wtorek, 14 lutego 2017

A Heart-To-Heart With Richard Armitage.


Czyli całkiem fajny prezent walentynkowy.
 

6 komentarzy:

  1. Bardzo fajny taki prezent.:) I jak zawsze miło posłuchać pana A. mówiącego z zaangażowaniem o swej pracy.:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda, nawet jeśli nie miało się (jak ja) możliwości usłyszenia efektu tej pracy. Mnie naprawdę wzruszyła ta jego skromność, zakłopotanie gdy wspomniał o wizycie autora podczas nagrywania powieści.
      Nawiasem dodam, że bardzo brakowało mi takiego wywiadu RA. Takiego który pomimo promocji projektu w którym brał udział odkrywa Rysia w tej odsłonie w której go najbardziej lubię.

      Usuń
    2. :-)
      I te dłonie na twarzy...<3

      Usuń
    3. oj, tak.:) Zdecydowanie pomagają w "mówieniu".:)

      Usuń
    4. Oj tak!:-) I niezwykle dowodzą, jak skromnym jest RA, pomimo tego że jego warsztat jest fenomenalny.

      Usuń

Nadrzędną zasadą tego bloga jest szacunek dla pana Armitage’a, dla autorki bloga, jak również dla komentujących, którzy pozostawiają tu komentarz. Zostawiając swój komentarz zobowiązujesz się postępować zgodnie z tą zasadą. Autorka bloga zastrzega sobie prawo do usunięcia komentarza, który wg jej uznania będzie naruszał powyższe zasady.