Troszkę poezji w interpretacji mojego naszego ulubionego aktora, Richarda Armitage’a.
Autorką tych pięknych filmików jest Justyna, której jeszcze raz, tym razem z tego miejsca bardzo dziękuję za te piękne widea i za znalezione tłumaczenia.
A nawiasem dodam, że wiersze te ukazały się na Walentynki dzięki
Audible.
Miłego tygodnia Wszystkim!
Aniu, piękny początek tygodnia! Ryśkowy głos w takiej wersji często mi towarzyszy, ale zupełnie inaczej jest go "zobaczyć". Jeszcze ze zdjęciami, które wzmacniają odbiór.:)
OdpowiedzUsuńJustynko! Wielkie dzięki za wysiłek włożony w przygotowanie filmików, teksty S. Barańczaka, świetnie dobrane zdjęcia - za całokształt.:)
Ja również podłączam się do podziękowań dla Justyny - jesteś Wielka! :)
UsuńRyś cudownie recytuje, i nie mówię tego dlatego że "to Ryś" - tego aż chce się słuchać, i chciałoby się więcej. Więcej i również czegoś innego. Jak dla mnie mógłby czytać nawet "Grzybobranie" z "Pana Tadeusza" :)
"Na zielonym obrusie łąk, jako szeregi
UsuńNaczyń stołowych sterczą: tu z krągłymi brzegi
Surojadki srebrzyste, żółte i czerwone,
Niby czareczki różnym winem napełnione;"
Ryś chyba załamałby się słysząc takie szeleszczące dźwięki.:) Ale co tam! Zdolny jest a to kolejne aktorskie wyzwanie! :)
Kochana! Nie zapomnij, jak pięknie mówił po rosyjsku jako Lucas :) A od rosyjskiego do polskiego to już blisko. A fragment o sterczących naczyniach napełnionych winem chyba by mu się spodobał :)
UsuńDla mnie Ryś mógłby czytać nawet książkę telefoniczną, jego głos to miód na moją duszę. Ten facet nigdy się nie znudzi, nawet po czterokrotnym obejrzeniu "CRUCIBLE" i trzykrotnym wywiadzie nie mam dość słuchania jego głosu i wpatrywania się w jego twarz. Wielkie dzięki Aniu za umieszczenie ich na blogu. Jestem przekonana, że wiele osób które nie poznały leczniczych właściwości Ryśka zamiast "melisy"" skorzystają z naszego duchowego lekarstwa.
UsuńUściski i buziaczki za wszystko Justynko. DZIĘKUJEMY !!!!!!
Tekst po rosyjsku to mam już wybrany - od dawna.:) Skojarzenie z "czareczkami winem napełnionymi" pewnie pod wpływem "tła" do Listu do Koryntian Cię naszło.:)
UsuńJolu! Przyłączam się do terapii zaproponowanej przez Ciebie. Niech Rysiek czyta co chce - może być książka telefoniczna, czy instrukcja obsługi robota kuchennego - nieważne.:) Działa lepiej niż melisa.:)
Nie byłabym pewna czy recytację Rysia można używać zamiast melisy , na mnie to dział wręcz odwrotnie .
UsuńJeżeli czytałby polską książkę telefoniczną to byłoby jeszcze większe wyzwanie aktorskie niż Pan Tadeusz . Ale Ryś da radę .
Basiu, bo to wymaga wielokrotnego powtarzania, ciągle od nowa, skupiasz się na brzmieniu głosu, nie słowach i ich sensie i masz jak znalazł!:) Możesz też zrobić dokładnie na odwrót - dawka wstrząsowa: maksymalne skupienie i wyłapywanie wszystkich smaczków Ryśkowego recytowania. Wtedy dostajesz prawdziwego kopa!:)
UsuńNa razie nie jestem w stanie oddzielić głosu od słów i ich sensu . Po prostu się nie da .
UsuńTo jest absolutna , niebiańska jedność . Od wielokrotnego słuchania to już słuchawki zagrzały się do czerwoności .
Justyna zrobiła świetną pracę aby ułatwić nam przyswojenie sobie tych wierszy.
UsuńMimo, że nasz język mocno szeleszczący to chciałabym móc usłyszeć jak recytuje jakiś nasz wiersz.
Eve , o tym samym myślałam . Nie musi to być od razu " W malinowym Chruśniaku" Leśmiana ale Asnyk byłby na początek jak najbardziej na miejscu
UsuńWolę zacząć od Leśmiana.:)
UsuńTylko tak sobie myślę, że aby dobrze zinterpretować dany wiersz Ryś musiałby dobrze poznać nasz język … hmmm…
UsuńTo ktoś go musi nauczyć... A biorąc pod uwagę, ile czasu zajmuje nauka polskiego... Ryś musiałby spędzić z tym kimś kilka lat ;P
UsuńNie mam nic przeciwko temu, ale Ryś to zdolny facet i tych paru wierszy szybko by się nauczył ;-)
UsuńParu wierszy tak, ale żeby opanować język potrzebowałby więcej czasu ;). A przecież nie można pozwolić, żeby nie poznał naszego pięknego języka ;-))
UsuńRacja, nie można :-)
UsuńPowiem coś, co Was zapewne oburzy - nie lubię jak RA czyta wiersze ;P. No nie podoba mi się i już ;)).
OdpowiedzUsuńAle filmiki ładne i ten tydzień chyba będzie wyjątkowy, skoro tak wyjątkowo się zaczął ;-). Bardzo miło zacząć tydzień od poezji :)
A tak w ogóle to bardzo podoba mi się to nowe zdjęcie do telemana, Aniu. Normalnie nie przepadam za RA z brodą, a tu proszę, to zdjęcie naprawdę przypadło mi do gustu ;). Ale to tak na marginesie ;-). Dzięki za trochę poezji i trochę miłości w ten poniedziałek :)
Zapewne zaskoczę Cię Jeannette, ale nie oburzyłaś mnie, bo uważam że każdy ma prawo do swojego sposobu lubienia Rysia.
UsuńI cieszę się, że zauważyłaś zmianę zdjęcia. :-)
Uff, to dobrze, że Cię nie oburzyłam ;-)
UsuńZauważyłam już dawno, tylko ja zawsze przypominam sobie, co chciałam napisać, jak już opublikuję komentarz i dlatego dopiero teraz o tym wspomniałam - bo akurat mi się na czas przypomniało ;D
Nie wierzę, że masz problemy z pamięcią ;-)
UsuńMiewam :))
Usuńczyli wszystko w normie ;-)
UsuńOch naprawdę wielkie podziękowania dla Justyny za te filmiki, słyszeć głos Rysia i widzieć te zdjęcia(napisy oczywiście bardzo się przydały i za nie też dziękuję) - bezcenne.
OdpowiedzUsuńI Tobie Aniu też wielkie dzięki, bo jak zawsze poprawiłaś mi poniedziałkowy humor :D
Roza_000
Cieszę się Różo, że z lepszym humorem zaczniesz ten tydzień. :-)
UsuńI dobrzej jest mieć pod ręką ( czytaj w komórce) jeden z wierszy czytanych przez Rysia, tak na wszelki wypadek. ;-)
Jeśli mogę, to polecam komplet - po co ograniczać się?:) Zawsze można wybrać to, czego chce się posłuchać.:)
UsuńPomysł fajny, tylko trzeba sprawdzić czy ma się jeszcze troszkę miejsca w komórce ;-)
UsuńI nie próbować słuchać w pracy.:)) Baaardzo rozprasza.:)
UsuńNie próbować?! Nie próbować? Ale tam najbardziej by się przydało posłuchać Ryśkowego głosu ;-)
UsuńOczywiście! To takie miejsce, gdzie "terapia" zazwyczaj najbardziej przydaje się. Tylko jest jeden problem ... po dniu "leczenia" trzeba by mieć dwa dodatkowe na nadrabianie zaległości. Może by tak wprowadzić obowiązkowe godziny relaksu z Ryśkowym głosem? Wliczone oczywiście w czas pracy? Z korzyścią dla pracodawcy, bo pracownik wypoczęty i zrelaksowany, pozytywnie nastawiony jest bardzie efektywny. :)
UsuńNo proszę jaki piękny projekt racjonalizatorski. :-) I myślę, że z takiego krótkiego wypoczynku, np. po przesłuchaniu jednego wiersza, wydajność byłaby o wiele lepsza. :-) Taaak, tylko jak to teraz przedstawić mojej szefowej. Hmmm… ;-)
UsuńAniu, spójrz na to z takiej strony: szefowa to kobieta - a nuż ulegnie wysłuchawszy dokładnie Ryśkowych argumentów? Gorzej, gdy szefem jest facet. Nie zniesie przecież konkurencji.:)
UsuńFaktycznie, nie pomyślałam w ten sposób :-) Zatem muszę wypróbować jej wrażliwość. ;-)
UsuńTo trzymam kciuki.:)
UsuńDzięki, ale Twój szef też może słuchając RA odnaleźć w sobie nieznane pokłady wrażliwości, więc może również wypróbujesz na nim moc RAgłosu?:-)
UsuńMoże wypróbuję.:)
UsuńPożegnam się. Jutro (jeszcze:) wcześnie zaczynam. Dzięki za wieczór z Ryśkowym głosem w tle. DobRAnoc.:)
Również dziękuję, i spokojnych RAsnów życzę:-)
UsuńWiecie, co? Zaczynają mnie już wkurzać te starocie. RA wystawia swoich fanów na ciężką próbę. Kręci albo marne filmy, albo takie, które nie wiadomo kiedy trafią do dystrybucji. Jego nowy projekt - "Pielgrzymka" - to film o budżecie 4 mln euro, robiony przez reżysera niemal bez dorobku.
OdpowiedzUsuńI wiecie, co jeszcze...? I tak go kocham.
Pozdrawiam
Dorota
Miłość bywa często wystawiana na różne próby, Doroto ;-))
UsuńCierpliwości - skoro RA kręci, to w końcu i film się ukaże... mam nadzieję ;P
A kto powiedział, że bycie RAfanem to łatwa sprawa, Doroto:-) Najważniejsze, że kręci filmy takie jakie chce, a przynajmniej tak zakładam ;-) Czas pokaże czy te jego projekty będą się nam podobać czy też nie.
UsuńBo on jest aktorem teatralnym. I powinien sobie w ogóle dać spokój z kinem.
UsuńRobin
Eee, chyba przesadzasz ;). Właściwie ciężko stwierdzić, czy jest lepszy w teatrze niż kinie, bo nie było wiele okazji do oglądania go na deskach. Ja widziałam go tylko raz w sztuce teatralnej ;). Ale w "Hobbicie" sobie poradził :). I ogólnie dobrze wypada na ekranie, dużym czy małym.
Usuń