Kontynuacja z tego miejsca.
Po dość długiej (zbyt długiej, dodam) przerwie postanowiłam
wrócić do mojego RA-alfabetu. Prawdę mówiąc po starcie danych z dysku
przenośnego musiałam od nowa zastanowić się na RA-literkami, i być może
literkowe posty nie będą tak obficie ilustrowane jak miało to miejsce w zeszłym
roku, ale myślę że nie zepsuje to mi nam zabawy.
Zatem dziś literka „H”. Ta litera zdecydowanie kojarzy mi
się z poczuciem humoru pana Armitage’a. Humor, który można dostrzec w jego tweetach,
— Richard Armitage (@RCArmitage) wrzesień 21, 2014
nous arrivons à Paris,ne vous inquiétez pas je ne serai pas cette tenue ridicule, ça m'a fait rire @TheHobbitMovie pic.twitter.com/cO5QhHBMjA
— Richard Armitage (@RCArmitage) listopad 19, 2014
He is my idea...too@ladygaga ? Please send me ideas....I promise the winning idea will be used at the shoot!!!! pic.twitter.com/0SZ6tLUMDv
— Richard Armitage (@RCArmitage) sierpień 24, 2014
bądź też w udzielanych przez niego wywiadach.
Justyno wielkie dzięki za przetłumaczenie słów mojego naszego ulubionego aktora.
Do następnej literki. :-)
Ideę tego postu zaczerpnęłam z tego miejsca, za zgodą autorki dodam.
Maseczka z baleronu? :) Rysiu i tak jak cukiereczek :)
OdpowiedzUsuńMasz rację Doroto. :-) Ten kawał mięsa to był jego pomysł na zakrycie brody dla sesji zdjęciowej zrobionej przez Sarah Dunn.
UsuńAniu! Jakaż miła niespodzianka!:)
OdpowiedzUsuńPierwsze skojarzenie? Oczywiście Hobbit.:) A poza tym:
„H” jak „Hurricane” w wykonaniu 30 Seconds To Mars. To jedna z piosenek, która nieodmiennie kojarzy mi się z RApostacią: Lucasem.
„H” jak hipnotyczne spojrzenie.
„H” jak Heinz K., heroizm Thorina, hipokryzja Johna M., hedonista Percy, honorowy John P., helikopter dra Aleca, hektary pastwisk Johna S., humor Harry’ego, herbata z panem Thorntonem i Hamlet.
Dzięki za piękne skojarzenia Eve:-)
UsuńPiosenkę musiałam sprawdzić, idealnie pasuje. Ale rozczuliłaś mnie wspominając hektary Standringa i herbatką z panem Thorntonem <3
Tak, piosenka harmonijnie łączy się z postacią Lucasa. Tyle, że dziś jakoś nie mam ochoty na jego demony. Za to jestem rozdarta między herbatką w towarzystwie pana Thorntona, a spacerem przez hektary pastwisk z Johnem S.:) Byleby nas tylko nie dopadł huraganowy wiatr jak Gary'ego.:)
UsuńAlbo humorzasty sir Guy, który nie chce się ode mnie odczepić. ;-)
UsuńHumorzasty i hardy. :)
UsuńOj TAK! Ale również i hojny
UsuńZdecydowanie!:) Zupełnie zapomniałam o tamtym poście.:) To dodam jeszcze, że nie dość że humorzasty, hardy i hojny, to swój sposób honorowy.:) Choć do klasycznej rycerskości to raczej mu dalej niż bliżej. Ale kto wie? Z pewnością Guy ma skłonność do hazardowych posunięć i bywa nieobliczalny. Ups! To już inna literka.:)
UsuńPodpisuję się obiema łapkami pod Twoim opisem sir Guy’a, Eve :-) A że sir Guy ostatnio krąży mi tu po pokoju to lepiej będzie jak już nic nie dodam ;-)
UsuńDobry wieczór Aniu
OdpowiedzUsuńDla mnie ta literka kojarzy się przede wszystkim z poczuciem humoru naszego ulubieńca. I słowem humorzasty jak określał się RA
A poza tym z takimi osobami jak Holliday Grainger i Hermiona Norris. Czy postaciami filmowymi takimi jak Harry Pearce, Higgins czy Państwo Hale i serialem Hannibal. Pozdrawiam
Witaj Paulo :-)
UsuńDzięki za fajne skojarzenia :-)
A tak nawiasem mówiąc, to ciekawe że on sam powiedział, że jest humorzasty i w tym przypomina Thorina ( jeśli dobrze pamiętam) a ludzie z nim pracujący mówią zupełnie coś innego. ;-)
Również pozdrawiam.
H-Jak Hobbit,pierwszy film w którym zobaczyłam Rysia,dzięki któremu trafiłam na ten blog,przez co z kolei obejrzałam kilka innych filmów z Rysiem,"poznałam"inne ZRysiowane,przeczytałam świetną książkę poleconą przez Robin,poznałam muzykę przynajmniej 2 zespołów o których wcześniej nie miałam pojęcia-same wartości dodane,jak kiedyś pisała Ania.Pozdrawiam
UsuńDzięki za Twoje skojarzenia Badyl. :-) I muszę przyznać, że dzięki Twojej wypowiedzi jeszcze bardziej lubię Hobbita nie tylko tego filmowego. :-)
UsuńRównież pozdrawiam.
Jednym słowem: H jak hurrra dla bloga!;)
OdpowiedzUsuńDzięki Robin :-))))
Usuń