Drogi Panie A., dziękuję za wskazanie mi konieczności powtórki z Szekspira. Jeżeli chce Pan wiedzieć, który z sonetów lubię najbardziej, to musi się Pan jednak bardziej postarać, by taką informację uzyskać. :)) Ale to pozostawiam już Pańskiej inwencji.:)))
Żarty żartami, ale akurat ten sonet bardzo pasuje do nowej roli.
Wiedziałam, że plan będzie miał jakąś lukę!:) Ryś poradził sobie z chińskim, jako Lucas mówił całkiem nieźle po rosyjsku, wpisy na twitterze w różnych językach zamieszcza ... a ja tak obcesowo na rozmowę o Szekspirze napraszam się.:) Poprawię się. Obiecuję. :)
Kochane dziewczyny, piękny jest ten sonet. Mam uczucie, ze przedstawia on nie tylko dualizm pastaci (Guy,Lukas), które Rysiek grał; a może jego samego ? Szekspira trzeba będzie sobie powtórzyć. Och ile dobrych rzeczy ten cudowny człowiek potraf wskazać w tym pełnym agresji i nietaktu świecie.
Mam nadzieję, że Ryś chciał zwrócić uwagę TYLKO na grane przez siebie postacie. I masz rację, Ryś zwraca naszą uwagę na wiele spraw, tylko że nie wszyscy chcą go usłyszeć, niestety.
No cóż Ryś dba o nasze wykształcenie , nie pozwala nam spocząć na laurach. Jestem ogromną miłośniczką Szekspira , no ale w sonetach mam braki . Boże jak byłoby przyjemnie słuchać ic nagranych przez Rysia . Basia
Basiu, nie wydaj mnie ale też mam braki w Sonetach Szekspira ( i mocno usiłuję sobie przypomnieć, czy w zeszłym stuleciu były one „przerabiane” w szkole…hmmm…) Ale z takim mentorem jakim jest Ryś szybko nadrobimy braki i to jeszcze w oryginale, ha! ;)
Drogie dziewczęta - przyłączę się do Was, które macie braki w sonetach, ale zrobiłam dziś rzecz niebywałą: wiedziona siłą wyższą poszłam do biblioteki, zapytałam miłej pani gdzie znajdę Szekspira - po wskazaniu zatonęłam w półeczce, gdzie niestety sonetów nie znalazłam, ale... wypożyczyłam sobie "Hamleta" i "Makbeta" - tego piewszego aż połowę pochłonęłam w pracy, i wywołałam wesołość moich współpracownic :) Za nic jednak nie przyznałam się im, DLACZEGO SZEKSPIR, choć jedna drążyła temat i obśmiała mnie z góry do dołu. A to wszystko przez Rysia! Na szczęście Sonety znalazłam w necie w pdf-ie, więc zabieram się za nadrabianie braków :)
Ten konkretny sonet również przypomina najnowszą rolę, ale nie tylko - idealnie pasuje mi też do Guy'a, i to może bardziej - ale ja do niego mam ogromną słabość, i ostatnio wiele czasu ze sobą "spędzamy", może dlatego go wszędzie widzę :)
I jak tu nie mówić, że zrysiowanie rozwija?:) Robię sobie od wczoraj powtórkę z sonetów, bo dawno do nich nie wracałam, więc chyba mogę przyłączyć się do Waszego klubu?:) Kate, ten konkretny, pasuje do wielu Ryśkowych ról: do Lucasa (jak pisała Jola), do Francisa ( jeszcze niewidzianego:) i oczywiście do Guy'a. Czy mogę liczyć na jakiś konkretny efekt spędzania czasu z mrocznym rycerzem? :) Nie, nie musisz odpowiadać. Poczekam grzecznie. :) Ostatnio polubiłam miłe niespodzianki. :)
Nie nie, kochana, zawiodę Cię - ja po prostu... maluję! Tak mnie natchnął szekspirowski duch, że chwyciłam za kartkę, ołówek, i już na kartce widnieje czupryna czarnego rycerza - muszę chyba tylko iść na konsultacje do fryzjera, bo coś mi nie poszło... :)
A tak serio (bo mam nadzieję, że nie bierzesz serio słów kompletnego ignoranta w kwestii malarstwa :), masz rację - zrysiowanie to najpiękniejszy stan na świecie. Nigdy wcześniej nie czułam się tak... rozwinięta, jak przy Rysiu :) Dobrze, że jest ktoś, kto - może wirtualnie i na odległość, ale jednak - daje nam pozytywnego kopa :)
Kiedyś natchnęło mnie na urlopie i kupiłam sobie w księgarni Szekspira - w końcu pisał świetne kryminały , a to przecież wakacyjna lektura.Piękne okoliczności mazurskiej przyrody , ja z Szekspirem na leżaku a naokoło ludzie wytykający mnie palcami . Nie wierzę Kate ,że tylko malujesz Guy'a, mam nadzieję ,że z tego spędzania czasu urodzą się konkrety . Basia
Oj Basiu, MARZĘ o tym by URODZIŁY mi się konkrety z błękitnymi oczętami i dużym, kształtnym nosem - niestety, Guy z obrazka chyba niewiele mi pomoże. Chyba muszę skierować swoją uwagę na... Toronto? :)
Guy, niebieski irokez, ciuchy ze Star Treka (bo zakładam, że to I albo II sezon:), jeszcze ten płaszcz pożyczony od Clint'a Eastwood'a ... Matko! Cóż to za wizja! :) I pomyśleć, że wyszłyśmy od Szekspira!
Dobra literatura rozwija - zawsze w to wierzyłam. Tylko nigdy nie wiadomo w jakim kierunku ten rozwój pójdzie . A może wystarczyłby tylko płaszcz , po co to ubranko ze Star Treka ? Basia
Chyba każda literatura rozwija. Nawet ta podlejsza - wiadomo, czego nie czytać.:) To wdzianko jest ... dziwne, złoty golfik, to koszmarek ale sam płaszcz? A jak nam się biedaczyna przeziębi w angielskim chłodzie?
A jakby tak Guy poczytał Szekspira? Wiem, nie ta epoka, ale twórcom serialu wiele rzeczy ni przeszkadzało. To w sumie czemu nie?:) Dobrze, poczekam na te czytane Ryśkowym głosem. Oby wśród nagranych znalazł się choć jeden z moich ulubionych. :)
Ułatwmy mu zadanie - niechże jedzie na koniu, ale przed nim siedzi piękna białogłowa, która trzyma mu tomik z poezją - wszak Guy musi mieć wolne ręce, by koniem sterować :) No i oczywiście, w razie potrzeby, niewiastę przytrzymać :) I wtedy czytałby jej szeptem wprost do ucha...
Tyłem - w oczy będą patrzeć sobie dopiero, gdy dojadą na miejsce, a zmierzają nad piękne, romantyczne jezioro, gdzie za chwilę zacznie się zachód słońca...
No to na koniu nie poczytają sobie poezji . Dopiero nad jeziorem będą mogli sobie spokojnie poczytać. No bo cóż innego mogliby tam robić .Mam nadzieję ,że zaopatrzyli się w latarki tzn chyba łuczywa albo co tam zabierali ze sobą , bo pozachodzie słońca kiepsko by szło czytanie po ciemku . Basia
Nie za dużo talentów posiadasz , piszesz malujesz ; ja chyba w złej kolejce stałam jak Pan Bozia talenty rozdawał . Koń ma to do siebie ,że trzęsie jak się na nim jedzie więc tomik latałby raz w górę raz w dół - przy czytaniu to mało komfortowe .Tak mi się przynajmniej wydaje bo nie czytałam jeszcze na koniu. Basia
Zdziwiłby się Szekspir, zdziwiłby się Rysiek, a i sam Guy chyba również - w jakież to rejony, pod wpływem lektury mogą dotrzeć kreatywne kobiety:) Ale co się dziwić? Wszak sonety są pełne emocji, a jeszcze czytane TYM głosem? Ha! Romeo! Właź na balkon. Guy! Złaź z konia. Poczytamy leżąc na trawie:)
Basiu, czarownica to moje drugie imię:) Odkąd "poznałam" Ryśka, oczywiście, bo przedtem byłam grzeczna i bogobojna - czytanie poezji w pędzie na koniu nie przychodziło mi do głowy:)
Fakt "znajomość" z Ryśkiem zmienia człowieka . No ale mam mały problem , nie mam poezji Szekspira,mam tylko jego sztuki więc czytanie będzie musiało trochę poczekać . Basia
Nie ma opcji, żebym wybrała jeden ulubiony, ja nawet ulubionej pary skarpetek bym nie potrafiła wskazać :D. Lubię sonet 60, 78 i 138, tyle pamiętam. Ale pewnie jeszcze jakieś by się znalazły, gdybym poczytała ;)
Nadrzędną zasadą tego bloga jest szacunek dla pana Armitage’a, dla autorki bloga, jak również dla komentujących, którzy pozostawiają tu komentarz. Zostawiając swój komentarz zobowiązujesz się postępować zgodnie z tą zasadą. Autorka bloga zastrzega sobie prawo do usunięcia komentarza, który wg jej uznania będzie naruszał powyższe zasady.
Drogi Panie A., dziękuję za wskazanie mi konieczności powtórki z Szekspira. Jeżeli chce Pan wiedzieć, który z sonetów lubię najbardziej, to musi się Pan jednak bardziej postarać, by taką informację uzyskać. :)) Ale to pozostawiam już Pańskiej inwencji.:)))
OdpowiedzUsuńŻarty żartami, ale akurat ten sonet bardzo pasuje do nowej roli.
Uważaj Eve, skoro Ryś poradził sobie z chińskim to i z naszym językiem da sobie radę;-)
UsuńTeż mam takie wrażenie, że Ryś troszkę się z nami drażni. Tu zwraca uwagę na Szekspira a po głowie chodzi mu już nowa postać. ;-)
Aniu, to taki mój chytry plan, ale nikomu nie mów.:)) Przywiązanie do Szekspira to nie złego. Nie mam się czego wstydzić. :)
UsuńAaa taki plan, rozumiem :-) Ale wiesz, żebyś się nie zdziwiła jak Ryś się postara i całkiem niezłą polszczyzną do Ciebie napisze.:-)
UsuńWiedziałam, że plan będzie miał jakąś lukę!:) Ryś poradził sobie z chińskim, jako Lucas mówił całkiem nieźle po rosyjsku, wpisy na twitterze w różnych językach zamieszcza ... a ja tak obcesowo na rozmowę o Szekspirze napraszam się.:) Poprawię się. Obiecuję. :)
UsuńDobRAnoc
Myślę, że akurat z nim rozmowa o Szekspirze może być bardzo owocna, więc nie masz powodów do poprawiania się. :-)
UsuńSłodkich RAsnów:-)
Uff! To uspokoiłaś mnie. :)
Usuń:-)
UsuńKochane dziewczyny, piękny jest ten sonet. Mam uczucie, ze przedstawia on nie tylko dualizm pastaci (Guy,Lukas), które Rysiek grał; a może jego samego ?
OdpowiedzUsuńSzekspira trzeba będzie sobie powtórzyć.
Och ile dobrych rzeczy ten cudowny człowiek potraf wskazać w tym pełnym agresji i nietaktu świecie.
Mam nadzieję, że Ryś chciał zwrócić uwagę TYLKO na grane przez siebie postacie.
UsuńI masz rację, Ryś zwraca naszą uwagę na wiele spraw, tylko że nie wszyscy chcą go usłyszeć, niestety.
No cóż Ryś dba o nasze wykształcenie , nie pozwala nam spocząć na laurach.
UsuńJestem ogromną miłośniczką Szekspira , no ale w sonetach mam braki .
Boże jak byłoby przyjemnie słuchać ic nagranych przez Rysia .
Basia
Basiu, nie wydaj mnie ale też mam braki w Sonetach Szekspira ( i mocno usiłuję sobie przypomnieć, czy w zeszłym stuleciu były one „przerabiane” w szkole…hmmm…) Ale z takim mentorem jakim jest Ryś szybko nadrobimy braki i to jeszcze w oryginale, ha! ;)
UsuńI mamy dwa w jednym : czytamy poezję i szlifujemy język .
UsuńBasia
A jeśli Ryś nam to pięknie przeczyta, to będziemy miały trzy w jednym ;-)
UsuńDrogie dziewczęta - przyłączę się do Was, które macie braki w sonetach, ale zrobiłam dziś rzecz niebywałą: wiedziona siłą wyższą poszłam do biblioteki, zapytałam miłej pani gdzie znajdę Szekspira - po wskazaniu zatonęłam w półeczce, gdzie niestety sonetów nie znalazłam, ale... wypożyczyłam sobie "Hamleta" i "Makbeta" - tego piewszego aż połowę pochłonęłam w pracy, i wywołałam wesołość moich współpracownic :) Za nic jednak nie przyznałam się im, DLACZEGO SZEKSPIR, choć jedna drążyła temat i obśmiała mnie z góry do dołu. A to wszystko przez Rysia! Na szczęście Sonety znalazłam w necie w pdf-ie, więc zabieram się za nadrabianie braków :)
UsuńTen konkretny sonet również przypomina najnowszą rolę, ale nie tylko - idealnie pasuje mi też do Guy'a, i to może bardziej - ale ja do niego mam ogromną słabość, i ostatnio wiele czasu ze sobą "spędzamy", może dlatego go wszędzie widzę :)
I jak tu nie mówić, że zrysiowanie rozwija?:) Robię sobie od wczoraj powtórkę z sonetów, bo dawno do nich nie wracałam, więc chyba mogę przyłączyć się do Waszego klubu?:)
UsuńKate, ten konkretny, pasuje do wielu Ryśkowych ról: do Lucasa (jak pisała Jola), do Francisa ( jeszcze niewidzianego:) i oczywiście do Guy'a. Czy mogę liczyć na jakiś konkretny efekt spędzania czasu z mrocznym rycerzem? :) Nie, nie musisz odpowiadać. Poczekam grzecznie. :) Ostatnio polubiłam miłe niespodzianki. :)
Nie nie, kochana, zawiodę Cię - ja po prostu... maluję! Tak mnie natchnął szekspirowski duch, że chwyciłam za kartkę, ołówek, i już na kartce widnieje czupryna czarnego rycerza - muszę chyba tylko iść na konsultacje do fryzjera, bo coś mi nie poszło... :)
UsuńA tak serio (bo mam nadzieję, że nie bierzesz serio słów kompletnego ignoranta w kwestii malarstwa :), masz rację - zrysiowanie to najpiękniejszy stan na świecie. Nigdy wcześniej nie czułam się tak... rozwinięta, jak przy Rysiu :) Dobrze, że jest ktoś, kto - może wirtualnie i na odległość, ale jednak - daje nam pozytywnego kopa :)
Kiedyś natchnęło mnie na urlopie i kupiłam sobie w księgarni Szekspira - w końcu pisał świetne kryminały , a to przecież wakacyjna lektura.Piękne okoliczności mazurskiej przyrody , ja z Szekspirem na leżaku a naokoło ludzie wytykający mnie palcami .
UsuńNie wierzę Kate ,że tylko malujesz Guy'a, mam nadzieję ,że z tego spędzania czasu
urodzą się konkrety .
Basia
Oj Basiu, MARZĘ o tym by URODZIŁY mi się konkrety z błękitnymi oczętami i dużym, kształtnym nosem - niestety, Guy z obrazka chyba niewiele mi pomoże. Chyba muszę skierować swoją uwagę na... Toronto? :)
UsuńNie mów, że wyszedł Ci Guy z dredami!:)) Albo afro!:)) O, to chyba niepoprawne politycznie było. :)
UsuńBasiu, Szekspir to w sam raz lektura na urlop - głowa spokojniejsza, to docenić różne smaczki można a poza tym ... to świetne kryminały!:)
Kate a jak już będziesz w tym Toronto , nie boisz się pokąsania ?
UsuńEve Guy w afro ! Skórzane wdzianko i afro , Boże okiełznaj moją wyobraźnię .
Basia
Basiu, to może irokez? Tylko błagam nie to dziwne "coś" co mają teraz gimnazjaliści - to mają być "średni" Beatlesi?:)
UsuńIrokez też może być ale niebieski , będzie ładnie konweniował z oczami .
UsuńBasia
Guy, niebieski irokez, ciuchy ze Star Treka (bo zakładam, że to I albo II sezon:), jeszcze ten płaszcz pożyczony od Clint'a Eastwood'a ... Matko! Cóż to za wizja! :)
UsuńI pomyśleć, że wyszłyśmy od Szekspira!
Dobra literatura rozwija - zawsze w to wierzyłam. Tylko nigdy nie wiadomo w jakim kierunku ten rozwój pójdzie .
UsuńA może wystarczyłby tylko płaszcz , po co to ubranko ze Star Treka ?
Basia
SAM PŁASZCZ!? Boże, w jakież rejony skręca nasza dyskusja... Guy z obrazka zerka na mnie srogo, chyba chce powiedzieć że byłoby mu... zimno :)
UsuńChyba każda literatura rozwija. Nawet ta podlejsza - wiadomo, czego nie czytać.:)
UsuńTo wdzianko jest ... dziwne, złoty golfik, to koszmarek ale sam płaszcz? A jak nam się biedaczyna przeziębi w angielskim chłodzie?
No cóż to trzeba by rozgrzać biednego Guy'a , chociaż nie, Guy nie marznie szybko , tak sądzę . A srogą miną się nie przejmuj on tylko udaje .
UsuńBasia
A jakby tak Guy poczytał Szekspira? Wiem, nie ta epoka, ale twórcom serialu wiele rzeczy ni przeszkadzało. To w sumie czemu nie?:)
UsuńDobrze, poczekam na te czytane Ryśkowym głosem. Oby wśród nagranych znalazł się choć jeden z moich ulubionych. :)
Jedzie na koniu, w ręce tomik z poezją , czemu nie .
UsuńJeszcze nie mam ulubionych sonetów, muszę poczytać , ale warto czekać na nagranie.
Basia
Ułatwmy mu zadanie - niechże jedzie na koniu, ale przed nim siedzi piękna białogłowa, która trzyma mu tomik z poezją - wszak Guy musi mieć wolne ręce, by koniem sterować :) No i oczywiście, w razie potrzeby, niewiastę przytrzymać :) I wtedy czytałby jej szeptem wprost do ucha...
UsuńA białogłowa siedzi tyłem czy przodem do Guy'a ?
UsuńBasia
Tyłem - w oczy będą patrzeć sobie dopiero, gdy dojadą na miejsce, a zmierzają nad piękne, romantyczne jezioro, gdzie za chwilę zacznie się zachód słońca...
UsuńNo to na koniu nie poczytają sobie poezji . Dopiero nad jeziorem będą mogli sobie spokojnie poczytać. No bo cóż innego mogliby tam robić .Mam nadzieję ,że zaopatrzyli się w latarki tzn chyba łuczywa albo co tam zabierali ze sobą , bo pozachodzie słońca kiepsko by szło czytanie po ciemku .
UsuńBasia
Nie, ona siedząc tyłem do niego, trzyma tomik nad ramieniem tak, by mógł swobodnie czytać - ja to już wszystko obmyśliłam, i niemalże namalowałam :)
UsuńNie za dużo talentów posiadasz , piszesz malujesz ; ja chyba w złej kolejce stałam jak Pan Bozia talenty rozdawał .
UsuńKoń ma to do siebie ,że trzęsie jak się na nim jedzie więc tomik latałby raz w górę raz w dół - przy czytaniu to mało komfortowe .Tak mi się przynajmniej wydaje bo nie czytałam jeszcze na koniu.
Basia
Zdziwiłby się Szekspir, zdziwiłby się Rysiek, a i sam Guy chyba również - w jakież to rejony, pod wpływem lektury mogą dotrzeć kreatywne kobiety:) Ale co się dziwić? Wszak sonety są pełne emocji, a jeszcze czytane TYM głosem? Ha! Romeo! Właź na balkon. Guy! Złaź z konia. Poczytamy leżąc na trawie:)
UsuńBasiu, wszystko przed Tobą - spróbuj poczytać na koniu i napisz nam jak było. To znaczy, czy było komfortowo:)
UsuńNie kuś , czarownico .
UsuńBasia
Basiu, czarownica to moje drugie imię:) Odkąd "poznałam" Ryśka, oczywiście, bo przedtem byłam grzeczna i bogobojna - czytanie poezji w pędzie na koniu nie przychodziło mi do głowy:)
UsuńFakt "znajomość" z Ryśkiem zmienia człowieka .
UsuńNo ale mam mały problem , nie mam poezji Szekspira,mam tylko jego sztuki więc czytanie będzie musiało trochę poczekać .
Basia
Nie ma opcji, żebym wybrała jeden ulubiony, ja nawet ulubionej pary skarpetek bym nie potrafiła wskazać :D. Lubię sonet 60, 78 i 138, tyle pamiętam. Ale pewnie jeszcze jakieś by się znalazły, gdybym poczytała ;)
OdpowiedzUsuńPiękne!
OdpowiedzUsuń