niedziela, 1 lutego 2015

Kolejne zadanie domowe?

Wpis umieszczony na Weibo.com/RCArmitage 

Czy zwrócenie uwagi na dwoistość nowej roli? 


Przekład Sonetu 144 tutaj.

43 komentarze:

  1. Drogi Panie A., dziękuję za wskazanie mi konieczności powtórki z Szekspira. Jeżeli chce Pan wiedzieć, który z sonetów lubię najbardziej, to musi się Pan jednak bardziej postarać, by taką informację uzyskać. :)) Ale to pozostawiam już Pańskiej inwencji.:)))

    Żarty żartami, ale akurat ten sonet bardzo pasuje do nowej roli.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Uważaj Eve, skoro Ryś poradził sobie z chińskim to i z naszym językiem da sobie radę;-)

      Też mam takie wrażenie, że Ryś troszkę się z nami drażni. Tu zwraca uwagę na Szekspira a po głowie chodzi mu już nowa postać. ;-)

      Usuń
    2. Aniu, to taki mój chytry plan, ale nikomu nie mów.:)) Przywiązanie do Szekspira to nie złego. Nie mam się czego wstydzić. :)

      Usuń
    3. Aaa taki plan, rozumiem :-) Ale wiesz, żebyś się nie zdziwiła jak Ryś się postara i całkiem niezłą polszczyzną do Ciebie napisze.:-)

      Usuń
    4. Wiedziałam, że plan będzie miał jakąś lukę!:) Ryś poradził sobie z chińskim, jako Lucas mówił całkiem nieźle po rosyjsku, wpisy na twitterze w różnych językach zamieszcza ... a ja tak obcesowo na rozmowę o Szekspirze napraszam się.:) Poprawię się. Obiecuję. :)

      DobRAnoc

      Usuń
    5. Myślę, że akurat z nim rozmowa o Szekspirze może być bardzo owocna, więc nie masz powodów do poprawiania się. :-)
      Słodkich RAsnów:-)

      Usuń
    6. Uff! To uspokoiłaś mnie. :)

      Usuń
  2. Kochane dziewczyny, piękny jest ten sonet. Mam uczucie, ze przedstawia on nie tylko dualizm pastaci (Guy,Lukas), które Rysiek grał; a może jego samego ?
    Szekspira trzeba będzie sobie powtórzyć.
    Och ile dobrych rzeczy ten cudowny człowiek potraf wskazać w tym pełnym agresji i nietaktu świecie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam nadzieję, że Ryś chciał zwrócić uwagę TYLKO na grane przez siebie postacie.
      I masz rację, Ryś zwraca naszą uwagę na wiele spraw, tylko że nie wszyscy chcą go usłyszeć, niestety.

      Usuń
    2. No cóż Ryś dba o nasze wykształcenie , nie pozwala nam spocząć na laurach.
      Jestem ogromną miłośniczką Szekspira , no ale w sonetach mam braki .
      Boże jak byłoby przyjemnie słuchać ic nagranych przez Rysia .
      Basia

      Usuń
    3. Basiu, nie wydaj mnie ale też mam braki w Sonetach Szekspira ( i mocno usiłuję sobie przypomnieć, czy w zeszłym stuleciu były one „przerabiane” w szkole…hmmm…) Ale z takim mentorem jakim jest Ryś szybko nadrobimy braki i to jeszcze w oryginale, ha! ;)

      Usuń
    4. I mamy dwa w jednym : czytamy poezję i szlifujemy język .
      Basia

      Usuń
    5. A jeśli Ryś nam to pięknie przeczyta, to będziemy miały trzy w jednym ;-)

      Usuń
    6. Drogie dziewczęta - przyłączę się do Was, które macie braki w sonetach, ale zrobiłam dziś rzecz niebywałą: wiedziona siłą wyższą poszłam do biblioteki, zapytałam miłej pani gdzie znajdę Szekspira - po wskazaniu zatonęłam w półeczce, gdzie niestety sonetów nie znalazłam, ale... wypożyczyłam sobie "Hamleta" i "Makbeta" - tego piewszego aż połowę pochłonęłam w pracy, i wywołałam wesołość moich współpracownic :) Za nic jednak nie przyznałam się im, DLACZEGO SZEKSPIR, choć jedna drążyła temat i obśmiała mnie z góry do dołu. A to wszystko przez Rysia! Na szczęście Sonety znalazłam w necie w pdf-ie, więc zabieram się za nadrabianie braków :)

      Ten konkretny sonet również przypomina najnowszą rolę, ale nie tylko - idealnie pasuje mi też do Guy'a, i to może bardziej - ale ja do niego mam ogromną słabość, i ostatnio wiele czasu ze sobą "spędzamy", może dlatego go wszędzie widzę :)

      Usuń
    7. I jak tu nie mówić, że zrysiowanie rozwija?:) Robię sobie od wczoraj powtórkę z sonetów, bo dawno do nich nie wracałam, więc chyba mogę przyłączyć się do Waszego klubu?:)
      Kate, ten konkretny, pasuje do wielu Ryśkowych ról: do Lucasa (jak pisała Jola), do Francisa ( jeszcze niewidzianego:) i oczywiście do Guy'a. Czy mogę liczyć na jakiś konkretny efekt spędzania czasu z mrocznym rycerzem? :) Nie, nie musisz odpowiadać. Poczekam grzecznie. :) Ostatnio polubiłam miłe niespodzianki. :)

      Usuń
    8. Nie nie, kochana, zawiodę Cię - ja po prostu... maluję! Tak mnie natchnął szekspirowski duch, że chwyciłam za kartkę, ołówek, i już na kartce widnieje czupryna czarnego rycerza - muszę chyba tylko iść na konsultacje do fryzjera, bo coś mi nie poszło... :)

      A tak serio (bo mam nadzieję, że nie bierzesz serio słów kompletnego ignoranta w kwestii malarstwa :), masz rację - zrysiowanie to najpiękniejszy stan na świecie. Nigdy wcześniej nie czułam się tak... rozwinięta, jak przy Rysiu :) Dobrze, że jest ktoś, kto - może wirtualnie i na odległość, ale jednak - daje nam pozytywnego kopa :)

      Usuń
    9. Kiedyś natchnęło mnie na urlopie i kupiłam sobie w księgarni Szekspira - w końcu pisał świetne kryminały , a to przecież wakacyjna lektura.Piękne okoliczności mazurskiej przyrody , ja z Szekspirem na leżaku a naokoło ludzie wytykający mnie palcami .
      Nie wierzę Kate ,że tylko malujesz Guy'a, mam nadzieję ,że z tego spędzania czasu
      urodzą się konkrety .
      Basia

      Usuń
    10. Oj Basiu, MARZĘ o tym by URODZIŁY mi się konkrety z błękitnymi oczętami i dużym, kształtnym nosem - niestety, Guy z obrazka chyba niewiele mi pomoże. Chyba muszę skierować swoją uwagę na... Toronto? :)

      Usuń
    11. Nie mów, że wyszedł Ci Guy z dredami!:)) Albo afro!:)) O, to chyba niepoprawne politycznie było. :)

      Basiu, Szekspir to w sam raz lektura na urlop - głowa spokojniejsza, to docenić różne smaczki można a poza tym ... to świetne kryminały!:)

      Usuń
    12. Kate a jak już będziesz w tym Toronto , nie boisz się pokąsania ?
      Eve Guy w afro ! Skórzane wdzianko i afro , Boże okiełznaj moją wyobraźnię .
      Basia

      Usuń
    13. Basiu, to może irokez? Tylko błagam nie to dziwne "coś" co mają teraz gimnazjaliści - to mają być "średni" Beatlesi?:)

      Usuń
    14. Irokez też może być ale niebieski , będzie ładnie konweniował z oczami .
      Basia

      Usuń
    15. Guy, niebieski irokez, ciuchy ze Star Treka (bo zakładam, że to I albo II sezon:), jeszcze ten płaszcz pożyczony od Clint'a Eastwood'a ... Matko! Cóż to za wizja! :)
      I pomyśleć, że wyszłyśmy od Szekspira!

      Usuń
    16. Dobra literatura rozwija - zawsze w to wierzyłam. Tylko nigdy nie wiadomo w jakim kierunku ten rozwój pójdzie .
      A może wystarczyłby tylko płaszcz , po co to ubranko ze Star Treka ?
      Basia

      Usuń
    17. SAM PŁASZCZ!? Boże, w jakież rejony skręca nasza dyskusja... Guy z obrazka zerka na mnie srogo, chyba chce powiedzieć że byłoby mu... zimno :)

      Usuń
    18. Chyba każda literatura rozwija. Nawet ta podlejsza - wiadomo, czego nie czytać.:)
      To wdzianko jest ... dziwne, złoty golfik, to koszmarek ale sam płaszcz? A jak nam się biedaczyna przeziębi w angielskim chłodzie?

      Usuń
    19. No cóż to trzeba by rozgrzać biednego Guy'a , chociaż nie, Guy nie marznie szybko , tak sądzę . A srogą miną się nie przejmuj on tylko udaje .
      Basia

      Usuń
    20. A jakby tak Guy poczytał Szekspira? Wiem, nie ta epoka, ale twórcom serialu wiele rzeczy ni przeszkadzało. To w sumie czemu nie?:)
      Dobrze, poczekam na te czytane Ryśkowym głosem. Oby wśród nagranych znalazł się choć jeden z moich ulubionych. :)

      Usuń
    21. Jedzie na koniu, w ręce tomik z poezją , czemu nie .
      Jeszcze nie mam ulubionych sonetów, muszę poczytać , ale warto czekać na nagranie.
      Basia

      Usuń
    22. Ułatwmy mu zadanie - niechże jedzie na koniu, ale przed nim siedzi piękna białogłowa, która trzyma mu tomik z poezją - wszak Guy musi mieć wolne ręce, by koniem sterować :) No i oczywiście, w razie potrzeby, niewiastę przytrzymać :) I wtedy czytałby jej szeptem wprost do ucha...

      Usuń
    23. A białogłowa siedzi tyłem czy przodem do Guy'a ?
      Basia

      Usuń
    24. Tyłem - w oczy będą patrzeć sobie dopiero, gdy dojadą na miejsce, a zmierzają nad piękne, romantyczne jezioro, gdzie za chwilę zacznie się zachód słońca...

      Usuń
    25. No to na koniu nie poczytają sobie poezji . Dopiero nad jeziorem będą mogli sobie spokojnie poczytać. No bo cóż innego mogliby tam robić .Mam nadzieję ,że zaopatrzyli się w latarki tzn chyba łuczywa albo co tam zabierali ze sobą , bo pozachodzie słońca kiepsko by szło czytanie po ciemku .
      Basia

      Usuń
    26. Nie, ona siedząc tyłem do niego, trzyma tomik nad ramieniem tak, by mógł swobodnie czytać - ja to już wszystko obmyśliłam, i niemalże namalowałam :)

      Usuń
    27. Nie za dużo talentów posiadasz , piszesz malujesz ; ja chyba w złej kolejce stałam jak Pan Bozia talenty rozdawał .
      Koń ma to do siebie ,że trzęsie jak się na nim jedzie więc tomik latałby raz w górę raz w dół - przy czytaniu to mało komfortowe .Tak mi się przynajmniej wydaje bo nie czytałam jeszcze na koniu.
      Basia

      Usuń
    28. Zdziwiłby się Szekspir, zdziwiłby się Rysiek, a i sam Guy chyba również - w jakież to rejony, pod wpływem lektury mogą dotrzeć kreatywne kobiety:) Ale co się dziwić? Wszak sonety są pełne emocji, a jeszcze czytane TYM głosem? Ha! Romeo! Właź na balkon. Guy! Złaź z konia. Poczytamy leżąc na trawie:)

      Usuń
    29. Basiu, wszystko przed Tobą - spróbuj poczytać na koniu i napisz nam jak było. To znaczy, czy było komfortowo:)

      Usuń
    30. Nie kuś , czarownico .
      Basia

      Usuń
    31. Basiu, czarownica to moje drugie imię:) Odkąd "poznałam" Ryśka, oczywiście, bo przedtem byłam grzeczna i bogobojna - czytanie poezji w pędzie na koniu nie przychodziło mi do głowy:)

      Usuń
    32. Fakt "znajomość" z Ryśkiem zmienia człowieka .
      No ale mam mały problem , nie mam poezji Szekspira,mam tylko jego sztuki więc czytanie będzie musiało trochę poczekać .
      Basia

      Usuń
  3. Nie ma opcji, żebym wybrała jeden ulubiony, ja nawet ulubionej pary skarpetek bym nie potrafiła wskazać :D. Lubię sonet 60, 78 i 138, tyle pamiętam. Ale pewnie jeszcze jakieś by się znalazły, gdybym poczytała ;)

    OdpowiedzUsuń

Nadrzędną zasadą tego bloga jest szacunek dla pana Armitage’a, dla autorki bloga, jak również dla komentujących, którzy pozostawiają tu komentarz. Zostawiając swój komentarz zobowiązujesz się postępować zgodnie z tą zasadą. Autorka bloga zastrzega sobie prawo do usunięcia komentarza, który wg jej uznania będzie naruszał powyższe zasady.