poniedziałek, 17 października 2016
4 komentarze:
Nadrzędną zasadą tego bloga jest szacunek dla pana Armitage’a, dla autorki bloga, jak również dla komentujących, którzy pozostawiają tu komentarz. Zostawiając swój komentarz zobowiązujesz się postępować zgodnie z tą zasadą. Autorka bloga zastrzega sobie prawo do usunięcia komentarza, który wg jej uznania będzie naruszał powyższe zasady.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Hahaha, podziwiam Rysia za cierpliwość do Amerykanów którzy nagminnie przekręcają jego nazwisko xD I ten uśmiech kiedy dziennikarz przekręca jego nazwisko :P Niesety ja nie jestem taka cierpliwa i psychicznie wytrzymała :P Gdyby to zdarzyło się już po raz setny zareagowałabym w stylu Martina Freemina :P Ciekawe czy Ryś kiedyś powie coś w stylu: na miłość boską, jestem Armitydż! "Ydż" na końcu, nie "aż" :P
OdpowiedzUsuńFaktycznie jego cierpliwość jest godna podziwu. :-) Ale mam wrażenie (i to przemawiałoby za tym, iż jego cierpliwość ma granice ;-)) że to pierwszy raz kiedy to, bardzo taktownie zresztą, podał poprawną wymowę swojego nazwiska. I nie sądzę, abyśmy usłyszeli (publiczną;-)) wypowiedź Rysia w stylu Martina. Nie twierdzę, że nie używa sformułowań, że tak to ujmę, jak Freeman ale mam wrażenie że Ryś to zupełnie inna osobowość niż Martin. ;-)
UsuńMasz zupełną rację Aniu :) Ryś na pewno nie wyraziłby się w ten sposób tylko zrobiłby to w bardzo dyplomatyczny sposób albo obrócił to w żart jak w tym wywiadzie ;) ja pamiętam (a propo nazwiska) jak Ryś podczas promocji Hanibala powiedział do dziennikarza, że wypowiedział jego nazwisko prawidłowo dlatego go nie zje ;)
OdpowiedzUsuńNo właśnie, gdy Amerykanie wypowiadali prawidłowo jego nazwisko to jeśli już to w żartobliwy sposób podkreślał ten fakt ( jak podczas hobbitowej promocji przybijając „piętkę” rozmówczyni ;-)). I myślę, że na tym polu powinien zadziałać jego agent, gdy umawia Rysia na wywiady, poprzez uprzednie „nauczenie” pytających/gospodarzy jak poprawnie wymawiać jego nazwisko.
Usuń