Czyli nocna rowerowa jazda pana Armitage’a.
piątek, 2 września 2016
35 komentarzy:
Nadrzędną zasadą tego bloga jest szacunek dla pana Armitage’a, dla autorki bloga, jak również dla komentujących, którzy pozostawiają tu komentarz. Zostawiając swój komentarz zobowiązujesz się postępować zgodnie z tą zasadą. Autorka bloga zastrzega sobie prawo do usunięcia komentarza, który wg jej uznania będzie naruszał powyższe zasady.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Jak nie znoszę jeździć na rowerze, tak z Richardem mogłabym jeździć na romantyczne, wieczorne przejażdżki :) I pewnie nie ja jedna miałabym na to ochotę :))
OdpowiedzUsuńAle biegać z nim już bym nie chciała, bo ma tak długie nogi, że jego jeden krok to byłyby moje trzy :)
Piękne zdjęcia Berlina nocą.
Animka
Myślę, że to mogłaby być całkiem przyjemna przejażdżka ;-) (nawet na tak drogim rowerze ;-)). I przyznam się, że z bieganiem z nim (choć to piękna myśl :D) również miałabym problem, choć z innych powodów niż Twoje. ;-)
UsuńFaktycznie, Berlin nocą prezentuje się pięknie.
Nigdy nie byłam w Berlinie; może czas się wybrać w końcu ;)
UsuńJa akurat miałam epizod z bieganiem, ale nie mogę kontynuować z uwagi na kontuzję :) Rower wygląda świetnie. Zwłaszcza z RA za kierownicą :) W sumie rower bez Richarda bardzo dużo traci na "urodzie".
Animka
Oj, tam! Rower jest naprawdę ładny. Nawet bez "kierowcy".:))
UsuńTeż nie byłam w Berlinie, i nie wiem dlaczego ale jakoś mnie tam nie ciągnie. ;-))
UsuńKontuzja, to niezbyt miła sprawa, zatem współczuję.
Myślę, że wiele materialnych rzeczy, począwszy od telefonu a na filiżance kończąc, traci na swojej atrakcyjności. Ale ten wyjątkowy (i jak sądzę dość drogi) rower nawet bez niego prezentuje się świetnie.
Oj tam, ja nie przepadam za rowerami, więc głównie skupiam uwagę na rowerzystach :D
UsuńRysiek bardzo zgrabnie na nim wygląda. Świetnie widać całą sylwetkę i te nogi :))
Chyba się jednak skuszę na to "Berlin station". Może kolejna seria to będzie "Warsaw station"?;) Ja tam nie miałabym nic przeciwko temu :D
Animka
Na rowerzystach mówisz ... A co powiedziałabyś na takiego "zająca" jak RA?:) Ja nie miałabym nic przeciwko, by jechać za nim.:))
UsuńAleż nie ma nic złego na skupianiu się na rowerzystach, zwłaszcza na takim jednym. ;-)) A swoją drogą, w czym/na czym i przy czym Ryś nie wygląda zgrabnie. ;-)
UsuńPrawdę mówiąc nie sądzę aby Warsaw było tak kuszące żeby przykuć zainteresowanie twórców tego serialu. Ale pomarzyć można. ;-)
Też nie miałabym nic przeciwko, ale Ryś tak szybko jechał po tym Berlinie, że mogłabym tego nie zauważyć ;D
UsuńNie zauważyć? Takiego wielkiego faceta na rowerze? Niepodobna!:)
UsuńJa myślę, że ten brak zainteresowania wynika z niewiedzy. Obawiam się, że obywatele innych krajów swoją wiedzę o Polsce i Polakach opierają głównie na stereotypach :( A szkoda.
UsuńW sumie mógłby powstać dobry zagraniczny serial, rozgrywający się w naszym kraju. Sądzę, że Rysiek rozważyłby ciekawą propozycję - niezależnie od tego, czy akcja miałaby mieć miejsce w Chinach, Polsce czy na Grenlandii ;)) Tylko jakiś ciekawy scenariusz i mamy tutaj Ryśka przez kilka miesięcy <3
Ja wierzę, że pewnego dnia do nas zawita.
Animka
Ha ha ha, racja. Może inaczej, zapewne mój wzrok dostrzegłby takiego wielkiego faceta, jak to ujęłaś, ale obawiam się, że przez to że on rozwija takie prędkości, dotarłoby to do mnie z opóźnieniem. :D
UsuńPomyśl, że byłby gorzej, gdyby biegł. Jak zauważyła Animka, długie nogi dają przewagę. Tu wystarczy tylko mocniej nacisnąć na pedały.:)
UsuńTak, większość z nas bazuje na stereotypach, niestety.
UsuńMyślę, że dla dobrego scenariusza nie ma znaczenia gdzie jest kręcony serial/film. A skoro Ryś swego czasu, przeniósł się na dość długo do Nowej Zelandii aby być Thorinem, śmiem twierdzić że mógłby i dla dobrej roli żyć w dowolnym miejscu na świecie . Ale nie czarujmy się, warunki jakie stwarza się dla określonej produkcji też mają znaczenie.
Podoba mi się Twoje podejście do wizyty Rysia u nas, Animko. ;-)
Też prawda, ale tu zakładam że byłabym w roli obserwującego, zatem gdyby biegł to miałabym większe szanse na jego rozpoznanie ;-)
UsuńTrzeba patrzeć optymistycznie :) "Lista Schindlera" powstała w Polsce i wielcy tego świata przyjechali do nas :D Nie widzę powodu, aby inni wielcy też się tutaj nie mieli pojawić (wielcy pod każdym możliwym względem) :)
UsuńNigdy nie mówię "nigdy".
Szczerze, to coraz mniej ciekawych filmów powstaje ostatnimi czasy.
Animka
I bardzo Ci za ten optymizm dziękuję. Może i mnie się on udzieli. :-)
UsuńA mnie się wydawało, że to ja nie znajduję nic ciekawego w kinowym repertuarze. ;-)
Scenariusza filmu raczej nie napiszę, ale mam nadzieję, że zrobi to za mnie ktoś inny :D I podsunie Ryśkowi pod ten jego cudny nos :D
UsuńRysiek nie kieruje się uprzedzeniami, więc tak sobie myślę, że on nie miałby problemu z tym, aby się przeprowadzić do Polski na czas realizacji projektu. A tak w ogóle mi to imponuje, bo czasami jestem uprzedzona i sobie z tym nie radzę, a on wszystkich po prostu traktuje jak "ludzi", bez tworzenia podziałów na poszczególne nacje
Gdyby zechciał przyjechać, mogłabym go nawet przyjąć u siebie, jeśli nagle zapragnąłby odrobiny rodzinnego ciepła :D
Animka
Też uważam, że RA nie miałby problemu z zamieszkaniem tutaj (bez względu u której z nas :DDD). Mnie bardziej chodziło o warunki jaki dany kraj stwarza dla takich przedsięwzięć jakim jest kręcenie serialu (że jako przykład podam Węgry, gdzie kręcono „Robin Hooda”).
UsuńMyślę, że Ryś kieruje się szeroko rozumianą empatią (czego wyraz daje zarówno w swoich wiadomościach jak i podejściu do granych postaci), co zapewne nie zawsze i nie wszystkim się podoba.
Cóż, ja unikam babrania się w polityce ;) Szkoda na to mojego czasu i zdrowia.
UsuńMyślę, że nie muszę popierać Ryśka poglądów, aby móc docenić jego warsztat aktorski, co też niniejszym czynię.
Fakt - czasami wydaje się zbyt empatyczny i tolerancyjny, ale niech sobie będzie :D
On mi mojego tatę przypomina w kwestii wypowiedzi na różne tematy, chociaż mój ojciec ma zdecydowanie mniejsze audytorium :D
Myślę, że możemy sobie Ryśka poprzekazywać z "rąk do rąk" - u każdej na trochę i zwiedzi tym sposobem całą Polskę :)
Animka
Czasem od polityki nie da się uciec, zwłaszcza że otacza ona nas w każdej dziedzinie. Ale zgadzam się, nie trzeba zgadzać się ze wszystkim o czym mówi Ryś, choć warto wysłuchać, aby móc cieszyć się jego artystycznym dorobkiem.
UsuńTo przekazywanie Rysia troszkę przedmiotowo zabrzmiało, ale rozumiem że chodziło Ci o to iż każda z nas wystosowałby odpowiednie zaproszenie i do Rysia należałaby decyzja czy zwiedza nas kraj czy też nie.;-)))
Ja myślę, że trzeba od razu postawić jasno sytuację: Rysiek! Zwiedzasz i koniec!
UsuńBo jak on się zacznie wahać, zastanawiać, przesuwać terminy, to nic w końcu nie zobaczy ;) Poza tym, może on biedny myślałby, że robi nam problem i odmawiałby z grzeczności? Trzeba twardo i nieustępliwie na początek, a głaskanie potem :D
A na serio, jest wiele miejsc wartych zobaczenia :) Ja tam wywiozłabym go w Bieszczady :)
Animka
Przypuszczam, że to „zwiedzanie” może lekko się rozjechać z ewentualnym harmonogramem kręcenia serialu, ale co tam. ;-)
UsuńAle niewątpliwie miło byłoby gdyby Ryś zechciał zwiedzić nasz kraj. I myślę, że nie tylko Bieszczady (choć ja ich nie widziałam) zachwyciłyby Rysia
Oj, po naszych drogach pan A. nie poszalałby tak. I to jeszcze po ciemku!:))
OdpowiedzUsuńOj tak, zdecydowanie musiałby mieć kask. ;-)
UsuńObawiam się, że kask to za mało.:)) Reflektor i żelazne nerwy również byłyby pożądane.:))
UsuńTo smutna prawda, niestety….
UsuńAle wiesz ... zawsze można znaleźć przyjaźniejsze miejsca (niż centrum Berlina:) na przejażdżki.:)
UsuńRacja! W takim towarzystwie okoliczności przyrody mogą zejść na drugi plan. ;-)
UsuńZdecydowanie!:)
UsuńChoć mimo wszystko powinno skupiać się na drodze. ;-)))
UsuńLub na śledzeniu "zająca".:))
UsuńWszak kobiety mają podzielną uwagę. ;-)
UsuńNie jestem pewna, czy w tym konkretnym przypadku, moja uwaga zechciałaby podzielić się.:)
UsuńTak, to byłaby doprawdy trudna próba. ;-)
Usuń