wtorek, 28 czerwca 2016

Richard Armitage do obsady i ekipy „Berlin Station”.


Treść wiadomości pozwolę sobie przetłumaczyć jako: 

Do moich niezwykłych przyjaciół i kolegów z „Berlin Station”.


Jeśli nie zdołałem dotrzeć do was osobiście dziś wieczorem, po prostu chciałem wysłać moje serdeczne przeprosiny do was wszystkich, naszej ekipy, którzy pochodzą z różnych zakątków Niemiec, Belgii, Francji, Polski, Austrii, ekipy z Wielkiej Brytanii którzy mieszkają i pracują w Berlinie, i oczywiście z USA. 


Podczas, gdy my tu w Wielkiej Brytanii jesteśmy przyklejeni do powtarzających się wiadomości, oglądałem niemieckiego gentelmana (tak, on był naprawdę bardzo delikatny a mógłby być wściekły!) mówiącego o tym, jak uwierzył że Angela Merkel musi ciężko pracować aby sprawić, by łatwiej przejść Brexit i nie skazać na ostracyzm „naszych przyjaciół” w Wielkiej Brytanii. Od razu zapragnąłem wrócić do Berlina pracując nad naszym serialem, może dostaniemy szansę żeby zrobić to w przyszłym roku, ale w międzyczasie mam nadzieję, że to co się tu w Wielkiej Brytanii dzieje nie wywołuje u was stresu lub niepokoju. Mój czas pracy nad „Berlin Station” był niezwykły, głównie dlatego, że zaprzyjaźniłem się z jednymi najbardziej utalentowanych, serdecznych, otwartych, inteligentnych, cierpliwych (Nie mów nikomu), twórczych i zabawnych ludzi jakich kiedykolwiek spotkałem. 

Jestem bardzo dumny z naszego multi-kulturowego, multi-rasowego przedsięwzięcia. Noszę w pamięci historię każdego kogo spotkałem. Ci niezwykli ludzie w większości doświadczyli życia w podzielonym mieście i podzielonym narodzie, i jak ukształtowało to charakter nowoczesnych (współczesnych) berlińczyków, współczesnych Niemców, współczesnych Europejczyków. Jestem jednym z nich. 

Wiem, że to tylko serial telewizyjny, ale bardzo myślałem o was wszystkich w ciągu ostatnich 48 godzin.

I tęsknię za wami,

Rich X.


13 komentarzy:

  1. Cześć:) Richard taki zgrywus na tym zdjęciu. Zaraz przypomina mi się nieśmiały Richard sprzed kilku lat. Widzę ogromną różnicę między tamtym Rysiem a obecnym. Trochę się otworzył chłopak :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślę, że wcześniej też Ryś również świetnie się bawił, tylko że nie ma zbyt dużo dowodów na to. :D:D :D Poza tym przypomina mi się wywiad z Deanem O'Gormanem, który mówił, że Ryś jest z tych którzy mówią żart z poważną miną, czekając na reakcję. ;-)
      I naprawdę podziwiam go za konsekwencje w wyrażaniu swojej opinii politycznej.

      Usuń
    2. Dodam tylko, jednego tweeta w którym zauważono brak zmian z upływem czasu ;-)

      https://twitter.com/tannni3/status/747866677057036288

      Usuń
  2. Rozumiem go. Mieszkam w Londynie od prawie 5 lat i to co sie teraz dzieje to jakis koszmar. Czeka ich kilka lat niepewnosci, ciecia w budzecie a nawet wieksze podatki. Biedni beda bardziej biedni. On, znaczy Richard wie co pisze.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślę, że skutki referendum odczujemy wszyscy. I zgadzam się, że RA wie o czym pisze, a ja jestem wdzięczna za to, bo dzięki niemu wiem więcej ( niestety nasza tv, bez względu czy ta „reżimowa” czy „liberalna” nie pokazuje całej prawdy). Sądzę również, że politycy zarówno ci w UK jak i ci w UE zrobią wszystko aby Brexit nie był taki bolesny dla obywateli UK, choć wydaje mi się że będzie się to ciągnęło dość długo.

      A przy okazji, mam nadzieję że nie doświadczyłaś bezpośrednich ataków o jakich można było przeczytać w necie.

      Usuń
  3. Nie, nie dxoswiadczylam, ale atmosfera jest napieta. Politycy obu stron nie spodziewali sie ze ludzie zaglosuja za "leave" i teraz nie bardzo iwdza co robic. Ludzie zostali oszukani ale najgorsze jest to ze cala kampania przed referendum byla podoban do tej jaka nazisci przed II wojna robili. Otworzyli puszke Pandory i znikneli. Szanuje Richarda jako czlowieka i aktora. I zdaje sobie sprawe ze Jego kraj juz nigdy nie bedzie taki jak kiedys.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że nie dotknęło Cię to bezpośrednio.

      I to jest przerażające, że pomimo tylu lat i ofiar WW2 ta dziwna nienawiść znów podnosi głowę. Chcę wierzyć, że to jest margines, że większość tak nie myśli, a przynajmniej po tym jak Boris Johnson nie podjął się wzięcia odpowiedzialności za to do czego m.in. doprowadził, że większość myśli, bądź zacznie myśleć, tak jak Ryś.

      Mnie cieszą ostatnie Ryśkowe tweety, że zaczął obserwować tylu polityków (nawet jeśli specjalnie ich nie znam ;-)) i że tak otwarcie wypowiada się na tematy polityczne. Mam nadzieję, że otworzy to niektórym oczy.

      Usuń
  4. O politykach tutejszych nie bede sie wypowiadac, bo slowa ktore mi sie cisna na usta mozna znalwzc z slowniku wyrazow obelzywych. Niestety. Nie mam twittera i nie sledze Jego wpisow, ale chyba do tej pory nie bardzo mial powod zeby o polityce pisac. Choc i tak jest lagodny. Jamie Olivier i Amanda Abbington sa bardziej dosadni.
    A tak na marginesie znalazlam Twoj blog przyoadkiem, i na poczatku zanim zobaczylam zdjecia, mayslalam ze jestes wielbicielka rysi- zwierzat jak ja ☺. Ale ten Rys tez moze byc. ☺. Przypuszczam jednak ze na ulicy bym go nie poznala bo oni inaczej wygladaja na zywca. Udalo mi zie rozpoznac Johna Hannah ale tylko dlatego ze brode zgolil i blisko stal. Za ro Cheryl Cole nie poznalam choc obok stala.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A wiesz co jest najdziwniejsze, że u nas brytyjscy politycy postrzegani są (bądź byli ;-)) jako ci bardziej honorowi, że tak to ujmę. I przeraża mnie, że tak naprawdę są bardzo podobni do naszych ( populiści), że ich interesy ważniejsze są od interesów kraju, który płaci im za to aby o te interesy dbali.

      Swego czasu Ryś wypowiedział się na temat dostępu broni, ale chyba zbyt duża krytyka spadła na niego, że wypowiedź tą wycofał. Zresztą niedawno co chwila usuwał tweety, głównie te, które nie były związane z jego pracą zawodową ( choć sefie też zniknęło).

      I cieszę się, że trafiłaś tutaj, choć Ryś którego ja lubię nie ma czterech łap. :-)

      Widziałaś Rysia na żywo? Bo ja niestety nie, ale relacje tych którzy go widzieli mówią, że zdjęcia nie oddają jego urody. Poza tym Ryś jest jak kameleon, na każdym zdjęciu wygląda (imponująco)inaczej. Ale myślę, że potrafiłabym go rozpoznać, w każdym razie chcę w to wierzyć. ;-) I zazdroszczę Ci możliwości spotkania takich sław.

      Usuń
  5. Na razie udalo mi sie tylko zobaczyc kilku gwiazdorow z Bollywood i to tylko dlatego ze moi hinduscy koledzy omal nie mdleli z zachwytu. Nie lubie indyjskich filmow wiec nie znalam och wczesniej. Moja kolezanka rozmawiala w kolejce z Hugh Grantem i tez nie wiedziala ze to on. Jak se kogos slawnego spotka w zwyczajnych okolocznosciach ze ciezko skojarzyc ze to ten gosc z tv. Ale mozliwosc taka istnieje, wiec kto wie. A co do jego pogladow, ma prwo chlopak miec, nawet glupie. A ludzie czasem tak reaguja jakby aktorzy czy osoby znane nie mialy prawa nic napisac ani ust otworzyc na inne tematy nic praca. Maja pieknie wygladac usmiechac sie i tyle. A to tez obywatele jak my.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bollywoodzkie filmy to też nie moja bajka, ale zapewne inni Twoi hinduscy koledzy zazdroszczą Ci tego, że wdziałaś ich idoli. ;-) I mam nadzieję, że jak spotkasz Rysia to pochwalisz się tutaj.
      Wiesz, nie miałabym nic przeciwko temu, aby sprawdzić czy byłabym w stanie poznać Rysia z jego rysów twarzy, chodu, dłoni i głosu…taaak, marzenie świętej głowy. ;-)
      I jak najbardziej zgadzam się, że aktorzy, muzycy, czy inni artyści mają prawo wypowiadać się na tematy inne niż ich praca. Podejrzewam, że spora część tego nie robi, aby nie zrazić do siebie potencjalnych inwestorów/pracodawców, którzy mogą mieć inne poglądy. Ale dla mnie, to że RA wypowiada się na polityczne tematy, to takie bliższe poznanie Rysia, zwłaszcza że on, co bardzo szanuję, tak bardzo ceni swoją prywatność.

      Usuń
  6. A co do honorowych politykow to za caly komentarz niech to wystarczy: ha ha ha. Nie tacy oni honorowi, to fasada.

    OdpowiedzUsuń

Nadrzędną zasadą tego bloga jest szacunek dla pana Armitage’a, dla autorki bloga, jak również dla komentujących, którzy pozostawiają tu komentarz. Zostawiając swój komentarz zobowiązujesz się postępować zgodnie z tą zasadą. Autorka bloga zastrzega sobie prawo do usunięcia komentarza, który wg jej uznania będzie naruszał powyższe zasady.