Sir Guy grany przez Richarda Armitage'a z drugiego sezonu serialu BBC „Robin Hood”. Sir Guy jako Czarny Rycerz a w zasadzie Mokry
Rycerz. ;-)
Miłego tygodnia Wszystkim!
Dzisiejszy post zawiera moje screeny z serialu BBC „Robin
Hood”S2Ep.3.
Nadrzędną zasadą tego bloga jest szacunek dla pana Armitage’a, dla autorki bloga, jak również dla komentujących, którzy pozostawiają tu komentarz. Zostawiając swój komentarz zobowiązujesz się postępować zgodnie z tą zasadą. Autorka bloga zastrzega sobie prawo do usunięcia komentarza, który wg jej uznania będzie naruszał powyższe zasady.
Aniu, trafiłaś celnie w sam środek mojego serca :) Mokry Sir Guy to zdecydowanie coś, co mocno działa. I to chyba czasem zbyt mocno... I ta głupia Marian stoi i patrzy - to trzeba wziąć ręcznik, osuszyć, posadzić go na słoneczku, zdjąć ubrania, rozwiesić, zadbać. Nic nie myśli ta kobieta. Może dlatego tak bardzo nadawała się do bandy leśnych ludków? :)
OdpowiedzUsuńCieszę się Kate, że mokry sir Guy przypadł Ci do gustu, mnie też do niego tęskno było. :-) I masz absolutną rację Marian wyjątkowo mało domyślna była ;-) I wiesz, jeśli dobrze pamiętam, kiedy Marian była w lesie razem z bandą leśnych ludków, jak to określiłaś, to Robin też nie miał z niej zbyt wiele pożytku. ;-)
UsuńGuy day wraca w poniedziałki?A kto miał z Marian pożytek?szczuła tylko biednych chłopaków!
UsuńBadyl.
Wiesz Badyl, czasem trzeba przełamać przyzwyczajenia, a poza tym troszkę mi było tęskno do tego sir Guy’a. ;-) Jak to kto miał pożytek z Marian- król Ryszard :D :D
UsuńNo tak,Jego Wysokości nie wzięłam pod uwagę
UsuńBadyl
:D a ona tak sie dla niego poświęcała, ba nawet ślub przekładała ;-)
UsuńWidzę Aniu, że tryskasz dziś nieco czarnym humorem, który uwielbiam :D
UsuńMyślę też, że pożytek z Marian(a) miały też okoliczne dziewki, bo skoro poszła do piachu, to zostawiła po sobie masę ubrań i ozdób - leśne ludki, jako że wyznają zasadę "bogatym zabierać, biednym dawać" (choć metr pod ziemią Marian taka bogata znowu nie była :-), zgodnie z tym powinny rozdać jej rzeczy. No chyba, że sprytny Robin zostawił sobie wszystko dla swojej kolejnej kochanicy - swoją drogą, to ciekawe by było, ubierać aktualną dziewczynę w ciuchy nieżywej. No ale to Robin, nic by mnie nie zdziwiło :-)
Przepraszam, miało być o sir Guy'u, a mnie głupawka na temat Marian(a) dopadła :D
To klub "miłośniczek" Mariana, znaczy Marian nam powstał. :)
UsuńTa moja głupawka, to radość z odzyskanego internetu a może z nieprzespanej nocy ;-) Ale dzięki :-)
UsuńA jak myślę, że Robin zostawił sobie te szaty Marian i straszył Sir Guy’a po nocy ( wszak miało być o sir Guy’u ;-))
Muszę chyba odświeżyć znajomość z niezdecydowaną Lady i przystojnym Rycerzem bo jako żywo z tego co obejrzałam pamiętam niewiele ponadto że się dziewczę miotało a Ryś był piękny i mroczny
UsuńBadyl
Prawdę mówiąc Badyl zapamiętałaś to co najważniejsze, reszta jest tylko tłem ;-)
UsuńTak sobie myślę i zacytuję klasyka „nie idźmy tą drogą” pozostańmy przy Marian tej Marian :-)
UsuńDzięki za dobre słowo,bo już się bałam,że dotrzymam słowa ambitnie zagłębię się w tą jakże skomplikowaną fabułę,a tak,mogę z czystym sumieniem popatrzeć sobie wyłącznie na to co najważniejsze,resztę beztrosko przewijając
UsuńBadyl
Taaak, ja też próbowałam zagłębić się w tą skomplikowaną fabułą, ale w ostateczności skupiłam się na tym co Ty Badyl, na najważniejszym ;-)
UsuńOczywiście, Aniu! Dziś dzień Guy'a - Marian zostawiamy w spokoju. :)
UsuńTak, nie ma co Marian dręczyć ;-)
UsuńMyślałam, że to scena z "Ogniem i mieczem" ;D Bohun!
OdpowiedzUsuńHa ha ha – dobre porównanie Robin ;-)
UsuńAniu, sumienia nie masz! Żeby tak w poniedziałek stawiać przed oczy takie widoki?! I jak mam się teraz wziąć do roboty? W głowie mam wprawdzie mnóstwo pomysłów, ale raczej w stylu tych, o których pisała Kate. Oj, już ja bym go osuszyła .... ;-)
OdpowiedzUsuńDorota
Och przepraszam Doroto, poprawię się :D Ale wiesz, czasem dobrze jest zrobić sobie twórczą przerwę ;-)
UsuńPytam się jak mozna było tak okrutnie potraktować sir Guya w zbroi?!!!Najpierw go oblać smołą a potem podpalić!Musiał się salwować ucieczką do wody! Wstydź się Robin-nie masz serca!Vera
OdpowiedzUsuńNo ale pomyśl Vero, gdyby się nie ratował ucieczką do wody, to czy miałybyśmy takie widoki przed oczami, że o wcieleniu w życie planu Kate nie wspomnę ;-) ( i jak tu nie sądzić, że Robin sprzyjał współczesnej kobiecie ;-))
UsuńMasz rację Aniu!A po zastanowieniu myślę sobie tak:czy sir Guy wytrzymałby tą całą opiekę,suszenie ,wystawianie na słoneczko i bronienie przed Robinem(tudzież Marian)przez ten pokaźny tłumek niewiast?Czy nie uciekłby z krzykiem :"Kobiety!Wasza troskliwość mnie zabije!!!":)))))) Vera
UsuńOch kochana, myślę że w tym przypadku rozwinęłyby się zdolności logistyczne sir Guy’a tak że zarówno on jak i niewiasty byłby zadowolone. ;-)
UsuńAniu! Powtórzę się, a co tam!:) Początek tygodnia jak zawsze udany, dzięki zaglądnięciu na blog.:)
OdpowiedzUsuńA Sir Guy ... Cóż, przyznam, że łączy nas trudny "związek" i choć wiem, że się narażę na krytykę, to przyznam również, że to nie jest moja ulubiona Ryśkowa postać. :) Ale dziś robię wyjątek i przyłączam się do scenariusza zaproponowanego przez Kate i oburzenia Very - Robin, nie dość,że nie ma serca, to nie jest zbyt mądry,podobnie jak Marian. :))
Cieszę się Eve, że również miło zaczęłaś tydzień :-) I wiesz każdy ma prawo do swojej ulubionej RApostaci, jeśli dla Ciebie nie jest to sir Guy, to nie ma w tym nic złego. Ale budujące jest to, że chcesz realizować plan Kate :-) czyli mały kroczek aby polubić sir Guy’a już zrobiłaś ;-)
UsuńAleż Eve do szaleństwa kocha sir Guy'a! Nawet, jeśli się do tego nie przyznaje. A nawet, jeśli sama jeszcze tego nie wie. I tych kroczków już trochę zrobiła :-)))
UsuńNo bo jak można nie kochać tego podłego, czarnego rycerza?
Też tak mi się wydaje, że Eve nas tu celowo w błąd wprowadza, abyśmy tu wszelkie zalety sir Guy’a wymieniły ;-)
UsuńHmm jak tu go nie kochać, hmm no nie da się :D
Dobra! Przejrzałyście mnie! :)) To wszystko po to, by zmylić John'a Mulligana. :))
UsuńAle wiesz Eve, Mulligan jest bardzo przenikliwy, więc nie wiem czy wybrałaś dobrą taktykę ;-)
UsuńSpoko, spoko! :) Nad John'em "panuję" :)) O Guy'u nie mogę tego powiedzieć. :)
UsuńMoże po prostu wyślij faceta na zasłużony urlop (może do mnie, może do mnie!!!), i poromansuj z sir Guy'em, żeby poczuł w końcu Twoje gorące uczucia :)
UsuńPodoba mi się pomysł Kate :-)
UsuńGuy już poczuł ile mógł i to musi mu wystarczyć :) John'a zapytam, czy ma ochotę na wakacje. :)
UsuńTy go nie pytaj tylko pokaż mu jakąś ładną plażę ;-) wskaż palcem i powiedz „tam cię widzę” :-)
UsuńKochana, Guy może o WIELE więcej! I zdecydowanie MUSI więcej, żeby mu wystarczyło. W końcu to rycerz, nie byle kto. I to jaki rycerz... Ech, rozmarzyłam się... No zakochałam się w gadzie od pierwszego wejrzenia i muszę z tym żyć!
UsuńMulligan wyeksmitowany? Do czego to dochodzi! Guy, coś Ty narobił :D
UsuńAle wiesz, że to trudna miłość ;-) Też go lubię, wszak to moja pierwsza RApostać:-)
UsuńKate, ależ wczasy to nie eksmisja ;-)
UsuńNie, nie! Mulligan zostaje. Zdecydowanie! Na wakacje pojedziemy razem. Nawet o plaży mogę pomyśleć. :))
UsuńCały czas powtarzam: z Guy'em łączy mnie trudny "związek", może gdyby był moją pierwszą RA postacią i może gdyby sam serial nie był, wybaczcie -durny, to byłoby inaczej. Tolerujemy się. lubimy, ale raczej nic więcej. :)) Chociaż o Guy'u z III sezonu myślę cieplej...:)
No trudna to miłość, wszak Guy łatwy nie jest (jakkolwiek to nie zabrzmiało :-)
UsuńW ogóle to zdążyłam dziś zmienić tapetę ze ślicznego Guy'a na zakrwawionego Portera, a tu taki temat. I mam wyrzuty sumienia! Jutro z Guy'em musimy nadrobić, chyba skieruję się w stronę drugiego sezonu. Dawno "tego" nie robiliśmy :)))
Oki rozumiem, Mulligan zostaje. ;-)
UsuńA co Cię skłania do tych cieplejszych myśli o tym Sir Guy’u z 3-go sezonu Eve?
Taak, Kate bardzo dobrze to zabrzmiało ;-) I znów podoba mi się Twój pomysł Kate, ten z drugiego sezonu jest … taki….i to jego „woman, your willfulness will kill you!...
UsuńTo trudne pytanie, Aniu. :) Myślę, że dwie rzeczy. Wizualnie ten sezon jest najlepszy - stroje, broń i cała reszta powiedzmy, że najmniej kłócą się z epoką. Nie ukrywam, że w I i II sezonie to, nazwijmy to "luźne" :) podejście do realiów strasznie mi przeszkadzało. W III sezonie Guy łączy w sobie wszystko, co najlepsze, jest prawdziwym mrocznym rycerzem, ale z szansą i wolą odkupienia. Może to ta mieszanka, tak mnie pociąga. :)
UsuńCoś w tym jest, że metamorfoza Guy’a w 3 sezonie jest godna podziwu. A stroje no cóż w każdej części dalekie były od realiów, ale cóż zrobić taka wizja twórców. :-)Dzięki za odpowiedź Eve :-)
UsuńJa już się z Wami pożegnam, bo coraz bardziej trudno mi ostrość złapać. Spokojnych RAsnów Wam życzę. Dzięki za dzisiejszy nietypowy GuyDay:-)
UsuńDzięki Aniu! DobRAnoc!
UsuńWiecie co, dziewczyny? I niech ktoś powie, że zwyczaj rozmów na blogu zamiera - wcale że nie! Cieszę się że znowu udało się nam tu tak fajnie pogadać :-) Do nocy... :-)
UsuńMój piękny sir Guy, to wszystko dzięki Tobie!
Ach, zapomniałabym! Tak sobie wyobraziłam, jakby ująć w dłonie jego wilgotne, chłodne od zimnej wody policzki, a potem przesunąć ręce w górę, zaczesując mokre włosy do tyłu i odsłaniając twarz... I gdyby jeszcze przy tym zmrużył lekko oczy i jego kącik ust uniósł się w lekkim uśmiechu...
Słodkich snów z mokrym Guy'em w roli głównej Wam życzę :-)
UsuńMnie też było bardzo miło Kate. :-)
UsuńA po Twoim opisie chyba trudno będzie zasnąć. :-)
Dziewczyny, a może zrobimy sobie tydzień z Guyem i obejrzymy po raz n-ty całą drugą część.
OdpowiedzUsuńEve, Marion i Robin do siebie pasują,są tacy mało dojrzali.
Uwielbiam Guya, ale scenarzystę to bym udusiła, z naszego cukiereczka zrobił fajtłapę i ciągle przegrywał z Robinem.
Widzę Jolu, że chcesz nas na cały tydzień przeciągnąć na ciemną stronę mocy ;-) mnie byłoby łatwiej ( gdybym miała więcej czasu) wszak sir Guy z drugiego sezonu jest moim ulubionym ;-) I wiesz co jest dziwne, że mimo że wiem iż sir Guy musi przegrać to czasem jemu bardziej kibicuję ;-)
UsuńSą nowe informacje o nowym filmie Ryśka "Sleepwalker". Będzie grał z Izabellą Skorupko. Ma w nim grać psychiatrę.Będzie to film o dziewczynie która zapadła w śpiączkę i stała się lunatyczką
OdpowiedzUsuń(informacja z FB).-RA Bułgaria.
Dzięki Jolu, a miał to być poniedziałek z sir Guy’em….
UsuńAle się Dziewczyny rozgadałyście!
OdpowiedzUsuńPrzyznam, że najbardziej sir Guy podoba mi się pod koniec 3 serii (nie mam na myśli fabuły, oczywiście!). Aczkolwiek, jak już pisałam, w wersji na mokro nieźle mi podniósł ciśnienie.
Dorota
P.S. Na Anglophile Channel jest informacja o "Sleepwalker" - thriller psychologiczny, RA jako psychiatra (chętnie bym pochodziła na teRApię), nic nie piszą o Scorupco, ma być Ahna O'Reilly.
Czyli lubisz dłuższe, falowane włosy zakrywające piękną twarz sir Guy’a.;-)
UsuńDzięki za info Doroto, wprawdzie dzięki Anglophile Channel wiem więcej o tym nowym Ryśkowym projekcie, ale wciąż czekam na więcej informacji, jak takie uda mi się znaleźć z pewnością umieszczę na blogu.
Sama nie wiem, którego RA lubię. Uwielbiam go w wersji Lucas N., ale przepadam za RA "na dziko" z długimi włosami spadającymi na twarz, jak Guy w serii 3 czy Thorin (zwłaszcza w Pustkowiu Smauga). A jaki wspaniały był w wersji John Proctor, a jeszcze cudowniejszy au naturel pod stage door.... Wygląda na to, że RA podoba mi się w każdej wersji, a różnica występuje tylko w przymiotnikach. Pozdrawiam! Dorota
UsuńDzięki za wyjaśnienie Doroto :-) Widzę, że masz podobnie jak ja, bez względu w jakim wydaniu Ryś jest zawsze zachwycający. Prawdziwa magia Rysia :-)
Usuń