otwarciu kapsuł czasu).Własciwie to warto było iśc na film dla jego głosu-głebokiego, niskiego, nie ,,zajechanego"i schrypniętego po proctorowym krzyku i dla jednej sceny-kiedy jedzie z ,,łowcami burz: po syna do fabryki i w jedenej scenie, w jednym momencie, jego twarz wyraza wszystkie uczucia-jakie-do obejrzenia...A reszta filmu-no coz, moim zdaniem film powinien nosic tytuł ,, Twister 2". W fotel mnie nie wbil.Owszem -kilka efektow specjalnych jest niezlych,-np płonace tornado, czy ,,taniec samolotów"-ale one juz były w trailerze, wiec takiego efektu nie wywołały.Jak napisalam-film z ryskiem zaliczony,a teraz czekam na Proctora-jeszcze 2 tygodnie, ale za to 2 przedstawienia,a potem Thorina.( na The Crucible NIE MA JUZ BILETÓW!!!). mam nadzieje,że Rysiek wystapi jeszcze na scenie w Europie, ale w jednym z osttanich wywiadów wypowiadal sie,że dobrze mu po przeprowadzce do USA,jeżeli będzie to mozliwe-wystąpiłby w THE Crucible na deskach w USA. Może mówił tak, bo to był wywiad dla amerykanskiej tv, a moze rzeczywiście lepiej tam sie czuje, bo ludzie ( i branza filmowa) sa bardziej tolerancyjni...( ciągle ten powracający wątek R&L gdzies siedzi mi w podświadomosci, czasem wyłazi -dzięki wzmiankowm w mediach). Czekam na nasze,,polskie-zrysiowane"relacje z The crucible,mam nadzieje,ze dodam swoją karo
Dzięki Karo za umieszczenie ostrzeżenia o spoilerze, bo ja wciąż przed seansem filmowym, więc pozwolę sobie wrócić do Twojej wypowiedzi kiedy obejrzę film.
Powiem Ci Karo, że wczoraj w kinowej sali wraz ze mną i koleżanką łącznie było 6 osób. Wiem mało. Ale wychodząc z kina, widziałam większą grupkę osób na kolejny seans. I prawdę mówiąc film ten nie rzucił mnie na kolana, ale tak jak wspomniałaś świetnie było móc zobaczyć Rysia bez brody, chociaż jego akcent (pomimo mojego słabego ucha w tej sprawie) mocno mi przeszkadzał. I przyznam się, że jednorazowe obejrzenie tego filmu w zupełności mi wystarczy, ale jeśli będę miała możliwość kupna DVD z tym filmem to owszem, z chęcią zakupię. Życzę niezapomnianych wrażeń podczas oglądania Proctora.
Miła Karo, jesteś szczęśliwą osobą,ze mogłaś być sam na sam z Ryśkiem w kinie. Mnie musiały umknąć lata. U mnie sala była pełna ludzi niepoważnych (małolatów). Gadanie, dzwonienie telefonów, nawet głupie uwagi i co najgorsze picie piwa i okropny smród popcornu; to bardzo mnie rozpraszało. Dlatego po powrocie idę drugi raz, może będę sam na sam z Ryśkiem. Ja nie lubię tego rodzaju filmów, poszłam tylko dla Ryśka. Nawiasem mówiąc, szkoda, że nikt nie zdjął z niego tej mokrej koszuli.
Nadrzędną zasadą tego bloga jest szacunek dla pana Armitage’a, dla autorki bloga, jak również dla komentujących, którzy pozostawiają tu komentarz. Zostawiając swój komentarz zobowiązujesz się postępować zgodnie z tą zasadą. Autorka bloga zastrzega sobie prawo do usunięcia komentarza, który wg jej uznania będzie naruszał powyższe zasady.
witam Zrysiowane. UWAGA SPOILER Piszę to, chcociaz treśc filmu i tak jest znana,ale uprzedzam..Seans z Rysiem zaliczony. I to sam na sam-bo poza mna w Multikinie nie bylo nikogo . Nie wieszcze więc wielkich box office'owych sukcesów.Obym złą wieszczką była.Chciałam zobaczyc film dla Ryska, to zobaczyłam.Ryska w niewygodnym, przyciasnym garniturze( dobrze sie czuł chyba dopiero na koniec-w dzinsach) , koszuli-przez spora czesc filmu-intrygująco mokrej( a Gary nie ma w filmie 65 lat, tylko koło 40-ki, 65 będzie miał po otwarciu kapsuł czasu).Własciwie to warto było iśc na film dla jego głosu-głebokiego, niskiego, nie ,,zajechanego"i schrypniętego po proctorowym krzyku i dla jednej sceny-kiedy jedzie z ,,łowcami burz: po syna do fabryki i w jedenej scenie, w jednym momencie, jego twarz wyraza wszystkie uczucia-jakie-do obejrzenia...A reszta filmu-no coz, moim zdaniem film powinien nosic tytuł ,, Twister 2". W fotel mnie nie wbil.Owszem -kilka efektow specjalnych jest niezlych,-np płonace tornado, czy ,,taniec samolotów"-ale one juz były w trailerze, wiec takiego efektu nie wywołały.Jak napisalam-film z ryskiem zaliczony,a teraz czekam na Proctora-jeszcze 2 tygodnie, ale za to 2 przedstawienia,a potem Thorina.( na The Crucible NIE MA JUZ BILETÓW!!!). mam nadzieje,że Rysiek wystapi jeszcze na scenie w Europie, ale w jednym z osttanich wywiadów wypowiadal sie,że dobrze mu po przeprowadzce do USA,jeżeli będzie to mozliwe-wystąpiłby w THE Crucible na deskach w USA. Może mówił tak, bo to był wywiad dla amerykanskiej tv, a moze rzeczywiście lepiej tam sie czuje, bo ludzie ( i branza filmowa) sa bardziej tolerancyjni...( ciągle ten powracający wątek R&L gdzies siedzi mi w podświadomosci, czasem wyłazi -dzięki wzmiankowm w mediach).
OdpowiedzUsuńCzekam na nasze,,polskie-zrysiowane"relacje z The crucible,mam nadzieje,ze dodam swoją
karo
Dzięki Karo za umieszczenie ostrzeżenia o spoilerze, bo ja wciąż przed seansem filmowym, więc pozwolę sobie wrócić do Twojej wypowiedzi kiedy obejrzę film.
UsuńPowiem Ci Karo, że wczoraj w kinowej sali wraz ze mną i koleżanką łącznie było 6 osób. Wiem mało. Ale wychodząc z kina, widziałam większą grupkę osób na kolejny seans. I prawdę mówiąc film ten nie rzucił mnie na kolana, ale tak jak wspomniałaś świetnie było móc zobaczyć Rysia bez brody, chociaż jego akcent (pomimo mojego słabego ucha w tej sprawie) mocno mi przeszkadzał. I przyznam się, że jednorazowe obejrzenie tego filmu w zupełności mi wystarczy, ale jeśli będę miała możliwość kupna DVD z tym filmem to owszem, z chęcią zakupię.
UsuńŻyczę niezapomnianych wrażeń podczas oglądania Proctora.
Miła Karo, jesteś szczęśliwą osobą,ze mogłaś być sam na sam z Ryśkiem w kinie.
OdpowiedzUsuńMnie musiały umknąć lata. U mnie sala była pełna ludzi niepoważnych (małolatów).
Gadanie, dzwonienie telefonów, nawet głupie uwagi i co najgorsze picie piwa i okropny smród popcornu; to bardzo mnie rozpraszało. Dlatego po powrocie idę drugi raz, może będę sam na sam z Ryśkiem.
Ja nie lubię tego rodzaju filmów, poszłam tylko dla Ryśka. Nawiasem mówiąc, szkoda, że nikt nie zdjął z niego tej mokrej koszuli.