Mam nadzieję, że tak samo jak ja, cieszycie się na GuyDay. :) W takim razie, mam pytanie. Jeśli miałybyście możliwość spędzić wieczór w towarzystwie Sir Guy’a lub Johna Mulligana, granych przez Richarda Armitage'a, to z którym z tych (złych) facetów wybrałybyście
się na kolację? | I hope you're happy in the same way as I am for today's Guy Day.:) So, I have a question. If you could spend an evening in the company of Sir Guy or John Mulligan, played by Richard Armitage then which of those (bad) guys would you go on the supper? |
Richard Armitage jako Sir Guy w serialu BBC "Robin Hood" S.3.E.6. / Richard Armitage as Sir Guy in the BBC series Robin Hood. S.3E.6 Źródło/ Source: RichardArmitageCentral |
Richard Armitage jako John Mulligan w serialu BBC "Moving On". / Richard Armitage as John Mulligan in the BBC series "Moving On". Źródło / Source: RichardArmitageCentral |
Aby ułatwić Wam właściwy wybór, proponuję abyście obejrzały poniższe fanvidea. | Before you make your decision I suggest you to see these two beautiful fanvids. |
P.S. Nie mogę się powstrzymać od umieszczenia jeszcze jednego fanvidea, które uwielbiam. Tym razem autorstwa Bccmee. |
P.S.
I can not help but I have to put here another video, this time by Bccmee.
|
Będę tu wieczorem:)
Cześć drogie zRysiowane:)
OdpowiedzUsuńOdpowiadając na pytanie Ani:
Chciałabym spędzić wieczór z Guyem z Gisborne:)
A najlepiej o cały dzień poprzedzający ten wieczór. Ale nie byłby to dzień spędzony na romantycznych uniesieniach, bo to zostawiłabym nam na koniec. Chciałabym wykorzystać ten dzień jak najbardziej przyjemnie i pożytecznie, czyli na rozwijaniu moich zainteresowań. A że Guy przypadkiem jest ekspertem w dziedzinach którymi się interesuję to myślę, że chętnie podzieliłby się ze mną swoją wiedzą. Mógłby dać mi lekcję fechtunku (zawsze marzyłam, żeby uczyć się walczyć mieczem) i może dałby parę rad co do mojej jazdy konnej (to już umiem, ale wiadomo ćwiczenia czynią mistrza, zwłaszcza pod okiem takie nauczyciela jak Guy).
Nawiązując do wypowiedzi dziewczyn z poprzedniego twojego postu Aniu, ostatni tydzień to faktycznie istny Guy Week:)
Dla mnie szczególnie, bo jestem w trakcie oglądania Robin Hooda(dziękuję Bob, za polecenie świetnego portalu kinomaniak.tv) No i w kółko słucham i oglądam fanvideo autorstwa delicatebloosom AMAZING, które wrzuciła Ania (za to video dzięki ci Aniu jeszcze raz::*:))
pozdrawiam :*
Dziękuję bardzo za odpowiedź, Derweno:)
UsuńMnie również podoba się Twój pomysł na spędzenie całego dnia z Sir Guy’em. Och, dzień z Sir Guy’em z pewnością nie byłby nudnym dniem. Można by jeszcze dorzucić wspinaczkę na drzewo;)
Cieszę się, że tak bardzo podoba Ci się ten Amazing fanwid, przyznam się, że ja tez długo, bardzo długo nie mogłam się od niego oderwać.:)
Pozdrawiam :*
Zdecydowanie wybieram wieczór z Guyem ;) I może nawet ten jeden jedyny raz porafiłabym być posłuszna mężczyźnie....
OdpowiedzUsuńPodoba mi się wizja Derweny, w której Guy uczy władać mieczem (oczywiście nie byłabym w stanie utrzymać jego ciężaru w dłoniach i mój nauczyciel musiałby mi pomóc;)i jeździć konno (utrzymałabym się w siodle tylko przy pomocy asekurujących mnie silnych ramion Gisborne'a ;)
Pozdrawiam:)
Dzięki Bob za odpowiedź:)
UsuńHmmm tak sir Guy potrafi być apodyktyczny, ale kolacja z nim mogłaby być całkiem przyjemnym wieczorem, ale się rozmarzyłam :)
Pozdrawiam :*
Sorry, that for me this is not a difficult choice to make.
OdpowiedzUsuńJohn Mulligan ;o)
I think I would need to reserve a spot in prison (though I certainly would prefer a spot as his prison guard ;o), if a real John Mulligan were around. He just could convince me of anything he wanted.
Oh yes indeed, just one of his charming glances and everyone of us could be convinced to do anything he wanted. ;)*sigh*
UsuńThanks so much for your comment:*
Hmmm.... Aniu to bardzo trudne pytanie :)
OdpowiedzUsuńAle wybrnę dyplomatycznie.
Z obydwoma :)
A to z tego prostego powodu, że obydwaj wyglądają zniewalająco i obydwaj posiadają to figlarne Ryśkowe spojrzenie zarezerwowane dla grania "tych złych" ;)
Z pewnością z żadnym z nich nie byłoby nudno.
;)
Pozdrawiam Was mocno :***
Dziękuję Marto za Twoją odpowiedź:)
UsuńOch tak, zdecydowanie wieczór w towarzystwie każdego z nich nie należałby do nudnych. Chociaż, gdzieś na tam w zakamarku mego serce myślę, że w sir Guy bardziej byłby skłonny porzucić swoją ciemną stronę:)
Zdecydowanie Guy. Zamiast kolacji chętnie zwiedziłabym Sherwood w jego towarzystwie. Tylko jego, żadnej eskorty! ;)Taki wieczorny spacer z pewnością byłby niesamowicie ekscytujący. Wyobraźcie sobie: powoli zapadający zmrok, zarysy potężnych drzew, łuczywo rozświetlające ciemność i silne męskie ramię obok. Guy opowiadający historie o duchach, upiorach i dawnych legendach. Romantyczny nastrój podszyty dreszczykiem emocji. Wokół jedynie cisza, przerywana od czasu do czasu tajemniczymi szelestami, stukotami i pohukiwaniem sowy.
OdpowiedzUsuńZwieńczeniem tak emocjonującego wieczoru byłaby zapewne mała lampka wina w jego towarzystwie i rozmowa ciągnąca się aż po świt. W międzyczasie chętnie zagrałabym z nim w karty. Stawka musiałaby być wysoka (i niekoniecznie byłyby to pieniądze).;)
Bardzo dziękuję za Twoją odpowiedź Tamaryszku :)
UsuńHmmm to byłby piękny wieczór… aż się rozmarzyłam …
Aniu, jestem już w połowie 3 sezonu Robin Hooda, także zapoznawanie się z ta rolą Richarda jest juz prawie zakonczone:)
OdpowiedzUsuńPostać Guya mnie ogromnie zauroczyła od pierwszego odcinka, do tego stopnia, że teraz co dzień oglądam po cztery odcinki zarywając noce. Do tego od trzech dni, co noc Guy mi się śni (cóż to są za cudowne noce):P
Kiedyś przy okazji podzielę się moimi dokładnymi odczuciami o tej postaci, ale kilka rzeczy chciałam powiedzieć już teraz.
Mianowicie to, że czekam z niecierpliwością na każda scenę z nim, każdy jego ruch jest idealny, każdy uśmiech przyprawia o motyle w brzuchu i nieśmiało ten uśmiech odwzajemniam. Więc na początku III sezonu Guy zniknął na bodajże 1,5 odcinka to wszystko we mnie krzyczało razem z szeryfem, "WHERE IS GISBORNE??!!!!" i przyznaję, że mój krzyk był o wiele bardziej przekonujący niż szeryfa:)
A kiedy Guy znów się pojawił to jakby kamień spadł mi z serca:):):):):):):):):):):)
Ja wiem, że Guy jest okrutny, wyrachowany, brutalny, ale Richard zrobił z nim coś cudownego. Dał mu taką cząstkę człowieczeństwa, że się tak wyraże. Efektem tego jest to, że czego by sie nie dopuścił, pomimo wszystkich jego wad mam ochotę podejść i go przytulić. Bo tak naprawdę to równy gość:):):):) No i jest diabelnie przystojny:P
Przepraszam za ewentualne literówki:)
Pozdrawiam:*
Cieszę się, że tak szybko udaje Ci się oglądać RH ( i jak widzę, przy zachowaniu kolejności odcinków – i tak trzymać;) )
UsuńMyślę, że to człowieczeństwo, które zauważyłaś w postaci sir Guy’a to swoista cecha talentu RA i jego podejścia do granej przez siebie postaci. Bo każdy z jego bohaterów jest bardziej ludzki. Kiedyś powiedział, że w jasnej postaci szuka ciemnych stron a w ciemnych postaciach jasnych ( tak to przynajmniej zapamiętałam). I to widać.
Jak wiesz, mnie najbardziej fascynuje Guy z 2-go sezonu ( o tym, że właśnie ten najseksowniej wygląda już nie wspomnę;)) i ciekawa jestem z którego sezonu Sir Guy będzie Twoim ulubionym.
Dzięki, że podzieliłaś się swoimi wrażeniami :) Pozdrawiam :*
P.S.
Bardzo zazdroszczę Ci RAsnów ;)
Tak się zastanawiam i może ty Aniu wiesz, czy do III sezonu Richard zapuścił takie długie włosy, czy są przedłużane?
UsuńA z innej beczki. Guy kojarzy mi się trochę z Bohunem granym przez Aleksandra Domogarowa.
Jeśli chodzi o długie włosy sir Guy’a z 3-go sezonu to wydaje mi się, że były doczepiane ( 3-ci sezon kręcony był krótko po jego występach w Spookach, jeśli dobrze pamiętam, a tam jako Lucas miał dość krótkie włosy).
UsuńPrzepraszam Derweno, że dopiero teraz opisuję na Twój komentarz, nie wiem dlaczego ale dopiero teraz go zauważyłam :(
Pozdrawiam :*