czwartek, 14 lutego 2013

Szczęśliwych Walentynek! / Happy Valentine's Day!



W naszym kraju Walentynki to dość młode święto i ma ono spore grono wielbicieli ale są też i tacy, którzy nie celebrują tego dnia. Jednak bez względu na to do której grupy należycie mam nadzieję, że dla Was to będzie fajny dzień. :) Bo dziś macie fantastyczną okazję by podarować kochanej osobie (może po raz pierwszy) kwiaty, czekoladki, walentynkową kartkę lub pójść na romantyczną kolację do restauracji.
Richard Armitage jako John Mulligan i Christine Tremarco jako Ellie Morgan
w serialu “Moving On: Drowning not Waving”. Źródło: RichardArmitageNet

Jeśli jednak uważacie, że Walentynki to zbyt komercyjne święto i nie chcecie kochanej osobie kupować prezentów, mam dla Was alternatywę. Możecie własnoręcznie zrobić walentynkową kartkę. Tutaj i tutaj znajdziesz sposób jak to zrobić.

A jeśli nie macie zdolności manualnych to zawsze możecie wspólnie pooglądać telewizję, czyż nie? ;)
Richard Armitage jako John Standring i Sarah Smart jako Carol Bolton
w serialu BBC “ Dom na wrzosowisku” (oryginalny tytuł „Sparkhouse”).
Źródło: RichardArmitageNet
 A ja, życzę Wam mnóstwa przytulasów. :)
Richard Armitage jako Harry Kennedy i Dawn French jako Geraldine Granger
w serialu BBC The Vicar of Dibley Christmas Special 2006. Źródło:RichardArmitageNet
I aby ktoś Wam zaśpiewał tak jak Tim McMorris w poniższym wideo.

                                                              Autor wideo Bccmee

P.S.

Jako bonus jeszcze jedno walentynkowe wideo. Zrobione przeze mnie. Możesz je zobaczyć tutaj.



-------------
The English version of my post.
(And please forgive me for possible mistakesI'm still working on improving my English


Happy Valentine's Day!



In my country Valentine's Day is celebrated since the beginning of the 90's. So maybe there are some people who do not celebrate this day. But no matter which group you belong to, I hope that it will be a nice day for you. :) And today you have a fantastic opportunity to give loved one flowers, chocolates, the Valentine's Day card or you can go on the romantic supper to the restaurant. 

Richard Armitage as John Mulligan and Christine Tremarco as Ellie Morgan
in the series “Moving On: Drowning not Waving”. Source: RichardArmitageNet


If you believe that Valentine's Day is too commercial and you don't want to buy gifts for a loved one, I have for you the alternative. You can do by yourself the Valentine's Day card. Here and here you find tips on how to do it. A little help below if you would like to write a Valentine's Day card in Polish.:) Valentine's Day phrases and vocabulary:
I love you so much - Kocham Cię bardzo,
I love you – Kocham Cię,
Be my Valentine - Zostań moją Walentynką,
Your Valentine (female) - Twoja Walentynka,
Your Valentine (male) - Twój Walenty,
Valentine's Day - Walentynki / Dzień Zakochanych
Be my Valentine - Zostań moją Walentynką,
Your Valentine (female) - Twoja Walentynka, 
Your Valentine (male) - Twój Walenty,
Valentine's Day - Walentynki / Dzień Zakochanych

But if you don't have the manual skills you can stay at home and watch TV together. :)
Richard Armitage as John Standring and Sarah Smart as Carol Bolton
in the BBC series „Sparkhouse”. Source: RichardArmitageNet
So, I wish you lots of sweet hugs today.
Richard Armitage as Harry Kennedy and Dawn French as Geraldine Granger
 in the BBC series"The Vicar of Dibley Christmas Special 2006".  Source:RichardArmitageNet
And I wish you to have someone singing just for you like Tim McMorris in the following video.


Wideo by Bccmee


P.S.
As a bonus, another Valentine's Day video. Made by me. You can watch here.

18 komentarzy:

  1. Aniu! Ślicznie to zrobiłaś. Bardzo Ci dziękuję za Twoje walentynkowe video. Uwielbiam Lykke Li, a słowa tej piosenki świetnie oddają to co się ze mną dzieje od dwóch miesięcy - ja także podążam za Rysiem, nawet na zatracenie ;) I jeszcze użyłaś mojego ukochanego zdjęcia Rysia w żółtej taksówce :)
    PS:Sama też bym chciała zrobić fanvid ,ale chyba jestem w tej materii kompletnym beztalenciem :(
    Pozdrawiam serdecznie! Szczęśliwych Walentynek!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za miłe słowa o moim fanvidzie Bob! Zawarłam w nim tylko;) niektóre z moich ulubionych zdjęć RA, które pojawiły się w związku z promocją Hobbita. I prawdę mówiąc miało ono wyglądać troszkę inaczej, ale brak mi (jeszcze ;)) umiejętności. A jeśli chodzi piosenkę Lykke Li, kiedy ją pierwszy raz usłyszałam od razu pomyślałam o moim zrysiowaniu:D

      Podoba mi się Twoje stwierdzenie, że chciałabyś zrobić fanvid, bo to już połowa sukcesu. Po prostu musisz spróbować!
      P.S.
      Mam nadzieję, że miałaś miły walentynkowy dzień :)

      Usuń
  2. Dziękuję Aniu za Walentynkę. Wszystkiego Najlepszego :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za życzenia, Joniu! Mam nadzieję, że i dla Ciebie był to wspaniały dzień.

      Pozdrawiam :*

      Usuń
  3. Zrysiowana, budzisz moją patriotyczną dumę, dając polsko-angielskie słowniczki. Tak trzymać, bo anglojęzyczni też do Ciebie zaglądają.
    Znalazłam „Clarissę”! Niezwykłe, że Ryś zrobił z tego drania Roberta kochającego i namiętnego mężczyznę. Nie miałabym nic przeciwko temu, gdyby Rob mnie potraktował jak ją. Rysio prawdopodobnie jest bez dziewczyny, a jak to chłop swoje potrzeby ma, ja chętnie zgodziłabym się nawet tylko na przygodny seks. :P Bo z jego urodą, charakterem, doświadczeniem i pozycją na nic więcej nie mogę liczyć. 
    Co do nóżek Rysia, ja znalazłam lepszą fotkę:
    http://1.bp.blogspot.com/-iYc_fmBO4u4/UFka9BezzAI/AAAAAAAAR1s/OCgtccGMgbo/s1600/Video8-67.jpg
    Nie rozumiem, moje Panie, po co Thoritage sztuczne czoło. Rozumiem nos, bo to element charakterystyczny dla krasnoluda, ale czoło? To nie dodaje majestatyczności, a rysiowa bruzda między oczami owszem tak. Dodam tylko, że nam „napakowali” Rysia, zobaczcie tylko w powyższym zdjęciu co ma na nogach. Widać też wyraźnie, że ma strasznie wielgachne ramiona i klatkę piersiową. Mój prawdziwy Ryś taki nie jest.
    Nie myślicie, że młody Ryś był b. podobny do Artura Rojka?
    http://jassy2101.tumblr.com/post/42916078743/staged
    Na Walentynki mój poziom Rysiosprośności wzrósł, tak więc pierwsze zboczone, drugie śmieszne:
    http://memythoughtsandwhoknows.wordpress.com/2012/09/08/my-new-obsession-richard-armitage-pick-up-lines/
    http://i.imgur.com/hp9Bh.gif
    No i na koniec, jeśli kogoś to interesuje, o dublerze, który zastępuje Thoritage:
    http://armitagefanblog.blogspot.com/2012/11/meet-thorin-stunt-double-in-hobbit.html
    Jeszcze na koniec osobiste i śmiałe pytanie do Rysiomaniaczek. Jak wasi mężczyźni reagują na waszą RA obsesję? Ja lękliwie swoją ukrywam przed moim, żeby nie poczuł się gorszy albo rozbawiony. Niestety, z tego powodu nie mogę też dać Rysia na tapetę w kompie. Jak myślicie, czy w facecie, nawet tak w głębi, nie chowa się zazdrość o Rysia? Nie mam doświadczenia w tych sprawach, ale mi by było smutno, gdyby mój facet miał obsesję na punkcie jakiejś sławnej osoby, nawet gdyby mieszkała za oceanem. Pytam, bo widzę też mężatki na tym forum, a ja niestety, na męskiej psychice się nie znam. Wybaczcie śmiałość pytania spowodowaną przez internetową anonimowość.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że masz już „Clerissę”! To naprawdę wspaniałe słuchowisko. Prawdę mówiąc mam inne spojrzenie na postać Robert Lovelace’a ( podkreślam postać nie RA, który w tej roli jest bardzo przekonujący). Wg mnie Lovelace to okropna postać. A to, że pod koniec przechodzi swoistą przemianę nie pozwala mi go całkowicie nienawidzić.
      A jeśli mówimy o RA jako osobie. Bardzo cenię go za to, że on szanuje swoją prywatność. ( może właśnie dlatego tak bardzo mnie wzruszył, kiedy na londyńską premierę Hobbita zabrał swoją mamę). Owszem w wywiadach troszkę odsłania rąbka tajemnicy, ale głownie związane jest to z jego pracą ( odczuciami, wspomnieniami, przygotowaniami itp.). Mnie jakoś trudno uwierzyć, że RA jest sam, bo przecież przez to, że nie afiszuje się z osobą z którą jest związany wcale nie oznacza, że takowej nie ma.

      Gdzieś już kiedyś pisałyśmy czy możliwe jest mieć w sercu nie tylko RA. I jako singielka nie jestem w stanie odpowiedzieć Tobie na to pytanie.

      Dzięki za wszystkie linki :)- gif był dla mnie nowością:)

      Usuń
  4. Dodam tylko, jaka ta szkoda, że Ryś nie nagrywa audiobooków ani nie robi programów do nauki angielskiego. Mój poziom językowy by tak wtedy wzrósł.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też chciałabym, aby RA zrobił program do nauki angielskiego, bo jest niesamowitym motywatorem:)
      Pozdrawiam:*

      Usuń
  5. Aniu! Walentynka jest prześliczna! Dziękuję za RA wideo - też mi się bardzo podoba. Gratuluję i teraz czekam na następne...
    P.S. Słowa Joni okazały się prorocze - zdjęcia, GIF-y, potem fan-videa...
    Miłego dnia życzę:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że Ci się podobają:) I tak, Jonia miała całkowitą rację:)
      P.S.
      Mam nadzieję, że miałaś wspaniałe Walentynki!
      Ściskam:*

      Usuń
  6. Ojej, nie ma to jak zestaw ryśkowych zdjęć i filmików na Walentynki. Po prostu nie mogę oderwać wzroku.
    Ja także życzę Tobie i wszystkim czytelniczkom Twojego bloga miłego walentynkowego wieczoru. :) :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zdjęcia Rysia są dobre na każdą okazję, czyż nie?
      Dziękuję za życzenie LadyLukrecjo, ma nadzieję, że miałaś fantastyczny walentynkowy dzień!
      Pozdrawiam:*

      Usuń
  7. Mam nadzieję, że miło wczoraj spędziłaś dzień :) Twój blog i ciężka praca dla Rysia to bardzo przyjemna rzecz do oglądania, zwłaszcza na Walentynki.
    Co do Clarissy, nie miałam jeszcze czasu odsłuchać wszystkiego (z moim angielskim, by wszystko zrozumieć, trochę to potrwa), na razie wstępnie poodsłuchiwałam tylko kwestie Roberta. A on naprawdę potrafi romantycznie mówić o swojej miłosnej obsesji. Właśnie dlatego, że Ryś się tak wczuł w rolę manipulatora, to chętnie i radośnie się na czułe słowka nabieram.
    Wiem i lubię, że Ryś jest dyskretny co do swojego życia prywatnego. Co do jego związków, wydaje mi się, że w obliczu paparazzi, dziennikarzy i armii fanek, jego związek by zaraz wyszedł na jaw, zaraz by go wyśledzili. Ale teraz myślę, że pewnie masz rację, po prostu przeceniam potęgę podglądaczy.
    Pozdrawiam serdecznie, życzę byś miała mniej pracy, więcej wolnego czasu, byś mogła go poświęcać na Rysioobsesję.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Och moje Walentynki, to był naprawdę miły dzień. Było sporo czekoladek, uśmiechów, miłych słów:) I mam nadzieję, że Twoje był równie wspaniałe:)

      A wracając do Clarissy, w tym słuchowisku RA wykazał się niesamowitym talentem, chociaż mnie za każdym razem śmieszy śpiew Lovelace i nic nie mogę na to poradzić;)

      Jeśli chodzi o jego związki, hmm masz rację, że paparazzi potrafią wszystko wyśledzić, kwestia jest czy jest takie zapotrzebowanie. RA jak na razie, nie jest jeszcze tak sławny ( mimo, że bardzo intensywnie pracuje nad tym, już niedługo kolejna cześć Hobbita, że o Black Sky nie wspomnę), aby informacja o nim mogła przynieść wymierne korzyści a poza tym on nie wywołuje skandali, które również mogłyby się świetnie sprzedać. Nie bez znaczenia jest to, że tzw. „sławy” umawiają się z paparazzi na „przypadkowe zdjęcia” i nie sądzę aby RA był do tego zdolny. A fani hmmm myślę, że zbyt go szanują. Pamiętam jak kiedyś jakaś fanka pochwaliła się, że widziała go i z Orlando Bloomem w jakieś restauracji czy barze (nie pamiętam dokładnie), jednak uszanowała ich prywatność i nie zrobiła zdjęcia.

      Pozdrawiam i dziękuję za przemiłe życzenia :)

      Usuń
  8. Dopiero dziś mam trochę czasu, żeby zatrzymać się tu na dłużej.
    Co przykuło moją uwagę na zdjęciach RA - oczywiście jego dłonie ( zwłaszcza ta, która tak pięknie oplata butelkę wina ). Czy to tak przez przypadek wybrane zdjęcia, Aniu, czy świadomie?

    No i jeszcze ten trochę przebiegły, lisi wyraz twarzy Johna Mulligana... brakuje tylko zdjęcia na którym RA jako John M. trzyma widelec w ustach... myślę, że po takiej kolacji mogłabym zostać nawet kurierem szmuglującym narkotyki:)
    Dodam jeszcze, że mogę się podpisać pod każdym słowem piosenki Tima Mc Morrisa ...

    A teraz, Aniu, trochę prywaty: w mojej rodzinie dzień św. Walentego świętowany był hucznie odkąd tylko sięgam pamięcią ( bez oglądania się na Amerykę ), bo to były imieniny mojego Taty, już teraz nieżyjącego. Razem z moją siostrą nazywałyśmy Tatę z miłością i trochę przekornie naszym Walentynkiem, bardzo mu to pochlebiało:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj Asiu jak Ty mnie znasz;) I rozumiesz jak bardzo podobają mi się jego dłonie:) Wiesz, czasem jest jakieś zdjęcie Rysia, od którego nie mogę się oderwać i umieszczenie go tutaj jest tylko pretekstem, aby bardziej się nim pozachwycać :) I zgadzam, trudno byłoby oprzeć się takiemu Mulliganowi….

      Dziękuję za podzielenie się pięknym wspomnieniem o Twoim Tacie.*przytulam*

      Usuń
    2. Aha zapomniała dodać, że też kocham tę piosenkę McMorrisa, tylko problem z nią polega na tym, że jak ją usłyszę „chodzi” za mną cały czas:)

      Usuń
  9. walentynki może i są młodym świętem ale znakomicie się przyjęły, wiekszość ludzi czci je i szanuje

    OdpowiedzUsuń

Nadrzędną zasadą tego bloga jest szacunek dla pana Armitage’a, dla autorki bloga, jak również dla komentujących, którzy pozostawiają tu komentarz. Zostawiając swój komentarz zobowiązujesz się postępować zgodnie z tą zasadą. Autorka bloga zastrzega sobie prawo do usunięcia komentarza, który wg jej uznania będzie naruszał powyższe zasady.