środa, 17 kwietnia 2013

Broda wróciła. / The beard is back.

Dziś RANet poinformowało, że Todd Snyder udostępnił na Twitterze swoje zdjęcie z Richardem Armitage'em. I wygląda na to, że broda wróciła. ;)Today RANet informed that Todd Snyder shared on Twitter picture of himself with Richard Armitage. It looks like beard is back. ;)

Źródło/Source



Chyba będę tęsknić za lekkim zarostem na twarzy pana Armitage'a. Takim jak na tym zdjęciu. 


I think I will miss Mr. Armitage's stubble like this one.
Richard Armitage podczas promocji Hobbita w Nowym Yorku, Grudzień 2012. Źródło: RichardArmitageNet.Com

58 komentarzy:

  1. Ja także wolę Rysia w wersji bez brody. :) Chociaż przyznam, że z większym zarostem w sumie też nie wygląda źle. :) Ładnemu we wszystkim ładnie. :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Masz rację Lady Lukrecjo, jemu we wszystkim ładnie<3 I to bez względu na to czy Ryś ma lekki zarost czy też dłuższą brodę to zawsze wygląda szalenie pociągająco. :)

      Usuń
  2. A mnie się Rysiu baaaardzo podoba z brodą ( nie mam złudzeń - we wszystkim i bez niczego;)- jest moim ideałem). Szczególnie gdyby spojrzał na mnie w ten sposób:

    http://www.richardarmitagenet.com/images/gallery/Richard/Promos/ProjectMagJuly2011/album/slides/MattHolyoak-07.html

    Na samą myśl miękną mi kolana :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Fiu, fiu jego spojrzenie na tym zdjęciu jest zniewalające Bob:) A nawiasem mówiąc, ta sesja ( dla Project Magazine) mocno zmieniła moje nastawienie do Rysia z brodą.:)

      Usuń
    2. Bob, bardzo lubię tę sesję. Podoba mi się w niej to, że Ryś wygląda tu inaczej niż zwykle. Jest coś surowego w tych zdjęciach, pewnie będziecie się śmiały, ale jak zobaczyłam Go po raz pierwszy w tej sesji to pomyślałam, że wygląda tu jak mieszkaniec mroźnej północy - taki drwal na przykład ;). Te sweterki, kożuszki... nic tylko się tulić. :)

      Usuń
    3. Ciekawe skojarzenie Marto:) Człowiek mroźnej północy … hmmm … czyli taki silny, który by funkcjonować pokonuje różne przeszkody. Coś w tym jest:)

      Pamiętam, że kiedy zobaczyłam te zdjęcia zaniemówiłam(szczególnie, gdy patrzyłam na jego zdjęcia w tym grubym swetrze), a ręce tak mi drżały, że nie mogłam złapać myszki, aby kliknąć na kolejne zdjęcie. I prawdę mówiąc bardzo mnie ta moja reakcja przeraziła. A poza tym na tych zdjęciach Ryś nie wygląda jak „ładny chłopiec” ale jak pewny siebie mężczyzna, co jest bardzo pociągające.

      Usuń
  3. Dobra broda nie jest zła. ;)
    A już bardziej poważnie: dłuższe włosy w połączeniu z takim zarostem sprawdzają się naprawdę znakomicie, Ryś wygląda moim zdaniem o wiele korzystniej niż w czasach sesji dla ProjectMag. :) Tym, co przykuło moją uwagę o wiele bardziej niż zarost, jest kraciasta koszula. Akcent zarazem swojski jak i niesamowicie zmysłowy - zwłaszcza na takim modelu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zgadzam się, ze Rysiowi bardzo ładnie w tej koszuli, i wygląda jakoś młodziej, a poza tym ta koszula odsłania piękną klatkę piersiową Rysia <3

      Usuń
  4. Cóż, aktor istotą zmienną jest. :))) Przy okazji mniej czasu spędza na charakteryzacji, zawsze to wygodniejsze. :)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam nadzieję, że tak właśnie jest Magdaleno, że przez to, iż ma własną ( bardzo piękną jak widać) brodę ma on więcej czasu dla siebie. Chociaż jeśli dobrze pamiętam, gdzieś wspomniał, że jego broda bardzo szybko rośnie i zwłaszcza po weekendzie charakteryzatorki miały więcej pracy z jej przycinaniem ;)

      Usuń
  5. "Hello Richard, jakiś Ty piękny z tą brodą":P

    Zgadzam się z Magdaleną. Ciało aktora to jego warsztat pracy i nie raz się zmienia na potrzeby roli.
    Podzielam też zdanie LadyLukrecji, która trafnie podsumowała, że ładnemu we wszystkim ładnie:)

    P.S. Żadna z was nie wspomniała o torsie, który też tui widzimy:P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja zwróciłam! Ja zwróciłam uwagę na koszulę!! ;))))

      Moja pierwsza myśl: Broda jak broda, ale ta koszula!! :)
      Jak na Rysia rozpięta wręcz nieprzyzwoicie. ;)
      Podoba mi się.
      Może polubił swoją Thorinową brodę i teraz zostanie ona Rysiową brodą.
      Tak czy siak - mamy znów czym się zachwycać.
      Wiosna przyszła i Rysio taki piękny...
      Jak tu się nie cieszyć?!
      :)

      Usuń
    2. No właśnie DorotoL, jego tors…hmmm… fajnie, że guziki nie są pozapinane. Jakoś mało jest takich zdjęć, a szkoda, bardzo szkoda:) Mnie jakoś na tym zdjęciu zaskoczyła jego szczupłość, nie żebym nie wiedziała, że Ryś jest szczupły, ale tu jakoś szczególnie szczupło wygląda.

      Usuń
    3. Oj tak Marto, mamy czym się zachwycać, oj mamy! Nawet tym odbiciem w lustrze:) A swoją drogą mogłoby być więcej takich nieprzyzwoitych ujęć Rysia, czyż nie?

      Usuń
    4. Oczywiście!
      Gorąco o tym marzę! ;)
      Im więcej nieprzyzwoitych zdjęć Ryszarda tym lepiej!
      Kto jest za - ręka w górę. ;))))

      A tak swoją drogą to dzięki Bogu za portale społecznościowe, w tym wypadku są niezrównane. Pozwalają takim szalonym kobietom jak my na bieżąco śledzić zmiany w zaroście naszego Ulubieńca. :)

      Usuń
    5. Marto, też wpadła mi taka myśl do głowy, że to takie "nieprzyzwoite" jak na Richarda:)

      Aniu, jak dopiero teraz to odbicie dostrzegłam:) Broda, klata... tak się zapatrzyłam, że po bokach już się nie rozglądałam a tu jeszcze to:)
      Aha, miałaś rację co do N&S, nie mogłam się powstrzymać i obejrzałam jeszcze raz:)

      A co do szczupłej sylwetki Richarda to myślę, że dużo spalił i wypocił pod charakteryzacją postaci Thorina.

      Usuń
    6. Moje obydwie łapki powiewają już w górze:)

      Usuń
    7. Masz rację Marto i dzięki Ani wielkie za to że stworzyła tego bloga.
      Możemy sobie razem podziwiać, rozmawiać i dzielić się swoimi uczuciami i przemyśleniami na temat Richarda. Bardzo cieszę, że tu trafiłam.

      No i oczywiście ja też jestem za bardziej frywolnymi fotografiami Richarda:)))))

      Usuń
    8. Chyba masz rację DorotoL, że praca nad postacią Thorina kosztowała go sporo sił. A może to kwestia ubioru właśnie, że dziś jakoś ta szczupłość mocniej mi się w oczy rzuciła- już sama nie wiem;)

      Jeśli chodzi o N&S, to niesamowite jak odczuwamy podobnie.Miałam tak samo, jak pojawiły się napisy końcowe wiedziałam, że chcę obejrzeć ten serial jeszcze raz. I niezmienne zachwyca mnie za każdym razem kiedy go oglądam i za każdym razem jakaś inna scena, wypowiedziane zdanie zapada mi w pamięć.

      Usuń
    9. Ja też bardzo się cieszę, że tu zaglądacie <3

      Usuń
    10. Trudno było nie zauważyć torsu odsłoniętego bardziej niż zazwyczaj... ;) Zbyt mało takich zdjęć, zbyt mało! Tylko do kogo należy zgłaszać się z pretensjami, hm? ;)

      Mnie czeka kolejny seans N&S w ten weekend, a jak czasu starczy, to i Hobbita i może jeszcze Spooks po nocy... Sen poczeka. :))
      Na razie kolejny raz zabrałam się za czytanie powieści i delektuję się każdym słowem, nieustannie mając przed oczami sceny z serialu.

      Racja, Doroto, takie miejsce było w sieci bardzo potrzebne i bardzo się cieszę, że je przypadkiem odkryłam.:) Portale społecznościowe to jedno, ale tu wszystkie jesteśmy na bieżąco, wymieniamy się doświadczeniami w przyjaznej atmosferze i, przy okazji, nie ścieramy się w bezsensownych sporach z anonimowymi trollami, jakich na portalach pełno (swoją drogą jak można w ogóle pisać źle o Rysiu?!). :)

      Usuń
    11. Och Tamaryszku, widzę, że zaplanowałaś sobie niezły maraton :) Mam nadzieję, że powstanie z tego jakiś fajny fanvid:)

      Prawdę mówiąc nie wiem, jak można pisać źle o Rysiu;) ale z drugiej strony kto zrozumie trolla;)
      P.S.
      Bardzo dziękuję, że tu zaglądasz i dzielisz się swoimi emocjami <3

      Usuń
  6. Trochę tęskniłam za brodatym Rysiem. Dla mnie nie ma znaczenia, czy RA ma brodę czy nie- i tak lubię wszystkie jego oblicza.
    Ciągle jeszcze z ciekawością czekam na każde nowe zdjęcie Rysia, jak będzie wyglądał, czym jeszcze mnie zaskoczy.
    A rozpiętą koszulę oczywiście zauważyłam....

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak my wszystkie Asiu, jak my wszystkie - mam wrażenie.
      Po tym jak hobbitowe szaleństwo nieco przycichło, wszystkie marzymy i czekamy na nowe odsłony pana R. A jak widać na załączonym obrazku z każdej cieszymy się niesłabnąco. :)

      Usuń
    2. Jego praca dla P.Jacksona to dla nas prawdziwe błogosławieństwo, bo ostatnio bardzo dużo Rysia w mediach. I tak, jak piszesz Asiu, każde jego oblicze cieszy:)

      Usuń
    3. Jak miło tu zaglądać. Lubię tę atmosferę absolutnego zrozumienia i akceptacji :))))

      Ryszard z zarostem - nareszcie!!! tęskniłam za brodą
      wygolony - ach ta gładkość
      Ryszard w krawacie - cudownie elegancki
      rozpięty - mniam....
      zdięcie live - ach ta spontaniczność :)
      sesyjne - nowatorskie i intrygujące......itd,itp, i nikt się nie buntuje, nikt nikogo nie obraża i nie osądza

      A poza tym, moje Drogie zRYSIOwane Siostry, nikt już tak pięknie nie pisze po polsku jak Wy. Za co serdecznie dziękuję.

      Usuń
    4. To niesamowite Lynx jak bardzo akceptujemy jego zmienność:)Troszkę to szalone, czyż nie? Ale tak między nami ;) to bardzo lubię te emocje ( i to małe szaleństwo) jakie wywołuje we mnie każde jego zdjęcie<3

      I również uwielbiam jak tu Dziewczyny pięknie piszą o RA. <3

      Usuń
    5. Nawet nie wiesz, Lynx, jak bardzo poprawiłaś mi humor swoim komentarzem! Dziś przez cały dzień uśmiecham się na samo jego wspomnienie. :)
      Dziewczyny mają rację - aby móc rozmawiać o Rysiu, język zubożały i pełen kolokwializmów należy absolutnie wykluczyć. I potwierdzam, tak przyjemnie się z Wami dyskutuje, że czasem żałuję, że na blogu nie funkcjonuje czat. :) Z drugiej strony jednak, gdyby takowy istniał, to obawiam się, że wtedy spędzałabym przed komputerem długie godziny, a na to pozwolić sobie nie mogę w żadnym razie.;)

      Usuń
  7. Masz rację Lynx - jesteśmy zgodne jak mało kto - co Ryś daje, My bierzemy bez oporów. :)

    A co do języka, to nie masz Nam za co dziękować. Nie wypada posługiwać się
    śmieciowym językiem, pisząc o tak zacnej Osobie z tak miłymi wspóŁtowarzyszkami zRYSIOwania. :))))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, Marto! Nieustająco jesteśmy spragnione wszystkiego, czym tylko Ryś chce się z nami podzielić...

      A co do języka - Ryś jest tak ciekawą, bogatą i złożoną osobowością, że żeby ją opisać, naprawdę potrzeba równie bogatego języka i niezliczonej liczby przymiotników:)

      Usuń
    2. Tak, ten blog ma cudowną atmosferę. A Richard jest jego dobrym duchem i sprawcą tych wszystkich dobrych rzeczy, które się tu dzieją.

      Usuń
    3. Dobry wieczór zRYSIOwane! Zgadzam się z Wami. Ten blog to wspaniałe miejsce, a Richard jak widać wywołuje dobre emocje, uśmiech na twarzy i stymuluje do pozytywnej aktywności :)

      Usuń
    4. Tak Asiu, cierpliwie czekamy na to czym się z nami podzieli RA. Ale czasem zachłannie chciałoby się jeszcze więcej tych słodkości od RA, czyż nie?

      Usuń
    5. Wiesz Bob, czasem żałuję, że nie „odkryłam” RA wcześniej….

      Usuń
    6. Cieszę się, że tak postrzegacie to miejsce, ale to Wy tutaj tak cudownie tworzycie tą wspaniałą atmosferę, za co bardzo Wam dziękuję <3

      Usuń
    7. Aniu, nie żałuj, że nie wcześniej. Myślę, że takie odkrycia przychodzą dokładnie wtedy kiedy są potrzebne. Gdybym wcześniej, przypadkiem, w innym nastroju trafiła na N&S, pewnie nic by się nie zdarzyło. Musi być ten właściwy moment, aby zaiskrzyło i pewnie każdą z nas Ryszard "trafił" w takim właśnie, odpowiednim momencie. To pewnie dlatego nasze otoczenia nie do końca rozumieją i akceptują - to przecież nie ich czas na poRYSIOwanie.

      Ryszard to taki słodki bonus dla najlepszych - i tej wersji będę broniła!!!

      Właśnie skończyłam cykl spotkań z Guy'em - okulary zaszły mgłą...
      Te trzy sezony ciurkiem to było spore wyzwanie i chociaż gdzieś do połowy drugiej serii miałam pod górkę, to później, z każdym kwadransem było już tylko lepiej. Po raz kolejny muszę stwierdzić, że Rysiek może jednak mieć "zawsze rację". Chociaż Guy-Robocop jeszcze pewnie trochę poczeka na moją pełną akceptację :)))

      Usuń
    8. W zeszłym roku kiedy zaczęły się pojawiać pierwsze fotosy z Hobbita, moja siostra pokazała mi dwa zdjęcia z komentarzem "Chodź siostra, jak chcesz zobaczyć przystojne krasnoludy". I zobaczyłam. najpierw Kilego i Filego razem a potem Thorina. Zobaczyłam, powiedziałam, "wow fajne ciacha" i wróciłam do swoich zajęć, zapominając o sprawie. A pół roku później oszalałam na punkcie Thorina i w konsekwencji Richarda.
      Także masz rację Lynx, że na "odkrycie" Richarda musi być odpowiednia pora i nastrój, bo inaczej nic nie zaskoczy.

      Usuń
    9. W ogóle, dziewczyny, w życiu jest tak, że na wszystko przychodzi odpowiednia pora. Wiem, że to banał, ale taka jest prawda, przynajmniej ja w to wierzę w swojej naiwności. :)

      Zatem cieszmy się tym co mamy i nie rozpamiętujmy czasów "przed Rysiem". Były to, bowiem, bardzo posępne i mroczne czasy...
      ;)

      Lynx, Guy jeszcze nie zyskał pełnej akceptacji? :)

      Usuń
    10. Widzisz Marto, ja jestem taka bardziej w klimacie Harry'ego. Guy to dla mnie jednak spore wyzwanie, ale ponieważ dostęp zabezpieczyłam na kilka kolejnych tygodni, więc z przyjemnością będę i oswajać, i akceptować - a może tylko lepiej poznawać siebie...

      Usuń
    11. Rozumiem Lynx, rozumiem. :)
      Byłam zwyczajnie ciekawa i dziękuję za odpowiedź. Guy jednak to nie jest łatwa pigułka do przełknięcia. Ale co tam, nawet jeśli nie jest ulubionym bohaterem (ani żadnym z bardziej lubianych ;)) to zawsze pozostaje opcja podziwiania Ryśka w jego roli. Chociażby wizualnie. ;)
      Dla ścisłości dodam tylko, że i Guy'a i Harry'ego uwielbiam od pierwszego obejrzenia... no tak już mam. :)

      Pozdrawiam! ;*

      Usuń
    12. Masz absolutną rację Lynx, że „odkrycie” RA musiało przyjść w odpowiednim momencie. I bardzo mi to było potrzebne, bo przyczyniło się to do schyłku moich „mrocznych i posępnych czasów” , jak słusznie ten moment określiła Marta, do których zdecydowanie nie chcę wracać. Poza tym jestem pewna, że gdybym zobaczyła wcześniej N&S nie zachwyciłabym się tak mocno panem Thorntonem i oczywiście Rysiem.

      Maraton z sir Guy’em fiu fiu troszkę zazdroszczę.:) Trudno jest w pełni zaakceptować sir Guy’a, ale zdecydowanie przyjemnie się na niego patrzy;)Zwłaszcza tego z drugiej serii. Ale zdecydowanie zgadzam się z Twoim refleksją, że oglądając sir Guy’a ( a w zasadzie wszystkich postaci granych przez RA) bardziej poznaje się siebie. Mam wrażenie, że też tak mam ( i to jest też jedna z przyczyn mojego żalu, że tak późno odkryłam RA).

      Usuń
    13. A czy Twoja siostra DorotoL, również tak intensywnie zachwyca się Thorinem jak Ty?

      Usuń
    14. Aha i zgadzam się Martą, że to czysta przyjemność podziwiać Rysia w jego rolach, zaczynając od Johna Standringa ,Moneta, słodkiego Harrego... a na majestatycznym Thorinie kończąc;)

      Usuń
    15. Kiedy tak czytam Wasze wspomnienia i mnie zbiera się na rozpamiętywanie wcale nie tak dalekiej przeszłości. ;)Czekałam na Hobbita z wypiekami na twarzy, choć nie za sprawą Rysia, którego wówczas jeszcze nie znałam, a wieloletniego "tolknięcia". Do tej pory nie sądziłam też, że kiedykolwiek będę w stanie nazwać czasy przedfilmowe "mrocznymi" - a jednak!
      Hobbita obejrzałam z zapartym tchem i dopiero pod koniec, gdy na ekranie ukazał się w całej krasie Erebor, a wyraz twarzy Thorina wyrażał dumę i czystą radość, zrozumiałam, że obok dawnej pasji pojawiła się od tej chwili nowa, a na imię jej Ryszard.;)

      Harry, ach Harry... Dla mnie ideał współczesnego mężczyzny. Uczynny, pomocny, inteligentny, wrażliwy, nieśmiały, z poczuciem humoru - mogłabym wymieniać w nieskończoność. Pamiętam moją reakcję po obejrzeniu odcinka The Handsome Stranger i była ona bardzo zbliżona do reakcji Geraldine. Zachwyt i rozmarzenie przeplatały się przez następne dni z szaleńczym śmiechem, bo serial zaintrygował mnie tak, że od razu obejrzałam pozostałe odcinki - jeżeli nie widziałyście, serdecznie polecam. Nie pożałujecie na pewno. :)

      Usuń
    16. Moja siostra nie zachwyca się Thorinem. Kiedy pokazywała mi te zdjęcia to bardziej jej chodziło o sam fakt, że krasnolud może być "ciachem". Kili jej się bardziej podobał.

      Usuń
    17. taak... dobrze to określiłaś Tamaryszku. Czasu przed zRysiowaniem były mroczne:) szare, smutne dni, a Richard to nasze słońce.

      Usuń
    18. Och Tamaryszku, która z nas nie chciałby spotkać w swoim życiu takiego pogodnego człowieka jakim jest Harry. Rozmarzyłam się …

      Usuń
    19. Dzięki za wyjaśnienie DorotoL :)

      Usuń
  8. IS IT EVER!!!! Best news of the week.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I'm not a fan of bearded guys but RA with the beard ... hmmmm .... just stunning...

      Usuń
  9. Tamaryszku odkąd obejrzałam odcinek o przystojnym nieznajomym stał się on moim najnowszym lekarstwem na chandrę. Kiedy tylko mam zły humor włączam sobie moment poznania Geraldine i Harry'ego lub oświadczyny i przechodzi błyskawicznie. Jest coś niezwykle optymistycznego i pokrzepiającego w tym epizodzie. Mogę go oglądać bez końca. Uwielbiam też roześmianego i pogodnego Rysia w roli słodkiego Harry'ego.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też kocham scenę oświadczyn Marto! Uwielbiam jak Harry mówi, że „musi podążać za swoim sercem” . A jego uśmiech jest bardzo zarażający :)

      Usuń
  10. Dokładnie, Marto, ten epizod śmiało można zaaplikować sobie w nawet najbardziej pochmurny dzień i człowiek od razu czuje się jak nowo narodzony. Nie wiem czemu, ale zawsze po obejrzeniu go zaczynam wierzyć, że istnieją jeszcze na tym świecie tacy mężczyźni, normalni, weseli i skromni faceci. I od razu humor wraca. :)A odtwórcy Harry'ego nie można było wybrać lepiej.:)

    Swoją drogą, czy dobrze pamiętam, że Ryś wspominał, że ze wszystkich odgrywanych przez siebie postaci właśnie do Harry'ego jest najbardziej podobny?

    Racja, Aniu, scena oświadczyn to prawdziwy majstersztyk, ta rozbrajająca szczerość, z jaką Ryś się oświadcza. I to onieśmielenie, gdy Geraldine początkowo źle rozumie jego słowa... ACH. Uwielbiam. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, masz rację Tamaryszku Ryś podkreślał, że Harry jest podobny do niego i jak to się ma do jego twierdzenia, że jest humorzasty jak Thorin? ;) Bardzo lubię patrzeć na Harrego ale czasem mam wrażenie, że on jest troszkę nierealny. Może właśnie dlatego oglądanie go tak bardzo relaksuje.

      Usuń
    2. Wydaje mi się, że Ryś tak podkreśla swoją humorzastość, bo nie wie, jak się bronić przed zbyt licznymi dowodami uwielbienia ze strony płci pięknej. :D Próbuje na wszystkie możliwe sposoby, by jakoś strącić się z piedestału, na który został mimowolnie wyniesiony, ale jak widać, nie udaje mu się to zbytnio. :)

      Harry jest nieco odrealniony, fakt, ale i tak oglądanie go sprawia, że kiełkuje we mnie drobne ziarnko nadziei, że może gdzieś, hen daleko (w odległej galaktyce;) istnieje jego odpowiednik. Marzyć zawsze można, czyż nie? :)

      Usuń
    3. Oczywiście, że marzyć można a nawet trzeba! Ta sama myśl kieruje mną kiedy oglądam Harrego:)

      Masz rację, że Ryś mówiąc o swoich złych cechach próbuje przekonać nas, że on jest zwykłym facetem:) Robi to bardzo uroczo a i tak wiemy, że jest ideałem :)

      Usuń
  11. Kochany Ryś. Tak trudno mu uwierzyć we własną perfekcyjność. :)
    Ale my wiemy swoje i na wszelkie sposoby będziemy go w tym utwierdzać.
    Co ważne, syndrom Narcyza z pewnością mu nie zagrozi, skromny pozostanie zawsze. Ideał, jak nic. :)

    ZRYSIOwanych snów, Aniu, śpij dobrze. :)




    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oczywiście z całą mocą będziemy go utwierdzać, że jest naszym ideałem <3

      Spokojnej nocy Tamaryszku i pięknych RAsnów:*

      Usuń

Nadrzędną zasadą tego bloga jest szacunek dla pana Armitage’a, dla autorki bloga, jak również dla komentujących, którzy pozostawiają tu komentarz. Zostawiając swój komentarz zobowiązujesz się postępować zgodnie z tą zasadą. Autorka bloga zastrzega sobie prawo do usunięcia komentarza, który wg jej uznania będzie naruszał powyższe zasady.