Ale po kolei.
W poniedziałek był wspaniały koncert z okazji Diamentowego Jubileuszu Królowej Elżbiety II. Oglądałam go w telewizji i wciąż jestem pod wrażeniem tych wszystkich wspaniałych wykonawców, że wspomnę tylko Kylie Minogue, Annie Lennox, Tom Jones, Paul McCartney, Elton John, Cliff Richard, Robbie Williams. Niesamowite wrażenie na mnie zrobił pokaz laserowych efektów świetlnych na fasadzie Pałacu Buckingham. A poniżej możesz usłyszeć oficjalną piosenkę jubileuszowych obchodów „Sing”, którą napisali wspólnie Gary Barlow i Andrew Lloyd Weber, a wykonywali ją razem różni wykonawcy, m.in. Gurrumul ze swoim cudownie kojącym głosem.
W poniedziałek był wspaniały koncert z okazji Diamentowego Jubileuszu Królowej Elżbiety II. Oglądałam go w telewizji i wciąż jestem pod wrażeniem tych wszystkich wspaniałych wykonawców, że wspomnę tylko Kylie Minogue, Annie Lennox, Tom Jones, Paul McCartney, Elton John, Cliff Richard, Robbie Williams. Niesamowite wrażenie na mnie zrobił pokaz laserowych efektów świetlnych na fasadzie Pałacu Buckingham. A poniżej możesz usłyszeć oficjalną piosenkę jubileuszowych obchodów „Sing”, którą napisali wspólnie Gary Barlow i Andrew Lloyd Weber, a wykonywali ją razem różni wykonawcy, m.in. Gurrumul ze swoim cudownie kojącym głosem.
Wideo dzięki Militarywiveschoir:
:
Dzisiaj prawdziwie ekscytująca niespodzianka, Peter Jackson udostępnił kolejne wideo. Znów, jakoś mało w nim Rysia :( ale za to można zobaczyć jak niesamowitą produkcją jest „The Hobbit”.
A ja po prostu chciałabym więcej takich zdjęć:
-------------------------------------------------------------
My English version of the post.
(And please forgive my possible mistakes, I'm still learning).
What an exciting week.
On Monday was a great concert on the occasion of the Diamond Jubilee HM Queen Elizabeth II. I watched it on TV, and am still amazed at all the wonderful performers, to mention only Kylie Minogue, Annie Lennox, Tom Jones, Paul McCartney, Elton John, Cliff Richard, Robbie Williams. Big impression on me did show laser light effects on the facade of Buckingham Palace. Below you can hear the official song of the jubilee celebrations, „Sing” written by Gary Barlow and Andrew Lloyd Weber, and sung by so very various performers, including Gurrumul with his wonderfully soothing voice.
Video by Militarywiveschoir:
Video by Militarywiveschoir:
Today was a really exciting surprise when I saw Peter Jackson's 7th Production video. And unfortunately, there are only a few shots of Richard. :( But we can see how amazing and a huge production is "The Hobbit".
And I just would like to see more pictures like this one:
Richard Armitage as Thorin and Ian McKellen jako Gandalf the Grey. Source: my screencap.
And on Friday in my country will be a real football madness, the EURO 2012. Really difficult time for women who do not like football, but I think even the ladies will want to watch the guys from the Portuguese team. ;)
|
I'm crazy excited about The Hobbit! Yes, just glimpses of RA, but it's better than nothing. He looked deep in conversation with Sir Ian McKellen.
OdpowiedzUsuńOh, these little glimpses of RA only increased my appetite for The Hobbit. :)I always admire how RA becomes a character and how much is focused on his interlocutor. He is truly an exceptional gentleman.♥
UsuńDzień Dobry Aniu:)
OdpowiedzUsuńNiestety nie mogłam uczestniczyć w globalnym oglądaniu "PóŁnocy i Południa". Moja Córka i Ja widujemy mojego męża tylko w weekendy,więc ten kawałek Soboty i caaała;) Niedziela jest dla rodziny(po prostu nie mam sumienia,choć chciałabym,siedzieć przed telewizorem czy przy komputerze)Wracając do "Hobbita"-naprawdę dobrze się bawiłam oglądzjąc nowy kawałek vlog-a.Przyznaję się bez bicia..chyba po raz pierwszy poczułam lekkie zniecierpliwienie..Rys nie wydał z siebie ani jednego dźwięku,ni jednego spojrzenia!...czy to możliwe że irytuje mnie to co w nim podziwiam??Sciskam was wszystkie:* zaRysiowana Asia
Witam Asiu,
UsuńNie martw się, że nie oglądałaś N&S bo czas spędzony z rodziną jest najważniejszy : )
Jeśli chodzi o Hobbita, bardzo brakowało mi RA, i nawet zastanawiałam się czy to przypadkiem nie dlatego, że on tam być może czuje się wyalienowany, a może on jest tak bardzo w roli ( króla), że trudno mu wygłupiać się z innymi, aale potem przypomniałam sobie, jak przy innych produkcjach wszyscy dobrze o nim mówili, więc doszłam do wniosku, iż brak RA jest celowym zamysłem P.Jacksona. Ten jego vblog jest hołdem dla wszystkich twórców zza kamery ( a jak widać to wielka rzesza ludzi, świetnych fachowców, niesamowitych pasjonatów kina). A aktorzy, no cóż będą mieli swoje uwielbienie po premierze filmu. Właśnie tak to sobie tłumaczę. Co wcale nie ułatwia mi oczekiwania Hobbita. Ech...
Pozdrawiam Ania.
Dołączam do pozdrowień. Niestety, ominęła mnie poniedziałkowa ekscytacja imponującym jubileuszem Elżbiety II. Żałuję, nawet bardzo, bo mam wielki sentyment dla historii w ogóle, a dzieje Brytyjczyków i brytyjskiej monarchii są fascynujące i jak wiadomo, znaczące w całej historii świata. Mnie podoba się, kiedy ludzie mądrze i na właściwym poziomie dbają o prestiż swojego kraju, o godną oprawę swojej chwały w szacunku dla jego i swojej wielkości. Szkoły, które już mogłam wybierać, "musiały" pachnieć historią i być z nią kojarzone. To było ważne i takie atrakcyjne w mojej świadomości. Muzyczny projekt "Sing", oparty m. in. na motywie wędrówki po dawnych koloniach, zawiera dużą dawkę prostej w odbiorze, przez co udzielającej się radości ludzi żyjących w różnych zakątkach świata, ale mówiących chyba tym samym wciąż językiem urzędowym. Nawet tak chory Gurrumul dał się namówić do opuszczenia swojej kryjówki i włączenia się do zbiorowych śpiewów dla królowej! Z tego, co wiem o jego przywiązaniu do własnych korzeni, na pewno nie zrobiłby tego, gdyby nie był przekonany o słuszności i pożytku całej jubileuszowej sprawy. Pokaz fajerwerków, o którym wspominasz, Aniu, musiał być wspaniały! Muszę poszukać go w sieci i zobaczyć. Pamiętam jeszcze ten noworoczny, który najpiękniej wg mnie przygotowano właśnie w Londynie, a nie w Dubaju.
OdpowiedzUsuńJakoś mam nadzieję, dziewczyny, że Richard mimo wnerwiającego odsuwania go z pierwszego planu vblogu P. Jacksona, ma rzeczywiście odegrać rolę "czarnego konia" już w samym filmie. Przypominam sobie, jak kiedyś wprowadzano niejako "na salony" - chowano kogoś skrzętnie dla większego efektu i zainteresowania już na samym "balu". Chociaż... może tylko chciałabym, żeby podobny chwyt zastosowano i w przypadku "Hobbita"? Trudno, przyjdzie poczekać na premierę, żeby się przekonać. Czytałam dzisiaj komentarze RAfanów poirytowanych faktem ciągnącego się braku Richarda w dostatecznej ilości na vblogu i coś chyba jest na rzeczy, czyli w trawie piszczy. To, co również bardzo mnie podekscytowało, to wyproszony przez Ali krótki filmik z planu Spooks 9 (sądząc po tej kurtce - chyba, że wciąż nieostro widzę) i nowe zdjęcie Richarda. Może jutro Jonia coś fajnego, jak zawsze, z nim zrobi? Na przykład to, czym ucieszyłam się na blogu Bccmee? "My Favourite Things" z "Dźwięków muzyki" to pamiętna melodia, którą, jako dziecko po obejrzeniu pierwszy raz tego starego filmu, oburącz odtworzyłam na fortepianie moim zaskoczonym rodzicom. Właśnie dzięki tej piosence trafiłam do szkoły muzycznej. Miły i dobry film. Miłe i dobre, choć bardzo odległe już wspomnienie. Wyciągnęłam je z YT, tylko nie jestem pewna, czy dobrze przepisałam:
www.youtube.com/watch?v=td8rLo-us3c&feature=related
Julie Andrews miała piękny głos i grała kogoś tak naturalnie ciepłego i dobrego. Poza tym była tak bardzo podobna do mojej pierwszej, ukochanej i jedynej w swoim rodzaju wychowawczyni... No, nie: "...gdy czuję się smutna/ Ja po prostu myślę o moich ulubionych rzeczach/ I wtedy nie czuję się tak źle". Tego i Wam życzę.
Witam Kofiko,
UsuńTak cały ten jubileusz był wspaniały, myślę że Brytyjczycy mają powody do dumy, a świętowali naprawdę wspaniale, z pewnością obalili stereotyp flegmatycznego Anglika ;) a swoją drogą świat się zmienia a królowa wiąż trawa : ) Chciałabym tylko sprostować, iż pisząc o pokazie laserowych efektów nie miałam na myśli fajerwerków, lecz to co można było zobaczyć szczególnie, gdy śpiewał zespół Madness, zresztą sama zobacz: http://www.youtube.com/watch?v=oS3CRMLbppw chociaż myślę, że na żywo to musiało wyglądać jeszcze fajniej.
Chyba masz rację z tym „czarnym koniem”, powtórzę to co pisałam Asi, myślę, że vblog Jacksona jest zwróceniem uwagi na całą tą fabrykę snów, a na możliwość uwielbienia ukochanych aktorów będziemy musieli poczekać.
Jeszcze nie zaglądałam na blog B., ale dziękuję za linka. Chyba muszę usystematyzować mój spis rzeczy ulubionych ;)
Ściskam :)
Cześć Aniu :) Właśnie to jest jedyny powód dla którego chciałabym być królową, możesz obejrzeć koncert swoich ulubionych wykonawców na każde święto: urodziny, imieniny etc. ;D No i przede wszystkim to wysłałabym zaproszenie do Ryśka na uroczystość wręczenia mu tytułu szlacheckiego ;D. Sir Richard Armitage. WOW!!! Trzeba by było tylko uważać, żeby nie obciąć mu tych wspaniałych uszu przy pasowaniu na rycerza ;D.
OdpowiedzUsuńCześć Joniu,
UsuńNo to nie masz wyjścia, musisz zostać królową : ) A swoją drogą,myślę, że prędzej czy później usłyszymy o Sir Richardzie Armitage!
Tak Aniu,wiem że ten vblog pana Jacksona(przesympatycznego zresztą) nie dotyczy aktorów,chodzi mi tylko o to że np.machnię cie ręką,usmiech czy mrugnięcie okiem nie wymaga wiele wysiłku.Skoro mnie to zaskakuje to co mogą myśleć ludzie którzy nie znają(nie uwielbiają)Ryśka tak jak ja. Takie zachowania mogą mu po prostu szkodzić. Ale dość o tym ,wiecie to niesamowite jak podobne mamy gusty muzyczne i filmowe(kocham "Dzwięki muzyki")pamiętam tez moje i mojego męza marzenie dotyczące koncertu na żywo. Wyobrażcie sobie skromny domek na wsi ,stary sad pośrodku którego rośnie wiekowa jabłonka. Pod tym drzewkiem stoi Mike Oldfield i zapyla na gitarze, cała moja rodzina śpiewa i skanduje, wkoło przechadzają się kury. Skąd takie marzenia?..być może fakt że były to urodziny mojego brata,pękło kilka butelek wina a mój drugi brat zastanawiał się co by zrobił gdyby wygrał w toto-lotka.;) To tak apropos wspomnień które poprawiają mi humor. Całuski ślę:*
OdpowiedzUsuńAsiu, najlepsze życzenia dla Twojego brata, życzę mu wymarzonej wygranej w totka : )
UsuńKaas dziękuję za linka do pokazu mappingu, piękny :) i prawdę mówiąc nie wiedziałam, ze to się tak nazywa.
OdpowiedzUsuńMnie też podoba się pomysł Kofiki, abyśmy wspólnie obejrzały N&S, myślę że wakacje to będzie dobry czas no to : )
Pozdrawiam :)
I jeszcze raz powrócę do braku RA w vblogu Jacksona. Bo ( może i naiwnie) ale z uporem maniaka będę powtarzać, że nie mam żalu do RA, że nie machnął ręką, a co jeśli machał nawet i dwoma, co jeśli uśmiechał się od ucha do ucha i puszczał oko do nas fanów a Peter Jackson montując film po prostu to wyciął?
OdpowiedzUsuńAcha..:)no tak!..O to to to..no właśnie:)Zastosował ten wybieg by pokazać wszystkim"fanboyom"-"patrzcie chłopaki,to świetny wybór..przecież widzicie jaki jest królewski,wyniosły...wcale nie jest ładny,miły i młody";) Przekonałaś mnie Aniu!. Dzieki bo już myślałam że znalazłam malutką ryskę na kryształowym charakterze Ryśka") Wypoczywajcie dziewczynki..ty tez Kaas;)
UsuńHmm no tak :) no tak :)
UsuńMiło Was poczytać - to również "my favourite things". U mnie jak w przysłowiowym młynie. Wczoraj zjechały moje siostry z rodzinami. Zostałam "umakijażowiona" i zaopiekowana po babsku, ochrzaniona zresztą też i ... pozbawiona klawiatury. Richarda (o zgrozo!) w wersji zdjęciowej w ramce potraktowano niecnie. Został wrzucony do szufladki, bo na nocnej szafce stanęły różne delicje i napitki. Moje siostry zległy sobie koło mnie, robiąc miejsce mojej ochoczej w czułościach mamie. Zamierzałyśmy się porządnie wygadać, więc chciałyśmy być same i dać naszym panom chwilę męskiego spokoju przed i w ciągu meczu. Ale oni nie dali go nam i zrobili frekwencję u nas. Za nimi przypędził mój świeżo wykąpany Bej, który w takich razach z dobrze ułożonego w manierach psiego dżentelmena zamienia się w szalonego i niekontrolowanego w emocjach superbiegacza. Zanim był czas zareagować, zrobił nam wszystkim porządny prysznic, bo to strasznie wielkie wilczurzysko.
OdpowiedzUsuńOglądaliśmy mecz upchnięci, gdzie kto mógł w sypialni, jak przysłowiowe śledzie w beczce. Tylko ja byłam uprzywilejowana brakiem zbytniego ścisku i zrozumiana w nieustannym przysypianiu, zresztą zupełnie nie do opanowania. Podsumowano, że wyczerpywało mnie przekazywanie pozytywnej energii piłkarzom, o co tak pięknie prosili p. Szaranowicz i p. Szpakowski. Widocznie nie tak bardzo jednak się starałam, szkoda... Właśnie, czy Richard jest fanem piłki nożnej? Czy wiecie coś na ten temat? Czy pod tym względem też jest "angielski"? Bo jeśli... Może powinnyśmy oglądać jednak i inne mecze, skupiając się na trybunach bardziej? Ale się rozmarzyłam...
Asiu, Twój obrazek spod wiekowej, właściwie wielopokoleniowej jabłonki jest fantastyczny! I te malownicze kury przechadzające się i wydające sobie eurodźwięki w nieoczekiwanych "okolicznościach" przyrody! Bo kurom może i wszystko jedno, kto koncertuje, a nam - nie! Mike O. z gitarą czy z dzwonem rurowym (!) byłby i nam miły.
Mapping -zupełnie nowe pojęcie i w moim "słowniku"- ten londyński i warszawski niesamowity. Dzięki za linki, dziewczęta. Podobało się i innym w tej mojej sypialni. Młodsza siostra poszukała mi i fajerwerków królewskich, a dodatkowo przetłumaczyła mi mowę księcia Karola, bo skupienie uwagi na angielskim "słyszanym" jeszcze mi się silnie szarpie.
Do następnego poczytania. Kofika, która pisze to i pisze, i pisze...
PS. A swoją drogą, jak żarliwie pięknie potrafimy usprawiedliwiać i tłumaczyć Richarda. Mistrzostwo świata bez dwóch zdań! Ale dla Niego wszystko...
Kofiko kochana przeraziłaś mnie tym Twoim zasypianiem podczas meczu…..,ale mam nadzieję, że „najazd” rodzinny wzmocnił Cię pod każdym względem. Przesyłam wielkiego przytulasa.
UsuńI cieszę się, że mogłaś obejrzeć więcej migawek z królewskiego jubileuszu, mnie gardło ścisnęło kiedy książę Karol rzekł do panującej „Mummy” :)
Aha, i nie wiem któremu zespołowi kibicuje RA, ale nawet on nie zdołałby mnie przekonać do kibicowania Rooney’owi.
Aniu, chociaż tę parę słów, bo we wszystkim jestem teraz wolniejsza niż najwolniejszy żółw. Dziękuję za przytulasa. Był naprawdę miły. Ja podobnego wysyłam Tobie. Dzisiaj nie najlepiej się czuję, ale może i ta pogoda... Dzięki moim bliskim wszystko inaczej mogę znieść i nic nie trwa w nieskończoność, zwłaszcza jedzenie. Ale co tam... Nie chcę marudzić. Niestety, siostry są nieubłagane i klawiatura pod nadzorem. Może i dobrze, bo piszę trochę, co i tak z przysypianiem trwa i trwa. Pozdrawiam Cię serdecznie. Richard znowu patrzy na mnie z mojej szafki, a i ja się do Niego uśmiecham w ramach RAterapii.K.
UsuńHej Kofiko!..to z pewnoscia kwestia pogody. Głowa mi pęka od 2 dni(niebo ołowiane tak nisko )i wszelkie skręcenia ,złamania oraz inne "rany bitewne" przypominają o sobie;) Najpierw odzywa się lewy nadgarstek(pewnego dnia ...dzieści lat temu postanowiłam zachowywać się jak dama;)i obierać jabłka z drabiny a nie łażąc po drzewie jak małpa)...spadłam razem z drabiną na lewą rękę:)Potem mój lewy obojczyk szepcze"ej ty ,jutro będzie padać". Ten obojczyk dostał za swoje!(a ja się tylko cieszyłam że stara(16-letnia)kobyłka moich dziadków wyszła z przygody ze mną bez szwanku;)Pozdrawiam i sciskam Ciebie i całą twoją fantastyczną rodzinę:)
OdpowiedzUsuńAch..zapomniałam dodać uściski dla Kochanego Swetra i całuj proszę w nos Beja!;)..jak ja lubię owczarki niemieckie!:)
Asiu, zostawiam Ci wiadomość tutaj, gdzie położyłaś swoją dla mnie. Znalazłam ją (wydrukowaną, opatrzoną dopiskami, rysunkami moich bliskich i przyjaciół) pod kubkiem na szpitalnej/klinicznej szafce. Płakać mi się chciało ze wzruszenia, a nie z bólu. Dziękuję Ci za wszystko. Za pociechę i wsparcie. Nie mogę wypowiedzieć, jak bardzo. Ale pewnie jako "czuciowiec" po prostu wiesz...
UsuńKofika (na szpitalnej przepustce do jutra, a dziś pod dość poirytowanym spojrzeniem swetra kochanego, któremu nie dotrzymuję obietnicy i wciąż piszę)