środa, 18 września 2013

Coś o "Czarnym niebie". / Something about "Black Sky".

Podoba mi się jak Nathan Kress mówi o pracy z Richardem Armitage'em. :-) I like the way Nathan Kress talks about working with Richard Armitage. :-)


„…On wrzeszczy cały czas w filmie, mówiąc ludziom aby przeszli z miejsca na miejsce, co było dość przerażające dla mnie, ponieważ byłem pod rozkazami króla krasnoludów.” Och tak Nathanie, pan Armitage ma niesamowity głos.Oh yes Nathan, Mr. Armitage has the amazing voice. 
Źródło/ Source





26 komentarzy:

  1. "Pod rozkazami króla krasnoludów".... hm;) ciekawa perspektywa:P

    Ciekawa jestem tego filmu. Mam cicha nadzieję, że będzie wyświetlany w kinach w PL.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi

    1. I to bardzo ciekawa ta perspektywa :D Mnie od razu przypomniało się Thorinowe "cut the rope" ;-) Ja też o tym marzę, Derweno, bo zobaczyć Ryśka na dużym ekranie, to jedno z fajniejszych doświadczeń.

      Usuń
    2. Bardzo bym się cieszyła, gdyby była okazja aby móc wybrać się do kina na kolejny film z nim:)

      Z taką charyzmą jaką ma Thorin, nie dziwi, że go wszyscy słuchają i mu ufają:)

      Usuń
    3. w dodatku jest znacznie wyższy niż Thorin ;-)

      Usuń
    4. Chciałabym usłyszeć kiedyś na żywo jego "rozkazy". Mógłby nawet na mnie nawrzeszczeć. :) Co mogłoby wyprowadzić z równowagi RA, żeby zaczął krzyczeć na fanki? Elfie uszy jako podarek? :)
      Ella

      Usuń
    5. Elfie uszy…:D :D Wydaje mi się, że RA ma tak fantastycznych fanów, którzy zrobią wszystko aby go nie zdenerwować ;-) Poza tym, wygląda na to, że RA to bardzo opanowany człowiek, że tak to ujmę, więc nie sądzę, aby kiedykolwiek krzyczał na swoich fanów, chociaż z drugiej strony, każdy nawet RA ma swoje granice wytrzymałości…hmmm….ale nie, zdecydowanie nie, on nie nakrzyczałby na swoich fanów…
      Ello naprawdę chciałabyś aby RA na Ciebie nawrzeszczał? A nie wolałabyś aby szepnął Ci coś do ucha?;-)

      Usuń
    6. Wiatjcie Ello i Aniu:)
      Jeśli mogę się wtrącić do Waszej rozmowy, to chciałabym tylko powiedzieć, że podobnie jak Ella bardzo chciałabym móc usłyszeć władczy ton RA na żywo, kiedy wydaje rozkazy. Jednak podejrzewam, że po pierwsze bym się odrobinę wystraszyła jego gwałtowności, a po drugie to musiałoby być chyba na planie jakiegoś filmu, bo nie wydaje mi się aby RA na żywo komuś wydawał rozkazy, do tego krzycząc:)

      Aniu, pozwól, że po cichu pozwolę sobie odpowiedzieć na pytanie, które zadałaś Elli: Richard blisko mnie i jeszcze na dodatek szepczący coś do mnie... jestem zdecydowanie na tak!:)



      Usuń
    7. Hejka Derweno :-)
      Cieszę się, że jesteśmy podobnego zdania, że RA na żywo to raczej nie krzyczy. A na planie, no cóż myślę, że jego krzyki mogą wprawić w lekkie drżenie serca ;)

      I też wybieram opcję szepcącego RA… hmmm … ale się teraz rozmarzyłam :-)

      Usuń
    8. Ja też się rozmarzyłam... i wolę się nie rozpędzać bardziej w moich marzeniach niż do momentu kiedy on siada obok, uśmiecha się i pochyla się, by coś mi powiedzieć na ucho tym swoim czekoladowym głosem.

      Usuń
    9. :-) I jakimś dziwnym trafem zrobiło się dość gorąco ;-) A skoro już marzymy, że mógłby usiąść obok, to może udałoby nam się ustalić jak/czym on pachnie:-)

      Usuń
    10. Tak:) To bym chciała wiedzieć:) A jakby jeszcze przytulił...

      Usuń
    11. To wówczas, kobiecy trup w mojej osobie leżałby u jego stóp ;-)

      Usuń
    12. Hahaha:) wybacz ten wybuch śmiechu:)

      Myślę, że on by nie chciał byś umierała w jego ramionach:)

      Usuń
    13. No wiesz, ja też bym tego nie chciała :-)
      Mimo wszystko ( czytaj mimo mojego słabego angielskiego ) chciałabym móc z nim porozmawiać…

      Usuń
    14. To także moje marzenie, i przyznam się tutaj (z rumieńcem z policzkach), że co dzień wyobrażam sobie rozmowę z nim: okoliczności i jej temat, co bym mu powiedziała, co on mógłby odpowiedzieć:)...

      Usuń
    15. Jestem pewna, że z uwagą by Cię wysłuchał:-)

      Usuń
    16. Z pewnością:) On jest taki uprzejmy.

      Usuń
    17. i ciekawy innych ludzi :-)

      Usuń
    18. Cudowne zdjęcie opublikowałaś na FB:) Richard jest tam bardzo hm... dystyngowany:)

      Usuń
    19. Też nie mogłam od niego oderwać oczu :-) I lubię ten jego łagodny uśmiech.

      Usuń
    20. Och, jego uśmiech to temat rzeka:) Podobnie jak oczy i spojrzenie:)

      Usuń
    21. Oj tak! Zawsze się zastanawiam o czym myśli kiedy robią mu takie zdjęcia.

      Usuń
    22. O, to ciekawe pytanie:) Nigdy się nad tym nie zastanawiałam. Jednak myślę, że jest bardzo skoncentrowany na pracy z fotografem:)

      Usuń
    23. Bo to perfekcjonista, jeśli już coś robi to robi to perfekcyjnie, wkładając w to całe serce :-)

      Usuń
    24. O czym myśli kiedy mu robią zdjęcia? Czasami wydaje mi się, że: Niech już to się skończy... Może to zależy od fotografa. Oglądałam filmik z sesji zdjęciowej i miałam wrażenie, że RA jest lekko zniecierpliwiony. http://www.richardarmitagenet.com/images/gallery/Richard/Promos/FAULTmag/album/slides/FAULT-26.html
      On chyba w ogóle nie przepada za medialnym szumem. Świadczy o tym np fakt, że pozostali aktorzy z "Hobbita" bywają na różnych fanowskich zlotach i spotkaniach, a on - mam wrażenie - pokazuje się tylko tam, gdzie jest do tego zobowiązany kontraktem.
      Ella

      Usuń
    25. Filmik o którym mówisz faktycznie może świadczyć o zniecierpliwieniu RA, ale jak mówiła AsiaJJ (tutaj: http://zrysiowana.blogspot.com/2012/12/richard-armitage-for-fault-behind.html) na takie sesje RA wyraża zgodę, więc raczej to taka konwencja tej sesji. I chyba miała ona pokazać i pokazała troszkę innego RA.

      Myślę, że masz rację twierdząc, że on nie przepada za medialnym szumem. I wydaje mi się, że do jest związane z jego skromnością czy nawet nieśmiałością. Jak sam powiedział:”It’s bloody annoying being shy. I’ll spend a whole evening at a party asking everyone else about themselves. I’m not being self-deprecating; it’s because I’m too shy to talk about myself. So people come away from the evening actually having learnt nothing about me.”

      Usuń

Nadrzędną zasadą tego bloga jest szacunek dla pana Armitage’a, dla autorki bloga, jak również dla komentujących, którzy pozostawiają tu komentarz. Zostawiając swój komentarz zobowiązujesz się postępować zgodnie z tą zasadą. Autorka bloga zastrzega sobie prawo do usunięcia komentarza, który wg jej uznania będzie naruszał powyższe zasady.