piątek, 3 maja 2013

Jeszcze jeden wywiad z panem Armitage'em:) / Another interview with Mr. Armitage.:)


Dzięki Anonimowa Czytelniczko za link do tego wywiadu:)Thank you anonymous reader for the link to this interview:)




I kilka moich kadrów z tego wywiadu. Czy muszę mówić dlaczego?;)And some of my screencaps from that interview. Need I say why?;)





13 komentarzy:

  1. Nie, nie musisz kochana. :)
    Wszystko jest jasne.

    Patrzyłam na te ręce i patrzyłam i doszłam do wniosku, że bardzo mu się pomagają w dogłębnym przemyśleniu odpowiedzi na pytania. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiesz, nawet teraz jak chcę odpowiedzieć na Twój komentarz, zatrzymuję się na tych kadrach…i… no i zatrzymuję się….

      Bardzo lubię jak to co mówi współgra z jego dłońmi. Te dłonie wręcz pogłębiają jego myśli/ jego wypowiedź.

      Usuń
  2. Uwielbiam kiedy Richard dotyka swojej twarzy, drapie nos lub skubie brodę - jest wtedy taki rozbrajająco chłopięcy :)

    Wywiad bardzo mi się podobał - nareszcie jakieś nowe, ciekawe pytania i bardzo miła , bezpretensjonalna dziennikarka :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I za każdym razem to jego dotykanie twarzy nie jest oznaką nerwowości tylko, jak napisała Marta, pomaga mu to w udzielaniu przemyślanych odpowiedzi. Co naprawdę jest bardzo urocze :)

      Usuń
  3. Nie ma za co :) ja przy tych wybranych ujęciach kilkakrotnie zrobiłam sobie replay więc doskonale cie rozumiem... co do jednego sie jednak nie zgodze to dotykanie twarzy bardzo często moim zdaniem znamionuje u niego zmieszanie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. p.s.
      choć oczywiście raczej nie w tym wywiadzie

      Usuń
    2. No właśnie, też mi się wydaje, że w tym wywiadzie dotykanie jego brody pomagało mu myśleć:)
      Jeszcze raz dzięki za linka:*

      Usuń
  4. Uroczy wywiad. Jeden z ciekawszych, jakie ostatnio oglądałam. I przeprowadzony w bardzo przyjemnej, spokojnej atmosferze. Nie było "szturmowania" pytaniami, wyciągania z Rysia odpowiedzi na siłę, zmuszania go do opowiadania wciąż tych samych historii...

    Dodatkowe okraszenie rozmowy przez Rysia pogodnym, ciepłym uśmiechem sprawia, że chciałoby się ją oglądać wciąż i wciąż na nowo. Rozbrajają mnie te delikatne zmarszczki w kącikach oczu, pogłębiające się przy każdym uśmiechu i gestykulacja, o której już wspomniałyście. Z pewnością trudno byłoby mi się skoncentrować będąc na miejscu jego rozmówczyni.;)
    I te dłonie... Tak pięknie uformowane, smukłe, a jednocześnie silne i zwinne. Niczym cudowny obraz, który pozostaje w pamięci na długo.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też lubię tą spokojną atmosferę jaka jest podczas wywiadów w Australii. Być może jest to ( jak napisałam piętro niżej) spowodowane tym, że RA jest jedyną gwiazdą promującą DVD z Hobbitem, i pytający mają więcej czasu na wszystko. Na rozmowę z nim ale przede wszystkim na przygotowanie się do tej rozmowy. A może to kwestia kultury i ludzi tam żyjących, nad którą również zachwycał się RA ( jeśli dobrze pamiętam, on chce tam kupić kawałek swojego miejsca).

      Przyznam się, że i mnie trudno byłoby skoncentrować się rozmawiając z RA ( jeśli zdołałabym się na zdobyć;) ). A już szczególnie,kiedy unosi jedną brew jednocześnie uśmiechając się.

      Uwielbiam jego dłonie, co nie jest nowym stwierdzeniem ;) ale mam wrażenie, że jakby mu jeszcze bardziej zeszczuplały, i jakoś bardziej widać na nich żyły. Ale i tak moje oczy zatrzymują się na nich za każdym razem. Ech… i już z tym nie walczę...

      Usuń
  5. Mój wzrok automatycznie skierował się na dłonie Rysia. Właśnie też zauważyłam, że uwidoczniły się na nich żyły...
    Cóż mogę rzec... chyba mam lekkiego świra na punkcie tego faceta. Rzadko się spotyka mężczyznę zarazem tak męskiego, dojrzałego ale z nutką chłopięcości. Faceta rozbrajającego swym uśmiechem, ale czasem sprawiającego wrażenie twardziela. Mimo to kryje się w nim bardzo wrażliwy człowiek. Eh, nasz ten Ryś, można się tak nad nim godzinami rozpływać :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj można Lady Lukrecjo! Można! I naprawdę fajnie jest patrzeć na niego w tych wywiadach:) Takiego spokojnego, pewnego siebie i w sumie wypoczętego:)

      Usuń
  6. Ja to sobie tak myślę, że Richard się dobrze czuje w tej brodzie.

    Jak oglądałam ten wywiad to aż miło było na Richarda patrzeć. Takie wyluzowany, spokojny... aż mnie się ten jego spokój udzielił:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Masz rację Doroto, mnie również udziela się ten jego spokój.:)

      Usuń

Nadrzędną zasadą tego bloga jest szacunek dla pana Armitage’a, dla autorki bloga, jak również dla komentujących, którzy pozostawiają tu komentarz. Zostawiając swój komentarz zobowiązujesz się postępować zgodnie z tą zasadą. Autorka bloga zastrzega sobie prawo do usunięcia komentarza, który wg jej uznania będzie naruszał powyższe zasady.