Dzięki uprzejmości Richard Armitage Central możemy cieszyć się zdjęciami Richarda Armitage'a zamieszczone w Fault Magazine. Mnie szczególnie podobają się te zdjęcia.
Thank you, Richard Armitage Central that we can now enjoy the pictures of Richard Armitage placed in Fault Magazine. I especially liked the pictures below.
Richard Armitage zdjęcie dla Fault Magazine. Źródło: richardarmitagecentral
Richard Armitage - zdjęcie dla Fault Magazine. Źródło: richardarmitagecentral |
Richard Armitage - zdjęcie dla Fault Magazine. Źródło:richardarmitagecentral |
Cały artykuł oraz więcej zdjęć tutaj.
Article and more pictures here.
Niesamowite, bo te zdjęcia są tak bardzo różne od tych zza kulisowych ujęć, które mogliśmy zobaczyć w wideo opublikowanym 21 grudnia. Może nie do końca zachwyca mnie to, co z nimi zrobiła pani Paula Parrish ( właśnie dlatego nie umieściłam wszystkich zdjęć opublikowanych w Fault), ale taki to już jej styl ( tu strona z jej pracami http://www.paulaparrish.com/ ) Jednak ona z pewnością dostrzegła jakby innego RA niż dotychczasowi fotografowie i to mi się bardzo podoba. Bo na jej zdjęciach Ryś jest jeszcze bardziej intrygujący. Uwielbiam to drugie zdjęcie, gdzie Ryś taki zamyślony i patrzy prosto w oczy obserwatora (a o tym, co odsłania ta lekko rozpięta koszula nie wspomnę ;) ).
OdpowiedzUsuńKaas kochana, trzymam kciuki za sesję ( jak to kiedyś mówiono „System Eliminacji Studenta Jest Aktywny” ;) ) i bardzo jestem ciekawa Twoich wrażeń z Hobbita.
Pozdrawiam gorąco :)
Tak sobie myślę, że Paula Parish chciała pokazać inną , ciemną stronę Rysia- jeżeli oczywiście takową posiada ? Na tych zdjęciach RA jest taki szary, wymięty, trochę niebezpieczny...Tak jak napisałaś Aniu - jeszcze bardziej intrygujący.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
PS: Kaas! Ja także trzymam kciuki. Życzę samych piątek w indeksie.
W tych zdjęciach podoba mi się to, że to co na planie zza kulisowych ujęć wyglądało na pewnego rodzaju znużenie a pani Parrish zamieniła na coś, co naprawdę intryguje. Ale jak Ryś gdzieś wspominał, że chciałby aby następna grana przez niego postać była zupełnie inna od ostatniej, to ta sesja doskonale wpisuje się w jego słowa. Bo Thorin to w sumie postać bardzo majestatyczna, dostojna, w pewnym sensie wzór a tu na tych zdjęciach jak słusznie zauważyłaś wygląda na trochę niebezpiecznego. Więc zdjęcia, wg mnie, są doskonałą reklamą dla RA jako aktora,wręcz krzyczą mogę takim być przez chwilę ( i mam nadzieję, że tylko przez chwilę :)).
UsuńNie przepadam za tą sesją zdjęciową Aniu (to znaczy za pracami Pauli P.-bo ten krótki filmik z planu tej modowej sesji bardzo mi się podoba) ale to środkowe zdjęcie już teraz zaliczam do moich ulubionych. Uwielbiam zaglądać w Rysiowe oczy.
OdpowiedzUsuńTa ostatnia praca , to zdjęcie, takie" poranione" robi na mnie odpychające wrażenie. Zgadzam się z obserwacją Bob- Ryszard wygląda niebezpiecznie. Do niedawna martwiłam się że nasz muz nie jest w stanie zagrać postaci całkowicie pozbawionej ludzkich uczuć, przestałam się martwić bo oczy tej postaci z ostatniego zdjęcia są jakieś takie odczłowieczone, bezmyślne jak oczy rekina. Całe szczęście że to wszystko fałsz,gra i nieprawda jak to niedawno stwierdziła Kofika u Jonii.
Pozdrowienia i całuski dla zRYsiowanych :)
PS: powodzenia Kaas! "Szeeeszja , dla każdeeego sztudeeenta obszeeeszja"- jak śpiewał Drupi( e tam za młode jesteście by pamiętać Drupiego:))
A to ciekawe spostrzeżenie Asiu, jeśli chodzi o to ostatnie zdjęcie. Bo mnie skojarzyło się z reklamówką Sky1HD, gdzie Ryś był Porterem. Jeśli nie widziałaś/ widziałyście poniżej link, warto oglądać w dużym oknie.
Usuńhttp://www.youtube.com/watch?feature=player_embedded&v=KzlgriQZn-Y
I przyznam się, że im dłużej przyglądam się tym zdjęciom tym bardziej je lubię. Właśnie za tą inność w ukazaniu Rysia. Nie słodkiego, miłego i grzecznego z uśmiechem na twarzy lecz takiego pogrążonego w swoich myślach, jak na 2-gim zdjęciu … Zdecydowanie ta sesja jest świetnym sposobem do zaprezentowania Rysia jako aktora wszechstronnego.
No tak, zgadzam się z Joasią, że filmik z planu jest lepszy od samej sesji! Ale oglądając inne okładki tego magazynu to można było być przygotowanym na taki efekt końcowy - oni chyba lubują się w takich niekonwencjonalnych zdjęciach. A Ryś, jak na profesjonalistę przystało, nie boi się podjęcia nawet ryzykownych przedsięwzięć.
OdpowiedzUsuńZ całej trójki wybrałabym pierwsze zdjęcie jako najlepsze, wydaje mi się że tu Ryś najbardziej przypomina siebie samego. Na drugim - szkoda, że "ucięli" mu połowę czoła. A Rysia z trzeciego zdjęcia po prostu się boję - nieobliczalny i przerażający.
Mam wrażenie, że RA, jak nigdy dotąd, wydaje się w tej sesji nieobecny, jakby jego myśli były gdzieś bardzo daleko... A oczy Rysia - gdzie zawsze aż kipi od uczuć i emocji - tutaj są zupełnie puste.. Jak On to robi!?? Pełen profesjonalizm!!!
Poza tym świetna jest ta koszula, a że rozpięta - to dodatkowy bonus. Powiem dyplomatycznie, że rozpięcie koszuli u Rysia świetnie poprawia proporcje jego szyi i twarzy:)
Przyłączam się do "Grupy wsparcia" dla Kaas! życzę sesji łatwej, szybkiej i bezstresowej!
Poczułam się bardzo staro, bo nie pamiętam tej wersji Drupiego (jego samego i owszem ), a tym bardziej nie znałam tak rozszyfrowanego słowa sesja! Boże, czy ja naprawdę tak dawno temu studiowałam?!
Pozdrawiam :)
Masz rację RA pokazał tu pełen profesjonalizm! A mnie w związku z tym zastanawia o czym myślał podczas tej sesji, że tak bardzo zniknął. Szczególnie na tym 2-gim zdjęciu, jest a jakby go nie było, patrzy i to prosto w oczy widza ale jakby nie widział, niby siedzi swobodnie ( uniesione kolano, oparty plecami o oparcie krzesła) a emanuje jakieś dziwne napięcie. Podobnie jak Ty, również żałuję „uciętego” czoła i zastanawiam się jaki efekt chciano tym osiągnąć. Czyżby zamysłem autora było zwrócenie naszej uwagi na oczy Rysia, a może na jego zarośniętą twarz, bo nie sądzę, że chodzi tu o jego dłoń, bo dłoń a raczej dłonie o wiele lepiej prezentują się na tym pierwszym zdjęciu.
UsuńHmmm nie miałabym nic przeciwko temu, aby podczas tej sesji stylista mocniej popracował na tymi „proporcjami” Asiu ;)
Oj tak tak Asiu :)szkoda tego pięknego wysokiego czoła, za to te oczy...
OdpowiedzUsuńDobra! przyznaję się że czasami siedzę (o wiele za długo) patrząc w te łagodne, myślace oczy jak zahipnotyzowana czy też zaRySIoWana ..wariactwo mówię wam. Całe szczęście ze palma mi odbija w doborowym towarzystwie ;)
Wiem coś o tym szaleństwie. Najgorsze ,że ja tak od ponad miesiąca oglądam Rysia codziennie przez pół nocy. Niedługo będę wyglądała jak żeński odpowiednik Richarda na trzecim zdjęciu. Dziewczyny! Chyba potrzebuję pomocy - Czy to kiedyś minie, albo chociaż stanie się mniej intensywne???
UsuńPS: Nie uważacie, że przydałoby się odpiąć chociaż jeszcze jeden guzik tej koszuli?
Pozdrawiam serdecznie wszystkie zRYSIOwane!;)
Asiu mnie też trudno, zwłaszcza ostatnio, oderwać się od Rysiowych zdjęć szczególnie, że pojawiają się w tak fantastycznej ilości i po tak długiej ” suszy”.I naprawdę fajnie, że mogę z Wami cieszyć się nimi.:)
UsuńOch Bob, prawda jest taka, że nie wiem czy to szaleństwo minie, mnie nie mija od 2,5 lat i powiem szczerze nawet nie chcę,żeby minęło. Całkiem dobrze mi w tej RAobsesji.
Usuńp.s.
Och tak! Tak!!! Precz z guzikami!!!!
– powiedziała zwolenniczka zamków błyskawicznych ;)
Oj, Bob, z mojego własnego przypadku wynika, że nie tak łatwo pozbyć się tej obsesji. U mnie trwa już pól roku i nic nie wskazuje na to, żeby miała ustąpić. Tak gdzieś około września myślałam o wysłaniu prośby o autograf - kupiłam nawet kupon IRC(!), ale potem pomyślałam, że prędzej minie mi to szaleństwo niż dostanę odpowiedź (oj, naiwna, naiwna ). Nie myślałam, że tak grubo się pomylę!
UsuńNo i jak zwykle Ania ma rację - bo czy warto i czy naprawdę chcę walczyć z tak przyjemnym uzależnieniem...
Ale, ale! Aniu, nie myślałam,że jesteś tak niecierpliwą miłośniczką błyskawicznego rozpinania koszul, zamiast cierpliwego i powolnego rozpinania guzik po guziku:))
Pozdrawiam Was gorąco;)
Hmmm …. jak widać muszę mocniej popracować nad moją „ciemną stroną” ;)
UsuńPozdrawiam :)
Tylko, że ja przez to uzależnienie ( dotychczas nie miałam nałogów) staję się dysfunkcyjna. W pracy, zamiast skoncentrować się na tym na czym powinnam , myślę tylko - jak byłoby miło pracować z Johnem Thorntonem, albo oglądać telewizję z Johnem Standringiem, kłócić a potem namiętnie godzić z Guyem... W samochodzie ciągle słucham "Blue jeans" Lany Del Rey i wspominam to piękne zdjęcie Rysia w żółtej taksówce z sesji dla Glamour. Wracam do domu i tylko myślę o tym,że w nocy, kiedy wszyscy położą się spać, ja będę mogła popatrzeć na RA w sieci. A jutro przez te nasze rozważania o koszuli będę pewnie wyobrażała sobie jak ją z niego zrywam....Zdecydowanie - nie jestem już normalna!!!
UsuńDobranoc Dziewczyny! Życzę wszystkim bardzo realistycznych snów o Rysiu ;)
Och,Bob, John Thornton to bardzo wymagający i ostry pracodawca, nie wiem czy chciałabym go jako szefa! Chociaż muszę oddać mu sprawiedliwość, że jest bardzo uczciwy i lojalny. Ale i tak wolałabym go w wersji po pracy... Chętnie zasiadłabym przed telewizorem z Johnem Standringiem, żeby szybko dojść do wniosku, że nie ma nic ciekawego do oglądania... A Guy - od poniedziałku na BBC HD znowu powtórki Robin Hood`a...
UsuńWiesz Bob, ja mam podobnie, też czekam do wieczora, czekam na mój czas z moją RAobsesją, która doskonale przynosi, tak bardzo potrzebne,ukojenie po męczącym dniu. I przyznam się, że na początku mojego zRYSIOwania to pan Thornton był ciągle w mojej głowie i wówczas tak bardzo chciałam się podzielić tą radością….ech…
UsuńTak, bycie fanem Rysia ma tyle plusów, jak chociażby to co wymieniły Joasia i Asia ( poznanie nowych fajnych ludzi, czy zaznajamianie się z techniką szeroko rozumianą), a dla mnie również odkrywanie moich nowych możliwości,jak również odkrywanie nowych horyzontów( jak kiedyś pisałam o odkryciu zespołu MUSE, ich muzykę pokochałam przez fanvidea z Rysiem)a teraz coraz bardziej zaczynam lubić Lenę Del Rey z powodów które wymieniłaś, a która wcześniej po prostu mnie drażniła. A poza tym, jak kiedyś napisałam na blogu Bccmee czuję się, że mam mniej lat niż wskazuje na to mój dowód osobisty.:)
Ale się rozmarzyłam przez to co napisałyście Ty AsiuJJ i Bob. Mój Boże, też chciałabym mieć za szefa pana Thorntona, bo choć surowy to z pewnością nie wycofuje się z raz danego słowa a i do Standringa - słodkiego misia- fajnie byłoby się przytulić, co do sir Guy to mam mieszane uczucia, bo chociaż wygląda bosko w tym swoim skórzanym wdzianku to chyba jest zbyt nieobliczalny jak dla mnie….
UsuńTo już czwarty rok zaglądam w Rysiowe oczy a on w moje. Wyczuwam w nim człowieka który widzi,rozumie ale nie ocenia ...chociaż mogą to być również moje pobożne życzenia. Zauwazyłyście jak on uważnie patrzy ludziom w oczy?
OdpowiedzUsuńNie żałuję mojego zRYSIOwania zupełnie, bo dzięki niemu poznałam tylu fajnych ludzi i znowu chichocę jak nastolatka ...nie wspominając o tym jak b.bezpieczna jest ta Rysiowa fascynacja , czyż nie gorzej by było gdybym będąc mężatką podkochiwała się w sąsiedzie;)
Tak, tak Joasiu właśnie za jego szacunek do rozmówcy (nawet jeśli ten zadaje irytujące pytania) tak bardzo go uwielbiam. Ale zRYSIOwanie czasem też bywa trudne w życiu codzienny, zwłaszcza jak kusi mnie aby przytoczyć jakiś cytat z Ryśkowych postaci (szczególnie pana Thorntona)a tu nie mogę tego zrobić bo moje otoczenie i tak tego nie zrozumie. Ech....
UsuńZadziwiające Joasiu, że jesteśmy wszystkie tak podobne do siebie w tym co myślimy. Ryś nie tylko uważnie patrzy ale i bardzo uważnie słucha innych i to z takim pozytywnym, autentycznym zainteresowaniem.
OdpowiedzUsuńO tym jak i czy bezpieczne dla mojego związku jest zafascynowanie Rysiem myślałam nie dalej jak dziś rano podczas mycia zębów! Jedno jest pewne - po poznaniu Rysia niebotycznie podniosła się poprzeczka moich wymagań i nie ma żadnego sąsiada, który by im sprostał!:)
Rysiowi zawdzięczam : poprawę mojego angielskiego, zwłaszcza słówek,
większą biegłość w komputerowych technikach,
szybkie przyswojenie obsługi smartfona ( przed którym broniłam się od ponad roku )... Znajomość RA, jak widać, przynosi też wymierne korzyści... i tej wersji będę się trzymać!
Oczywiście, że bycie fanem Rysia to cudowny stan i niesamowita dawka endorfin. Mam podobnie jak Ty, jeśli chodzi o plusy z byciem RAfanem, jak napisałam wyżej i również RA jest dla mnie wzorem faceta.Czasem tylko żałuję, że nie „znalazłam” go wcześniej.
Usuń