piątek, 31 października 2014

Belgijski plakat do filmu „Hobbit: Bitwa Pięciu Armii”.

Źródło
A skoro jest na nim Thorin grany przez Richarda Armitage'a to nie mogłam oprzeć się i musiałam go tu umieścić. 

Broda zniknęła?

Wygląda na to, że mój nasz ulubiony aktor miał wczoraj pracowity dzień, pozując do zdjęcia na okładkę dla magazynu DA MANN. I mam nadzieję, że autor zdjęć Mitchell Nguyen McCormack udostępni kilka na swojej stronie internetowej


Wierzę, że wzrok mnie nie myli i faktycznie na twarzy RA nie ma już proctorowej brody, i z tą myślą wracam do pracy ;-)

środa, 29 października 2014

"Książę z lawendowych pól", fanfik autorstwa Kate. Część 18.


Notka: Autorem tego opowiadania jest Kate, która publikuje swoje opowieści na Wattpad. Prace Kate znajdziecie tutaj. Opowieść zainspirowana jest postacią Johna Standringa granego przez Richarda Armitage’a w serialu „Sparkhouse" polski tytuł ”Dom na wrzosowisku” i nie ma na celu naruszenia praw autorskich.
-----------------

Poprzednia, siedemnasta część tutaj


Przez cały poniedziałek myślałam tylko o zaplanowanej na wtorek wizycie u ginekologa. Trochę się bałam, w końcu pierwszy raz byłam w takiej sytuacji, że podejrzewałam u siebie ciążę. Bałam się i potwierdzenia mojego stanu, i zaprzeczenia. Gdyby lekarz powiedział, że w moim łonie naprawdę rozwija się dziecko, na pewno pojawiłyby się poważne obawy co do naszej przyszłości, jak damy sobie radę, jakimi będziemy rodzicami, ale gdyby lekarz stwierdził że alarm był fałszywy, zawiodłabym Johna. No, może nie ja, przecież to nie byłaby moja wina, ale byłby na pewno smutny. Mimo obaw bardzo cieszyliśmy się z tego, że będziemy mieli dziecko, i ta nadzieja na posiadanie potomka jeszcze bardziej zbliżyła nas do siebie. Przez te dwa dni było nam jak w raju.
- Kochanie, wróciłem! – krzyknął John, kiedy wszedł do domu po powrocie od Freemanów.
- Obiad gotowy – odparłam z kuchni – Szybko, bo ostygnie! Zrobiłam pizzę, twoją ulubioną.
- Jesteś aniołem – John podbiegł do mnie i mocno mnie pocałował – Jak się czujecie? Wszystko w porządku?
- Tak, czujemy się wspaniale, tęskniliśmy tylko mocno za tobą. Siadaj do stołu, może się czegoś napijesz? Zimne piwo, sok?
- Dziękuję, kochanie, usiądź ze mną i zjedzmy w spokoju. Jak było w pracy?
- Całkiem dobrze, spory ruch, Jackman wprowadził nowe ciasto, marchewkowe z polewą czekoladową, mówię ci, jest genialne. Przyniosłam nawet kawałek dla ciebie. Ale napracowałam się dziś, bo pomagałam mu przy pieczeniu, no a kiedy wróciłam do domu nie usiadłam ani na chwilę, od razu zabrałam się za zrobienie obiadu dla mojego przyszłego męża.
- Nie możesz się tak przepracowywać!
- Daj spokój, nie popadaj w paranoję – roześmiałam się – Nic mi nie jest. Ale przyznam się, że marzę o kąpieli, gorącej, cudownej kąpieli…
- Przystopuj, kochanie! Kąpiel oczywiście ci zaraz przygotuję, ale nie zapomnij, że w ciąży nie wolno ci siedzieć w gorącej wodzie!
- No tak, niech to szlag trafi! Uwielbiam gorące kąpiele!
- Musimy zmienić przyzwyczajenia, Katie. Dzieciątko jest najważniejsze.
- Och, to małe stworzonko wszystko komplikuje! – zażartowałam – Muszę zrezygnować z moich ulubionych kąpieli, nie mogę wypić z tobą piwa, seks też będzie trzeba ugrzecznić i zmodyfikować… Same wyrzeczenia!
- Ale pomyśl, jaka to będzie radość, kiedy przyjdzie na świat i weźmiemy je w ramiona… Malutkie, bezbronne, mające tylko nas. Pomyśl, będziemy czekać na nie przez dziewięć miesięcy, będziemy z nim rozmawiać, będzie z nami cały ten czas w tobie, a potem… Nasze małe dzieciątko… Będzie z nami. Coś wspaniałego.
- Masz rację, John – przytaknęłam, patrząc na niego z podziwem – Będziesz najwspanialszym tatusiem na świecie. Widzę to już teraz po sposobie, w jaki o nim mówisz.
- Po prostu już je kocham…
- Wiem, ja też. To dziwne, ale… nie sądziłam, że mogę tak niespodziewanie poczuć się matką. A ja już się nią czuję, mimo że nawet nie mamy stuprocentowej pewności. Ale powiem ci jedno, nie mogło się nam to wydarzyć w lepszym momencie.
- Masz rację, Katie. Masz całkowitą rację…
Dokończyliśmy obiad, po którym John od razu poszedł do łazienki, by przygotować kąpiel. Idealnie wyważył temperaturę wody, by nie była ani za gorąca, ani żebym w niej nie zamarzła. Dodał też aromatyczne olejki zapachowe i położyłam się w wannie, czekając na niego. Obiecał, że za chwilę do mnie dołączy, więc cierpliwie oczekiwałam na jego pojawienie się. Było mi błogo, zrelaksowałam się jak mało kiedy. Nagle poczułam coś dziwnego w dole brzucha, ale zbagatelizowałam to. Pomyślałam, że może po prostu wydawało mi się, że za bardzo przejęłam się tym wszystkim. Ale dziwne uczucie powtórzyło się. Coś zakłuło mnie, zabolało, zakręciło mi się w głowie.
- John! – zawołałam – Mógłbyś przyjść?
- Idę, kochanie!

Data światowej premiery filmu Hobbit: Bitwa Pięciu Armii.

„The Crucible” - nowy zwiastun.

Opublikowany przez The Telegraph.                                    
   

środa, 22 października 2014

Kolejny plakat do filmu „Hobbit: Bitwa Pięciu Armii”.

Promocja filmu Hobbit: Bitwa Pięciu Armii robi się coraz bardziej widoczna. Dziś ukazał się kolejny plakat do tego filmu. 
Źródło

"Książę z lawendowych pól", fanfik autorstwa Kate. Część 17.


Notka: Autorem tego opowiadania jest Kate, która publikuje swoje opowieści na Wattpad. Prace Kate znajdziecie tutaj. Opowieść zainspirowana jest postacią Johna Standringa granego przez Richarda Armitage’a w serialu „Sparkhouse" polski tytuł ”Dom na wrzosowisku” i nie ma na celu naruszenia praw autorskich. 
-----------------

Poprzednia, szesnasta część tutaj.


Nakryłam się kołdrą po sam nos i w ogóle nie miałam ochoty stamtąd wychodzić. I nie musiałam, była niedziela, w dodatku przez okno widziałam, że pogoda wcale nie zachęcała do wyjścia, było wietrznie, mgliście i deszczowo. Gdybym tak mogła spędzić cały dzień z Johnem w łóżku… Uwielbiałam te momenty, choć wiedziałam że to może wydawać się innym lekko niezdrowe. Że ktoś mógłby powiedzieć, że nie mam poza Johnem żadnych zmartwień ani zainteresowań, że osaczam go, odizolowuję od ludzi, że jestem przez to niedojrzała, ale dopóki nam obojgu to odpowiadało, to byłam przeszczęśliwa. Co złego było w tym, że uwielbialiśmy swoje towarzystwo i nie potrzebowaliśmy do szczęścia niczego innego, oprócz siebie? Wiele razy pytałam Johna, czy nie chciałby się z kimś spotkać, odwiedzić kogoś ze swojej dalszej rodziny, ale on zawsze wolał zostać ze mną w domu. Może nie był jeszcze gotowy na to, by się z kimś spotykać, i ja to szanowałam. A szczerze mówiąc, w sytuacji, gdy ja sama miałam dwie prace, i wracałam do domu, nie marzyłam o niczym innym jak tylko o odpoczynku z moim ukochanym; podobnie do sprawy podchodził John, który wracał od Freemanów skonany po ciężkiej, brudnej robocie. Wspólna kąpiel, kolacja – czegóż można więcej chcieć? Rozmarzyłam się, nabierając ogromnej ochoty na zaciągnięcie Johna do wanny.
- Jestem z powrotem – John wparował z hukiem do sypialni, rzucając się na łóżko – Tęskniłem za tobą.
- Przecież nie było cię ledwie minutę!
- Ale jak pomyślałem, co skrywa się pod tą kołdrą, to zacząłem tęsknić. Nic na to nie poradzę!
- Nie wygłupiaj się – popchnęłam go lekko ze śmiechem – Powiedz lepiej, kto przyszedł. Jest niedziela, dziewiąta rano, goście o tej porze to jakaś zbrodnia!
- Nie uwierzysz. To był William, był dziś o świcie z dziadkiem na grzybach i przyniósł nam koszyk prawdziwków i maślaków.
- Naprawdę? To miło z jego strony! Nie zaprosiłeś go?
- Oszalałaś!? Mam na piętrze nagą kobietę, najpiękniejszą w całej wsi, i miałem go zapraszać? Żarty sobie stroisz! Po prostu podziękowałem uprzejmie, nawet się uśmiechnąłem, i poszedł sobie. A my mamy cały dzień dla siebie… - John wsunął ręce pod kołdrę i zaczął mnie dotykać wszędzie, gdzie tylko mógł – Ale chciałaś mi jeszcze coś powiedzieć.
- John, może później…
- Dobra, widzę już że znowu coś przeskrobałaś. Co narobiłaś? Mów od razu!

środa, 15 października 2014

"Książę z lawendowych pól", fanfik autorstwa Kate. Część 16.


Notka: Autorem tego opowiadania jest Kate, która publikuje swoje opowieści na Wattpad. Prace Kate znajdziecie tutaj. Opowieść zainspirowana jest postacią Johna Standringa granego przez Richarda Armitage’a w serialu „Sparkhouse" polski tytuł ”Dom na wrzosowisku” i nie ma na celu naruszenia praw autorskich. 
-------------
Poprzednia, piętnasta część tutaj


Wyrzuty sumienia nie dawały mi spać, ale oprócz nich czułam ogromny żal do Johna. I za nic nie wiedziałam, co było silniejsze. Tęskniłam za nim tak mocno, to była dopiero druga noc bez niego, ale chyba nawet gorsza niż pierwsza. Niewiele dała mi wizyta u rodziców; ani nie uspokoiłam się, ani nie zapomniałam. Jedyną pozytywną stroną było to, że pogodziłam się z mamą, ale jakie to miało znaczenie, skoro John nie chciał mnie oglądać? Cały czas miałam w pamięci ostre słowa, które między nami padły. Bardzo się zmienił… Był cichym, nieśmiałym chłopakiem, a teraz stał się świadomym mężczyzną, który potrafi ranić i walczyć  o swoje. A najbardziej potrafią zranić ci, którzy najbardziej kochają… Ale nie rozumiałam jego reakcji. Wiedziałam, że zachowałam się źle, ale John zareagował tak, jakbym co najmniej zdradziła go z przystojnym, bogatym aktorem! No i ta jego zemsta przy użyciu Sarah… Miałam prawo równie dobrze jak on być zła. Mimo, że bardzo tęskniłam, to kiedy tylko przypomniałam sobie o Sarah, wzbierała we mnie złość. Poszedł do niej na kolację… Do osoby, która chciała mnie zniszczyć, zniszczyć nasz związek, naszą miłość, chciała uwieść Johna, i on doskonale o tym wiedział – mimo to poszedł do niej. Nie, nie miałam ochoty go widzieć. Jeszcze nie. Postanowiłam, że po powrocie odczekam dzień lub dwa i może wtedy… Chyba, że zobaczyłabym go w jej towarzystwie, wtedy wyrzuciłabym wszystkie jego rzeczy przez okno, podpaliła i zabiłabym tę lafiryndę na jego oczach. To straszne, jakie myśli przychodziły mi do głowy z całego tego rozżalenia… A dodatkowo denerwował mnie w autobusie facet, który ciągle się na mnie gapił. Miałam ochotę podejść i powiedzieć mu, co o tym myślę. Choć… musiałam przyznać, że był niezły. Z wyglądu przypominał niesamowicie Pierce’a Brosnana, co było jego niewątpliwym atutem, poza tym był elegancko ubrany w ewidentnie drogie ciuchy. Co taki facet mógł robić w autobusie? Powinien jeździć taksówką albo jakąś limuzyną. Nie pasował do tego wnętrza. Ale patrzył na mnie uparcie, uśmiechał się… W końcu kilka kilometrów przed Terrington podszedł do mnie.
- Można? – zapytał uprzejmie. Zmierzyłam go wzrokiem i wzruszyłam ramionami.

Nowy plakat z Thorinem do filmu „Hobbit: Bitwa Pięciu Armii”.

Źródło
I wciąż trudno mi uwierzyć, że to jest jeden z oficjalnych plakatów. 
A nawiasem dodam, że tutaj możecie zobaczyć inne nowe plakaty do tego filmu.

wtorek, 14 października 2014

Moje ulubione cytaty RA postaci.

Dziś, nawiązując do komentarzy do tego posta, chciałabym przedstawić zdania wypowiedziane przez postacie grane przez Richarda Armitage’a, które utkwiły w mojej pamięci, oraz chciałabym dowiedzieć się jakie są Wasze ulubione cytaty RApostaci.
Moją listę zacznę od słów Sir Guy’a.





O moich ulubionych jego słowach wspomniałam tutaj, ale pozwolę sobie dorzucić jeszcze jedno, wypowiedziane przez sir Guy’a z trzeciego sezonu serialu BBC „Robin Hood" (Ep.11), a mianowicie: Where do you want me to sleep? czyli: Gdzie mam spać?

Zdjęcie Richarda Armitage’a z planu zdjęciowego.

Elliott Lester na swoim Twitterze udostępnił kolejne (pierwsze tutaj)  zdjęcie pana Armitage’a z planu zdjęciowego do filmu „Sleepwalker”.
I zastanawiam się na ile na tym zdjęciu widzę dr White’a a na ile pana Armitage’a. 


poniedziałek, 13 października 2014

Krótki klip ze sfilmowanej sztuki teatralnej “The Crucible”.

The Telegraph opublikował krótki klip w którym Richard Armitage informuje, że „The Crucible” będzie można zobaczyć w kinach oraz dołączono do tego zwiastun ze sfilmowanej sztuki. Dzięki Jola za info.

Richard Armitage i Anna Madeley jako John i Elizabeth Proctor, “The Crucible”. Mój screen z powyższego clipu.

Na dobry początek tygodnia (#24)…

… Słodki Harry Kennedy grany przez Richarda Armitage'a, bo uwielbiam ten uśmiech.





Miłego tygodnia Wszystkim!

Dzisiejszy post zawiera moje screeny z serialu: “The Vicar of Dibley Christmas Special. The Handsome Stranger”.

piątek, 10 października 2014

"Play in the room of the Gods"....

Głos Richarda Armitage’a w kampanii dla New Zealand 100%Pure - "Every day a different journey."


Słuchając i porównując z poprzednim udźwiękowieniem  dla New Zealand 100% Pure mam wrażenie, że w głosie pana Armitage’a słychać głos Proctora.  

środa, 8 października 2014

"Książę z lawendowych pól", fanfik autorstwa Kate. Część 15.


Notka: Autorem tego opowiadania jest Kate, która publikuje swoje opowieści na Wattpad. Prace Kate znajdziecietutaj. Opowieść zainspirowana jest postacią Johna Standringa granego przez Richarda Armitage’a w serialu „Sparkhouse" polski tytuł ”Dom na wrzosowisku” i nie ma na celu naruszenia praw autorskich. 

-------------------

Poprzednia, czternasta część tutaj.



Obudziłam się z ogromnym moralnym kacem. Czułam się okropnie, jak jeszcze nigdy w życiu, ale nadal nie wiedziałam, na kogo jestem bardziej wściekła, pierwszy raz czułam w sobie aż tyle sprzeczności. Powoli dochodziło do mnie co prawda, że to JA zawaliłam, ale czułam się egoistycznie urażona wybuchem Johna. Tak, doskonale wiedziałam że miał rację, ale bolało mnie to, że tak po prostu wyszedł. Nie byłam świadoma, że ta jedna rzecz tak bardzo go wzburzy… Zaczęłam zastanawiać się, jak ja zareagowałabym na jego miejscu. Na pewno byłoby bardzo emocjonalnie i głośno. Ale czy John nie przesadził? Odruchowo odwróciłam się tak, jak to robię zawsze rano, by go przytulić. Doskonale wiedziałam, że go nie ma, ale to było silniejsze ode mnie. W tym momencie zrozumiałam, że to TYLKO moja wina. Zawiodłam go po raz kolejny, jak zwykle chciałam dobrze, a wyszło tragicznie. Miałam tylko nadzieję, że John tak łatwo nie przestanie mnie kochać i będzie mi wybaczał moje wszystkie nietakty i błędy, bo przecież nie robiłam nic umyślnie. Nie potrafiłabym go skrzywdzić z czystym sumieniem, i doskonale o tym wiedział. Ale ja mimo wszystko byłam pełna wyrzutów sumienia. Nie wiem jak to zrobiłam, ale zwlokłam się z łóżka, choć ledwo mogłam patrzeć na siebie w lustrze, i poszłam do cukierni. Tam zebrałam wszystkie swoje siły i udawałam, że jest dobrze. Głupio mi było mówić o tym Jackmanowi, choć on powinien być drugą zaraz po Johnie osobą, która dowiedziałaby się o moim awansie i, co za tym idzie, odejściu z cukierni. Ja jednak bałam się mu cokolwiek powiedzieć, i prawdę mówiąc po głowie chodziła mi nawet rezygnacja z pracy w redakcji. Skoro do tej pory przysparzała mi więcej problemów, niż korzyści – najpierw Hugh, teraz to… Byłam o krok od zakończenia mojej przygody z dziennikarstwem. Tak, zdecydowanie już postanowiłam – skończę z tym i będę żyła spokojnie na wsi z Johnem. Zrobiło mi się nieco lżej z tym postanowieniem, i to też utwierdziło mnie w przekonaniu, że nie powinnam nic mówić panu Jackmanowi. Od razu po wyjściu z pracy poszłam do Johna, jednak nie było go jeszcze w domu. Rozejrzałam się trochę; w kuchni stało kilka pustych puszek po piwie i niedokończona zupa. Nachyliłam się nad talerzem i powąchałam – okazało się, że to jakieś paskudztwo z proszku. Musiał to jeść przeze mnie! Okropność. W pokoju kanapa była rozłożona i rozgrzebana była na niej pościel, na podłodze obok leżały jego wczorajsze ubrania. Wzięłam je w rękę i siedziałam tak dłuższą chwilę, dopóki nie usłyszałam pukania do drzwi. Ściskając jego bieliznę i koszulę otworzyłam i myślałam, że wybuchnę – za progiem stała Sarah Jones.

niedziela, 5 października 2014

środa, 1 października 2014

"Książę z lawendowych pól", fanfik autorstwa Kate. Część 14.


Notka: Autorem tego opowiadania jest Kate, która publikuje swoje opowieści na Wattpad. Prace Kate znajdziecie tutaj. Opowieść zainspirowana jest postacią Johna Standringa granego przez Richarda Armitage’a w serialu „Sparkhouse" polski tytuł ”Dom na wrzosowisku” i nie ma na celu naruszenia praw autorskich. 
------------------

Poprzednia, trzynasta część tutaj

- Coś ty narobiła! – John był zdenerwowany i ledwo nad sobą panował.
- Ja!? Co ja mam z tym wspólnego?
- To TWOJA ciotka i TWOJA matka!
- Nie kazałam im tu przyjeżdżać!
- Ale musisz coś wymyślić! – syknął – Albo pójdę stąd i tyle mnie zobaczysz! Za dobrze pamiętam, co obie o mnie sądzą!
- John, ogarnij się! Jesteś mężczyzną! – krzyknęłam, ciągnąc go za rękaw w kierunku domu – Nie bądź rozkapryszonym dzieckiem!
- JA!?
- Dobrze, przepraszam. Przepraszam, wiem co czujesz, ale będę przy tobie, czy kiedykolwiek cię zostawiłam? John, nie dam im cię skrzywdzić, zrozum to!
- Mam po prostu dość obrażania mnie. Nie pamiętasz, co…
- Pamiętam – przerwałam mu – Ale to się nie powtórzy. Idziemy. Pamiętaj, że cię kocham.
Z drżeniem serc podeszliśmy pod dom. Stanęliśmy pod oknem i chwilę słuchaliśmy ożywionej dyskusji. John patrzył na mnie z przerażeniem.
- Ona z nim sypia, Josephine! – wrzeszczała moja mama – TU, w MOIM domu!
- Tylko sypia? Kochanieńka, przesadzasz! Taka piękna dziewczyna i nie może namówić chłopca do seksu… Muszę z nią porozmawiać, to wstyd żeby tylko tu sypiał.
- Ty głupia, stara latawico!
- Ależ skarbie, to jednak moja siostra, nie mów tak na nią – uspokajał sytuację ojciec – Poza tym Kate jest dorosła i…
- Zamilcz! Jesteś taki sam jak twoja puszczalska siostrzyczka!
- Ja jestem puszczalska? – ciotka wybuchnęła głośnym śmiechem – A ty jesteś hipokrytką! Mój biedny braciszek, gdyby pojechał ze mną w świat kilkadziesiąt lat temu, miałby na koncie dziesiątki takich jak ty! Nie dość, że ograniczyłaś biednego Jeremy’ego, to zabraniasz bawić się życiem swojemu dziecku!
- Josephine, może dość już tych mądrości – tato czuł się chyba nieco skrępowany kłótnią dwóch najbliższych sobie kobiet – Usiądźmy i poczekajmy, aż Kate z Johnem przyjdą. Może napijemy się czegoś mocniejszego. Sharon?
- Daj mi wódki. O ile ten… John wszystkiego nie wypił – warknęła mama.
- Dla mnie też, braciszku. A kim jest ten tajemniczy John? Kiedy byłam u naszej Katie ostatnio, był tu taki jeden, przygarbiony, nie za ładny, kędzierzawy, w brudnych ubraniach, ale tylko tu pracował, choć Katie twierdziła że to coś ważnego i że zniweczyłam jej wszystkie plany… Zaraz, on też miał na imię John!
Nie wytrzymałam dłużej. Mocno ścisnęłam Johna za rękę i weszliśmy do domu, gdzie ciotka i mama właśnie wychylały po kieliszku wódki.
- TO jest John, ciociu – powiedziałam ostro – Ten sam, którego wtedy obraziłaś.

Hobbitowe znaczki.

Podobnie jak w zeszłym roku również i w tym nowozelandzka poczta wyemitowała specjalne znaczki w związku z ostatnią częścią trylogii Petera Jacksona - „Hobbit:Bitwa Pięciu Armii”. Więcej informacji tutaj.



Moja nowa RA – tapeta na październik 2014r.

W tym miesiącu na moim pulpicie będzie gościł…