zRYSIOwana ja, czyli kilka myśli nie tylko o Richard Armitage
czwartek, 1 stycznia 2015
Szczęśliwego Nowego Roku od pana Armitage'a.
Happy New Year. Thanks for your support through 2014. Here is to a year full of joy, industry and fulfilment in 2015 pic.twitter.com/OjSmiiNy9R
— Richard Armitage (@RCArmitage) grudzień 31, 2014
Rysiu, przyznaj się, czy przed wysłaniem zdjęcia nie pomajstrowałeś graficznie w okolicach oczu? Zastanawiam się, czym są te ciemne paski idące od źrenic. Nie majstruj, bardzo Cię proszę - jesteś piękny i bez poprawek. :))) Prezent na następne Boże Narodzenie - solidna wełniana czapka, by te piękne elfie uszka nie przemarzały w zimowym krajobrazie. ;)
Zastanawiające jak bardzo jego oczy potrafią się zmieniać. ;-) I mimo wszystko mam nadzieję, że Ryś nie edytuje swoich selfies. Taaak, czapka zdecydowanie powinna być na głowie, chyba że Ryś ją zdjął pozując do zdjęcia…
Aniu, przecież na poprzednich fotkach bawił się filtrami, kolorami, nasyceniem, zmiękczeniem, rozmyciem - czy jakkolwiek się jeszcze te efekty zwą. Jeśli ma takie możliwości w programie do zdjęć, to na pewno je wykorzystuje, żeby sobie cyfrowo "przypudrować nosek". Chociaż nie sądzę, by przy tej zabawie poszedł za daleko i zrobił z siebie na przykład Justina Biebera - chyba że dla żartu. Rysiek mógł mieć przedtem na głowie kask razem z goglami, więc ściągnął to wszystko, żebyśmy nie miały wątpliwości, że on to on.
Tak, poprzednie co niektóre jego selfies wyglądały jakby używał filtrów, ale tu mam wrażenie, że to zdjęcie jest pozbawione edycji, ale kto wie… A jego oczy mają tą niezwykłą zdolność, że potrafią zmieniać swój kolor ( że przypomnę tylko Portera, którego oczy w mocnym słońcu nabierały zielonego odcienia).
I nie wykluczam możliwości, że zdjął czapkę bądź też kask, chociaż zarówno w kasku jak i w czapce chyba myśmy go poznały, czyż nie? ;-)
Ależ ja się koloru wcale nie czepiam, bo oczy, które widzę na zdjęciach mają barwę... stuprocentowo Ryśkową, tylko tych dziwnych smug, które idą od źrenic. Tak jakby Ryś źrenice miał w kształcie gwiazdek czy krzyżyków. A może coś w nich się po prostu odbija. Aniu, Rysiek mógłby na siebie założyć cały stos ubrań. Ba! Mógłby się przebrać za prawowierną muzułmankę, a my, kierowane RAdarem, i tak byśmy bez najmniejszych wątpliwości go rozpoznały na pierwszy rzut oka ;-)
Raczej obstawiałabym wersję, że w tych oczach odbija się cała ekipa z którą szusuje po górach. I masz rację, RA obsesja ma swoje plusy, bo pozwala nam na rozpoznanie Rysia w każdym ( prawie w każdym ;-)) ubraniu ( przebraniu ;-))
Ryś twierdził, że zdecydowanie natura psia jest mu bliższa, a tymczasem na tym zdjęciu ślepka ma kocie - jakby z lekka przymrużone. Może się skupia, żeby jak najlepsze selfie zrobić, co wcale nie jest takie łatwe jak się wydaje - namęczyłyśmy się z Kasieńką porządnie zanim udało nam się zrobić sobie selfie w czapeczkach Chopowych (od Eve). Mogłeś Rysiu kasku do zdjęcia nie zdejmować - jeszcze się nie daj Boże przeziębisz, a przecież jak słusznie Ania z Kasieńką zauważyły, i tak byśmy cię poznały. Nasze mentalne RAdary są lepsze niż wszystkie szpiegowskie zabawki razem wzięte:)
Wiesz Zosiu, chyba jesteś pierwszą osobą, która przyrównała Ryśkowe oczka do kocich oczu, widziałam całkiem trafne zestawienie tego zdjęcia ze spojrzeniem psa husky;-) I wydaje mi się, że Ryśkowi tak świetnie te selfie wychodzą bo Ryś dość długie ręce ma więc i perspektywa lepsza. ;-) I masz absolutną rację Zosiu że jesteśmy w stanie rozpoznać go w każdym ( niemal w każdym) przebraniu, wszak RAgen ma swoje plusy :-)
Nie wiem skąd mi się to wrażenie wzięło, ale tak sobie myślę, że to przez gify, na których Ryś takie kocie ruchy/manewry/wygibasy biodrami wyczynia. Mimo, że woli psy, to jednak coś z kota w sobie ma - lubi chodzić własnymi drogami, taką kocią, kuszącą miękkość w ruchach ma i potrafi przepiękne mruczando tym swoim czekoladowym głosem zaprezentować. RAgen ma same plusy:)
I jak tu nie mówić i inspiracji?:) Dzięki Panu, Drogi Panie, mam postanowienie noworoczne: zacząć jeździć na narty tam, gdzie są takie (dokładnie takie, jak na zdjęciu) widoki.:))
Te obłoki pary za Ryśkowymi plecami pachną mi Yellowstone (chociaż gorące źródła są nie tylko tam, ale to takie pierwsze skojarzenie). Do Stanów mimo wszystko mnie nie ciągnie, ale gdyby Ryś wybrał jakiś kurort w Europie, to mógłby się chyba spodziewać najazdu. Hm, mogłaby to dla mnie być dość ryzykowna wyprawa, gdybym zechciała go "przypadkiem" spotkać na szlaku, biorąc pod uwagę fakt, że w ogóle nie umiem jeździć na nartach :D
Choćby nawet Rysiek po Stanach na nartach śmigał, to i tak, Rebecco droga, będziesz go widzieć w Białce Tatrzańskiej. W każdym wysokim i wielkonosym narciarzu. Udanego wypoczynku :)
Rebecco uważaj, żebyś przy tym rozglądaniu się za nosami z trasy nie wypadła i nie wylądowała w objęciach jakiejś jodełki. Oczywiście, jeśli jakiś piękny nos wypatrzysz, to zrób zdjęcie. Dla mnie narty to sport ekstremalny, więc gdyby nawet się Ryś w Białce pojawił, to szans na spotkanie go "przypadkiem" na stoku nie mam żadnych:( Ha! Ale na łyżwach umiem jeździć. Pytanie tylko czy Rysiek umie:)
Jak się Rebecca mocno na właściciela nosa zapatrzy i przez to solidnie przydzwoni głową o pień, to może jej się jakieś halucynacje włączą i w jodełce ujrzy... kogoś jak jodła smukłego :) Zawsze na stoku można robić za ubijacza śniegu. Albo czekać na samym dole z gorącym grzańcem. Jeśli Ryś na łyżwach jeździć nie umie, to pewnie bardzo chętnie się zaoferujesz, by zostać jego nauczycielką - w nadziei, że będzie mnóstwo wywrotek, przy których to wywrotkach nauczycielka będzie lądować raz na dole, a raz na górze.
Myślisz Kasieńko, że różne "buźki" Ryśkowe będą jak gwiazdki krążyć wokół głowy Rebecci, gdy pozna się z jodełką bliżej? Przy takich halucynacjach gotowa objąć jodłę tak solidnie, że nie będą jej mogli od biednego drzewka oderwać:) Wybacz Rebecco, jak wrócisz z nart, to się odgryziesz:) O tak, bardzo chętnie lekcji łyżwiarstwa Rysiowi udzielę - myślę, że lepiej będzie (dla mnie) lądować na górze - Rysiek solidny jest, więc jest na czym lądować, a ja niby nie kruszyna, ale jednak od Ryśka dużo mniejsza i mogłabym się za bardzo na lodzie poobijać. Ale oczywiście bardzo chętnie i z wielkim zaangażowaniem wszelkimi stłuczeniami i siniakami Rysia się potem zajmę - wiadomo, że najszybciej się goi jak się miejsce zranione pocałuje. I wiadomo też - o czym często już na blogu wspominałyśmy, że naturalne metody leczenia są najskuteczniejsze:)
Oby, Aniu. Ale pod jednym względem na pewno będzie gorszy - nie będzie czekania na kolejną część Hobbita i RA jako Thorina. To smutne, bo weszły w nawyk sylwestrowo-noworoczne wyjścia do kina na spotkanie ze Śródziemiem ... Chociaż nie zawsze wizja PJ mi pasowała. AzB
Tak, to zdecydowanie jest minusem tego roku AzB. Ale nadchodzą nowe projekty RA ( jak chociażby „Pielgrzymi” czy „ Sleepwalker” ), więc zapewne nie będzie to nudny rok.
Nie wiecie dziewczyny czy RA nie będzie czasem gościem w Polsce?! To był by prawdziwy hit! W końcu ma tyle fanek w Polsce... Dałabym się pokroić żeby móc mu spojrzeć w oczy face to face i choćby mały autografik, może jakieś selfy... Może napiszmy na jego funpage jakieś wspólne zaproszenie albo nagłośnijmy tę sprawę!!!
Chętnie, tylko może znajdzie się któraś miła Zrysiowana, która przetłumaczy ten briefing i umieści go na jego funpagu czy zatwituje?
" Drogi Richardzie, zwracamy się do Ciebie My, fanki, zuroczone i zafascynowane Twoją wirtuozerią aktorską oraz Twym prawdziwym, męskim wizerunkiem, którego kreacje śledzimy w rozlicznych dużych produkcjach holywodzkich ale także tych małych spektaklach o jakże wielkiej wymowie. Zwracamy się do Ciebie z Polski, kraju dalekiego i pewnie nieco egzotycznego dla Ciebie, jednak słynącego ze słowiańskiej nacji pięknych kobiet. Zwracamy się do Ciebie, my matki, córki, kobiety dojrzałe i ukształtowane ale i młode poszukujące właściwej drogi oraz ideałów. Zwracamy się do Ciebie wreszcie jako estetki, spragnione autentyczności, brzydzące się fałszem, prostotą, wulgaryzmem i prymitywizmem w sztuce kinomatograficznej. Zaszczyć nas, Twoje fanki swoją osobą w naszym rodzinnym słowiańskim kraju, gdzie masz tak wiele wielbicielek/li, szczerze oddanych fanów i przychylnych krytyków. Ostudź wulkan naszych emocji i pragnień. Przybądź i bądź z nami choć przez chwilę, tak byśmy mogły podziwiać Cię, dziękować Ci i radować się Twoją bliskością przez ułamki czasu, który bez Ciebie staje się wiecznością, niespełnioną wiecznością. Zapraszamy raz jeszcze, prosząc o sugestie oraz wyjawienie Twoich planów na najbliższy tygodnie, miesiące. Powiedz tak, a uleczysz rany wielu niewieścich serc..."
Nie wiem czy nie za bardzo pofolgowałam na koniec, ale można nieci złagodzić tekst!
Anonimowa, wcale zbytnio nie pofolgowałaś - czuć, że tekst jest z serca płynący:) Jedną uwagę mam, że "rozlicznych, hollywoodzkich kreacji" to Rysiek w swoim CV jeszcze nie ma - i tak właściwie, to wcale mu tego nie życzę - jedno "ItS" to już i tak nadto. A! I proponowałabym - nie "Richardzie" tylko "Ryśku" - niech się z piękną wymową swego imienia oswaja:)
Zaproszenie bardzo piękne Anonimowa, jednak tłumaczyć go nie będę ponieważ inni znają angielski lepiej ode mnie. Poza tym wydaje mi się, że lepszym rozwiązaniem byłoby zwrócenie się do organizatorów jakiegoś festiwalu filmowego, aby Ryś był gościem specjalnym np. przy promowaniu jego najnowszego filmu jak chociażby ekranizacji powieści Bernarda Hare’a „Urban Grimshaw and the Shed Crew”, gdzie RA ma grać tam Chop’a.
Dzięki;) No, oczywiście, że nie tylko broda;) Nieźle mu ślepka wyszły, chyba dlatego, że na mrozie;) W ogóle ciekawe co on tam porabia. Pewnie jeździ na nartach.... Ale fajsko;) Robin
Aniu ja mam pytanie. Kiedy założysz jakiś temat odnośnie naszych odczuć po trzeciej części Hobbita?? Czy taki temat w ogóle będzie, planujesz coś?? Pozdrawiam Anonimowa
Tak jak przy poprzednich częściach i teraz po obejrzeniu ostatniej części Hobbita chcę umieścić tu post, ale jak na razie trudno mi ogarnąć moje emocje...
Robin, już przygotowujesz się?:) Tak czułam, że doczekamy się Twoich punktów ( to nie jest złośliwość - wszystko zgodnie z noworocznymi postanowieniami:). Sądzę, ze niektóre z nas wolałyby się wyżalić, inne nadal ogarniają własne emocje a część zapewne w ogóle nie będzie chciała rozmawiać na temat III części "Hobbita". Dlatego chyba wszystkie powinnyśmy dać sobie czas, by potem na spokojnie wszystko przedyskutować. A przede wszystkim powinnyśmy dać czas Ani, bo to Ona ma najtrudniej.
Robin się przygotowuje, a ja już jestem zwarta i gotowa ;)) Taak, myślę, że po tym filmie zdecydowanie trzeba ochłonąć i to bez względu na to, w jakim celu się na niego szło ;P Nie sądzę, żeby Robin chciała poganiać kogokolwiek, ja odebrałam jej komentarz na zasadzie "jeszcze ja, jeszcze ja, poczekajcie na mnie, nie bawcie się beze mnie" ;D. Robin, popraw mnie, jeśli się mylę ;)) Jeannette
Punktować, że Rysiek jako Thorin jest doskonały można cały czas, ale z punktowaniem całości należałoby trochę poczekać, żeby wszystkie zRysiowane oglądnęły film, i żeby trochę okrzepnąć i móc ubrać emocje w konkretne, sensowne słowa. Profilaktycznie błagam - dajmy sobie spokój z PJ - dla nas najważniejszy jest Ryś, a reszta jest mało istotna - przynajmniej dla mnie.
Zosiu! Trafiłaś w sedno - tutaj Thorin jest najważniejszy i PJ (cokolwiek o nim sądzimy:) musi zaczekać za drzwiami. :) Jeannette, nie odebrałam wpisu Robin jako poganiania kogoś, a tak, jak sama to napisałaś - jako chęć wzięcia udziału w dyskusji. Rzecz w tym, byśmy wszystkie były do niej gotowe.:)
Robin, łyk walerianki albo podwójna dawka Persen Forte i dasz radę:) Jakby Cię nerwa brała, to spójrz w oczy Thorina, weź głęboki oddech i spokojnie w klawiaturę stukaj. Chyba nie pozwolisz, żeby PJ wyprowadził Cię z równowagi i radość z tak pięknego Thorina odebrał? Skup się na najważniejszym - czyli na Ryśku - i kumuluj pozytywne emocje:) Zapomnij, że jesteś "Tolkienowska" i myśl o "Ryśkowatości" w sobie:) Mistrz Tolkien się na Ciebie nie pogniewa - wprawdzie filmowy Thorin nie jest jego Thorinem, ale chyba jest to w stanie PJ wybaczyć.
O widzisz! Tak trzymać! Thorin i Bilbo - każdy z osobna to już piękna sprawa, a jeszcze w duecie! Ha! Jest na co popatrzeć - serce rośnie. Freeman jest naprawdę doskonały. Mogliby we dwóch z Ryśkiem jakiś interesujący film nakręcić - napędzaliby się wzajemnie i powstałyby perełki aktorskie.
Racja! Bilbo! Zupełnie zapomniałam - nie wiedzieć czemu:) - że ten film zatytułowany jest "Hobbit".:)) Dobra! Żarty na bok. Myślę, ze powinnyśmy odłożyć tę dyskusję na właściwy moment, z czym, jak widzę wszystkie się zgadzamy. :)
Zgadzam się z Eve i Zosią ( i dziękuję Wam dziewczyny za Waszą wyrozumiałość:*) z tego co wiem nie wszystkie zobaczyłyśmy „Bitwę” a i mnie już łatwiej o tym mówić, czy jak kto woli wiem co było przyczyną tak silnych emocji jakie wywołał we mnie ten film. Jednak ten post nie jest należytym miejscem aby o tym dyskutować.
Kochana Aniu ten link który zamieściłaś przedstawia Ryśka (2 z prawej) w NZ podczas kręcenia Hobbita i Lee Pace (1 z lewej); informacja z FB. Natomiast Ryśkowy selif był robiony, Kasieńka się nie myli w Yellowstone, narty były w Anglii, a tam są gorące źródła. Wszystkiego dobrego w 2015 roku wszystkim "zrysiowanym".
Kochane zrysiowane, życzę Wam, a raczej nam wszystkim samych radosnych dni w 2015 roku! Niech nasze marzenia się spełnią:)
Moim takim krótkoterminowym marzeniem byłoby zobaczyć The Crucible w polskim kinie - najlepiej z napisami! Może policzymy się jakoś i zrobimy takie zbiorowe zamówienie na stronkę The Crucible on screen? Każdy z nas wie ile osób z jego najbliższego otoczenia chciałoby obejrzeć sztukę (z napisami polskimi lub bez). Trzeba to tylko podsumować i ...może wyjdzie z tego jakaś ładna okrągła liczba, przy której warto już będzie rozważyć seans!
Tak mi się wydaje, że musimy bardziej wziąć sprawy w nasze ręce, a wtedy kto wie...może nawet zdarzyć się, że i Richard tu przyjedzie:)
Dzięki Evanlyn za życzenia. :-) I również życzę RAdosnego Nowego Roku! Myślę, że Twoje marzenie aby zobaczyć The Crucible może dość szybko się spełnić, bo wygląda na to, że 19 lutego będzie można zobaczyć te spektakl w naszym kraju. Czy z napisami tego nie wiem, ale zajrzyj na poniższą stronę, na której wymieniony jest nasz kraj http://www.cinemalive.com/index.php?p=view&id=144 Również pozdrawiam:-)
Nadrzędną zasadą tego bloga jest szacunek dla pana Armitage’a, dla autorki bloga, jak również dla komentujących, którzy pozostawiają tu komentarz. Zostawiając swój komentarz zobowiązujesz się postępować zgodnie z tą zasadą. Autorka bloga zastrzega sobie prawo do usunięcia komentarza, który wg jej uznania będzie naruszał powyższe zasady.
Wszystkiego najlepszego w Nowym Roku Aniu :) i dla wszystkich Zrysiowanych również :)
OdpowiedzUsuńDziękuję :-) Również życzę wspaniałego Nowego Roku!
UsuńRysiu, przyznaj się, czy przed wysłaniem zdjęcia nie pomajstrowałeś graficznie w okolicach oczu? Zastanawiam się, czym są te ciemne paski idące od źrenic.
OdpowiedzUsuńNie majstruj, bardzo Cię proszę - jesteś piękny i bez poprawek. :)))
Prezent na następne Boże Narodzenie - solidna wełniana czapka, by te piękne elfie uszka nie przemarzały w zimowym krajobrazie. ;)
Zastanawiające jak bardzo jego oczy potrafią się zmieniać. ;-) I mimo wszystko mam nadzieję, że Ryś nie edytuje swoich selfies.
UsuńTaaak, czapka zdecydowanie powinna być na głowie, chyba że Ryś ją zdjął pozując do zdjęcia…
Aniu, przecież na poprzednich fotkach bawił się filtrami, kolorami, nasyceniem, zmiękczeniem, rozmyciem - czy jakkolwiek się jeszcze te efekty zwą. Jeśli ma takie możliwości w programie do zdjęć, to na pewno je wykorzystuje, żeby sobie cyfrowo "przypudrować nosek". Chociaż nie sądzę, by przy tej zabawie poszedł za daleko i zrobił z siebie na przykład Justina Biebera - chyba że dla żartu.
UsuńRysiek mógł mieć przedtem na głowie kask razem z goglami, więc ściągnął to wszystko, żebyśmy nie miały wątpliwości, że on to on.
Tak, poprzednie co niektóre jego selfies wyglądały jakby używał filtrów, ale tu mam wrażenie, że to zdjęcie jest pozbawione edycji, ale kto wie… A jego oczy mają tą niezwykłą zdolność, że potrafią zmieniać swój kolor ( że przypomnę tylko Portera, którego oczy w mocnym słońcu nabierały zielonego odcienia).
UsuńI nie wykluczam możliwości, że zdjął czapkę bądź też kask, chociaż zarówno w kasku jak i w czapce chyba myśmy go poznały, czyż nie? ;-)
Ależ ja się koloru wcale nie czepiam, bo oczy, które widzę na zdjęciach mają barwę... stuprocentowo Ryśkową, tylko tych dziwnych smug, które idą od źrenic. Tak jakby Ryś źrenice miał w kształcie gwiazdek czy krzyżyków. A może coś w nich się po prostu odbija.
UsuńAniu, Rysiek mógłby na siebie założyć cały stos ubrań. Ba! Mógłby się przebrać za prawowierną muzułmankę, a my, kierowane RAdarem, i tak byśmy bez najmniejszych wątpliwości go rozpoznały na pierwszy rzut oka ;-)
Raczej obstawiałabym wersję, że w tych oczach odbija się cała ekipa z którą szusuje po górach.
UsuńI masz rację, RA obsesja ma swoje plusy, bo pozwala nam na rozpoznanie Rysia w każdym ( prawie w każdym ;-)) ubraniu ( przebraniu ;-))
Ryś twierdził, że zdecydowanie natura psia jest mu bliższa, a tymczasem na tym zdjęciu ślepka ma kocie - jakby z lekka przymrużone. Może się skupia, żeby jak najlepsze selfie zrobić, co wcale nie jest takie łatwe jak się wydaje - namęczyłyśmy się z Kasieńką porządnie zanim udało nam się zrobić sobie selfie w czapeczkach Chopowych (od Eve). Mogłeś Rysiu kasku do zdjęcia nie zdejmować - jeszcze się nie daj Boże przeziębisz, a przecież jak słusznie Ania z Kasieńką zauważyły, i tak byśmy cię poznały. Nasze mentalne RAdary są lepsze niż wszystkie szpiegowskie zabawki razem wzięte:)
UsuńWiesz Zosiu, chyba jesteś pierwszą osobą, która przyrównała Ryśkowe oczka do kocich oczu, widziałam całkiem trafne zestawienie tego zdjęcia ze spojrzeniem psa husky;-) I wydaje mi się, że Ryśkowi tak świetnie te selfie wychodzą bo Ryś dość długie ręce ma więc i perspektywa lepsza. ;-) I masz absolutną rację Zosiu że jesteśmy w stanie rozpoznać go w każdym ( niemal w każdym) przebraniu, wszak RAgen ma swoje plusy :-)
UsuńNie wiem skąd mi się to wrażenie wzięło, ale tak sobie myślę, że to przez gify, na których Ryś takie kocie ruchy/manewry/wygibasy biodrami wyczynia. Mimo, że woli psy, to jednak coś z kota w sobie ma - lubi chodzić własnymi drogami, taką kocią, kuszącą miękkość w ruchach ma i potrafi przepiękne mruczando tym swoim czekoladowym głosem zaprezentować.
UsuńRAgen ma same plusy:)
I jak tu nie mówić i inspiracji?:) Dzięki Panu, Drogi Panie, mam postanowienie noworoczne: zacząć jeździć na narty tam, gdzie są takie (dokładnie takie, jak na zdjęciu) widoki.:))
OdpowiedzUsuńTe obłoki pary za Ryśkowymi plecami pachną mi Yellowstone (chociaż gorące źródła są nie tylko tam, ale to takie pierwsze skojarzenie).
UsuńDo Stanów mimo wszystko mnie nie ciągnie, ale gdyby Ryś wybrał jakiś kurort w Europie, to mógłby się chyba spodziewać najazdu. Hm, mogłaby to dla mnie być dość ryzykowna wyprawa, gdybym zechciała go "przypadkiem" spotkać na szlaku, biorąc pod uwagę fakt, że w ogóle nie umiem jeździć na nartach :D
Co Ty Kasieńka pleciesz?
UsuńToż to Białka Tatrzańska, stok Kotelnicy. Właśnie tam jadę!
Podoba mi się Twoje postanowienie Eve. :-)
UsuńMyślę, że to raczej góry w Stanach, patrząc na poniższe zdjęcie ( a może bardziej zaglądając na profile wymienionych;-))
https://38.media.tumblr.com/25517e7e4eef1a5017d8386585114915/tumblr_nhidt3bdGY1tw2qtoo1_500.jpg
Mam nadzieję Rebecco, że będziesz miała udany wypad :-)
Choćby nawet Rysiek po Stanach na nartach śmigał, to i tak, Rebecco droga, będziesz go widzieć w Białce Tatrzańskiej. W każdym wysokim i wielkonosym narciarzu.
UsuńUdanego wypoczynku :)
Rebecco uważaj, żebyś przy tym rozglądaniu się za nosami z trasy nie wypadła i nie wylądowała w objęciach jakiejś jodełki. Oczywiście, jeśli jakiś piękny nos wypatrzysz, to zrób zdjęcie. Dla mnie narty to sport ekstremalny, więc gdyby nawet się Ryś w Białce pojawił, to szans na spotkanie go "przypadkiem" na stoku nie mam żadnych:( Ha! Ale na łyżwach umiem jeździć. Pytanie tylko czy Rysiek umie:)
UsuńJak się Rebecca mocno na właściciela nosa zapatrzy i przez to solidnie przydzwoni głową o pień, to może jej się jakieś halucynacje włączą i w jodełce ujrzy... kogoś jak jodła smukłego :)
UsuńZawsze na stoku można robić za ubijacza śniegu. Albo czekać na samym dole z gorącym grzańcem.
Jeśli Ryś na łyżwach jeździć nie umie, to pewnie bardzo chętnie się zaoferujesz, by zostać jego nauczycielką - w nadziei, że będzie mnóstwo wywrotek, przy których to wywrotkach nauczycielka będzie lądować raz na dole, a raz na górze.
Myślisz Kasieńko, że różne "buźki" Ryśkowe będą jak gwiazdki krążyć wokół głowy Rebecci, gdy pozna się z jodełką bliżej? Przy takich halucynacjach gotowa objąć jodłę tak solidnie, że nie będą jej mogli od biednego drzewka oderwać:) Wybacz Rebecco, jak wrócisz z nart, to się odgryziesz:)
UsuńO tak, bardzo chętnie lekcji łyżwiarstwa Rysiowi udzielę - myślę, że lepiej będzie (dla mnie) lądować na górze - Rysiek solidny jest, więc jest na czym lądować, a ja niby nie kruszyna, ale jednak od Ryśka dużo mniejsza i mogłabym się za bardzo na lodzie poobijać. Ale oczywiście bardzo chętnie i z wielkim zaangażowaniem wszelkimi stłuczeniami i siniakami Rysia się potem zajmę - wiadomo, że najszybciej się goi jak się miejsce zranione pocałuje. I wiadomo też - o czym często już na blogu wspominałyśmy, że naturalne metody leczenia są najskuteczniejsze:)
Najlepszego Nowego Roku Dziewczyny !
OdpowiedzUsuńZapuchnięta od płaczu po swojej premierze Bitwy Pięciu Armii (((((
AzB
Dzięki AzB, oby ten Nowy Rok nie był gorszy od tego który minął.
UsuńMnie już łzy nie spływają tak mocno, ale wciąż trudno mi myśleć o „Bitwie..”
Oby, Aniu.
UsuńAle pod jednym względem na pewno będzie gorszy - nie będzie czekania na kolejną część Hobbita i RA jako Thorina. To smutne, bo weszły w nawyk sylwestrowo-noworoczne wyjścia do kina na spotkanie ze Śródziemiem ... Chociaż nie zawsze wizja PJ mi pasowała.
AzB
Tak, to zdecydowanie jest minusem tego roku AzB. Ale nadchodzą nowe projekty RA ( jak chociażby „Pielgrzymi” czy „ Sleepwalker” ), więc zapewne nie będzie to nudny rok.
UsuńNie wiecie dziewczyny czy RA nie będzie czasem gościem w Polsce?! To był by prawdziwy hit! W końcu ma tyle fanek w Polsce... Dałabym się pokroić żeby móc mu spojrzeć w oczy face to face i choćby mały autografik, może jakieś selfy... Może napiszmy na jego funpage jakieś wspólne zaproszenie albo nagłośnijmy tę sprawę!!!
UsuńNie widzę przeszkód abyś takie zaproszenie zainicjowała Anonimowa. Kto wie, może faktycznie Ryś przyjechałby do naszego kraju….pomarzyć zawsze można.
UsuńChętnie, tylko może znajdzie się któraś miła Zrysiowana, która przetłumaczy ten briefing i umieści go na jego funpagu czy zatwituje?
Usuń" Drogi Richardzie,
zwracamy się do Ciebie My, fanki, zuroczone i zafascynowane Twoją wirtuozerią aktorską oraz Twym prawdziwym, męskim wizerunkiem, którego kreacje śledzimy w rozlicznych dużych produkcjach holywodzkich ale także tych małych spektaklach o jakże wielkiej wymowie.
Zwracamy się do Ciebie z Polski, kraju dalekiego i pewnie nieco egzotycznego dla Ciebie, jednak słynącego ze słowiańskiej nacji pięknych kobiet.
Zwracamy się do Ciebie, my matki, córki, kobiety dojrzałe i ukształtowane ale i młode poszukujące właściwej drogi oraz ideałów.
Zwracamy się do Ciebie wreszcie jako estetki, spragnione autentyczności, brzydzące się fałszem, prostotą, wulgaryzmem i prymitywizmem w sztuce kinomatograficznej.
Zaszczyć nas, Twoje fanki swoją osobą w naszym rodzinnym słowiańskim kraju, gdzie masz tak wiele wielbicielek/li, szczerze oddanych fanów i przychylnych krytyków.
Ostudź wulkan naszych emocji i pragnień. Przybądź i bądź z nami choć przez chwilę, tak byśmy mogły podziwiać Cię, dziękować Ci i radować się Twoją bliskością przez ułamki czasu, który bez Ciebie staje się wiecznością, niespełnioną wiecznością.
Zapraszamy raz jeszcze, prosząc o sugestie oraz wyjawienie Twoich planów na najbliższy tygodnie, miesiące.
Powiedz tak, a uleczysz rany wielu niewieścich serc..."
Nie wiem czy nie za bardzo pofolgowałam na koniec, ale można nieci złagodzić tekst!
Anonimowa, wcale zbytnio nie pofolgowałaś - czuć, że tekst jest z serca płynący:)
UsuńJedną uwagę mam, że "rozlicznych, hollywoodzkich kreacji" to Rysiek w swoim CV jeszcze nie ma - i tak właściwie, to wcale mu tego nie życzę - jedno "ItS" to już i tak nadto. A! I proponowałabym - nie "Richardzie" tylko "Ryśku" - niech się z piękną wymową swego imienia oswaja:)
Zaproszenie bardzo piękne Anonimowa, jednak tłumaczyć go nie będę ponieważ inni znają angielski lepiej ode mnie. Poza tym wydaje mi się, że lepszym rozwiązaniem byłoby zwrócenie się do organizatorów jakiegoś festiwalu filmowego, aby Ryś był gościem specjalnym np. przy promowaniu jego najnowszego filmu jak chociażby ekranizacji powieści Bernarda Hare’a „Urban Grimshaw and the Shed Crew”, gdzie RA ma grać tam Chop’a.
UsuńSame sobie wymyślcie czego sobie życzycie-bo wiecie najlepiej-,a ja życzę Wam ze wszystkich sił i innych mocy żeby się spełniło!
OdpowiedzUsuńDzięki Badyl! :-* Oby ten Nowy Rok spełnił również Twoje oczekiwania.
UsuńBardzo, bardzo piękna... broda!:)
OdpowiedzUsuńSzczęścia!
Robin
Tak, broda też! ;-)
UsuńRAdości w Nowym Roku, Robin :-)
Dzięki;)
UsuńNo, oczywiście, że nie tylko broda;) Nieźle mu ślepka wyszły, chyba dlatego, że na mrozie;) W ogóle ciekawe co on tam porabia. Pewnie jeździ na nartach.... Ale fajsko;)
Robin
Jak to co porabia? Wypoczywa po ciężkiej pracy ;-)
UsuńHe he, mnie to się wydaje, że on wiecznie wypoczywa;))
UsuńRobin
Faktycznie wydaje Ci się. Bo doskonale wiemy, że zeszły rok był dość pracowitym dla niego.
UsuńAniu ja mam pytanie. Kiedy założysz jakiś temat odnośnie naszych odczuć po trzeciej części Hobbita?? Czy taki temat w ogóle będzie, planujesz coś??
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Anonimowa
Tak jak przy poprzednich częściach i teraz po obejrzeniu ostatniej części Hobbita chcę umieścić tu post, ale jak na razie trudno mi ogarnąć moje emocje...
UsuńCzy to może być w przyszłym tygodniu?;) Muszę sobie wszystko dokładnie wypunktować;)
UsuńRobin
Robin, już przygotowujesz się?:) Tak czułam, że doczekamy się Twoich punktów ( to nie jest złośliwość - wszystko zgodnie z noworocznymi postanowieniami:).
UsuńSądzę, ze niektóre z nas wolałyby się wyżalić, inne nadal ogarniają własne emocje a część zapewne w ogóle nie będzie chciała rozmawiać na temat III części "Hobbita". Dlatego chyba wszystkie powinnyśmy dać sobie czas, by potem na spokojnie wszystko przedyskutować. A przede wszystkim powinnyśmy dać czas Ani, bo to Ona ma najtrudniej.
Robin się przygotowuje, a ja już jestem zwarta i gotowa ;))
UsuńTaak, myślę, że po tym filmie zdecydowanie trzeba ochłonąć i to bez względu na to, w jakim celu się na niego szło ;P
Nie sądzę, żeby Robin chciała poganiać kogokolwiek, ja odebrałam jej komentarz na zasadzie "jeszcze ja, jeszcze ja, poczekajcie na mnie, nie bawcie się beze mnie" ;D. Robin, popraw mnie, jeśli się mylę ;))
Jeannette
Punktować, że Rysiek jako Thorin jest doskonały można cały czas, ale z punktowaniem całości należałoby trochę poczekać, żeby wszystkie zRysiowane oglądnęły film, i żeby trochę okrzepnąć i móc ubrać emocje w konkretne, sensowne słowa. Profilaktycznie błagam - dajmy sobie spokój z PJ - dla nas najważniejszy jest Ryś, a reszta jest mało istotna - przynajmniej dla mnie.
UsuńZosiu! Trafiłaś w sedno - tutaj Thorin jest najważniejszy i PJ (cokolwiek o nim sądzimy:) musi zaczekać za drzwiami. :)
UsuńJeannette, nie odebrałam wpisu Robin jako poganiania kogoś, a tak, jak sama to napisałaś - jako chęć wzięcia udziału w dyskusji. Rzecz w tym, byśmy wszystkie były do niej gotowe.:)
Zgadzam się, że należy poczekać na wszystkich - tego wymaga kultura ;))
UsuńJeannette
Jeannette- racja;) nie poprawię; Eve- tak myślę, żeby tę "recenzję" wypunktować, inaczej chyba nie dam rady "na spokojnie";))
UsuńRobin
Robin, łyk walerianki albo podwójna dawka Persen Forte i dasz radę:) Jakby Cię nerwa brała, to spójrz w oczy Thorina, weź głęboki oddech i spokojnie w klawiaturę stukaj. Chyba nie pozwolisz, żeby PJ wyprowadził Cię z równowagi i radość z tak pięknego Thorina odebrał? Skup się na najważniejszym - czyli na Ryśku - i kumuluj pozytywne emocje:) Zapomnij, że jesteś "Tolkienowska" i myśl o "Ryśkowatości" w sobie:) Mistrz Tolkien się na Ciebie nie pogniewa - wprawdzie filmowy Thorin nie jest jego Thorinem, ale chyba jest to w stanie PJ wybaczyć.
UsuńRobin może podejdź do wszystkiego w inny sposób? Skoro PJ wyprowadza Cię z równowagi, to nie daj mu tej satysfakcii! Bądź ponad to!:))
UsuńTrzeba było założyć okulary do pisania, żeby błędów nie robić.:) Miało być "satysfakcji".:))
UsuńZosia, Eve- Rysiu swoją drogą... ale jest jeszcze Bilbo;) gdyby nie on....
UsuńRobin
O widzisz! Tak trzymać! Thorin i Bilbo - każdy z osobna to już piękna sprawa, a jeszcze w duecie! Ha! Jest na co popatrzeć - serce rośnie. Freeman jest naprawdę doskonały. Mogliby we dwóch z Ryśkiem jakiś interesujący film nakręcić - napędzaliby się wzajemnie i powstałyby perełki aktorskie.
UsuńJuż powstały perełki, Zosiu - w "Hobbicie" ;))
UsuńJeannette
Racja! Bilbo! Zupełnie zapomniałam - nie wiedzieć czemu:) - że ten film zatytułowany jest "Hobbit".:)) Dobra! Żarty na bok. Myślę, ze powinnyśmy odłożyć tę dyskusję na właściwy moment, z czym, jak widzę wszystkie się zgadzamy. :)
UsuńZgadzam się z Eve i Zosią ( i dziękuję Wam dziewczyny za Waszą wyrozumiałość:*) z tego co wiem nie wszystkie zobaczyłyśmy „Bitwę” a i mnie już łatwiej o tym mówić, czy jak kto woli wiem co było przyczyną tak silnych emocji jakie wywołał we mnie ten film. Jednak ten post nie jest należytym miejscem aby o tym dyskutować.
UsuńKochana Aniu ten link który zamieściłaś przedstawia Ryśka (2 z prawej) w NZ podczas kręcenia Hobbita i Lee Pace (1 z lewej); informacja z FB.
OdpowiedzUsuńNatomiast Ryśkowy selif był robiony, Kasieńka się nie myli w Yellowstone, narty były w Anglii,
a tam są gorące źródła.
Wszystkiego dobrego w 2015 roku wszystkim "zrysiowanym".
Dzięki Jolu za doprecyzowanie a skoro sprawdziłaś te informacje, to Ci wierzę.
UsuńDobrego 2015 Roku, Jolu!
Kochane zrysiowane, życzę Wam, a raczej nam wszystkim samych radosnych dni w 2015 roku! Niech nasze marzenia się spełnią:)
OdpowiedzUsuńMoim takim krótkoterminowym marzeniem byłoby zobaczyć The Crucible w polskim kinie - najlepiej z napisami!
Może policzymy się jakoś i zrobimy takie zbiorowe zamówienie na stronkę The Crucible on screen?
Każdy z nas wie ile osób z jego najbliższego otoczenia chciałoby obejrzeć sztukę (z napisami polskimi lub bez). Trzeba to tylko podsumować i ...może wyjdzie z tego jakaś ładna okrągła liczba, przy której warto już będzie rozważyć seans!
Tak mi się wydaje, że musimy bardziej wziąć sprawy w nasze ręce, a wtedy kto wie...może nawet zdarzyć się, że i Richard tu przyjedzie:)
Pozdrawiam serdecznie
evanlyn
Dzięki Evanlyn za życzenia. :-) I również życzę RAdosnego Nowego Roku!
UsuńMyślę, że Twoje marzenie aby zobaczyć The Crucible może dość szybko się spełnić, bo wygląda na to, że 19 lutego będzie można zobaczyć te spektakl w naszym kraju. Czy z napisami tego nie wiem, ale zajrzyj na poniższą stronę, na której wymieniony jest nasz kraj
http://www.cinemalive.com/index.php?p=view&id=144
Również pozdrawiam:-)