poniedziałek, 30 marca 2015

Na dobry początek tygodnia (#46)…

… Claude Monet grany przez Richarda Armitage’a w miniserialu “Impresjoniści”.


I jego zachwyt nad światłem. 



Miłego tygodnia Wszystkim!

Dzisiejszy post zawiera moje screeny z serialu „Impresjoniści”

26 komentarzy:

  1. Ale Cię naszło na Claude'a, Aniu ;). Prędzej bym się tu syrenki Arielki spodziewała :D
    Lubię Claude'a, jest taki śmieszny :). A najbardziej lubię filmik behind the scenes, który zawsze mnie bawi i poprawia humor :).
    Super jest to drugie zdjęcie i dwa lodowe punkciki na rozświetlonej twarzy RA, wśród całej gamy ciepłych barw. Na trzecim zdjęciu jego oczy są jak żaróweczki. Super komponują się z tłem, ale odbijają od ciemnych włosów, tworząc ładny kontrast. Drugie zdjęcie jest letnie, a trzecie zimowe ;)
    Dzięki za miłą odmianę i również miłego tygodnia :)
    Jeannette

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo proszę Jeannette, i cieszę się że udało mi się Cię zaskoczyć. ;-)
      Mnie szczególnie urzeka ten pierwszy screen. A w tym spojrzeniu RA idealnie oddał fascynację Moneta światłem.

      Usuń
  2. Dziękuję Aniu za "Impresjonistów", ten kilku odcinkowy słoneczny pełen kolorów i słońca serial ociepli ten prawie jesienny świąteczny tydzień.
    Zawsze lubiłam ten serial, może dlatego, że uwielbiam malarstwo impresjonistów.Rysiek jak zwykle stworzył nienaganną kreację.
    Myślałam, że dzisiaj będziemy świętować nagrodę dla Ryśka, ale nasz chłopak coś nie ma szczęście do nagród.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo proszę Jolu:-) I widzę, że cel został osiągnięty, rozjaśnienie tego ponurego dnia.
      Też żałuję, że Ryś nie wygrał, może następnym razem.

      Usuń
  3. Cudnie! Przepięknie :) Uśmiech Moneta jest wyjątkowy, nieco figlarny, ciepły, radosny, aż się udziela. Przyznam szczerze, i nie jest mi z tego powodu ani trochę wstyd - "Impresjonistów" za pierwszym razem pochłonęłam bardziej zachłannie, niż "North & South", które to podzieliłam sobie spokojnie na dwa dni; Moneta i spółkę po prostu MUSIAŁAM obejrzeć w jedno popołudnie. I od niedawna chodzi za mną taka mała, cicha potrzeba, żeby odświeżyć sobie ten wspaniały serial. RA w roli malarza to coś pięknego :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Serio, serio obejrzałaś jednym ciągiem ten serial. Zaskoczyłaś mnie. Nie to, żebym sądziła że nie warto, bo bardzo warto, ale nie znałam tego szczegółu Twojego zrysiowania.

      Usuń
    2. A widzisz, nie znałaś, bo... jakoś nie był poruszany nigdy temat Moneta - aż do teraz, z czego bardzo się cieszę :)

      Usuń
    3. Tak prawdę mówiąc gdzieś tam w odległych czasach wspominane było o Monecie;-) Ale faktem też jest, że troszkę jest tu pomijany. Niemniej jednak fajnie jest móc dowiedzieć się czegoś więcej o każdej z Was.

      Usuń
  4. O, Aniu! Raduje się me serce. Oglądałam "Impresjonistów" około dwóch tygodni temu po raz pierwszy i byłam filmem zachwycona i nawet mało efektowna (delikatnie mówiąc) bródka Ryśka nie zepsuła mi tej przyjemności. Warto ten film obejrzeć, nawet nie ze względu na Rysia, ale dlatego, że jest naprawdę świetny - moim zdaniem oczywiście. Ogromnie podobał mi się Julian Glover w roli Moneta-staruszka. Zresztą, cała ekipa aktorska jest naprawdę dobra. Zdjęcia wybrałaś, Aniu, obłędne - najbardziej porywa mnie pierwsze i czwarte. Monet w żywiole twórczym na dworcu kolejowym to piękny widok. I takich pięknych widoków jest w filmie mnóstwo, ale trudno żeby nie było, skoro motywem przewodnim jest malarstwo - w dodatku, kierunek przez wielu ludzi ulubiony. Ale najpiękniejszy (jak dla mnie) jest - jak to trafnie ujęłaś - zachwyt widoczny w oczach Moneta w wielu scenach. I ten zachwyt Ryś zagrał przepięknie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zosiu, nie wierzę że tak długo zwlekałaś z obejrzeniem tego serialu. Chociaż prawdą jest, że zarówno bródka jak i dziwne włosy wyglądają mało apetycznie, że tak to ujmę. Ale tak jak mówisz, warto obejrzeć ten film. Myślę, że wcale nie jest łatwo pokazać w takim filmie pasję jaką mieli impresjoniści, a twórcom tego serialu właśnie to się udało. A zachwyt w oczach RA jest wręcz zaraźliwy.

      Usuń
    2. Aniu, mogę być ciekawska? Czy jest jakaś rola RA, której nie widziałaś? :)
      Oczywiście wykluczam te teatralne, mam na myśli tylko tv i kino :)

      Usuń
    3. Oczywiście, że są ( bo trudno je zdobyć, czy znaleźć źródła, gdzie można by je zobaczyć), ale są też i takie, których specjalnie nie szukam.

      Usuń
  5. Aniu, dzięki za piękny i ciepły początek tygodnia. Uśmiech i śmiech Moneta jest bardzo zaraźliwy, serdeczny, pogodny i trochę zawadiacki. :)

    Kate, N&S pochłonęłam. "Impresjonistów" dawkuję sobie.:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie chcę zbaczać z tematu, ale dojrzewam do tego, żeby pochłonąć w jeden dzień wszystkie trzy "Hobbity". To dopiero czasochłonne!
      Ja musiałam N&S dawkować, bo... wiesz, że Margaret potrafi zirytować za pierwszym razem, dopóki się jej nie pojmie. Musiałam ochłonąć :) A "Impresjoniści" strasznie wciągają, tak niby na początku nieśmiało, jakby Monet chwycił Cię delikatnie za rękę, a potem z każdą minutą ciągnie coraz bardziej, i nie puszcza, nie puszcza, aż w końcu... koniec :) I pozostaje to jedno, głupawe pytanie z otwartymi ustami: "to już?"

      Usuń
    2. Za pierwszym razem Margaretka nawet mnie nie zirytowała, za to "Impresjoniści" są tak niezwykłym filmem i pod względem atmosfery, dbałości o szczegóły i kolorów - świata widzianego oczyma Moneta, ze muszę dawkować sobie przyjemność, by niczego nie przeoczyć.:)

      Usuń
    3. Eve, ja oglądałam "Impresjonistów" kilka razy i za każdym razem coś innego przykuwa moją uwagę. Dobrze, że mam z napisami, bo radość w głosie Ryśka w dialogach jest cudowna.

      Usuń
    4. Racja, Jolu. Nie wiem, co mogłabym wymienić na pierwszym miejscu. I zgadzam się z Tobą, że radość w Ryśkowym głosie bardzo przykuwa uwagę.

      Usuń
    5. Bardzo proszę Eve. :-) I widzę, że podobnie odbieramy jego uśmiech. :-)

      Usuń
    6. Hobbit, Hobbit? To taki film w ogóle nakręcili? Nie pamiętam....;D
      Robin

      Usuń
    7. To się nazywa syndrom wyparcia, Robin ;D
      Pod koniec kwietnia ma być maraton Hobbita, jakby ktoś chciał.
      Jeannette

      Usuń
    8. Aniu, bo to jest zupełnie inny uśmiech. Nie czają się za nim żadne demony a jedynie zachwyt otaczającym światem.:)

      Usuń
    9. Masz rację Eve, ten uśmiech to czysta radość a w spojrzeniu niesamowita pasja.

      Usuń
  6. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  7. Kate, ja również za każdym razem te 3 odcinki pochłaniam jak najlepsze ciastko.
    "North & South" jest trochę nużący ze względu na szarość scen. W "Impresjonistach" jest więcej słońca, radości i uśmiechów Ryśka. To drugie zdjęcie przypomina mi najpiękniejszą scenę- bieg ku słońcu.Dla przypomnienia piękny klip z piosenką Edith Piaf.
    https://www.youtube.com/watch?v=pgl7_VChPHk

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jolu, ja Ci bardzo dziękuję za ten filmik - przepiękny, a ta muzyka do tego... wszystko pasuje idealnie. Masz rację, bieg ku słońcu jest niesamowity - w tym momencie widzę na twarzy Claude'a niezmierzoną, taką dziecięcą wręcz radość, zachłyśnięcie się pięknem świata, naturą dookoła... To jest genialne, chciałabym potrafić patrzeć na świat tak, jak on, zachwycać się każdym liściem, kwiatem, promieniem słońca czy dymem. To niesamowity dar :)

      Usuń
  8. Kate, ja również mam w planach obejrzeć wszystkie trzy "Hobbity", ale w wersji rozszerzonej, to będzie wyzwanie. Tylko poczekam na wersję rozszerzoną trzeciej części.
    Tak patrzą na świat jak opisujesz tylko osoby bardzo szczęśliwe lub mające artystyczną duszę.

    OdpowiedzUsuń

Nadrzędną zasadą tego bloga jest szacunek dla pana Armitage’a, dla autorki bloga, jak również dla komentujących, którzy pozostawiają tu komentarz. Zostawiając swój komentarz zobowiązujesz się postępować zgodnie z tą zasadą. Autorka bloga zastrzega sobie prawo do usunięcia komentarza, który wg jej uznania będzie naruszał powyższe zasady.