Tak się cieszę, że znów jest piątek, a właściwie piątkowe popołudnie:) Między innymi dlatego, że znów mogę przez chwilę pomyśleć o Sir Guy'u, granym przez Richarda Armitage'a w serialu BBC Robin Hood. Och Sir Guy... wydaje się, że jest niebezpieczny, mroczny, okrutny, żądny władzy a przy tym piekielnie seksowny (zwłaszcza ten z drugiego sezonu zapiera mi dech w piersiach, hmm... tak, tak wiem powtarzam się;) ), ale również potrafi być bardzo hojny. I to kolejny powód dla którego lubię sir Guy’a. Jak bardzo potrafi być szczodry Sir Guy? Och, on potrafi dać dziewczynie szkatułkę z kosztownościami. | I'm so glad that today is Friday, I mean Friday afternoon:) One reason for my happiness is that I can think again about Sir Guy played by Richard Armitage in the BBC series Robin Hood. Oh Sir Guy ... it seems he's dangerous, dark, cruel, power-hungry and at the same unearthly sexy (especially Sir Guy of the second season takes my breath away), but also he can be very generous. His generosity is another reason why I like Sir Guy. How far Sir Guy is able to be generous? Oh, he is able to give the girl a casket of valuables. |
Źródło/ Source: RichardArmitageNet.Com
| ||||
Lucy Griffiths jako Marian i Richard Armitage jako Sir Guy of Gisborne w serialu BBC "Robin Hood" S.1E.10.Scena w której Sir Guy daje Lady Marian konia. Źródło: RichardArmitageNet.Com. Lucy Griffiths as Marian and Richard Armitage as Sir Guy of Gisborne in BBC series "Robin Hood" S.1E.10. Scene in which Sir Guy gives Lady Marian horse. Source:RichardArmitageNet.Com
p.s.
Będę tu wieczorem:)
|
Witam:)
OdpowiedzUsuńCzekałam na kolejny twój post Aniu i oto jest:)
Dobrałaś cudne to zdjęcie Guya:) jak on patrzy... aż mi serce mięknie... takie czułe spojrzenie i jednocześnie radość, że prezent zrobił wrażenie na ukochanej Marian...
Witaj DorotoL :)
UsuńWiesz, chyba jestem niepoprawną romantyczką, ale bardzo lubię takiego Guy’a, takiego który nie patrzy spojrzeniem wygłodniałego wilka, ale spojrzeniem pełnym czułości. To jego spojrzenie jest prawdziwą reklamą tego, że obdarowywanie jest o wiele przyjemniejsze niż branie.
Hmmm.... Sir Guy.... Jego spojrzenie w tej scenie było niewątpliwie baaardzo czułe, ale popatrzcie tylko na ten uśmiech ;) Uśmiech mężczyzny pewnego siebie, który myśli sobie: "prędzej czy później Cię zdobędę, nie zdołasz się oprzeć mojemu urokowi". Jestem bardzo ciekawa, czy taki uśmieszek pojawia się czasem na ustach Naszego nieśmiałego Rysia, a jeśli tak to w jakich sytuacjach ? ;)
UsuńWitaj Aniu:) Mina Marian na tym zdjęciu - bezcenna.
UsuńNie miałam jeszcze przyjemności oglądać RA w tej roli w tym serialu (mam tu na myśli całe odcinki, bo oczywiście widywałam go już w fanvideo jako Guya), ale myślę, że w wakacje to narobię, bo Gay mnie przyciąga do siebie coraz bardziej, zwłaszcza po takich zdjęciach:)
A przy okazji podszlifuję mój angielski, który przy Richardzie i tak już się bardzo poprawił (dziękuję ci Richard:))
Hmm ciekawe spostrzeżenie z tym uśmiechem Bob. I znów spoglądam na to zdjęcie hmm... tak, z pewnością cieszy się, że udało mu się zaskoczyć Marian, ale może masz rację, że i tu jest dość pewnym siebie facetem. A czy Ryś „używa” takiego uśmiechu, myślę, że tak. I myślę, że on wie jak oczarowywać mimo swojej nieśmiałości.
UsuńI kolejna zRysiowana dołączyła:) Cześć Bob:)
UsuńMnie się wydaje, że gdyby Richard starał się o względy jakiejś kobiety, może taka mina zagościła by u niego:) Aczkolwiek jednak Guy to Guy i ja prócz tej czułości i miłości widzę w tym spojrzeniu iskierkę takiej demoniczności, która w nim tkwi.
A nasz RA jednak jest łagodny i spokojny, choć nie wiadomo jakie zachowania by w nim obudziło gorące uczucie:)
Och, tak DorotoL, Marian wręcz straciła mowę ;)
UsuńMam nadzieję, że będzie Ci się podobać ten serial. I mocno jestem ciekawa Twojej opinii na temat Sir Guy’a. I nie znam lepszego motywatora do podszlifowania angielskiego niż RA. :)
RA wpływa na mnie pozytywnie i motywująco, a to kolejny dowód na to:)
UsuńJak patrzę wstecz to czasy sprzed RA (przecież nie tak odległe) zdają się być ciemnością, że użyję takiej metafory.
Jestem z Wami już od kilku piątków z Sir Guy'em i wreszcie zdobyłam się na odwagę aby wyznać, że moim ulubionym jest mroczny Guy z trzeciego sezonu - uwolnił się z (wg mnie) toksycznego związku z Marian, myśli, że uwolnił się od Szeryfa i jest taki .... bardziej inteligentny i skuteczny, może taki bardziej realny.
UsuńAle też bardzo cierpiący z powodu tego co zrobił, tego co nieodwracalne, czego nie będzie sobie mógł wybaczyć....
UsuńSkuteczny, och tak, bo wreszcie sam o sobie stanowi. Poza tym wydaje się, że w trzecim sezonie on już nie jest tak bardzo mroczny.
Usuńcierpiący bo okazało się, że nie był zły tak do szpiku kości, tylko, że były w nim całkiem niezłe pokłady dobra.
UsuńCzołem, dziewczęta!
OdpowiedzUsuńRomantycznej stronie sir Guya trudno jest się oprzeć, dlatego tym bardziej dziwię się Marian.;) Nasze wrażliwe serca poruszyłby jednym spojrzeniem - klejnoty, podarunki - po co to komu? Sam w sobie stanowiłby najbardziej wartościowy dar.:)
Przyznaję jednak, że wzruszyłam się, kiedy Guy ofiarował Marian tego przepięknego i zadbanego wierzchowca. Gdy zauważył, że sprawił jej prawdziwą radość i gdy na moment przestała patrzeć na niego z ukosa, widać było, że poczuł się prawdziwie spełniony i szczęśliwy. Jego twarz promieniała, gdy obserwował jej pierwszą przejażdżkę. To bezapelacyjnie jedna z piękniejszych scen w RH. Uwielbiam jasną stronę Guya, chwile względnego spokoju, gdy nie tłamsi go bezwzględny szeryf i nie rozdziera pragnienie władzy i żądza posiadania.
Tak zgadzam się, bez szeryfa za plecami, sir Guy potrafi być jeszcze bardziej pociągającym i z pewnością nie musiałby obdarowywać podarkami wybranki swojego serca. Och tak, w tej scenie Guy prawdziwie rozkoszował się widokiem Marian na koniu.
UsuńSzkoda, że tak mało jest takich momentów w RH.
Zbyt mało, fakt, ale tym bardziej stają się dla nas cenne. :)
UsuńMoże dlatego dla nas są tak bardzo cenne, bo bardzo byśmy chciały (a przynajmniej ja) zobaczyć RA w jakieś romantyczniej roli.:)
UsuńAniu! Myślę, że Ryś wie na co czekamy;) W jednym z ostatnich wywiadów wspomniał, że stara się o rolę, która jeśli uda mu się ją dostać, spodoba się jego fankom....
Usuńwiem i już nie mogę się tego doczekać<3
UsuńKażda rola się spodoba.:) A po cichutku marzę o filmie kostiumowym i wyobrażam sobie Rysia w roli pana Rochestera (tak, wiem, że szanse są nikłe, ale ta postać jest jakby stworzona do odegrania przez niego:).
Usuńteż bym go chciała w takich rolach zobaczyć
UsuńJa bym tez chciała, żeby to był kostiumowy. RA mi najbardziej do takich ról pasuje:) Ale nie mam jakiejś wymarzonej roli.
UsuńMyślę, że każda mnie zachwyci:) Byleby nie umierał, jego ukochana nie umierała, czyli ogólnie jakiś romantyczny happy end:)
Happy end jak najbardziej wskazany. Jestem za! Od umierania w filmach są inni aktorzy. Weźmy na przykład Seana Beana.;P
UsuńGdyby zagrał pułkownika Christophera Brandona też bym się nie obraziła, ale wolałabym, żeby zagrał w ekranizacji, której jeszcze nie było . Oczywiście marzę by był to film kostiumowy - jak na niepoprawną romantyczkę przystało:)
UsuńMasz na myśli Bob pułkownika Brandona z "Rozważnej i Romantycznej"?
UsuńJak ja uwielbiam te postać:) można powiedzieć, że to moja "pierwsza romantyczna miłość":)
Zarówno Brandon wykreowany przez Alana Rickmana (1996) jak i przez Davida Morrisseya (miniserial BBC 2008, ten nawet bardziej) mnie zachwycili.
Nie umiem sobie RA wyobrazić w tej roli. Jednak myślę, że gdyby Richard wziął na warsztat tę postać to byłby to najbardziej zachwycającym pułkownikiem Brandonem jakiego widziałam:)
Zaintrygowałaś mnie, Doroto, wersji z Davidem Morriseyem jeszcze nie oglądałam.:) Prawdę mówiąc i teraz nieco się waham, bo znam nieco inne, serialowe i dość mroczne wcielenie tego aktora i nie jestem pewna, czy odebrałabym pozytywnie takiego Brandona.:)
UsuńAlan Rickman jest niedoścignionym wzorem i pasuje do postaci pułkownika idealnie. Ale Richard... Na samą myśl się rumienię.
Bitwa o pierwsze miejsce byłaby zawzięta. :)
Ale się rozmarzyłam wyobrażając sobie RA jako płk.Brandona ( chociaż w głowie mam obraz tej postaci w twarzą A. Rickmana).
UsuńA gdyby tak obaj panowie spotkali się w jednym filmie? :)
UsuńJaka zachwycająca perspektywa... Na razie być może się przyśni,a w przyszłości urzeczywistni - kto wie?
Dobrej nocy, siostry!
Och to całkiem fajna perspektywa:)
UsuńDobRAnoc Tamaryszku:*
Oh , Tamaryszku , David Morrisey był wspaniały w tej roli - powinnaś obejrzeć tę wersję - spodoba Ci się :) Dobranoc, RA - snów!
UsuńDoroto, mnie również troszkę bardziej podobał się David Morrisey w tej roli. Prawdę powiedziawszy kostiumowe seriale BBC "the best".
Tak się zastanawiam czy gdyby Marian jednak odwzajemniła uczucie Guy'a - czy stworzylibyście szczęśliwy związek, czy byłaby to toksyczna miłość ?
OdpowiedzUsuńNie przywitałam się jak należy. Witajcie Siostry ! :*
UsuńTo zależy jak silna jest ciemna strona charakteru Guya i czy byłby w stanie ja ujarzmić (ciemną stronę:P), oraz czy Marian byłaby w stanie tolerować jego nie do końca zacne postępki wykonywane z rozkazu szeryfa.
UsuńDziewczyny! Z góry przepraszam za dziwne błędy w tym co piszę, ale Mąż zajął komputer i muszę korzystać z tabletu, a on sam sobie wybiera wyrazy jakie należy wpisać - mądrala jeden :(
UsuńTak jak napisała DorotaL, to czy byłby to szczęśliwy związek to zależy od okoliczność. Zapewne jest w nim jasna cząstka, która bardzo by tego chciała, ale czy mieliby udany związek, hmmm to wymagałyby od nich sporej pracy. Poza tym, może jeśli nie byłoby uciskającego go szeryfa, kto wie, może by im się udało.
UsuńWydaje mi się, że byłby to jednak toksyczny związek. Możliwe, że Guy chciałby ostatecznie zerwać z "ciemną stroną mocy", ale i tak fatum niosłoby go ku potępieniu, a Marian musiałaby wykazać się anielską cierpliwością w nawracaniu go wciąż i wciąż na dobrą drogę. Taką ewentualność sobie naprędce wyobraziłam.
OdpowiedzUsuńwidzę, że myślimy podobnie w tym temacie:)
UsuńTamaryszku, prawie w tym samym czasie nazwałyśmy potencjalny związek Guy'a i Marian toksycznym :) Marian w końcu też daleko do świętości. Jakoś nie widzę jej w roli "nawracającej".
UsuńI, że tak zapytam filozoficznie, czy udało się kobiecie nawrócić faceta? Jeżeli nawet, to tylko na początku i tylko na chwilkę......
Po dwóch latach gorącej miłości, czułości i uległości odnajduje się w szarej rzeczywistości, pojawiają się problemy dnia codziennego i już nie chce się poświęcać w imię ukochanej kobiety...
UsuńOj, racja, Doroto i to święta racja. Oni są absolutnie niezmienni niestety.:P Taka natura, nic nie można poradzić. Trzeba zaakceptować.:)
UsuńI zgadzam się, Marian nie pasuje zbytnio rola dobrej samarytanki.
Zdradźcie mi koleżanki, jak to jest w końcu z tym naszym Guyem i Marian w serialu? Marian umiera?
UsuńO nie! żadnych spoilerów! ;)
UsuńProszęęęę:)
UsuńPrzekonasz się sama, troszkę cierpliwości. :)
UsuńSpoilerom mówimy nie. Nierzadko traciłam przez nie całą przyjemność z oglądania. :)
Doroto, nie możemy Ci psuć przyjemności w przeżywaniu kolejnych etapów zachwytu nas Sir Guy’em. Przyjemności podążania za jego metamorfozą. :)
UsuńDobrze, zaufam wam w tej kwestii:):):):)
UsuńOczywiście miało być „zachwytu nad Sir Guy’em” –przepraszam za literówkę.
Usuńjestem pewna, że jak zobaczysz to przyznasz nam rację:)
Zapewniam Cię, że to dobra decyzja. ;)
UsuńA czy mogę mieć do Was offtopowe pytanie? Jako, że wciąż, z większym lub mniejszy skutkiem, uczę się używać tego narzędzia jakim jest blogger, zastanawiam się czy w Waszych przeglądarkach internetowych, tekst w kolumnach jest wyjustowany ( w używanym przeze mnie google chrom- jest, ale intenet explorer- już nie).
OdpowiedzUsuńKorzystam z Firefoxa i wszystko jest jak najbardziej w porządku. :)
UsuńDziękuję za odpowiedź :*
Usuńna Chromie i Firefoxie kolumny są wyjustowane a na explorerze równają do lewej, czcionki na explorerze też są inne
UsuńDziękuję Lynx, więc pozwolę sobie dojść do wniosku, że to wina explorera;)
UsuńDobranoc zRysiowane Siostrzyczki:) Jak zwykle było super z wami i RA spędzić wieczór.
OdpowiedzUsuńJa też bardzo dziękuję Ci za ten wieczór!
UsuńSpokojnych RAsnów, Doroto:*
Dobranoc Doroto, słodkich snów! :)
UsuńdobRAnoc :) dziękuję Wam za miły wieczór
UsuńDobRAnoc Lynx, Dziękuję, że tu byłaś:*
UsuńJeszcze tak nieśmiało, na koniec chciałam się z Wami podzielić moim kolejnym "skleconym" naprędce fanvideo - nie mogłam się powstrzymać by je zrobić:
OdpowiedzUsuńhttp://www.youtube.com/watch?v=RONLhD1T14k
UsuńPiękne fanwideo Bob! Zapatrzyłam się, że aż żal iż się skończyło. I masz absolutną rację, RA jest najprzystojniejszym facetem z brodą na świecie <3
Nie ma przystojniejszego ;)
Usuńtak! to prawda! :)
UsuńI powiem Ci Aniu, że czasem jestem przerażona tą swoją obsesją. Nagle usłyszę jakąś piosenkę i już wiem, że to pasuje do Richarda, do jednej z postaci jaką wykreował i nie mogę przestać o tym myśleć i rzucam wszystko, żeby na przykład zrobić fanvideo.
UsuńMnie moja też czasem przeraża, prawdę mówiąc. Ale z drugiej strony, jeśli działa na Ciebie tak bardzo twórczo, to myślę, że to świetnie, że tak się dzieje. Bo to w pewnym sensie pozwala poznać nam siebie samych, nasze zdolności i możliwości realizacji swoich pomysłów. Myślę, że nie warto z tym walczyć.
UsuńSuper fanVideo Bob:) to dlatego znikłaś na kilka chwil:)
UsuńTo zdjęcie Richarda w szarej marynarce i białej koszuli seksownie rozpiętej na piersi w 26 sekundzie jest bardzo ciekawe:P
No nie mogłam oderwać wzroku, aż sobie film zatrzymałam, że dłużej oczy nacieszyć:)
I zgadzam się, RA jest najprzystojniejszym brodatym mężczyzną pod słońcem:)
Czy zauważyłaś,że Ryś zapuszcza włosy ? Myślę, że to już z myślą o nowej roli, bo pod Thorinową peruką musi być strasznie gorąco, więc najpraktyczniej byłoby obciąć się na króciótko, tak jak poprzednio :)
OdpowiedzUsuńCelna uwaga Bob. Och teraz jeszcze bardziej chcę wiedzieć, jaka będzie jego nowa rola :)
UsuńChyba powinnam już iść spać, bo zaczynam robić karygodne błędy ortograficzne - miało być oczywiście "króciutko" ;)
UsuńTo ja chyba też muszę iść spać bo ich nie dostrzegam ich.
UsuńMam tylko nadzieje, że będzie to produkcja brytyjska.
UsuńNo i tu mam mieszane uczucia. Bo produkcja brytyjska byłaby bardziej wartościowsza ( dobre słowo?), ale z kolei hollywoodzka miałaby większą oglądalność. Hmm…
UsuńTylko znowu ta wykańczająca promocja filmu. Ale może Rysiu by tego pragnął? ;)
UsuńTo jest jego zawód i promocja, nawet bardzo męcząca, jest nierozerwalną jego częścią. A Ryś to mądry facet, nie da sobie zrobić krzywdy, przecież „on nigdy się nie myli” ;)
Usuń( i doskonale Cię rozumiem, kiedy włącza Ci się „system ochronny dla RA”)
To na pewno będzie dobry wybór :) Dobranoc Aniu, słodkich snów! ;*
UsuńTeż mam taką nadzieję :)
UsuńDobRAnoc Bob. Dziękuję za dzisiejszy wieczór. :*
Cześć dziewczyny!!
OdpowiedzUsuńPewnie będzie mi trudno dołączać do tych fajnych babskich wieczornych pogaduszek o naszym ulubieńcu:))) bo wstaję ok 5 rano i o 21 już jestem nieprzytomna. To się wzięło z tego, że moja mała córeczka potrzebuje mnie by zasnąć i często to ja zasypiam razem z nią lub przed nią:). Przestawił mi się przez to zegar biologiczny.
Jeśli chodzi o film Robin Hood to widziałam tylko fragmenty w internecie i chyba nie jest to moja bajka:( RA jest w nim bardzo przystojny i seksowny ale dla mnie producenci filmu aż za bardzo skupili się na jego fizyczności i podkreślili ją w przesadny sposób - choć może się mylę i te wybrane fragmenty są tylko migawkami i nie oddają klimatu całości serii.
Jeszcze mam sporo do nadrobienia jeśli chodzi o zapoznanie się z całą twórczością RA. Widziałam na razie N&S, Impresjonistów i Hobbita. Wszystkie te filmy bardzo mi się podobały. Przede mną audiobooki, do których "zapaliłam się" po przeczytaniu informacji z tej właśnie Twojej Aniu strony i wszystkich Waszych zachęcających komentarzy. Naprawdę wspaniale promujecie twórczość Rysia!!!
Mój angielski jest średni ale pomyślałam sobie, że jeśli Wam się poprawił dzięki audiobookom to może i ja dam radę. Przez inne audiobooki może bym nie przebrnęła ale Ryszarda? Czuję, że jego głos skutecznie będzie mnie "trzymał w napięciu" :)))
Pozdrawiam Was serdecznie!!!
Droga Evanlyn!
UsuńDo niedawna też tak miałam. To znaczy - mój młodszy syn lubi zasypiać przytulony do mamusi:), więc oczywiście kładę się wcześnie i dopóki nie odkryłam bloga Ani, zasypiałam zaraz po przyłożeniu głowy do poduszki. Teraz to się zmieniło - jestem tak podekscytowana wieczornymi spotkaniami, że nie wpadam w objęcia Morfeusza tak wcześnie i gdy dzieci zasną wymykam się, poza tym ratuje mnie na szczęście tablet ;)
Jeśli chodzi o Sir Guy'a - to jest to znacznie bardziej złożona postać, myślę, że kiedy zobaczysz całość "Robin Hooda" przekonasz się, iż to nie tylko jakieś 85 kg chodzącego seksu ( bo wydaje mi się, że producenci nie spodziewali się, że kobiety tak odbiorą Gisborne'a). Guy to przede wszystkim niezwykle skomplikowany charakter, dusza rozdarta między dobrem i złem, ktoś kto ewoluuje w interesujący sposób w trakcie trwania serialu, a to wszystko w wykonaniu Richarda Armitage'a daje niesamowite rezultaty. Polecam ten serial właśnie ze względu na kreację RA ;)
Pozdrawiam i do napisania! :)
Oh, Evanlyn jeśli chodzi o wczorajsze wieczorne pogaduchy, to kto mam zabroni przedłużyć guyday na sobotę? Już raz tak zrobiłyśmy;) A poważnie mówiąc, prawda jest taka, że głównie wieczorami mam chwilę dla siebie, kiedy moja schorowana Rodzicielka jest w łóżku…
UsuńNatomiast jeśli chodzi o Robin Hooda, no cóż film ten jest skierowany do młodzieży, i to tej młodszej młodzieży;) więc jeśli mam być szczera a przy tym nie spoilerować, Sir Guy w tym serialu to negatywna postać. A przynajmniej z założenia miała taką być, jak wiemy RA zawsze szuka jasnych stron w swoich złych postaciach, więc być może właśnie dlatego jego sir Guy jest tak intrygujący. Ale musisz sama zobaczyć, aby to ocenić, fanwidy i wybrane fragmenty serialu zamieszczane na YT są często życzeniowym spojrzeniem na tą postać w dodatku często wynikającym z zachwytu ( całkiem słusznego resztą) nad samym Richardem Armitage’em.
Cieszę się, że moje zRYSIOwanie przez głos RA zachęcił Cię do słuchania jego audiobooków. Prawdę mówiąc słuchając ich wciąż nie rozumiem wszystkich słów, ale to mi aż tak bardzo nie przeszkadza, bo z kontekstu domyślam się ich znaczenia. Czasem żałuję, że nie ma jakieś transkrypcji tych audiobooków, wówczas moje postępy w nauce byłyby znacznie lepsze.;)
P.S.
Wciąż mnie intryguje, którą z Ryśkowych postaci widziałaś jako pierwszą. ;)
Pozdrawiam :*
Masz rację Bob, ten serial warto oglądać właśnie ze względu na złożony charakter Sir Guy’a, który wspaniale zobrazował RA ( dla mnie „prawdziwym” Robin Hoodem zawsze będzie Robin z Sherwood z Michealem Praedem w roli głównej).
UsuńPozdrawiam i dziękuję, że tu zaglądasz:*
Witaj zRysiowana!
OdpowiedzUsuńFajnie jest rozmawiać o Rysiu - wciąż mnie intryguje:)) i lubię jego grę, to jak buduje postać. Moje odkrycie Rysia było zupełnie przypadkowe. Zauważyłam w telewizji końcówkę Dumy i Uprzedzenia z 2005 roku i postanowiłam poszukać początku na YT. Kiedy już obejrzałam chyba wszystkie wersje DiU jakie były dostępne to chciałam sprawdzić pojawiającą się "kissing scene N&S", potem przeszłam do proposal i byłam pewna już, że chcę obejrzeć całość. Oczywiście obejrzałam cały serial na raz. Potem polską wersję a potem jeszcze raz wybrane fragmenty. Bardzo lubię ten fragment proposal kiedy Ryś zmienia się na twarzy po usłyszeniu, że nie jest dźentelmenem. Te emocje na twarzy są naprawdę genialne. Dopiero później przeczytałam, że Ryś staje się postacią, którą gra więc w tym momencie był Thortonem i poczuł tą zniewagę Ohhh...
Ryś w jednym z wywiadów powiedział, że najbardziej lubi włąśnie swoje role Thortona i Portera ze Strike Back. To było jeszcze przed nakręceniem Hobbita. Czy widziłaś Strike Back?
Jak się patrzy na grę Rysia to myślę, że pod pokładem łagodnego i spokojnego mężczyzny kryją się silne emocje i temperament, który znajduje ujście m.in. w aktywności tanecznej na imprezach - super byłoby móc kiedyś z nim zatańczyć:)).
Oj rozmarzyłam się...Ryś działa na mnie jak lampka dobrego wina:))
Jeśli chodzi o Twój angielski to ja uważam, że jest na bardzo wysokim poziomie. Ten dwujęzyczny blog jest super i ja naprawdę przywiązałam się do Rysia dzięki niemu. Po obejrzeniu N&S uznałam Rysia za bardzo dobrego aktora i na tym pewnie by się skończyło moje zainteresowanie nim co nie znaczy, że nie chciałabym oglądać następnych jego filmów. Dopiero po przeczytaniu Waszych opinii o Rysiu jako człowieku zajrzałam do wywiadów i ....przyznałam Wam rację:)) zRYSIOwując się przy okazji bezwiednie. Teraz nie wiem jak z tego stanu wyjść ale rzeczywiście jest mi z tym bardzo dobrze...więc po co?
Hejka Evanlyn:)
UsuńOch czyli pan Thornton był tym, który Cię zachwycił jako pierwszy. Wciąż jest u mnie na pierwszym miejscu, jeśli chodzi o postacie grane przez RA<3 Ale, widzę, że oglądanie N&S zaczęłaś od najlepszych momentów. Peronowa scena, jak dla mnie najpiękniejsza scena pocałunku ever! I podobnie jak Ty od razu obejrzałam cały serial w jeden wieczór, o czym zapewne wiesz:) I jak również wiesz, też uwielbiam scenę oświadczyn, tą usuniętą-dłuższą scenę. Ileż tam jest emocji, po jednej jak i po drugiej stronie. Aż ciarki przechodzą na wspomnienie…
Odpowiadając na pytanie, oczywiście, że widziałam go jako Portera i to w naszej telewizornii ( w TVP1)- to było niesamowite uczucie. I nawet nie wiem dlaczego traktuję go tu troszkę po macoszemu. Chyba będę musiała poprawić się w tym temacie;)
Myślę, że generalnie aktorstwo pozwala Rysiowi doznać, chyba to dobre słowo, wszystkich ekstremalnych emocji, więc w życiu może być spokojnym mężczyzną;) Poza tym, jak sam podkreśl, lubi aktywność fizyczną, czy to w postaci biegania, wspinaczki górskiej, czy jazdy na nartach, a i taniec też musi być wysoko na jego liście. A zatańczyć z nim… hmmm… mój Boże, jeśli o mnie chodzi to ja mam dwie lewe nogi….
I przyznam Ci się, że naprawdę podziwiam go jako człowieka ( wiem, powtarzam się ) a ta australijska promocja Hobbita jeszcze bardziej utwierdziła mnie w przekonaniu o jego wyjątkowości.
Bardzo dziękuję Ci za miłe słowa o tym miejscu.:* Bardzo cenię sobie to, że Ty i pozostałe Dziewczyny tu zaglądacie, że zachwycacie się tym człowiekiem ( co powoduje, że nie czuję się jak odmieniec, który zachwycił się jakimś tam aktorem) i że dzielicie się tu swoimi emocjami i spostrzeżeniami, czytając Wasze komentarze naprawdę się relaksuję.
Pozdrawiam:*
p.s.
Dla mnie jedynym panem Darcy jest ten z twarzą Colina Firtha i dłuuugo był nr1 na mojej liście ukochanych kostiumowych postaci. Czy muszę dodawać, że teraz niepodzielnie króluje pan Thornton<3
Witajcie RYSIOmaniaczki ;)
OdpowiedzUsuńWłaśnie wróciłam ze szkolenia dotyczącego komunikacji interpersonalnych, bardzo było ciekawe, muszę przyznać, chociaż uniemożliwiło mi udział w piątkowych i wczorajszych Rysiowych pogaduchach.
Hojny Guy to jeden z jaśniejszych aspektów tej postaci, który odnosi się bezpośrednio do relacji z Marian. Ogólnie większość "dobrego" w naszym bohaterze ma bezpośredni związek z uczuciem do kobiety. To ono Go zmienia, przekształca i ulepsza, tymbardziej smutnym jest fakt, że uczucie to było jednostronne. Gdzieś wyżej pisałyście o tym, czy byłoby możliwe życie z tak pogmatwaną osobowością jak Guy. Myślę, że gdyby Marian odwzajemniła uczucie Guy'a, jego "polepszenie" byłoby pełniejsze i znalazłby w sobie siłę, by zwalczyć czarną stronę swojej osobowości.
(Przynajmniej ja tak lubię o tym myśleć,jako optymistka ;)
Pozdrawiam Was serdecznie i życzę udanej niedzieli. :*
Jako dość niepoprawna romantyczka, również bardzo bym chciała, aby Guy zmienił się pod wpływem odwzajemnionego uczucia Marian i zaznał spokoju duszy i serca. Ale wówczas to byłby zupełnie inny serial;) I przyznam się, że lubię szukać w nim dobrych stron nawet jeśli są to strzępki dobroci.
UsuńPozdrawiam i dziękuję, że się odezwałaś. :*
Znalazłam takie zdjęcia Gaya, to się podzielę pięknem:)
OdpowiedzUsuńhttp://1.fwcdn.pl/ph/44/92/334492/178908.1.jpg
to spojrzenie przyprawia mnie o nieśmiałe trzepotanie serducha:)
http://img.karaoke-lyrics.net/img/artists/19039/soundtrack-robin-hood-bbc-serial-14575.jpg
być na jej miejscu:)... eh marzenia:)
http://b.vimeocdn.com/ts/180/809/18080953_640.jpg
majestatyczny Guy:)
p.s. zmieniłam swój pseudonim, ale to cały czas ja, DorotaL:)
Pozdrawiam:*
http://armyofchefs.files.wordpress.com/2013/03/guy-of-gisbourne-venison.jpg
Usuńi jeszcze jeden majestatyczny Guy:)
no i na koniec piękna propozycja na tapetę:)
http://images5.fanpop.com/image/photos/30500000/Richard_Armitage_Spring_back-richard-armitage-30580013-1680-1024.jpg
Tego nie skomentuje nawet bo brak mi słów:)
Usuńhttp://sftvau.tumblr.com/image/50144011744
chociaż...hm... chciałabym być na miejscu Kermita:)
Jakie piękne zdjęcia znalazłaś:)
UsuńNie dziwię się, że przy pierwszym zamieszczonym przez Ciebie zdjęciu serduszko mocniej Ci bije, bo na tym zdjęciu Sir Guy swoim spojrzeniem wręcz przeszywa na wskroś. ;)
Drugie: hmmm rozumiem Twoje marzenie:)
Trzecie: może i majestatycznie tu Guy wygląda, ale jak obejrzysz serial to zrozumiesz, że nie do końca o to chodziło scenarzystom, więc jak sądzę znów zadziałała „magia Rysia”;)
Czwarte: OOOO tak! tu zdecydowanie pełen majestat
Piąte: Piękna jest ta tapeta <3 autorstwa Tannni ( na pasku bocznym bloga kliknij na Tannni_Design a znajdziesz więcej cudeniek jej autorstwa, tam możesz nawet ogolić RA;))
Hmmm szczęściarz z tego Kermita ;)
Dziękuję za linki, teraz siedzę z wielkim uśmiechem na twarzy :)
Pozdrawiam :*
p.s.
dzięki za doprecyzowanie w sprawie Twojego nicka :) podoba mi się, chociaż poprzedni też był fajny Derweno:)
Wczoraj miałam taki "mini Guy Day", bo zaczęłam szukać o tej postaci i serialu informacji no i efekty widziałaś sama Aniu:) A jak się już siądzie i wpisze w wyszukiwarkę Guy of Gisborne, to samo leci:P:P:P
UsuńTannni Desing tworzy naprawdę przepiękne grafiki, pomijając nawet fakt obecności na nich naszego RA:) Dzięki za wskazanie tej strony:) Najbardziej podoba mi się zegar z Thorinem, z wiadomych względów, ale też dlatego że dzięki przenikaniu się twarzy RA i Thorina mogę w końcu zobaczyć dokładnie co zmienili charakteryzatorzy w wyglądzie RA.
Serdecznie pozdrawiam:*
Też lubię wspomniany przez Ciecie zegar<3 nie tylko ze względu na transformację RA w Thorina, ale również ze wzgl. na śpiew Ryśka<3 Thorin pływający w beczce również jest fajny, szum fal bardzo uspokaja ;)
Ściskam :*