piątek, 28 grudnia 2012

Obejrzałam Hobbita! / I saw The Hobbit!

Wreszcie i ja dołączyłam do szczęśliwców, którzy obejrzeli Hobbita. Niezwykła podróż. I prawdę mówiąc byłam tak bardzo podekscytowana, że wreszcie obejrzę ten film, czytaj zobaczę Richarda Armitage na dużym ekranie, że nie mogłam spać w nocy a i w pracy jakoś trudno mi było się skupić. Dodam tylko, że w moim mieście jest niewielkie kino, miejsc jest w nim zaledwie 270, a dziś wraz ze mną oglądało naprawdę niewiele osób, może było nas 30 osób, och to było bardzo kameralne oglądanie. Film obejrzałam w wersji 2D i dubbingowanej ( wersja z napisami będzie dostępna po 10-tym stycznia). I muszę przyznać, że przez to, iż naoglądałam się spotów tv do tego filmu trudno mi było "przestawić się" na dubbing. 
Ostrzegam, że ten post zawiera małe spoilery. 


Ponieważ wciąż jest we mnie mnóstwo emocji pozwólcie, że moje pierwsze wrażenia zapiszę w punktach, w przypadkowej kolejności:


1. Martin Freeman jest idealnym Bilbo Bagginsem!

2. Trudno mi się było skupić na filmie, bo moje oczy wciąż podążały za Thorinem, głównie za jego oczami. 
3. Dwa razy popłynęły mi łzy po policzkach. Pierwszy raz, gdy krasnoludy zaczęły śpiewać swoją pieśń, a drugim razem kiedy Bilbo oświadczył krasnoludom (głównie Thorinowi), że pomoże mu odzyskać ich dom.
4. Muzyka jest wspaniała! Podkreśla akcję, a co najważniejsze nie przeszkadza w odbiorze filmu.
5. Film troszkę przydługi, ale może to wina niewygodnych foteli w kinie.;)
6. Nie cierpię dubbingu, pomimo, że pan Wiktor Zborowski był świetnym Gandalfem to bardzo brakowało mi głosu Richarda Armitage. 
7. Pełną listę polskich aktorów użyczających swoich głosów znajdziesz tutaj.
8. Borys Szyc jako Gollum był całkiem niezły, chociaż Andy'go Serkisa nikt nie zastąpi!
9. Ciarki miałam, kiedy Bilbo stanął w obronie Thorina podczas walki z Azogiem.
10. Nie wiem, czy to kwestia dubbingu, czy złego nagłośnienia w kinie, ale słabo słyszałam dialogi podczas, gdy wręcz przeszkadzały mi  (a nawet denerwowały) głośnie odgłosy walk, ryków itp. dźwięków. 
11. Ucieczka Radagasta- dziwna, bo rzucała się w oczy pewna nienaturalność; zbyt dużo trików komputerowych. 
12. Orki, Trolle, Wargowie są obrzydliwie straszne, nie jestem pewna czy chciałabym ich zobaczyć w 3D ;)
Aktualizacja: Dla tych, którzy chcą usłyszeć zdubbingowanego Hobbita poniżej spot tv.



Wideo opublikowane przez forumfilmpoland.



-------------
The English version of my post.
(And please forgive me for possible mistakesI'm still working on improving my English).


I saw The Hobbit!


Finally, I joined the lucky ones who saw the The Hobbit: An Unexpected Journey. I tell you the truth, I was so excited that I will be able to see the movie, read it as I'll be able to see Richard Armitage on the big screen that I could not sleep at night and during the day I could not concentrate on my work. You must know that cinema in my town is very small, in which the film can watch about 270 people. And today, me and about 30 people watched this movie, so as you can see it was very intimate viewing. I watched a movie in 2D and dubbed (original version with subtitles will be available after the 10th of January). And I have to admit that it was difficult to "get used" to the dubbed because watched too much TV spots for this movie, I suppose.

I warn you, this post contains spoilers.


Because there is still a lot of emotion in me, my first impressions write it in points, in no particular order:
1. Martin Freeman is perfect as Bilbo Baggins!

2. It was hard for me to concentrate on the movie because my eyes always look for Thorin, mainly for his sparkling eyes.
3. Twice tears streamed down my cheeks. For the first time, when the dwarves started singing their song, and the second time when Bilbo told the dwarves (mainly to Thorin) that he will help him reclaim their home.
4. Music in the film is great! Emphasizes action, and more importantly that the music doesn't disturb while watching the movie.
5. The film seems to be too long, but maybe it's just fault of the uncomfortable chairs in the cinema.;) 
6. I hate dubbing! Although Mr. Wiktor Zborowski was a great Gandalf but really missed the voice of Richard Armitage. 
7. Mr. Borys Szyc sounded pretty good as Gollum, but Mr. Andy Serkis is irreplaceable!
8. I was touched when Bilbo began to fight with Azog in defense of Thorin.
9. I do not know if it's a matter of dubbing, or bad sound in the cinema, but I did not hear some of the dialogue, and disturbed me very loud sounds of fighting, bellowing, etc. sounds.
10. Escape Radagast-too many computer tricks, very unrealistic.
11. Orcs, Trolls, Wargs, are disgustingly awful, I'm not sure if I would like to see them in 3D;)


Update: If you want to know what I mean when I talk about dubbing see the following TV spot

Video posted by forumfilmpoland.

12 komentarzy:

  1. Droga ZRYSIOwana! Od wczoraj zaczęłam od początku czytać Twojego bloga oraz wszystkie komentarze i stwierdzam, że fanki Richarda są cudownie "zakręcone". Muszę przyznać, że bardzo mi się to podoba, bo wyrażacie to co sama czuję i myślę. Jeżeli RA wywołuje wśród tylu osób te same uczucia, jeśli mamy o nim tak bardzo zbliżone zdanie, to jestem przekonana, że jest najcudowniejszym mężczyzną pod słońcem, ideałem. Nawet Guy of Gisborne w Jego wykonaniu nie jest jednoznaczny- to oznacza, że cechy samego Richarda muszą mieć ogromny wpływ na tą postać. Dziękuję Ci za to, że dzielisz się z innymi tym "słodkim szaleństwem".
    We wtorek wybieram się z synkiem na "Hobbita". W moim kinie jest już dostępna wersja z napisami, ale ze względu na dziecko muszę wybrać dubbingowaną - warto będzie pójść do kina drugi raz, tym razem samej, tylko żeby usłyszeć cudowny głos Richiego...
    Serdecznie pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. RA idealny? Oczywiście, że TAK! ( mówię to, gdy mój obiektywizm w tym temacie jest bliski zeru ;) ) Ale faktem jest, że to wyjątkowy człowiek. A to, że Ty i inne Dziewczyny to zauważają bardzo mnie to cieszy, cieszy że nie jestem sama w tej małej obsesji ( z której nie chcę być leczona!).

      Och Sir Guy, jestem tak wdzięczna RA, że powołał do życia właśnie takiego niejednoznacznego faceta. Za to, że uczy nas iż w każdym człowieku jest jasna i ciemna strona i że to od nas zależy, której stronie pozwolimy zwyciężyć, szczególnie kiedy kino ( głównie to z Hollywood ) pozbawia nas takiego spojrzenia na bohatera, tam albo ktoś jest zły albo dobry.

      Mam nadzieję, że po obejrzeniu Hobbita podzielisz się swoimi spostrzeżeniami. Prawdę mówiąc bardzo mnie ciekawi, czy tak samo będziesz odbierać dźwięk. Bo wciąż mnie zastanawia czy ten pewien brak równowagi w odbiorze dźwięku z mojej strony jest moją winą, czy mojego kina a może złego zdubbingowania filmu.

      Usuń
  2. Chyba oszalałam. Nie mogę oderwać się od komputera i od Twojego blogu Aniu! Czuję się jak mała dziewczynka, która znalazła wielki kufer ze skarbami:-)))) Jesteście niesamowite. Tyle informacji, zdjęć, filmików - macie serca wypełnione wieeeelką miłością. Chciałabym móc przycupnąć z Wami przy ognisku, za plecami Guy'a (są na pewno bardzo szerokie i ciepłe)i mocno się do nich przytulić...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślę, że Sir Guy nie będzie miał nic przeciw temu, żeby jeszcze jedna i wiele więcej Dziewczyn usiadała przy nim i wpatrywała się w niego oczami pełnych miłości i uwielbienia:) On też potrzebuje dużo miłości;)
      Fajnie, że chcesz tu być:)

      Ściskam :*

      Usuń
  3. Jak to się mogło stać, że nie widziałam wczoraj tego postu a odświeżałam stronę co kilka minut?! Wyłączyłam komputer ok. północy przekonana, że pewnie potrzebujesz czasu, żeby ochłonąć po seansie ( ja potrzebowałam całego wieczoru, żeby emocje ze mnie opadły!!).

    A na drugi dzień stwierdziłam, że niewiele pamiętam z filmu - oglądałam z tak ogromnym przejęciem każdą scenę z Rysiem i tak mocno kibicowałam Thorinowi, że oprócz tego nic więcej w głowie mi nie zostało. Dzisiaj postanowiłam, że muszę jeszcze raz pójść do kina, teraz na wersję 3D ( tak dla odświeżenia fabuły, no i żeby zobaczyć scenę walki Thorina z orkami, kiedy Ryś walczył z pokaleczoną twarzą _ teraz to przegapiłam ).
    Z Twoimi opiniami Aniu zgadzam się od pkt 1 do 5!
    Dodałabym tylko, że jeśli Martin był genialny w swojej roli, to Ryś też był genialny w swojej!!! Jego siła i majestat wprost emanowały z ekranu. Zgadzam się ze słowami Balina, że kiedy patrzy się na Thorina to widzi się KRÓLA!!!
    Miał też rację Sir Peter, że Ryś potrafi skupić na sobie całą uwagę - potwierdzam, moją uwagą zawłaszczył całkowicie, że ledwo nadążałam z czytaniem napisów...
    Po wyjściu z kina wydawało mi się, że film trwał krócej niż w rzeczywistości, chociaż w czasie seansu kilka razy przeszkodził mi niezbyt dobry montaż niektórych scen - ale to taka moja bardziej techniczna uwaga...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak bardzo byłam zachwycona kreacją Ryśka jako Thorina, że tego nie napisałam. Mój Boże, oczywiście, że Richard Armitage jako Thorin był genialny. Genialny w każdym geście! Balin mówiący o Thorinie również i mnie wzruszył i to na samym początku, kiedy stwierdził, że Thorin mimo że bez ziemi stworzył im dobre życie tam gdzie teraz żyją, wówczas spojrzenie Thorina naprawdę chwytało za serce, bo w jego oczach można było wyczytać wdzięczność za te słowa, ale i smutek i tęsknotę za utraconą ojczyną. I zgadzam się, że widząc Thorina, nawet jeśli nie wie się kim on jest, naprawdę widzi się króla, króla nie z urodzenia ale króla z całym jego dostojeństwem; w każdym spojrzeniu, ruchu głowy….

      I oczywiście zapomniałam dopisać, że uwielbiam te wszystkie ujęcia scen w których widać piękno krajobrazów, które w połączeniu z muzyką naprawdę zapierają dech w piersiach.

      Jak również zapomniałam napisać o Gandalfie, który mam wrażenie tą podróżą chciał nie tylko zmienić Bilba ale również i Thorina. Taki był dumny z niego, gdy ten pokazał mapę Elrondowi, dumny, że przełamał swoją niechęć do Elfów. Pięknie sir Ian Mckellen to zagrał i to tylko swoją twarzą ( że tak to ujmę).

      Jeśli mowa o montażu. To dziwne, bo sceny wprawdzie „dzieją się” szybko ( czasem za szybko) ale akcja w sensie historia posuwa się bardzo wolno.

      I jeszcze dopiszę, że film bardzo mi się podobał, bo tego też nie napisałam.

      Usuń
    2. Mnie też film bardzo się podobał, tak że zamierzam jeszcze raz iść do kina ( a tego wcześniej w ogóle nie brałam pod uwagę). Na szczęście oszczędzone jest mi porównanie z "Władcą pierścieni", bo nie oglądałam i dla mnie zawsze Hobbit będzie na pierwszym miejscu, również ze względu na Rysia ( a właściwie to tylko przez niego i jego Thorina ).
      Krajobrazy wyglądają nieziemsko i bajecznie - doskonałe tło dla takiej opowieści. Muzyka - nie mam odwagi oceniać, bo nie mam wcale słuchu - Ale śpiewający na ekranie Ryś jest poza wszelką konkurencją:)

      Usuń
    3. Prawdę mówiąc oglądałam „Władcę Pierścieni”, ale nie byłam tym filmem zbyt zachwycona, może gdybym była fanem twórczości pana Tolkiena. Bo wątek w filmie piękny, ale te obrzydliwe orki i inne stwory jakoś zniechęciły mnie do tego filmu. Ale pomimo tego porównywać tych dwóch filmów nie będę. To nawet nie byłoby fair jeśli by się Hobbita porównywało z PW. Ja traktuję te adaptacje jako dwa odrębne niezależne filmy, w prawdzie tematycznie jeden jest kontynuacją drugiego, ale to jednak dwa różne filmy.

      Miałam w planie iść na ten film jeszcze raz bez dubbingu, czyli po 10-tym stycznia, ale teraz zastanawiam się czy nie powinnam iść jeszcze raz troszkę wcześniej, właśnie ze względu na Thorina.

      3maj się ciepło Asiu, i dzięki, że mogłam z Tobą o tym filmie porozmawiać. :*

      Usuń
  4. a ja się bałam, że tylko ja cierpię na takie obsesje i nikt mnie nie rozumie. ;)
    teraz pozostaje nam tylko cieszyć się wspaniałym Thorinem i czekać na kolejne części Hobbita!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może i wszystkiego na tym świecie nie rozumiem, ale RAobsesję rozumiem doskonale :) I też zacieram ręce na kolejną część Hobbita i mam nadzieję, że „Black Sky” złagodzi nam ten czas.

      Usuń
  5. Wykazałaś się sporą odwagą idąc na ten film z dubinginem ;) Nie wyobrażam sobie stracić głos naszego Ryśka a Thorin tak cudownie ryczy. Widziałam film z innymi Richardetkami w Londynie po premierze, wczoraj w naszym pospolitym Cinema City i przyznam że lepiej się oglądało bez fajerwerków typu 48 klatek na sekundę, jutro idę na 2D. Coś czuję że im mniej szpanerskich elementów, tym lepiej :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiesz to nie była kwestia odwagi tylko możliwości. Oryginalna wersja będzie dostępna dopiero po 10-tym stycznia, więc wówczas posłucham sobie ryczącego Ryśka. Chociaż przyznam, że momentami szczególnie podczas walk i pomimo dubbingu gdzieś jakbym słyszała jego jęki, ale być może bardziej chciałam usłyszeć niż słyszałam. :)

      Już nie mogę doczekać się Twojego raportu z tego wydarzenia.

      Pozdrawiam :)

      Usuń

Nadrzędną zasadą tego bloga jest szacunek dla pana Armitage’a, dla autorki bloga, jak również dla komentujących, którzy pozostawiają tu komentarz. Zostawiając swój komentarz zobowiązujesz się postępować zgodnie z tą zasadą. Autorka bloga zastrzega sobie prawo do usunięcia komentarza, który wg jej uznania będzie naruszał powyższe zasady.