Wczoraj, Katarzyna była tak miła i przysłała mi to poniższe zdjęcie.
| Katarzyna was so kind and sent me this picture yesterday. |
Fotomontaż autorstwa Richardsbabe/ Manipulate by Richardsbabe. |
Wiedziałam, że gdzieś tą manipulację widziałam, tylko nie
mogłam sobie przypomnieć gdzie. I dziś już wiem! Pierwszy raz widziałam ten
fotomontaż na blogu Jonii, tutaj możecie przeczytać jej wpis na ten
temat.
I muszę przyznać, że to jest bardzo zachwycająca manipulacja, jednak myślę, że już wiecie jak bardzo lubię dłonie Richarda Armitage'a, więc jestem przekonana, że to nie jest jego ręka. Czy potrzebujecie jakiegoś materiału do porównania? Bardzo proszę :-)
|
I knew I had seen this manipulation, but I could not remember where it was. And now I know! The first time I saw this picture on the Jonia's blog. Here you can read her post about it.
I must admit it is very admirable manipulation, but I guess you know how much I love Richard Armitage's hands, so I'm convinced that it is not his hand. Do you need some materials to the comparison? Here they are :-)
|
A poniżej kilka moich screenów edytowanych przeze mnie z tego wywiadu z pięknymi dłońmi pana Armitage'a.
|
And below are some of my screencaps edited by me from this interview with Mr. Armitage's beautiful hands.
|
A przy okazji, pierwszy post z dłońmi Lucasa Northa tutaj.
|
By the way, the first post of Lucas North's hands here.
|
Pewnie wiele z nas oczami wyobraźni widziało RA w takiej sytuacji jak na przesłanym zdjęciu. Mógłby Rysiek zrobić nam kiedyś tę przyjemność i zapozować w taki właśnie sposób, by już nikt nie musiał doklejać jego twarzy do cudzego ciała - jego własne jest wystarczająco niebrzydkie.
OdpowiedzUsuńOglądałam niedawno fragmenty "Tajniaków" i rzuciło mi się w oczy, jak bardzo RA lubi używać dłoni i gestykulacji jako środka aktorskiego wyrazu. Czasem wypowie jedno tylko słowo, a całą resztę emocji swojego bohatera przekaże spojrzeniem i właśnie gestykulacją - dłońmi, które drżą w zdenerwowaniu, zaciskają się lub napinają w stresie, robią coś szybkimi i precyzyjnymi ruchami, gdy liczy się każda sekunda... Właściwie do każdego ujęcia z "Tajniaków" można by dopisać całą historię, tak wiele rzeczy odgadnąć.
Być może właśnie napisałaś odpowiedź dlaczego nie mogę oderwać się od jego rąk, dziękuję Ci za to Kasieńko.:* I wspaniale, że ekipa realizująca „Tajniaków” też tą jego umiejętność ( ku naszej uciesze) zauważyli.
UsuńCo do zapozowania przez RA w stylu powyższego zdjęcia, myślę, ze on jest już na takim etapie swojej kariery, że będzie unikał takich zdjęć, i może nawet to i lepiej ;-)
Wiesz, przyczyna może być też najzupełniej prozaiczna - po prostu jego dłonie baaaardzo Ci się podobają, a to, że RA zrobił z nich część swojego aktorskiego warsztatu, to tylko bonus i kolejny powód, żeby się na nie trochę pogapić.
UsuńCo do zdjęć "pościelowych" - nie wyobrażam sobie takiej sesji zdjęciowej w wykonaniu RA np. dla jakiegoś magazynu dla pań (to znaczy, wyobrażam sobie i to bardzo intensywnie :))), ale nie sądzę, by zgodził się na coś takiego). Natomiast mogłoby tak się zdarzyć, że Ryś zagrałby w jakimś romantycznym filmie ze scenami "sypialnianymi" i wtedy mogłybyśmy się cieszyć takimi zdjęciami po prostu w formie screenów.
Tak, taka forma byłaby do zaakceptowania dla nas wszystkich, chociaż myślę, że dla nas byłaby wręcz pożądana ;-) Więc musimy poczekać na jego nowe, daj Boże, romantyczne projekty:-)
UsuńChociaż z drugiej strony miał on mocną „łóżkową scenę” ale obiecałam sobie, że tutaj tych zdjęć/sceenów nie umieszczę.
Aniu, znakomita większość z nas liczy na taki romantyczny projekt. Zresztą sam RA też kiedyś się wypowiadał, że nie miałby nic przeciwko zagraniu w takim filmie. I mimo że sam siebie uważa za klasyczny czarny charakter (pod względem wyglądu), to wiemy przecież, jak przekonująco potrafi zagrać zakochanego (pan Thornton wiecznie żywy!). Szkoda by było gdyby ten talent Rysia i te spojrzenia, od których kolana się w galaretę zmieniają, miały się zmarnować.
UsuńWiem, którą łóżkową scenę masz na myśli, Aniu, ale nie zależy mi na tak dosłownym potraktowaniu tematu w ewentualnym przyszłym filmie. Wolałabym, żeby screeny były bardziej podobne do tej fotomanipulacji niż do scenek z "Between the sheets".
Tak Kasieńko, RA ma ten dar, że potrafi przekazać emocje, i te negatywne jak i te które wywołują u nas motylki w brzuchu ( Harry też jest tu dobrym przykładem;-) a jak się dobrze człek postara to i sir Guy potrafi takowe wywołać).
UsuńCo do RtS w pełni się z Tobą zgadzam. O wiele bardzie podoba mi się RA w manipulacji przysłanej przez Katarzynę <3
Wolę Twoje zrzuty ekranu, Aniu, niż takie dziwaczne fotomontaże. Czasem są zabawne, ale większość jakaś taka żenująca. Och, mam nadzieje, że RA ich nie widział. Bo jestem raczej pewna, że natknął się na niektóre "arty" z Thilbo. Jakoś tej twórczości internautów nie przyswajam...
OdpowiedzUsuńDziękuję Ello, myślę, że akurat ten fotomontaż nie jest aż taki zły ;-) Co do pozostałych, no cóż …dla mnie ważne jest żeby wyraźnie zostały podpisane/oznaczone że są to manipulacje, bo nie wszyscy orientują się jakie dana gwiazda miała sesje zdjęciowe i czasem może taka manipulacja być dla danej gwiazdy krzywdząca.
UsuńŁo jezu, po co ja sprawdziłam co to takiego to Thilbo, też takich TFUrczości nieogarniam. Martin ma do nich 'szczęscie' bo identyczne historie rysują 'fani' w przypadku Sherlocka
UsuńTak, pełno tego na tumblr. Rozumiem potrzebę tworzenia tych artów ale mnie też trudno je oglądać, tak to ujmę.
UsuńW każdym fandomie pełno jest takich "perełek". Niech tylko na ekranie dwie męskie i niebrzydkie postacie staną obok siebie (a już nie daj Boże, spojrzą na siebie, czy o zgrozo uścisną), to od razu pojawią się fanarty z różnymi konfiguracjami. Cóż, niektóre nastolatki (bo to przeważnie one są autorkami) lubią się tak bawić, więc przy wyszukiwaniu jakichś ciekawych ilustracji czy fanfików zawsze istnieje ryzyko nadepnięcia na slashową "minę".
Usuńto chyba niedługo czeka nas konfiguracja Thorin/Thranduil ajjj
UsuńCzasem się zastanawiam czy takie domorosłe artystki/artyści to zawsze tworzyli tego typu rzeczy, czy może pozorna anonimowość sieci skłania ich do twórczości, bo mają się nią gdzie pochwalić?
UsuńBiedny Thorin... Pomiędzy królem elfów i czarodziejem... A posądzają go o skłonności do hobbita. :)
UsuńMasz rację Kasieńko, nastolatki z baaaardzo bujną wyobraźnią.
UsuńAnno, takie już się pojawiły ..
Ello, myślę, że internetowa anonimowość stwarza wielkie możliwości
Aniu, ta konfiguracja już od dawna po sieci szaleje, odkąd Thranduil tak ślicznie w sali tronowej Ereboru główkę przekrzywił :-P
UsuńEllo, to jest akurat internetowy fenomen. Gdy w sieci pojawiły się pierwsze fanfiki i ilustracje fanowskie, to w niedługim czasie pojawiła się i ta odmiana "twórczości". Bawią się dzieci - tyle tylko mogę na ten temat powiedzieć.
Nie będę sprawdzać jak sie ta konfiguracja prezentuje ;)
Usuńto bardzo dobre postanowienie Anno :-)
UsuńTo ja już sobie wyobrażam, co będzie po premierze DoS, kiedy do wesołego towarzystwa dołączy jeszcze Legolas, Bard, Galion... i Smaug o głębokim głosie B. Cumberbatcha ;-)
UsuńStrach będzie w wyszukiwarkę "Thorin" wpisać, bo nie wiadomo, jakie widoczki nas z monitorów zaatakują.
hmmm trzeba będzie jakiś filtr zastosować ;-)
UsuńNa samą myśl o głosie Smauga aż mnie ciarki przechodzą. Wyobrażacie sobie usłyszeć go w kinie.
Pierwsze fanfiki, to widziałam w sieci na temat filmów anime, a potem po pierwszym tomie Harry'ego Pottera. Wtedy jeszcze o devianarcie nikt nie marzył, ale ludzie pisali, umieszczali w sieci, a inni czytali, często drukowali i dawali innym. Już wtedy wątki ze Snapem były ponoć mocno erotyczne - nie wiem dokładnie, bo nie czytałam. Wiem tylko, że czasem taka twórczość przeradza się w pisarstwo i potrafi być to nielicha tragedia (IMO). Tak się stało z tfurczością pod tytułem "50 twarzy Greya".
UsuńFanfiki i w ogóle cała twórczość fanowska to jeden wielki misz-masz, w którym na sto kiepskich historyjek znajdzie się jedna naprawdę dobra. Trzeba po prostu umieć wyszukiwać te brylanty wśród kompostu. I nie ma reguły, że jak coś ma kategorię M (mature), to od razu nadaje się do kosza. Między kiepską pornografią w najdziwniejszych układach znalazłam niejedną wspaniałą opowieść, w której wątki erotyczne były tylko smacznym dodatkiem do akcji tak wciągającej, że do wczesnych godzin rannych nie mogłam się oderwać od komputera, gryząc paznokcie i zapominając o Bożym świecie. Zdarza się czasem, że za pisanie fanfików biorą się profesjonalni pisarze (pod pseudonimem, rzecz jasna) lub osoby w inny sposób związane z literaturą (np. tłumacze czy filolodzy), których zasób słownictwa i opanowanie warsztatu literackiego pozwalają tworzyć fantastyczne rzeczy.
UsuńKiedy miałam „fazę” czytania RA-fanfików znalazłam przeróżne, takie które mocno mnie zachwyciły ale również i takie które…których nie skończyłam czytać. I właśnie o to chodzi, mamy wybór. Nie musimy czytać, oglądać. Ale często takie fanfiki czy różnego rodzaju zabawy photoshopem są pierwszym stopniem do samodoskonalenia się. Do doskonalenia swoich talentów.
Wolę jak tę wstępną selekcję robi za mnie jakiś redaktor w wydawnictwie. Za dużo tego zawsze było, żebym przez to chciała się samodzielnie przedzierać. A jak na własną twórczość, to dla mnie trochę ścieżka "na skróty". Ktoś stworzył świat, bohaterów, opisał wszystko, a ktoś inny bierze to sobie niczym malowankę i wypełnia innymi kolorami.
UsuńDziękuję wszystkim za pogaduchy, pozdrawiam i znikam, bo już na mnie czas...
Może i „na skróty” ale oni spisują tylko swoje fantazje…
UsuńDobranoc Ello:) Dzięki za zajrzenie tutaj:*
Byłaby to droga na skróty, gdyby ktoś rościł sobie prawa do stworzonego już przez kogoś innego świata lub postępował wyraźnie wbrew charakterowi powieści/filmu. Dlatego najbardziej lubię fanfiki, które np. uzupełniają narracyjne luki lub kontynuują losy bohaterów, pisane z pełnym szacunkiem dla klimatu i przesłania oryginału. Poza tym lubię samodzielnie grzebać w tej fanfikowej mieszaninie - żaden redaktor nie zna mojego gustu i nie wie, co lubię najbardziej :-)
UsuńZresztą każda nasza fantazja inspirowana filmami czy książkami to też rodzaj fanfiku, tyle że nie przelewamy tego na papier (ani na ekran).
Miłych snów, RA-miłośniczki :)
Spokojnych RAsnów Kasieńko:* Dzięki za pogaduchy:*
UsuńWitam:-)
OdpowiedzUsuńNieświadoma, że dłonie nie są Tymi dłońmi, podzieliłam się tą fotką.
Tak czy inaczej, nic zdrożnego tu nie ma.
Ależ oczywiście Katarzyno! Absolutnie nic zdrożnego w tym nie ma. I bardzo Ci dziękuję za tą fotkę:* Ta manipulacja jest zachwycająca! Dla mnie w takich razach po prostu ważne jest, żeby autor dopisał że to jest fotomontaż
UsuńNie, bynajmniej nic zdrożnego. Może po tak długim czasie oglądania różnych zdjęć RA, mniej więcej wiem skąd wzięła się jego głowa i nawet jak jest to dobrze wykonane, to i tak "widzę" ślady "sklejania". :)
UsuńFotomontaż taki, myślę że nie obraża RA. Jest wysublimowany, nie ma w nim wulgarności.
OdpowiedzUsuńmyślę Aniu , że na przyszłość będę Mooocno, przyglądać się dłoniom Rysia, by unikać takich wpadek.
Ten akurat fotomontaż jest bardzo ładny - poza tym zrobiony na tyle starannie, że rzeczywiście można się pomylić i wziąć go za prawdziwą fotografię Ryśka.
UsuńMyślę, że autorka tej fotki postanowiła nadać formę swoim marzeniom - i chyba nie tylko swoim ;-)
Och nie chciałam aby dzisiejszy post zabrzmiał jak jakieś wytykanie palcem ( Twojej „wpadki” jak to nazywasz) z mojej strony, jeśli tak to odbierasz to przepraszam. Po prostu przypomniało mi się gdzie widziałam ten fotomontaż i chciałam podać stosowne linki a poza tym był to świetny sposób do pokazania Ryśkowych rąk. I w pełni się z Tobą zgadzam ten fotomontaż jest przepiękny i myślę, że RA uśmiechnąłby się gdyby go zobaczył.
UsuńAle podoba mi się Twoje postanowienie :-)
tak i jakże piękne jest to marzenie, Kasieńko :)
UsuńKażde marzenie ma to do siebie, że jest piękne.
UsuńWolę sobie pomyśleć, że gdyby się spełniło, jakże piękna byłaby to rzeczywistość :)))
hmmm oj tak! :)))
UsuńSokole Wasze oczy;-) zauważą wszystko!
OdpowiedzUsuńmnie to wypada iść do okulisty:)
Aniu, absolutnie, nie przejmuj się, na przyszłość będę bardziej krytyczna w swoich własnych ochach i echach.
OdpowiedzUsuńE tam. Nie rób tego. Od zbyt dużej krytyki mogłoby się zrobić nudno. :) ;)
UsuńProszę nie! nie pozbawiaj się przyjemności radosnego zachwytu RA.
UsuńWasza decyzja:D
OdpowiedzUsuńJak wpadnę na coś naprawdę uroczego , słodkiego, działającego na zmysły( wszelkie), to się podzielę, a czy To coś pokazać Naszemu gronku, pozostawię Ani.
Może być?
każde dRAżnienie naszych zmysłów jest tu mile widziane, Katarzyno:-)
UsuńZ RAdością będę dRAżnić:-)
OdpowiedzUsuńCóż... poRA na mnie, mam jeszcze pracę przed sobą( pisanie tekstu), obaczymy się jutro, miłych snów.
DobRAnoc miłe panie miłośniczki Naszego boskiego RA.
Ilekroć piszę RA, skojarzenie z bóstwem stroegipskim jest mi wyjątkowo miłe, bóg słońca!
No wypisz, wymaluj Ryś :-)
To jest całkiem słuszne skojarzenie ;-) (jeśli się nie mylę, kiedyś Joanna miała podobne ;-))
UsuńSpokojnych RAsnów Katarzyno :* ( jakie szczęście, że o godzinę dłużej dziś śpimy ;-) )
Fiu fiu, całkiem niezły ten fotomontaż, chociaż jakoś tak dziwnie mi się na niego patrzy. Chyba wolę normalne, nieprzerabiane zdjęcia Rysia. :)
OdpowiedzUsuńOj tak, i to całkiem niezły ;) nieźle rozpala naszą wyobraźnię;) chociaż te nieprzerabiane Ryśkowe zdjęcia też tak działają ;-)
UsuńNa fotomontażu znajduje się chyba Tarkan ( ten: http://www.youtube.com/watch?v=UCUm7TZ5odo ) albo kiedyś widziałam bardzo podobne zdjęcie. Dłonie RA są cudowne.
OdpowiedzUsuńHmm, ciekawa koncepcja co do fotomontażu, dzięki za linka :-) Co do Ryśkowych dłoni, no cóż zawsze mnie zachwycają, ale lepiej zamilknę bo i tak zbyt dużo o nich mówię ;-)
UsuńPozdrawiam i dzięki za zajrzenie tutaj :-)