piątek, 7 lutego 2014

Wszystkiego najlepszego z Dniu Imienin Ryszardzie!

Będąc w pracy, usłyszałam z samego rana jak moje radio oznajmiło, że dziś są imieniny Ryszarda. „Jak to?” – stwierdziłam - dlaczego ja nic o tym nie wiem?!”. :-) Na to moja koleżanka, która jakiś czas temu zasiliła grono fanów serialu „Północ i Południe” słysząc moje zdziwienie, „No właśnie, jak to możliwe Aniu? To co, wysyłamy mu kwiaty pocztą internetową? ( użycie przez moją koleżankę formy mnogiej bardzo mnie ucieszyło :-) )”A gdzie on teraz jest?”- spytała. Ja na to: „Zapewne w Nowym Yorku albo w Los Angeles, a wziąwszy pod uwagę różnicę czasu, to zdążymy”... 

Zdaję sobie sprawę z tego, że Richard Armitage nie świętuje swoich imienin. Niemniej jednak, sprawdziłam na tej stronie ile razy w tym roku RA mógłby świętować. I oto, co znalazłam.



A skoro dzisiejszy dzień jest pierwszym dniem w roku w którym mój nasz ulubiony aktor mógłby świętować swoje imieniny, zastanawiam się, czego byście mu życzyły z tej okazji?

I jeszcze jedno, na wspomnianej wyżej stronie znalazłam całkiem ciekawy wpis dotyczący imienia Ryszard. I oto on: 
Imię męskie pochodzenia germańskiego. Pochodzi od słów oznaczających „ten, który jest potężny i bogaty”. Imię bardzo popularne w większości krajów Europy oraz Ameryki. Osoby noszące to imię odznaczają się wielkimi ambicjami. W życiu zawodowym dążą do odgrywania wielkich ról i zajmowania wysokich stanowisk. Subiektywnie oceniają każdą informację i wszystko dokładnie analizują. Cechują się stałością przekonań - bardzo rzadko zmieniają zdanie. Nigdy nie ulegają wpływom innych ludzi, cenią sobie swobodę działania i wolność. 

Czy nie macie wrażenia, że ten opis pasuje do RA? ;-) 
Będę tu wieczorem, teraz zmykam do fryzjera.

Aktualizacja:7/02/2014- tutaj AzB również zauważyła, że dziś imieniny Ryszarda.

80 komentarzy:

  1. Nie zgadza mi się jedynie dążenie do zajmowania wysokich stanowisk - Ryś mówił kiedyś, że nie ma zdolności przywódczych - co według mnie nie do końca jest prawdą, mówił również o budowaniu lojalności i przywództwie przez dawanie przykładu - dotyczyło to oczywiście roli Thorina, ale mnie się zdaje, że tak właśnie jest i w jego życiu - on nikogo nie poucza i nie nawraca, ale to, jaki jest i jak postępuje może być dla kogoś przykładem. A dążenie do odgrywania wielkich ról w życiu zawodowym się zgadza - tylko, że metaforycznie. Bogactwo - duchowe i emocjonalne jak najbardziej.
    Możemy świętować wszystkie imieniny Ryszardów - co nam szkodzi.
    A czego Rysiowi życzyć? Bez wymyślania: żeby był zdrowy i szczęśliwy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To zdanie o zajmowaniu wysokich stanowisk również mi nie pasuje, ale jak każde takie opisy i ten trzeba brać z przymrużeniem oka. Niemniej jednak wydaje się, że pozostała część opisu pasuje do naszego RA.
      Bardzo podoba mi się Twój pomysł, aby świętować wszystkie jego imieninowe dni :) Piękne życzenia Zosiu

      Usuń
  2. Czego mu życzyć... Nie jestem dobra w składaniu życzeń. Nie potrafię tego robić, zawsze się krępuję robić to twarzą w twarz. Ale Ryśkowi życzyłabym wreszcie ról, na jakie zasługuje jego geniusz i jego wspaniałe fizyczne warunki. Prawdę mówiąc dziwię się, że po takiej roli, jak Thorin, nasz Ryś nie zginął pod gigantyczną stertą ofert i błagań typu "proszę wystąp w moim filmie! S. Spielberg" albo "bez Ciebie Rysiu nie kręcę! Woody Allen" :) Ale przede wszystkim życzyłabym mu, żeby wreszcie przyjechał do Polski i spotkał nas, i tak się uzależnił że nie potrafiłby bez nas żyć, zabrałby nas ze sobą choćby na koniec świata... Ale to bardziej życzenia dla nas z okazji jego imienin :) Ale i on miałby z tego korzyści, bo jakżeby inaczej.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I Ty mówisz, że nie jesteś dobra w składaniu życzeń :-) Faktycznie to ciekawe ile ofert RA otrzymał po Hobbicie. Mam nadzieję, że sporo i że wybierze te, które jemu dadzą satysfakcję, nawet jeśli miałoby to oznaczać, że zniknie z naszych ekranów i zagości na teatralnych deskach.

      Usuń
  3. Bo- podsumowując cytatem Mistrza Barei:
    "Wszystkie Ryśki to porządne chłopy"
    :D

    OdpowiedzUsuń
  4. I jak tu nie mówić, że RA poszerza horyzonty. Odrobiłam lekcję.:) Spieszę zatem donieść, że wśród plemion germańskich imię Richard oznaczało "silnego jak króla" i było swego rodzaju zaklęciem, mającym wzmocnić w przyszłych rycerzach cnoty wojownika i władcy. Ponadto Ryszardowie są podobno obdarzeni zdolnościami aktorskimi i parodystycznymi.
    Świętujmy, więc i dziś i w kwietniu i w czerwcu i w sierpniu i we wrześniu! A Ryś niech dzięki naszym "zaklęciom" będzie "zdrowy i szczęśliwy".

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zatem niech tak będzie Eve. Świętujmy cały rok! I jakie piękne dopełnienie opisu podałaś, dzięki :*

      Usuń
    2. Ależ proszę bardzo, Aniu. Dopiero dziś zobaczyłam Twój wpis, wybacz. Wczoraj pochłonęła mnie dyskusja o planowanych imieninach .:)

      Usuń
  5. Dąży do odgrywania wielkich ról - no jakżeby inaczej. Życzę mu szczerze i z całego serca, by to dążenie mu się spełniło, by przebierał w rolach jak w ulęgałkach, wybierając te największe, najlepsze, dające mu najwięcej satysfakcji.
    Rysiek powinien zapoznać się czym prędzej z polskimi obyczajami, bo nie wie, biedaczek, ile okazji do imprezowania przechodzi mu koło nosa. Imprezowania ostrego, do rana, do utraty tchu i do późniejszego bolesnego przebudzenia, lub do spokojnych radosnych pogaduch w doborowym (bo naszym) towarzystwie. O organizację imienin nie musiałby się martwić - już my byśmy mu urządziły: i miejscówkę, i jadło, i napitki, i muzykę, i inne atrakcje. Cóż, na razie możemy świętować bez solenizanta. Zauważyłyście, ile tych Ryśkowych imienin przypada w soboty lub w niedziele? Można by się skrzyknąć na któryś dzień, gdzieś "w terenie" i zrobić wspólną imieninową imprezkę z wszelkimi atrakcjami (oprócz, oczywiście, głównej atrakcji). Artystyczne zdjęcia z tej imprezki można by wysłać Ryśkowi w liście - "Tak się bawiłyśmy w Twoje imieniny, Richard. Szkoda, że Cię nie było, ale zapraszamy Cię serdecznie na kolejny termin. Sam widzisz, że warto".
    Skoro chcemy, żeby do Polski przyjechał, to trzeba go skusić jakimiś konkretami. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na krótsze świętowanie dobry będzie kwiecień i czerwiec, a na dłuższe sierpień - wtedy łatwiej fankom-matkom zagospodarować dzieci. W sumie każda data jest dobra -można by trochę nasz piękny kraj pozwiedzać, o różnych porach roku, żeby dla Rysia dobrą wyprawę krajoznawczo - kulturalną przygotować. "Konkrety" do skuszenia są niezbędne - a my jesteśmy bardzo konkretne.

      Usuń
    2. Pozwól, że przyłączę się do Twoich pięknych życzeń Kasieńko.:)

      Oj mocno jestem ciekawa jak zareagowałby RA gdyby otrzymał taki liścik. :) A, że imprezować lubi, pamiętacie jak mówił, że był w barze i nie pamięta dlaczego w głowie miał piosenkę (chyba „It’s my life” Bon Jovi). Myślę, że taka wycieczka byłaby dla RA pięknym prezentem.

      Usuń
    3. A, to zależy, co byśmy mu wysłały. Tzn. jakie zdjęcia. Myślę, że ucieszyłby się, że jego skromna osoba daje innym pretekst do takiej radości i zabawy. Na pewno bardzo poprawiłybyśmy mu humor.
      Coś mi się wydaje, że ta wycieczka byłaby bardziej prezentem dla nas niż dla Ryśka. I to jakim prezentem! Chyba świra dostałybyśmy ze szczęścia, że oto przychodzi nam spędzić czas w Ryśkowym towarzystwie... I w dodatku mieć go na wyłączność. Tylko dla siebie.

      Przypomniało mi się, jak parę lat temu miały odbyć się warsztaty taneczne z pewnym nauczycielem z zagranicy. Kiedy narzekaliśmy, że cena jest chyba zbyt wygórowana, organizatorzy odpowiedzieli, że trzeba przecież opłacić nauczycielowi nocleg i przelot. Wtedy padła odpowiedź: "Każdy z nas ma w domu jakieś wolne łóżko. Przenocujemy... Przelecimy...". Sądzę, że w razie czego Ryśkowi też byśmy zapewniły i nocleg i "przelot". :-)

      Usuń
    4. Myślę, że na "przelot" byłoby bardzo wiele chętnych. (Dostałam głupawki - to chyba reakcja na ten durny tydzień w pracy).

      Usuń
    5. Ale przecież korzyści z takiego prezentu mogą być obopólne, czyż nie :-)
      Nocleg, przelot… też chichoczę Zosiu: :D

      Usuń
    6. Zdjęcia to jest dobry pomysł - nie ma gdybania i wykreślania - tylko tekst: Rysiu, wiemy, że u Was nie ma tego zwyczaju ale u nas wręcz przeciwnie - świętowałyśmy Twoje imieniny ( po raz piąty w tym roku) i naprawdę było super - dowód na zdjęciach. Jak będziesz chciał się załapać na następne - nie ma sprawy: przelot i nocleg załatwimy.

      Usuń
    7. Taaak, Rysiek miałby pełne ręce "roboty" przez całe imieniny.
      Ten tydzień też miałam durny - natłukłam całą masę nadgodzin. Mam nadzieję, że w weekend wypocznę sobie naprawdę solidnie. A przyszły tydzień to już raczej spokojny będzie.

      Usuń
    8. No proszę, tylko na chwilę cofnęłam się w czasie do starszych postów a tu takie "lotnicze" plany ...:)

      Usuń
    9. Z dopiskiem, że musi się pospieszyć i do nas dołączyć oraz wskazać te pozostałe 3 terminy ;)

      Usuń
    10. Pamiętacie piosenkę "Alibabek" - "Przeleć mnie"?

      Usuń
    11. Och widzę, że wszystkie albo prawie wszystkie miałyśmy ciężki tydzień, ja dziś zaspałam…ale nie chcę myśleć o pracy w piątek wieczorem…

      Usuń
    12. W tym roku mógłby się nie wyrobić. Listy i tak najpierw trafiają do jego agenta w Londynie. Zanim ten dokona wstępnej selekcji i prześle te "nieśmieciowe" do Ameryki (no i po co ten Rysiek się wyprowadzał, po co???), trochę czasu minie. Później też list będzie czekał, aż Rysiek znajdzie wolną chwilę, by go przeczytać (a listów fanowskich przecież dostaje dużo). Zanim więc raczy rzucić okiem na naszą radosną twórczość, może być już "po ptokach".

      Usuń
    13. a na końcu: oceanie coś tam, coś tam...
      Wybaczcie mój poziom intelektualny, ale powrót do pracy po 2 tygodniach to jest trauma - dobrze, że dwa dni z rzędu miałam popołudniami siostrzeńca pod opieką, to odreagowałam.

      Usuń
    14. No nie wierzę, że to właśnie Ty mówisz Kasieńko, że „będzie po ptakach”. Jeśli nie zdoła w tym, to może w przyszłym, a jak nie w przyszłym to w kolejnym….a jak tak będzie zwlekał to może same do niego pojedziemy i u niego na miejscu zrobimy mu imieniny ;)

      Usuń
    15. Odreagowałaś Zosiu, czyli co? Była Bitwa Pięciu Armii? ;)

      Usuń
    16. Muszę sobie przypomnieć zajęcia z logistyki:
      1. Mapka.
      2. Spotkanie-imprezka-zdjęcia.
      3. List do Ryśka.
      4. Nie przebierać nogami w oczekiwaniu, tylko ponownie realizować punkty: 1-4.

      Usuń
    17. Prawie Aniu, prawie. Pytanie podstawowe: a teraz w co się bawimy? Jutro będę go miała cały dzień - skąd takie małe dziecko bierze tyle siły i energii? Dzięki Bogu, przy nim jakoś mi się to udziela, ale potem padam.

      Usuń
    18. A może na popularną melodię mu zaśpiewamy naszemu solenizantowi coś a la Szwagierkolaska:

      U Ryśka na imieninach
      Za nocleg - płaci drużyna
      Za przelot - każda dziewczyna
      Więc chłopie na darmochę spiesz!

      Usuń
    19. Zosiu, jak to przeczytałam, to w oczach miałam wizję straszliwej ciotuni wyżywającej się na biednym dziecku w ramach "odreagowania". Traumę w pełni rozumiem - sama ją przeszłam.
      O, Aniu, widzę, że masz bardzo pozytywne i optymistyczne nastawienie co do Ryśkowych imienin. Jako postscriptum do listu: "A jeśli nie przyjedziesz w terminie tym, tym lub tym, to uważaj, bo zrobimy Ci najazd i takie imieniny, że popamiętasz..." Imieniny u Ryśka byłyby opcją do rozważenia, gdyby wciąż mieszkał w Londynie czy w jakimś innym cywilizowanym kraju. Do Stanów się nie wybieram - nie mam zamiaru skamleć o wizę w ambasadzie ani dawać się poniżać na lotnisku przez oficerów imigracyjnych, nawet dla Ryśka.

      Usuń
    20. Rebecco, przecudne! Tylko żeby jeszcze nasz solenizant to zrozumiał.

      Usuń
    21. Jakieś "smart translation" musimy zaaplikować... :)))

      Usuń
    22. Mam nadzieję Zosiu, że dobrze wypoczniesz z dzieciakami. :)
      Rebecco, to jest kapitalne!
      Kasieńko, że też Ryś musiał za tą Wielką Wodę polecieć. Co do mojego optymizmu, cały tydzień był do d…więc perspektywa wolnego weekendu pozytywnie mnie nastraja a i fryzjerka dobrze się spisała :)

      Usuń
    23. Po paru "głębszych" i tak rozumie się wszystko, a że Rysiek za kołnierz raczej nie wylewa, to w miarę trwania imienin będzie można coraz bardziej przechodzić na polski - RA wszystkiego się domyśli.
      Aniu, gratuluję nowego fryzu. Sama też muszę coś zrobić z tym, co mam na głowie, a niestety o porządnego fryzjera trudno (mój ulubiony fryzjer-pedałek gdzieś rozpłynął się w niebycie, a był naprawdę artystą nożyczek i grzebienia).

      Usuń
    24. Dziękuję Kasieńko:) Mam nadzieję, że w końcu znajdziesz dobrego fachowca.

      Usuń
    25. Czy Wy, siostry, już się na te imieniny u fryzjerów szykujecie?

      Usuń
    26. Oczywiście, przecież nigdy nic nie wiadomo ;) a poważnie, przez chorobowe miałam a w zasadzie wciąż mam spore zaległości na każdym odcinku.

      Usuń
    27. Bo ja totalnie jeszcze w lesie, ani kiecki, ani buta...

      Usuń
    28. Oj tam, oj tam, jestem pewna, że masz coś odpowiedniego w szafie.

      Usuń
    29. Rebecco, piosenka jest fantastyczna.
      Ja też muszę się wybrać do fryzjera - mam gniazdo na głowie. Dwóch facetów (hetero) otworzyło u nas salon i chyba zaryzykuję zmianą stałej od lat fryzjerki i się wybiorę - najwyżej będę w jakimś nakryciu głowy chodzić na okrągło - nie każdy fryzjer umie ścinać kręcone włosy.

      Usuń
    30. A propos szafy: czy coś wiadomo na temat preferencji Ryśka w kwestii damskich ubiorów? Ja lubię sukienki - wygodne i nie trzeba myśleć nad bluzką.

      Usuń
    31. Czyli przygotowania do imprezy ruszyły pełną parą. To gdzie i kiedy? I kto zawiadomi głównego zainteResowAnego?:))

      Usuń
    32. Rebecco, możesz wystąpić bez kiecki i bez butów - jestem pewna, że na zdjęciach da to bardzo... zachęcający efekt.
      Dopóki zima trwa, można ryzykować ze zmianą fryzury - w razie czego przykryje się czapką, dopóki włosy nie odrosną. Jak zrobi się cieplej, to nie będzie już tak wesoło.

      Usuń
    33. Masz rację Zosiu, nie każdy fryzjer umie poradzić sobie z niesfornymi włosami. Ale czasem trzeba „zaryzykować” i zmienić coś. I nie przypominam sobie, aby Ryś wypowiadał się w kwestii damskiego stroju.

      Usuń
    34. Zosiu, sukienka to podstawa.:) Ale te letnie zazwyczaj lepiej się prezentują :) a włosy nie spod czapki też nie przypominają ptasiego gniazda. :)

      Usuń
    35. Najlepiej chyba będzie ubrać się w to, w czym nam najładniej i najwygodniej. Czy to sukienki, czy spódnice, czy spodnie.
      Gdyby Rysiek powiedział na przykład, że podobają mu się odcinane pod biustem sukienki, to i tak w życiu bym nie założyła na siebie takiej kiecki, bo wyglądam w niej, jakbym była w zaawansowanej ciąży. Nie mam zamiaru się oszpecać, zwłaszcza w Ryśkowych oczach. Za to krótkie, z podkreśloną talią i dekoltem - baaardzo chętnie.

      Usuń
    36. Patrzcie, jakie podobne mamy gusty! ja też uwielbiam sukienki.
      Fryzjerów widuje rzadko - włosy mam zupełnie w stylu Thorina, i właściwie fryzury jakiejś się z nich zobić nie da.
      Tak sobie czasem marzę, że te włosy by nam się tak fajnie plątały...

      Usuń
    37. Tak, wygoda to podstawa zwłaszcza, że mogłybyśmy być lekko zdenerwowane samy RA :) A może to i dobrze, że RA nie wypowiedział się na temat damskiego stroju, bo wówczas jeszcze większe ploty i domysły hulałyby po internecie.

      Usuń
    38. Włosy w stylu Thorina miałam przez połowę, jeśli dobrze liczę, mojego życia.
      Piękne marzenie Rebecco :)

      Usuń
    39. No popatrz Rebecco, to pewnie te RAgeny:) .Moje włosy również odczuwają szczególną duchową łączność z Thorinem, zarówno w kwestii splątania jak i siwych pasemek :))

      Usuń
    40. Sukienki odcinane pod biustem stanowczo nie - mam talię może nie osy ale wartą pokazania.
      Rebecoo,sorry ale mi się przypomina jak klacz Ryśka naśladując go potrząsała grzywą - jak to ujął MF: " dwie żywe reklamy odżywki do włosów"?

      Usuń
    41. A za co tu przepraszać, Zosiu? :))) Też bym potrząsała, siedząc za Thorinem na końskim grzbiecie. Albo ..przed Thorinem.

      Usuń
    42. "Richard Armitage powiedział, że lubi sukienki w kwiatki = transwestyta" ;-) Na pewno tumblr tak by zareagował.
      Skoro macie Thorinowe włosy, to możecie zaplatać je w takie ładne warkoczyki. Może zrobicie sobie takie fryzury na imieninową imprezę?

      Usuń
    43. Jestem pewna Rebecco, że nie byłabyś taka głupia jak Marian, która siedząc za Guyem trzymała dystans - jak każda inteligentna kobieta wkleiłabyś się w niego - oczywiście dla bezpieczeństwa.

      Usuń
    44. Marian siedziała, jakby kij połknęła, zamiast czule się nachylić i wtulić w te okryte płaszczem szerokie plecy. Na końskim grzbiecie potrafi nieźle trząść - przyklejenie się do Guya jest konieczne, jeśli chce się dojechać w jednym kawałku.
      A ta idiotka, siedząc za naszym pięknym czarnym rycerzem, jeszcze się na Robina oglądała... Ech, nie mam słów na głupotę niektórych!

      Usuń
    45. Ja to już robię "pa, pa" wszystkim i idę spać, bo jutro niestety się uczę. Właściwie to zdaję nawet jakiś egzamin. Słabo, jak widać, się do niego przygotowywałam dziś wieczór...ale może na stopień "państwowy" wyrobię.
      Niech się siostrom o Thorinowych włosach śnią "Zaplątani" - w wersji dla dorosłych i z Thorinem w roli głownej;))) a siostrom o innych włosach ..- oooo, bajek dla dorosłych jest multum, wybierajcie!
      DobRAnoc!

      Usuń
    46. Spokojnych RAsnów Rebecco i będę trzymać kciuki:) Powodzenia!

      Usuń
    47. Rebecco, powodzenia - i nie dziękuj! - czyli jutro kolejna okazja do oblewania.

      Usuń
    48. Tym bardziej, że na grzbiecie to siedział Guy, a Marian już bliżej zadu, gdzie w ogóle telepie, i ciężej kobyłę łydkami ucapić - bo szeroko! Więc w ogóle powinna łapać go z calej siły i przywierać do niego biustem (a miała czym przywierać!).
      Kurcze, no miałam iśc spać!

      Usuń
    49. Rebecco, powodzenia jutro i niech Cię Ryś natchnie. :)
      DobRAnoc!

      Usuń
    50. Jak iść spać, skoro poruszana jest kwestia przywierania całym ciałem do Guya? Fizycznie i psychicznie - niewykonalne.

      Usuń
    51. Ja też się już z Wami pożegnam, chociaż widzę, że zaczyna się sir Guy’owo ciekawie robić;) Ale oczy same mi się zamykają, więc dobrej nocy Wszystkim życzę. :)

      Usuń
    52. Technicznie to powinno wyglądać tak:biust przyklejony do pleców, ręce otaczają tors, uda zaciśnięte wokół bioder. Wtedy na pewno się nie spadnie. Tylko biednemu Guyowi trudno by było wtedy utrzymać koncentrację. :)
      Rebecco - zdasz na pewno! TY byś nie zdała??? Tym bardziej, że całe towarzystwo bedzie trzymać kciuki i przesyłać pozytywne myśli.
      Dobranoc, miłe moje :)

      Usuń
    53. Mimo, że wizja przyklejenia się do Guya jest bardzo, bardzo ... a szczególnie, że jakoś Guy za mną od rana dzisiaj chodził (chciałoby się) i w drodze z pracy noc poślubna Guya z Marian ( która wreszcie przejrzała na oczy) tak mi się jakoś wizualizowała (no co - 20 minut żwawym spacerkiem, pod nogami breja -trzeba umysł czymś przyjemnym zająć) , to też się żegnam. Niech się Wam jazda konna z Guyem przyśni.

      Usuń
    54. Jazdy konnej z Guyem co prawda nie było, ale Ryśka we śnie widziałam.
      Śniło mi się, że telewizja puściła najnowszy serial obyczajowy (produkcji BBC, a jakże), w którym Rysiek grał główną rolę amanta... polskiego pochodzenia. We fragmencie, który widziałam, siedział na kanapie obok swojej ekranowej partnerki i Thorinowym barytonem śpiewał jej cicho do ucha "Kocham cię, kochanie moje", prześmiesznie przy tym kalecząc polszczyznę.

      Usuń
    55. Jakoś zdałam, drogie siostry, a teraz wybieram się na większą rodzinną imprezę, więc już raczej się dziś w kawiarence nie pojawię .... chyba że uda mi się w ustronne miejsce umknąć z Internetem. Miłej soboty!

      Usuń
    56. Gratulacje, Rebecco! Wiedziałam, wiedziałam, że zdasz, a skoro zdałaś, to wcale nie "jakoś", tylko na pewno śpiewająco.
      Są powody do oblewania, więc świętuj radośnie - będę się cieszyć razem z Tobą. Na razie wznoszę toast - co prawda tylko herbatką imbirową, bo pora jeszcze wczesna, ale z biegiem czasu może czymś mocniejszym.

      Usuń
    57. Gratulacje Rebecco! Świętuj, masz co! :)

      Usuń
    58. Rebbeco, oblewam Twój sukces różowym kalifornijskim - gratulacje! Baw się dobrze.

      Usuń
    59. Gratuluję Rebecco! Świętowanie jak najbardziej Ci się należy!
      Kasieńko, całkiem fajny sen:-) A swoją drogą Ryś mógłby zagrać jakiegoś amanta, niekoniecznie polskiego pochodzenia.

      Usuń
    60. Ano mógłby. Wiemy przecież, że do miłosnych ról nadaje się jak mało kto, wbrew temu, co sam o sobie twierdzi.
      Ten polski akcent to pewnie projekcja naszych wczorajszych rozmów i planów dotyczących przyjazdu Ryśka do Polski. Po tych radosnych imieninach wyjechałby bogatszy może niekoniecznie o piosenki Maanamu, ale o "Sto lat" na pewno.

      Usuń
    61. Och tak, to nasze „sto lat” zdecydowanie utkwiłoby mu w pamięci :-) Skoro Martin Freeman był w stanie opanować parę zwrotów w naszym języku ( swoją drogą zastanawiam się skąd MF te zwroty zna) to Ryś też byłby w stanie kilka wyrazów opanować. ;)
      Zazdroszczę Ci snów z Ryśkiem, Kasieńko. Mnie albo nic się nie śni albo ich nie pamiętam. Ale z RA to chyba bym zapamiętała…

      Usuń
    62. Nie dość, że Martin opanował te zwroty, to jeszcze wymówił je z idealnym akcentem - podziwiam go za to. Skąd zna? A dlaczego miałby ich nie znać, skoro tyle naszych wyjechało do Anglii - być może zetknął się bliżej z polskim towarzystwem i podłapał kilka najpopularniejszych słówek. Ciekawe, czy zna też polskie "przecinki". Wydaje mi się to całkiem prawdopodobne, bo MF język ma raczej niewyparzony, więc takie "podstawowe" zwroty na pewno zechciałby opanować jako pierwsze.
      Rysiek zdolna jest bestia i na pewno szybko by się nauczył paru miłych sformułowań, zwłaszcza że miałby bardzo ambitne i gorliwe nauczycielki. "Sto lat" swoją drogą, ale po kilku godzinach spędzonych w naszym towarzystwie "Kocham cię" opanowałby do perfekcji.
      A sen całkiem miły, nie powiem, tylko szkoda, że widziałam Ryśka na ekranie, a nie we własnej osobie.

      Usuń
    63. Nie wiem co się dziś dzieje z moim internetem ... brrr... jak już wróci do normy chyba poszukam troszkę na temat Martina.
      I mocno jestem ciekawa jak Ryś poradziłby sobie z naszym świszczącym językiem.:-)

      Usuń
    64. MF oglądałam tylko w jednym filmie "To właśnie miłość" - rola dość specyficzna, nie stwarzała zbytnio możliwości aktorskiego błyśnięcia. Dlatego też jego Bilbo był dla mnie ogromnym zaskoczeniem na plus - jest naprawdę świetny. On sam jako osoba prywatna nie wzbudzał początkowo mojego entuzjazmu ale jak trochę posłuchałam i poczytałam jego wypowiedzi, i pooglądałam płyty dodatkowe do "Hobbita" to zmieniłam zdanie - poczucie humoru, dystans do siebie i do otaczającej go rzeczywistości.
      Kasieńko, pooglądaj teraz "Purpurową Różę z Kairu" to może Ci zmiksuje i Rysiek wstanie z kanapy, wyjdzie z ekranu i usiądzie koło Ciebie i Tobie zaśpiewa.

      Usuń
    65. A wiesz, Zosiu, że dopiero teraz przypomniałam sobie, że MF grał w "To właśnie miłość", mimo, że widziałam ten film parę razy. Tak samo jak nie pamiętam go z "Hott Fuzz". :)
      Widziałam go jeszcze w "Sherlock'u" i myślę, że to ciekawy pojedynek aktorski z Benedictem Cumberbatch'em: luz, lekkość i widać, że panowie dobrze się bawili. Zresztą ten dystans do siebie i kontrolowane (?) szaleństwo są u MF widoczne na co dzień. Wystarczy popatrzeć na sandałki, kolorowe skarpetki i koszulę, która przypomina przedwojenny szkolny mundurek mojej babci. :)
      Aniu, Ryś poradził sobie z rosyjskim to i z polskim da sobie radę przy naszej ofiarnej pomocy. :) Przecież to zdolna bestia. :))

      Usuń
    66. Też pamiętam Martina z „To właśnie miłość” i masz rację Zosiu, niezbyt wiele miał tam do zagrania, ale wydaje mi się, że nie każdy potrafiłby taką rolę zagrać. ;-) Oczywiście jego Bilbo jest idealny. Jednak mnie zachwycił również w „Sherlocku”. I tu podzielam zdanie Eve, świetny duet z Benedictem.
      Zgadzam się Eve, Ryś to zdolna bestia ;-)

      Usuń
  6. To może i ja się pochwalę zdaną sesją :) Pozdrawiam Rysiaczki :) RAsnych snów :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Brawa i gratulacje! To tylko potwierdza regułę, że wszystkie Ryśkowe fanki to bystre i mądre kobiety. No i zdolne.
      I piękne, rzecz jasna, też.

      Usuń
    2. Dziękuję ślicznie :) :* to tez wasza zasługa i wasze wsparcie i miłe słowa :)

      Usuń

Nadrzędną zasadą tego bloga jest szacunek dla pana Armitage’a, dla autorki bloga, jak również dla komentujących, którzy pozostawiają tu komentarz. Zostawiając swój komentarz zobowiązujesz się postępować zgodnie z tą zasadą. Autorka bloga zastrzega sobie prawo do usunięcia komentarza, który wg jej uznania będzie naruszał powyższe zasady.