Kiedy po raz kolejny raz oglądałam tę część japońskiej konferencji prasowej twórców Hobbita, zatrzymałam się na tej chwili.
Richard Armitage podczas japońskiej konferencji prasowej twórców Hobbita, Mój kadr. |
bo zaskoczyło mnie pewne podobieństwo do poniższych zdjęć.
Richard Armitage jako Craig Parker w Casualty. Źródło: RichardArmitageNet.Com |
Zmarszczone czoło, lekki uśmiech, pochylona głowa. Hmmm... Aż trudno uwierzyć, że pomiędzy tymi zdjęciami minęło 11 lat.
-------------
The English version of my post.
(And please forgive me for possible mistakes, I'm still working on improving my English.
I like some similarity of these images.
When I watched once again this part of the Hobbit Press Conference, I stopped at this point.
Richard Armitage at the Hobbit Japanese Press Conference. My screencap. |
I was surprised by some similarity to the pictures below.
Richard as Craig Parker in Casualty. Source: RichardArmitageNet.Com |
Crinkles, gentle smile, and a slight tilt of the head. Hmmm... It's hard to believe that between these images have passed 11 years.
Po przywitaniu się RA (a było to kilka zdań), tłumaczka bardzo długo tłumaczyła to na japoński. W miarę jak ona coraz dłużej mówiła, Ryś miał coraz bardzie zdziwioną minę, a w końcu było widać rozbawienie w jego oczach, ledwo powstrzymał się od uśmiechu...
OdpowiedzUsuńPrzypomniał mi się film "Między słowami", gdzie Bill Murray miał taki sam wyraz twarzy, kiedy pierwszy raz długą wypowiedź Japończyka przetłumaczono mu jednym słowem angielskim!
Chyba nie oglądałam tego filmu z Murray’em- ale rozumiem o co Ci chodzi:) I przyznam, że ja też dostrzegłam pewne rozbawienie w jego minie i chyba tylko jego wysoka kultura osobista nie pozwoliła mu mocno się roześmiać. Żałuję, że nie tłumaczyli na angielski japońskich pytań, no ale ta konferencja była dla Japończyków…. I bardzo mi się podobało, że RA przemówił w języku gospodarzy, każdy naród to lubi, a wyszło mu to tak jakby od lat płynnie mówił po japońsku… niesamowity z niego człowiek…
UsuńDzięki za przypomnienie Asiu! Muszę to znowu zobaczyć, polecam z całego serca Aniu :)
UsuńBill jest genialny, ja uwielbiam ten fragment kiedy jego bohater nagrywa spot reklamowy (chyba whiskey) a japoński reżyser prosi go by zagrał to w stylu Jamesa Bonda, przezabawna scena pomimo że Bill zachowuje pełna powagę:)
Dziękuję Joasiu! Rozbudziłyście moją ciekawość- dopiszę ten film do listy „muszę obejrzeć”.:)
UsuńRzeczywiscie rozbawienie było widoczne Asiu. A ja myślałam oj..oj..Ryśku uważaj Ja Cię kocham i rozumiem ale Japończyk może się poczuc wyśmiewanym. Powstrzymał się całą siłą woli ten nasz duży chłopiec. A jak wdzięcznie skłaniał głowę do pani tłumaczki...ach...aaach :)
OdpowiedzUsuńPS: te ciuszki też mu pasują tak jakby ktoś zorientował się w czym Rysiek dobrze się czuje.
Oj bardzo mu pasują, bardzo! Ta stylistka chyba musi czuć to co my, że tak go ubiera, bo wygląda lepiej niż kiedykolwiek:)
Usuń