… Król Oleron grany przez Richarda Armitage’a w filmie „Alicja po drugiej stronie lustra”.
Źródło zdjęcia: Larygo.tumblr |
Miłego tygodnia Wszystkim!
Mam nadzieję, że nie jest zbyt późno aby „po królewsku”
rozpocząć ten tydzień. Przepraszam za moją nieobecność, ale złośliwość rzeczy
martwych dopadła mój laptop i zmusiła mnie do przymusowego przebywania z dala
od RAświata, co nie ukrywam, było dość frustrujące. W tym czasie zaskakująco
pomocną była moja komórka (choć i ona ma swoje ograniczenia ;-)), która zrobiła
mi niezłą niespodziankę podsuwając mi mój blogowy profil podczas przeglądania mojego
prywatnego facebookowego konta.
Zdecydowanie nie jest za późno. Na króla o tak błękitnym wejrzeniu warto poczekać.:)
OdpowiedzUsuńCieszę się, że "laptopowe dolegliwości" masz już za sobą. Oby nie powtórzyły się, bo przymusowy odwyk bywa dotkliwy.:)
Wyjątkowo piękna jest, jak dla mnie ;-)) ta edycja widoku tego króla. :-) RA naprawdę ma warunki aby grać tak dostojne postacie.
UsuńTeż liczę na to, że tym razem „laptopowe dolegliwości” zostały skutecznie wyleczone, wszak całkiem nieźle go rozkręcili. ;-)) A poważnie, to był naprawdę dziwny czas, od wściekłości że znów szwankuje (stosunkowo nowy) sprzęt, przez odczucie „odstawienia” od RAświata, po …po próbę odczytania tego wszystkiego jako swoistego znaku. Taaak, to było bardzo dotkliwe. :-)
Taaak ... taka wersja jest bardzo udana.:) Nie przekona mnie wprawdzie do obejrzenia filmu w całości, ale król jest pełen majestatu.:)
UsuńZłośliwość rzeczy martwych daje znać o sobie zawsze w najmniej odpowiednich momentach.:) Ok. W RAświecie każdy czas jest nieodpowiedni.:) I dobrze, ze możesz wrócić do "nałogu".:))
Bez bicia przyznam się, że i mnie to majestatyczne spojrzenie króla nie skłoni do obejrzenia całego filmu. ;-)
UsuńTak, to bardzo miły ( i mam nadzieję, że nieszkodliwy) „nałóg” i o dziwo tak długa przerwa uświadomiła mi, że może to nie aż tak wielki „nałóg” jak mi się zdawało. ;-)
Kamień spadł mi z serca, że jest nas przynajmniej dwie.:))
UsuńDopóki rzeczywistość nie miesza się z fikcją, to chyba nie ma niczego szkodliwego w takim przyjemnym "nałogu". I chyba jego "wielkość" też nie zawsze musi być taka sama.:)
Wprawdzie trudno być obiektywnym jeśli chodzi o własną osobę, ale żyję w przekonaniu, że rzeczywistość nie miesza mi się z fikcją. Zresztą jestem pewna, że nigdy mi się nie mieszała. :-) I masz rację, że nie zawsze intensywność tego „nałogu” musi być taka sama, choć tęsknię za tymi czasami kiedy pojawienie się nowego zdjęcia RA z sesji foto wywoływało u mnie drżenie serca i rąk. :-)
UsuńW takim razie pozostaje jedynie czekać (jak ja lubię to słowo!:))) na takie zdjęcie, które wywoła tamte przyjemne odczucia.:)
UsuńRA jest stworzony do takich postaci :) Nic dodać, nic ująć :)
OdpowiedzUsuńTeż tak uważam Dorotko. :-) Mam nadzieję, że będzie miał więcej tego typu propozycji, no może żeby znacznie dłużej taka postać była na ekranie. :-)
UsuńOleron to epizod, ale zawsze coś :) Ja tam nie narzekam na brak królewskego majestatu w wykonaniu Ryszarda, bo zawsze mogę odpalić Hobbita, gdzie króla mamy pod dostatkiem :) A mówiąc serio to chciałabym, żeby Ryś wystąpił w jakimś kostiumowym, historycznym filmie. Oczywiście od razu przychodzi na myśl "Pielgrzymka", ale coś ostatnio o niej cicho, więc zaczynam snuć obawy, że może zawieszono produkcję czy coś....
UsuńMasz rację, że w Hobbicie można do woli napatrzeć się na majestatycznego króla, choć akurat temu z lekka korona uciskała i podpadł w dziwną chorobę:) ( sorry Thorinie ;-)).
UsuńI również marzy mi się jakiś kostiumowy film dla Rysia, choć mam wrażenie że on wybiera inne role. ;-) Ale bardzo liczę na „Pielgrzymkę”, z ostatnich potwierdzonych wiadomości które pamiętam to te, że w Cannes film ten miał zawalczyć o dystrybutorów filmowych. Gdzieś również przebiegła mi informacja, że premiera filmu ma być na wiosnę przyszłego roku. Zatem jak zwykle musimy zacisnąć kciuki i czekać.
Dziękujemy za Króla :) Warto było czekać. Cieszę się, że wróciłaś.
OdpowiedzUsuńCaro_la
Bardzo proszę Caro_la. I dziękuję za cierpliwość. :-)
UsuńA ja się właśnie zastanawiałam co tu taka cisza ;) czeka nas zatem królewski tydzień :D a Twoja komórka Aniu jest sztuczną inteligencją i to się sprawdziło ;)))
OdpowiedzUsuńChyba powinnam tą moją komórkę podsunąć Danielowi do rozpracowania kreta, skoro ona tyle wie o właścicielu.;-) A poważnie, to dowód na to jak bardzo każdy nasz ślad (wszak większość z nas akceptuje cookies) w necie jest gdzieś zapisywany.
Usuń