środa, 17 sierpnia 2016

Six spies. Infinite lies.

Czyli „Sześć szpiegów. Niezliczone kłamstwa.” – oto nowy promocyjny klip do „Berlin Station”.




Cała szóstka wygląda bardzo ciekawie,
Richard Armitage Berlin Station

choć i tak moje oczy podążały za jednym szpiegiem. ;-)

Richard Armitage as Daniel Miller



I zastanawiam się, skoro reklamowe hasło brzmi „trust no one” („nie ufaj nikomu”), czy jemu, Danielowi, możemy ufać. ;-)


p.s.
przepraszam, ale dziś nie zdołam tu być ...







6 komentarzy:

  1. Ale byłoby fajnie, gdyby Rysiek okazał się tym "złym". Taka odmiana po tych wszystkich pozytywnych postaciach.

    Ja tam mu nie ufam; jest podejrzanie przystojny :D

    Animka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właśnie, dobra uwaga Animko. :) Ale zły często ginie na końcu, więc nie wiem czy to dobry pomysł ;)

      Usuń
    2. Nie tym razem :) Daniel wykiwa wszystkich i zwieje do Australii :) Zobaczycie!

      Animka

      Usuń
    3. Hehe, a dlaczego Australia? Może jakiś Tajwan lub Wietnam? ;P
      Też jestem ciekawa jaką tym razem postacią będzie :) może będzie wydawało mu się, że działa dobrze a potem okaże się, że szkodził? ;)

      Usuń
    4. Nie wiem, dlaczego Australia - może dlatego, że to jest prawie na końcu świata. A może Nowa Zelandia? :)
      W sumie chętnie zobaczyłabym sobie znów te okolice.

      Ja chcę, żeby był zły :D Zepsuty do szpiku kości :D Ciemna strona Daniela :PP

      Animka

      Usuń
    5. Myślę, że Ryś chętnie zagrałby jakąś niekoniecznie jednoznacznie dobrą postać, ale chyba nie chciałabym aby Daniel okazał się zepsutym do szpiku kości, jak to ujęła Animka.

      Gdzieś przemknęła mi informacja o drugim sezonie „Berlin Station” więc nie sądzę aby Daniel uciekł do Australii ( swoją drogą dlaczego właśnie tam?;-)) Tajwanu czy Wietnamu (też ciekawy trop ;-)). Nie wykluczam, że może okazać się że pomimo tego iż ma znaleźć kreta, sam może zostać tak wkręconym, że niespodziewanie będzie po tej złej stronie. :-) hmmm…choć to przeczyłoby jego doświadczeniu i inteligencji. Zatem zobaczymy (jeśli, rzecz jasna, będzie nam dane). :-)

      Usuń

Nadrzędną zasadą tego bloga jest szacunek dla pana Armitage’a, dla autorki bloga, jak również dla komentujących, którzy pozostawiają tu komentarz. Zostawiając swój komentarz zobowiązujesz się postępować zgodnie z tą zasadą. Autorka bloga zastrzega sobie prawo do usunięcia komentarza, który wg jej uznania będzie naruszał powyższe zasady.