Chciałam poinformować, że od
poniedziałku będę w delegacji z brakiem dostępu do internetu ( tego w komórce
nie liczę;-) ). Na Wasze komentarze i maile odpowiem po powrocie. Ale już dziś
życzę Wam miłego tygodnia i zostawiam Was z Thorinem na jednym z ocalałych*
moich screenów z „Hobbit: Pustkowie Smauga”.
*Dla chcących wiedzieć, dlaczego
napisałam że to jeden z ocalałych screenów, otóż wszystkie zdjęcia RA, screeny,
linki do wywiadów i filmów, moje tłumaczenia jego wywiadów, robocze wersje
postów, otrzymane Wasze opowiadania, zgrane filmy i pliki dźwiękowe, słowem
wszystko co było związane z Richardem Armitage’em miałam na dysku przenośnym. Niestety
z niewiadomych mi przyczyn straciłam WSZYSTKO (specjalista stwierdził, że to przez
uszkodzenie mechaniczne). Całe moje pięć lat zrysiowania zostało przekreślone. Pozostało
mi tylko parę zdjęć i screenów tylko dlatego, że były umieszczone w moim
laptopie w pliku z tapetami. Chyba nie muszę pisać jak bardzo
jest mi z tego powodu przykro....
A teraz idę się pakować…
Nie wiem jak Cię pocieszyć; myślę że wszystkie zRysiowane będą Cię wspierać, mamy w swoich archiwach niejedno i na pewno chętnie się podzielimy zasobami - siła jest w nas !!!
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo Grabko :* Nie ukrywam, że strata tak bardzo mnie zabolała, że zastanawiam się czy w ogóle warto obudowywać moje archiwum.
UsuńNiestety znam ten ból związany z utratą takich plików. Miałam podobną sytuację z moim ulubionym zespołem i wiem, że nie wszystko można odzyskać. :( Jednak, tak jak napisała Grabka na pewno nie zostaniesz z tym sama i mam nadzieję, że z czasem odzyskasz tyle ile się tylko da. Także głowa do góry.
OdpowiedzUsuńWspółczuję utraty ulubionej muzyki Anushko. :* I dziękuję za dobre słowo. I tak jak pisałam wyżej, wciąż rozważam czy starać się o moje RAskarby…
UsuńJa się poddałam i nie szukałam od nowa tego co straciłam (a to nie była tylko muzyka, ale też galeria, teledyski itp.). I dzisiaj trochę żałuję, także musisz to sobie przemyśleć, by za jakiś czas nie być w mojej sytuacji.
UsuńTym bardziej współczuję Anushko bo wiem jakie to jest bolesne.
UsuńWiem, że nie jestem w stanie odtworzyć rzeczy, które zbierałam przez pięć lat, zresztą niektóre zdjęcia znów są na RANet czy na RACentral, więc nie muszę ich mieć, ale jest sporo spraw, których przy największych moich chęciach i staraniach nie jestem w stanie odtworzyć jak np. zdjęć książki z życzeniami na 40-te urodziny RA, które z całego świata zbierała Calexora na swoim blogu. Książka ta była dość wyjątkowa bo po jednej stronie były życzenia w narodowym języku życzącego a na drugiej tłumaczenie na angielski. Każdy z uczestników dostał zdjęcia książki i swoich stron. Książki, bo były dwa egzemplarze, powędrowały do Londynu i do Wellington. Calexora już nie prowadzi bloga ba nawet usunęła go z sieci....
Znajdź dobrego informatyka, bo wiele rzeczy da się odzyskać - wiem z doświadczenia :). Nie da się zrobić nic gorszego niż to, co stało się kiedyś z moim komputerem, a odzyskałam większość plików. Musisz tylko znaleźć kogoś, kto coś potrafi ;)
OdpowiedzUsuńZapytałam kogoś, kto się zna i niestety chyba jest gorzej niż myślałam. Mój znajomy mówi, że dyski przenośne są bardzo podatne na uszkodzenia, nawet wilgoć może je uszkodzić. I jeśli coś się dzieje, to nie można podłączyć dysku do zasilania, bo wtedy psuje się coś, co jest w środku (znajomy mi to tłumaczył, ale nie potrafię tego powtórzyć). Więc skoro wiesz, że straciłaś dane, to wnioskuję, że podłączyłaś dysk, a skoro tak, to może być ciężko coś odzyskać. Ale nie trać nadziei! Może akurat uszkodzenie nie jest aż tak poważne i uda się odzyskać chociaż część ;). Na odległość chyba nie mogę bardziej pomóc. Życzę powodzenia w walce z maszyną :)
UsuńWidzę Jeannette, że założyłaś iż nic nie zrobiłam w temacie odzyskania danych z tego dysku. A ja od tygodnia walczę z tą stratą, m.in. kontaktowałam się z firmą, która robi to profesjonalnie. Ale dziękuję, że poświęciłaś swój czas aby zdiagnozować mój problem.
UsuńI to jest prawdziwa złośliwość przedmiotów martwych! Może gdyby Thorin TAKIM spojrzeniem rzucił na dysk, to ten, ze strachu przed królewskim gniewem, sam z siebie naprawiłby się?:)
OdpowiedzUsuńAniu, szczerze współczuję i chętnie służę moimi skromnymi zbiorami.
Dziękuję Eve, może faktycznie trzeba było postawić Thorina ( choć wolałabym Lucasa) aby bronił dysku przed utratą danych ;-) I dziękuję za propozycję. :*
UsuńW zasadzie masz rację.:) Lucas - spec od wszystkiego, byłby bardzo przydatny. Ale wiesz jak jest: gdy czegoś nie da się naprawić, to weź młotek, a gdy i to nie pomaga, to weź ... większy młotek. :) Stąd pomysł na Thorina z władczym spojrzeniem i toporem w ręce.:)
Usuń
UsuńPrzy takim wytłumaczeniu Thorin byłby idealny :-) A jeszcze jakby ryknął, coś w stylu „cut the rope” to hmm…
To dysk podkuliłby ogon, znaczy kabelek i posłusznie czekał na dalsze polecenia.:)
UsuńDokładnie tak by było. A że mam już nowy dysk, i mam nadzieję, że weźmie sobie to co tu piszemy do swoich zwojów ;-)
UsuńJakby był oporny, to pamiętaj: młotek zawsze działa.:))
UsuńOki, hasło zapamiętane :-)
UsuńUtrata takich skarbów to przykra i bolesna sprawa - współczuję Aniu. To nie prawda, że całe pięć lat Twego zrysiowania zostało przekreślone, bo tego nawet wyczyszczenie dysku do zera nie jest w stanie przekreślić. Mam nadzieję, że chociaż częściowo uda Ci się Ryśkowy skarbczyk odtworzyć. No i będziesz go zapełniać nowymi cudami, których nam Ryś nie skąpi.
OdpowiedzUsuńNiech Thorin będzie z Tobą:)
Dziękuję bardzo Zosiu:* Masz rację, emocji, wspomnień jakie towarzyszyły mi przez te pięć lat taki zepsuty dysk mi nie ukradnie. Ale o wiele łatwiej byłby mi o tym wszystkim pamiętać mając pod ręką dysk z odpowiednimi plikami.
UsuńTak jak napisały dziewczyny, pomożemy ci. Ja chętnie wyślę Ci to co zebrałam, jeśli tylko będziesz chciała. Trzymaj się :)
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo za propozycję Doroto :* Jak na razie próbuję odtworzyć „słowo pisane”…
Usuń