niedziela, 25 stycznia 2015

Jak poinformowało TVLine Rutina Wesley (u nas znana z serialu „Czysta Krew”) dołączyła do obsady trzeciego sezonu serialu „Hannibal”. Będzie tam grać Rebę McClane, niewidomą kobietę która wejdzie w związek z postacią Richarda Armitage’a, czyli z Francisem Dolarhyde'em. I jak podaje źródło „będzie jego najlepszą szansą na odzyskanie człowieczeństwa”. 

37 komentarzy:

  1. Jeśli to prawda, to pojechali na całego z tą polityczną poprawnością.
    Książkowa Reba McClane jest rudawa i mocno piegowata, a ta aktorka... raczej nie. Emily Watson, która grała u boku Ralpha Fiennesa bardziej odpowiadała wyglądem swojemu książkowemu pierwowzorowi. Rudo-blond aktorek im zabrakło, czy co? :-|

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety, poprawność polityczna to już momentami osiąga poziom absurdu.
      A tak swoją drogą, to podobno ta aktorka nie należy do najzdolniejszych. RA coś ostatnio nie ma szczęścia do partnerek ;)

      Usuń
    2. A dlaczego twórcy serialu mieli stworzyć identyczną Rebę? To dopiero byłoby nudne.

      Usuń
    3. A może dajmy szansę Rutinie, i skrytykujmy, jeśli będzie co, dopiero po obejrzeniu serialu, Jeannette.

      Usuń
    4. Aniu, nie chodzi o to, żeby w tworzyć klony, ale nie widzę powodu (poza polityczną poprawnością), dla którego aż tak dalece trzeba odbiegać od literackiego opisu postaci.

      Usuń
    5. Ale wcale nie jest powiedziane, że tak dalekie odejście od pierwowzoru nie wyjdzie tej postaci na dobre.

      Usuń
    6. To zależy, czy chcą nakręcić ekranizację, czy luźną adaptację - jeśli to ostatnie, to nie muszą się przejmować absolutnie niczym, a już najmniej opisem postaci.

      Usuń
    7. Zatem musimy poczekać aż ta postać pojawi się na ekranie, no chyba że wcześniej będzie jakaś konferencja prasowa i ktoś rzuci jakimś spoilerkiem dotyczącym tej postaci.

      Usuń
    8. Ależ ja jej daję szansę - jej występu w "Hannibalu" jeszcze nie oceniłam ;-)
      Zgadzam się z Kasieńką. Jeśli jest napisane "ruda, piegowata", to jaki problem żeby właśnie taką znaleźć? A angaż czarnej aktorki to typowy przejaw chorej politycznej poprawności, mogli od razu dać czarną muzułmankę, byłoby już całkowicie w porządku.

      Usuń
  2. No nie wiem czy to dobry wybór...w serialu Czysta Krew to mnie denerwowała :/ Emily Watson była fantastyczna...a czemy Rysiek nie ma szczęścia do partnerek?!

    Ciekawe czy Rysiek będzie mieć też taki tatuaż namalowany jak Ralph Finnes xD

    Natalia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Brak szczęścia do partnerek (wyjątek stanowi oczywiście Daniela Denby-Ashe) to już niemalże Ryśkowy znak firmowy ;) Cóż, na ich tle tym bardziej błyszczy umiejętnościami aktorskimi i urodą.
      Tatuaż na pewno będzie miał (chyba że filmowcy w swojej mądrości zdecydują inaczej). Czy identyczny, to się jeszcze okaże, ale już zazdroszczę tej osobie, która go będzie na Ryśkowe plecy nanosić. :)))

      Usuń
    2. Wydaje się, że tatuaż będzie, w każdym razie powinien być. Ale być może nie będzie tak prezentowany jak za sprawą Ralpha Finnesa ;-)

      Usuń
  3. Co za ściema. Romantyczna miłość z psychopatą mordującym całe rodziny z dziećmi w roli główniej. Podniecające. Doprawdy. Czy ludzie nie mają już się czym rajcować? Niedobrze się robi na samą myśl. Chyba jednak nie będę w stanie oglądać Ryśka w tej wykolejonej roli:P
    Robin

    OdpowiedzUsuń
  4. Mnie taki wybór do roli Rebe'y nie przeszkadza. Każda aktorka, która będzie się różnić od większości ekranowych partnerek Ryśka, jest dobra. :)) A na poważnie, nie sądzę, żeby producenci serialu już na wstępie rzucali sobie kłody pod nogi źle dobierając obsadę. Zresztą i tak, to tylko gdybania. Za parę miesięcy sprawdzimy "naocznie" czy wybór był dobry, czy też nie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie również nie przeszkadza taki wybór. Mam nadzieję, że Ryśkowi będzie się dobrze pracowało.

      Usuń
  5. A mnie się wydaje, że Rysiek z psychopatycznego mordercy zrobi osobnika któremu będziemy współczuć i kochać, tak jak z każdej negatywnej postaci którą grał.
    Przecież film nie musi być ekranizacją powieści. Ja oglądałam już dwie wersje czerwonego smoka i każda była inna.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jolu, masz absolutną rację. Francis jest postacią niejednoznaczną, a Reba była jego szansą na odcięcie się od chorych fantazji, które kazały mu mordować z zimną krwią. Już Ralph Fiennes zrobił z niego postać, której nie potrafiłam potępić, a której współczułam, i chciałam by w jakiś sposób mu się udało. Przede wszystkim to zagubiony człowiek, maltretowany w dzieciństwie, niszczony psychicznie przez najbliższą osobę, i jestem szczęśliwa, że Ryś wziął tę trudną rolę - wiem, że zrobi z niej perełkę i wydobędzie z tej postaci WSZYSTKO, przez co widz będzie mógł zrozumieć, że Francis ma w sobie bardzo głęboko odrobinę człowieczeństwa.
      Co do samej aktorki, zgadzam się z Eve. Myślę, że odpowiedni partner ekranowy może zdziałać cuda, czego życzę Rutinie bardzo, bardzo mocno :) A Ryś w końcu ma piękną kobietę, która nie irytuje samą twarzą. Jak dla mnie jest bardzo obiecująca.

      Usuń
    2. Biedulek. Trzeba być wyrozumiałym. Pokochać, przytulić. Musiał tak strasznie cierpieć kiedy mordował te rodziny. Na pewno rozpacz rozdzierała mu serce na widok umierających dzieci :P
      A kobiety miłujące psycholi same muszą mieć coś nie tak z psychiką.
      Robin

      Usuń
    3. Nie wiem jak Ty - ja oglądałam film, i wiem, co widziałam. Mordował z zimną krwią, ale za sprawą Reby chciał się zmienić. To jakiś problem?
      A Mikkelsen jako nieludzki Lecter jest w porządku?

      Usuń
    4. Robin, tu nikt nie mów o "miłowaniu psycholi", jak to ujęłaś. Jeśli znasz filmy, lub książkę, to powinnaś wiedzieć o co chodzi. Nikt nie usprawiedliwia potwora, ale musisz przyznać że jest różnica między Dolarhyde'm a Lecterem.

      Usuń
    5. Tak, Ryś swoimi rolami potrafi namieszać w głowie. I zdecydowanie ta jego rola będzie dość trudna do oglądania, w każdym razie ja tak odczuwam, zwłaszcza że RA nawet w najczarniejszej postaci szuka chociażby odrobiny jasności. I to, że pokaże człowieczeństwo Francisa, czy też cień tego człowieczeństwa, wcale nie oznacza, że od razu będziemy kochać tą postać. Ale chyba za wcześnie o tym dyskutować.

      Usuń
    6. A czy ja próbowałam usprawiedliwiać Lectera? Budzi we mnie totalne obrzydzenie ten trzepnięty doktorek, nie ważne czy gra go Mads, którego uwielbiam, czy Hopkins, którego cenię- nienawidzę tej postaci. Zapewne wierzysz w oszałamiającą siłę ludzkiej miłości, Kate mogącą zmienić potwora w kogoś zdolnego do odczuwania jakiś pozytywnych emocji. Niestety- taka nie istnieje, bo psycho nie potrafią kochać. Skupiają się wyłącznie na sobie i taka sugestia, że "pod wpływem kogoś chciałby się zmienić" do mnie nie trafia. Osoba chora psychicznie nie może się zmienić, bo ma nieodwracalne zmiany w mózgu. He-loł!
      Robin

      Usuń
    7. To tak naukowo;) A nie naukowo istnieje jeszcze teoria "absolutnego zła ze świadomego wyboru";) I takiemu to już tylko kulkę między oczy.
      Robin

      Usuń
    8. Dość radykalne podejście. Ale nie o tym chciałam.:)
      Sądzę, że nie zrozumiałyśmy się do końca. Jest pewna różnica między Lecterem i Dolarhyde'm, mimo, że obaj normalni nie są i to jest niezaprzeczalny fakt. Jednak w Lecterze nie ma żadnego elementu człowieczeństwa. Dolarhyde miewa przynajmniej jego przebłyski, co nie znaczy, że nie jest potworem.
      Zgadzam się jednak z Anią, ze za wcześnie jeszcze na takie dyskusje, bo dopóki nie zobaczymy serialu, to wszystko jest jedynie gdybaniem.

      Usuń
    9. Kate, a dlaczego uważasz, że jak Robin uwielbia Mikkelsena, to Lectera też musi? W ogóle co to za pytanie - oczywiście, że Mikkelsen jako Lecter jest w porządku, bo to dobry aktor, ale sam Lecter jest kim jest. Przecież uwielbienie dla aktora nie oznacza uwielbienia dla każdej granej przez niego postaci, to byłoby chore.

      Usuń
    10. Nie wdając się w niepotrzebne dyskusje powiem tylko, że nadal uważam, iż chyba jednak oglądałyśmy różne filmy, i podpiszę się obiema rękoma pod wpisem Eve. A to, czy ja w coś wierzę czy nie, to wybacz - moja sprawa.

      Jeannette, pozwolę sobie jednak wytłumaczyć: z tego co się zdążyłam zorientować, Robin chyba ogląda Mikkelsena jako Lectera, prawda? Ogląda nieludzkiego potwora. Odrażającego, takiego, wg mnie, do odstrzału. A Rysia jako Francisa nie będzie w stanie oglądać - tak napisała. I do tego odnoszą się moje i Eve słowa - należy czytać całą dyskusję ze zrozumieniem.

      Usuń
    11. Szkoda tylko, Kate, że Ty nie zrozumiałaś, dlaczego Robin nie będzie w stanie go oglądać jako Francisa.
      Jeannette

      Usuń
    12. Gwoli jasności- oglądałam ten serial dosłownie 3 odcinki i finito. Dlatego, że nie rajcuje mnie rzecz o wykolejeńcach, zwłaszcza serial. Nawet jeśli gra tam moje bożyszcze. Kapewu france? Zapewniam, że nie podniecał mnie Mads jako Lecter. I nie mam pojęcia jak sprawdza się dalej w tej roli, choć zapewne jest przekonujący. Mnie wszak przekonał na tyle bym już nie chciała dalej go oglądać.
      Robin

      Usuń
    13. Szkoda, Jeannette, że Ty również rzadko rozumiesz, co piszę. A Robin, jeśli jej nie zrozumiałam, i zechce, to mi to wyjaśni, choć nie jest mi to niezbędne do funkcjonowania :)

      Usuń
    14. Dziękuję Robin - nigdzie nie powiedziałam, że uważam by podniecał Cię wykolejeniec Lecter, jak i również absolutnie nie stwierdziłam nigdzie, że mnie podnieca Dolarhyde, pomimo tego że uważam go za ciekawą postać. Można normalnie i grzecznie? Oczywiście, że można :)

      Usuń
    15. Mimo, że sądziłam, iż to co, napisałam wcześniej jest jasne, podkreślę jeszcze raz: nie zrozumiałyśmy się. Nikt tu nie sugerował, że Lecter czy Dolarhyde są w porządku, bo nie są. Nikt również nie musi oglądać serialu, którego nie lubi i nie podoba mu się. Wreszcie, można to wszystko napisać spokojnie, uprzejmie i kulturalnie i uszanować zdanie naszej gospodyni, że to nie jest jeszcze czas na takie dyskusje.

      Usuń
    16. Tak sobie jeszcze ten temat przemyślałam... i z drugiej strony, można czasem chcieć oglądać jakiegoś aktora w wykolejonej roli ze względu na szczególne walory jego gry aktorskiej. Mam teraz na myśli taki dajmy na to "Przylądek strachu". Robert De Niro jest tam tak odrażającym typem, że aż ciary przechodzą z przerażenia. Ale czasem muszę wrócić do tego filmu, by podziwiać niesamowite przeobrażenie tego aktora. On nie gra tej postaci, on nią jest. I dla tego warto czasem coś takiego zobaczyć. No, ale to film 2 godzinny, nie serial. To też pewna różnica:)
      Robin

      Usuń
  6. Robin, przecież człowiek chory psychicznie nieświadomie popełnia przestępstwo.
    Kate ma rację on chciał się zmienić ale zazdrość o Reby wyzwoliła w nim instynkt mordercy.
    Robin, jesli nie oglądałaś to na cba.pl są dwie wersje "Czerwonego Smoka".

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiem, właśnie to napisałam. Chociaż to z tym " nieświadomym działaniem" nie do końca jest prawdą. Poza tym fakt, że jest chory psychicznie nie oznacza, że powinno się go usprawiedliwiać i się nad nim rozczulać. Gostka takiego trzeba izolować od społeczeństwa. Skutecznie.
      Robin

      Usuń
  7. Dziewczyny zbliża się udostępnienie "Crucible" w sieci.
    Takich snów życzę
    http://t.co/Qme3M2xhFZ
    to nie jest strona cba tylko cda

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jolu, taki skromny, króciutki link podałaś, bez czerwonej czcionki, bez ostrzeżenia, a tam... bomba atomowa po prostu! Dzięki, kobieto! :*
      Teraz ani spać się nie da, ani pracować.
      I pomyśleć, że widziałyśmy to na własne oczy :)))

      Usuń
    2. Jolu, załatwiłaś mnie tymi zdjęciami na cacy:) Kasieńka ma rację - powinnaś ostrzeżenie wielkimi literami umieścić, że to materiał wybuchowy:) Jakież piękne Rysiek ma plecy. Dzięki, Jolu za te cudeńka.

      Usuń

Nadrzędną zasadą tego bloga jest szacunek dla pana Armitage’a, dla autorki bloga, jak również dla komentujących, którzy pozostawiają tu komentarz. Zostawiając swój komentarz zobowiązujesz się postępować zgodnie z tą zasadą. Autorka bloga zastrzega sobie prawo do usunięcia komentarza, który wg jej uznania będzie naruszał powyższe zasady.