Delighted to be joining 'Miles' directed by Oliver Daly. Here is a link to the short film which… https://t.co/ohNBhKgG7E— Richard Armitage (@RCArmitage) 5 stycznia 2017
— Richard Armitage (@RCArmitage) 5 stycznia 2017
O filmie możecie przeczytać tutaj. Niestety nie znalazłam (jeszcze ;-)) nic o tym filmie na polskojęzycznych stronach.
Ale to zdecydowanie coś zupełnie innego, choć chciałabym wiedzieć jaka rola przewidziana jest dla pana Armitage’a w tym projekcie.
Hmmm ... szkoda, że jeszcze niewiele wiadomo o projekcie. Wygląda na coś w klimacie "Ex machina" lub "Chappie". Tak, czy tak, zapowiada się ciekawie i inaczej niż dotychczasowe filmowe wybory pana A.:)
OdpowiedzUsuńI mam nadzieję, że nie trzeba będzie zbyt długo czekać na zobaczenie efektu tego projektu. Krótki film, który RA podlinkował jest z 2014r, zatem „troszkę” już popracowano nad tym projektem. Poza tym ciekawi mnie jaka rola przypadnie RA, czy to będzie kolejny wojskowy w jego wykonaniu, a może inżynier- geniusz komputerowy, a może znów będzie ojcem jednego z młodzieżowych bohaterów. Hmm…zbyt dużo niewiadomych.
UsuńNie chcę marudzić, ale w brak konieczności czekania ... i czekania i ... dalszego czekania na RAfilm, który już miał oficjalną premierę, lub został ukończony, jakoś nie chce mi się wierzyć. Jednak jest Nowy Rok, to może powinnam spojrzeć na to w nowy sposób i wykazać się większą cierpliwością.:)
UsuńRównież chciałabym wiedzieć kim tym razem "będzie" pan A. Twardogłowy wojskowy? "Pilot" robota? Przyjaciel czy wróg młodych bohaterów? Jedno możemy chyba wykluczyć: nie będzie mnichem, bo to inna "bajka".:)))
No właśnie, jest sporo ukończonych już RAfilmów, których nie dane jeszcze było zobaczyć. Zatem znów musimy robić to co potrafimy już od dłuższego czasu -> czekać, cierpliwie czekać. ;-)
UsuńHa ha ha zdecydowanie w tym filmie Ryś mnichem nie będzie :D Reszta to niezła tajemnica. Ale coraz bardziej przekonuję się do myśli (choć nie napawa mnie to zachwytem), że tym razem może być wrogiem owych młodych bohaterów.
W czekaniu z wolna osiągamy perfekcję.:))
UsuńMnicha możemy między bajki włożyć, choć wizja RA w habicie była ... interesująca .:))) A tym razem ... cóż ... czarny charakter to nie jest taki zły pomysł. Zobaczymy. Ten film może okazać się dość przewrotny.
Tak, to prawda w czekaniu osiągnęliśmy najwyższy stopień wtajemniczenia. ;-) Ale kiedyś czekało się zupełnie inaczej, teraz w jakimś sensie Ryś „zakłóca” to czekanie swoimi tweetami ;-) (nie żebym narzekała z tego powodu:-))
UsuńTo fakt, czarny charakter może nie być aż taką złą alternatywą, oby nie taką jak w „Hannibalu” ;-)
Taaak ... to prawie jak zgłębianie tajników Mocy. Ech, gdyby tylko ta "moc" miała siłę sprawczą!:)
UsuńCzyżbyś obawiała się konstruktora maniaka?:) Filmik sugeruje, że kocur nie miał być przytulanką, a narzędziem dla celów wojskowych, zatem kto wie ...
Informacje o tym projekcie zniknęły zarówno z RAtwittera jak i z FB. Myślę, że nie jest mi aż tak przykro z tego powodu. ;-)
UsuńNie zauważyliście takiego jakiegoś przestoju w działalności Richarda? Było to Berlin Station, które w sumie nie było jakimś wydarzeniem, o Pielgrzymce nadal cisza, a teraz ten projekt, który Ania nam pokazała w tym poście, który też zdaje się niespecjalnie nagłośniony.
OdpowiedzUsuńZ drugiej strony może promocja Hobbita, która była bardzo intensywna przez kilka lat, daje taki kontrast do obecnych działań RA.
Co do tego filmiku... a może będzie tak, że ten mechaniczny kocur odezwie się głosem Rysia? ;)
Myślę, że ten „przestój” jest wynikiem tego, że Ryś przez przeszło 4 miesiące grał na teatralnych deskach w „LLL”. Ale przecież w trakcie tego grania troszkę się działo- promocja „Berlin Station” i premiera audioboooka „Romeo i Juliet”. Zatem obiektywnie na to patrzeć jako takiego przestoju nie było.;-)
UsuńI coś w tym jest, że sir Peter Jackson mocno nas „zepsuł” sposobem w jaki promował pracę przy Hobbicie. On swoim videoblogiem zapraszał widzów do nakręcania machiny marketingowej ( choć ta nazwa nie pasuje tu do tego w jak cudowny sposób robił to P.J.).
Myślisz, że Ryś tym razem „tylko” użyczy głosu? ;-) hmmm…ciekawa myśl, ale mimo wszystko chciałabym aby dał coś więcej niż jego cudny głos. ;-)
A niech się coś dzieje! Nie ukrywam, że wolę filmy niż seriale :)
OdpowiedzUsuńMoże dlatego, że seans kinowy jest dla mnie bardziej poruszający niż taki w domu, na kanapie...
Animka
W domu na kanapie też jest fajnie.:-) Ale nie ukrywam, że móc zobaczyć Rysia na srebrnym ekranie, na CAŁYM ekranie …to…..to niezwykłe doświadczenie. ;-)
UsuńSeriali jako takich staram się unikać ( w każdym razie dłuższych niż 10-15 odcinków), ale z perspektywy aktora sądzę, że takie seriale gwarantują większą rozpoznawalność, że tak to ujmę