środa, 28 czerwca 2017

Richard Armitage na nowych fotosach do filmu „Pilgrimage”.

Źródło zdjęcia i więcej zdjęć ekipy "Pielgrzymki":Collider.com



Dla przypomnienia powyższe zdjęcie Richard Armitage udostępnił w swojej świątecznej wiadomości w 2015r. Kliknijcie tutaj aby zobaczyć je w cudownie większym rozmiarze. 

25 komentarzy:

  1. Czy słusznie zakładam, że data 11 sierpnia widoczna na plakacie to dzień wejścia filmu do europejskich kin? Bo aż boję się myśleć (żeby nie zapeszyć:), że może to być prawda.:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miejmy taką nadzieję :)

      Usuń
    2. Faktycznie w artykule właśnie podano właśnie tą datę. Teoretycznie europejską premierę film miał na festiwalu w Edynburgu , ale widziałam też kilka tweetów po obejrzeniu tego filmu w Brukseli w irlandzkiej ambasadzie. Tak czy inaczej mam wrażenie, że wyjątkowo warto trzymać kciuki aby ten film pojawił się w naszych kinach.

      Usuń
    3. Ja w każdym razie taką nadzieję mam (wszak jestem umówiona z koleżanką na obejrzenie tego filmu ;-))

      Usuń
    4. Nie chcę być złośliwa (no ... może troszeczkę:), ale ostatnimi czasy "teoretycznych premier" było całkiem sporo. Dlatego chciałabym wierzyć, że po magicznej dacie zamieszczonej na plakacie, przeglądając repertuar kin, zobaczę w nim "Pielgrzymkę".

      Usuń
    5. Blogger chyba uznał, że jestem złośliwa, bo skasował mi część wpisu.:)) Chciałam jeszcze dodać, że po obejrzeniu klipu, jeszcze bardziej czekam na film.:)

      Usuń
    6. Absolutnie rozumiem Twój sceptycyzm. Mam nadzieję, że to europejskie kino trafi również do naszych kin.
      Co do bloggera to lepiej nie będę się wypowiadać, bo musiałabym użyć sporo niecenzuralnych słów, z licznych jego przewinień wciąż najbardziej irytuje mnie zawieszanie się postów podczas ich tworzenia. Ech….
      A widziałaś oba klipy? Zdaję sobie sprawę, że sporo tam przemocy, ale i tak chcę zobaczyć ten film,

      Usuń
    7. Nie wiem, czy blogger obraził się na nas odkąd nie trzeba zatwierdzać komentarzy przed jego ... komentarze.:) Bywało naprawdę zabawnie.:)) Jednak od jakiegoś czasu ma zwyczaj połykać wpisy, nie publikować ich, albo zwyczajnie przeładowywać stronę. Nie powiem, by była to dobra zmiana.:))
      Tak. Widziałam oba klipy. Rzeczywiście sporo w nich przemocy, ale (jak chyba już kiedyś pisałam) w końcu to początek XIII w. więc trudno by było inaczej. Mnie rzuciło się w oczy co innego: niezwykła dbałość o szczegóły. Mnisi mają różne tonsury, połamane i brudne paznokcie, żyją na odludziu w kamiennych domkach, rycerskie zbroje wyglądają jak zbroje a sami rycerze zdają się wiedzieć jak korzystać z broni. A na okrasę jest jeszcze sceneria, S. Weber (mocno dwuznaczny i chyba trochę fanatyczny) i oczywiście sarkastyczny do bólu Pan A., znaczy Raymond.:) Zapowiada się baaaardzo ciekawie i stąd mój sceptycyzm. Nie zbyt mocno chcę nastawiać się na wizytę w kinie, bo co będzie jeśli nic z tego?:)

      Usuń
    8. Zastanawiam się czy to nie jest celowe działanie bloggera, że zniechęca do siebie. Może powinnam poszukać jakiejś innej platformy lbogowej…hmmm….
      Tak, mówiłyśmy o tym, że pod względem ukazania przemocy wydaje się, że ten film wiernie pokazuje ówczesne realia. I ze wstydem przyznaję, że nie zwróciłam na szczegóły tak jak Ty. Chyba zbyt mocno skupiłam się na Raymondzie, choć i S. Webera dostrzegłam ( i bardzo mi się spodobał). I masz rację Raymond bardzo szyderczy przez co niezwykle interesujący. Nie ukrywam, że gdzieś tam przebiegły mi spoilerowe informacje, że to może być najbardziej zła postać grana przez RA. Ale i tak chcę zobaczyć ten film ( nawet jeśli Amazon odrzucił moje zamówienie…brr..).

      Usuń
    9. Naprawdę Amazon odrzucił Twoje zamówienie? To niefajnie.
      Na Raymondzie trudno nie skupiać się (z oczywistych względów:). Też czytałam, że to ponoć najmroczniejsza z dotychczasowych RApostci. Tym więcej chciałabym ją zobaczyć.

      Usuń
    10. No niestety nie podoba mu się moja karta…będę próbować to wyjaśniać.
      Za każdym razem, kiedy RA wybiera taką mroczną postać zastanawiam się dlaczego, bo nie do końca kupuję jego stwierdzenia o jego twarzy. Potem rodzi się drugie pytania skąd czerpie inspirację czy siłę aby takim na ekranie właśnie być.

      Usuń
    11. Obawiam się, że to pytania do samego pana A. Obawiam się również, że chyba niechętnie odpowiedziałby na nie - to jednak trochę "zawodowa kuchnia". Choć nie pogardziłabym wywiadem (zaznaczam, że mądrym wywiadem) poruszającym takie właśnie kwestie.

      Usuń
    12. Również sądzę, że na takie pytania powinien odpowiedzieć RA. I również czekam na jakiś mądry, długi wywiad. Ale nie taki promujący dany projekt, ale wywiad gdzie to właśnie RA byłby głównym i jedynym powodem rozmowy. Ale wiem również, że to jak marzenie ściętej głowy….

      Usuń
    13. Kto wie? Może jednak głowy, która wciąż jest na karku?:) Skoro pan A. zaskoczył nas udziałem w Castlevanii, to może pokusi się o normalny (czytaj taki, który nie promuje kolejnego filmu) wywiad?

      Usuń
    14. Fakt, Ryś zaskakuje i to mocno. Ale to dobrze, bo udowadnia, że nie można się przyzwyczajać do jednego spojrzenia na jego artystyczne możliwości. Udział w Castlevenii mogło być całkiem niezłą zabawą dla niego, zwłaszcza że znów pracował z hobbitowym Dwalinem. :-) A wywiad, no cóż show biznes rządzi się swoimi prawami, i nie sądzę aby taki wywiad zależał li tylko od RA.

      Usuń
    15. Blogger poczuł się naprawdę urażony i wczoraj nie pozwolił mi już niczego napisać.:) Wredna małpa!:) Ale do rzeczy. Cały czas po cichu liczę na wywiad nie będący jedynie promocją nowego projektu. A ponieważ cierpliwość mam wyćwiczoną przez "okoliczności":), to mogę poczekać.:) Castlevania to nie moja bajka, jednak w kontekście jej obsady i samego trailera, w którym pada stwierdzenie "I'm the man who killed Dracula", zabawnie brzmią słowa Thorina skierowane do Dwalina: "Go, before I will kill you".:)

      Usuń
    16. Och, naprawdę przykro mi, że blogger tak się obraża. Naprawdę nie wiem jak temu zaradzić ( sprawdzałam WordPress, ale tam niestety nic w moim języku…brrr…). Zatem trzeba będzie uzbroić się w cierpliwość i nie zwracać uwagi na jego obrazę.
      Masz rację, słowa Thorina nabierają ciekawego kontekstu. Ale czyżbyś oglądała „Hobbita” w miniony weekend? ;-)

      Usuń
    17. Masz rację - Bloggera trzeba wziąć na przetrzymanie i już.:)
      Hobbita oczywiście oglądałam. To uzależnienie, którego nie zamierzam pozbywać się.:)

      Usuń
    18. Gorzej będzie jak my się obrazimy. ;-)
      Rozumiem to uzależnienie. :-)

      Usuń
    19. Bo Thorin wart jest powrotów do niego przy każdej nadarzającej się okazji.:)

      Usuń

    20. Zapewne masz rację, choć to zdanie podzielam jeśli chodzi o pana Thorntona (za którym mocno tęsknię)

      Usuń
    21. To może umówisz się z nim na randkę? Znaczy maraton z N&S?:)

      Usuń
    22. Z miłą chęcią, ale … i tu już zaczęłam wypisywać wszystkie przeciwności losu, jednak pisząc pomyślałam, że przecież randka to randka, dla niej powinno zawsze znaleźć dość czasu…

      Usuń
    23. I to jest dobre podejście do sprawy!:) Powodzenia.:)

      Usuń

Nadrzędną zasadą tego bloga jest szacunek dla pana Armitage’a, dla autorki bloga, jak również dla komentujących, którzy pozostawiają tu komentarz. Zostawiając swój komentarz zobowiązujesz się postępować zgodnie z tą zasadą. Autorka bloga zastrzega sobie prawo do usunięcia komentarza, który wg jej uznania będzie naruszał powyższe zasady.