Z niezwykłymi zdjęciami pana Armitage’a, których autorem jest Reto Sterchi. Wywiad możecie przeczytać tutaj.
niedziela, 16 października 2016
40 komentarzy:
Nadrzędną zasadą tego bloga jest szacunek dla pana Armitage’a, dla autorki bloga, jak również dla komentujących, którzy pozostawiają tu komentarz. Zostawiając swój komentarz zobowiązujesz się postępować zgodnie z tą zasadą. Autorka bloga zastrzega sobie prawo do usunięcia komentarza, który wg jej uznania będzie naruszał powyższe zasady.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Odpadłam. Serio. Aż mi pędzel z ręki wypadł jak zobaczyłam te zdjęcia. To jest "mój" Ryś! Nareszcie! Mężczyzna, a nie chłopaczek, którego ostatnio oglądałam na Insta i FB. :D
OdpowiedzUsuńA wzrok z pierwszej fotografii sprawia, że czuję motylki w brzuchu :) Cudny!
UsuńA co malujesz???
UsuńNo właśnie, cudnie móc zobaczyć takie dojrzałe zdjęcie Rysia. <3 Zdjęcie troszkę przypomina mi to z 2004, ale zdecydowanie Ryś teraz widać bagaż doświadczenia RA i bardzo mi się to podoba.
To bardzo miłe uczucie, Doroto :-)
UsuńZnaczy teraz nic, ale kupiłam nowy pędzel i miziam się po twarzy bo ma przyjemne włosie :P XD (a w ogóle to maluję siebie i ostatnio zaczęłam trochę przygodę z charakteryzacją)
UsuńJa jestem zachwycona tymi zdjęcia. To jest to czego mi brakowało od dawna :)
A ta przygoda to tak bardziej profesjonalnie (kurs?) czy tak hobbistycznie? I czy pochwalisz się efektem tej przygody na blogu?
UsuńCiekawa jestem czy pan Reto zrobił więcej zdjęć ( jak na razie na jego profilach społecznościowych nic nie znalazłam) . I jeśli tak, to kiedy pojawi się reszta tych pięknych zdjęć. To pierwsze pięknie wyglądałby jako obraz gdzieś na ścianie.
Makijaż to moje hobby od wielu lat. Kilka kursów się odbyło po drodze. Jednak ostatnio zauważyłam, że lepiej mi idzie oszpecanie od upiększania :P Stąd zaczęłam się interesować charakteryzacją. Co do bloga to myślę o pewnym projekcie, który jak się uda go sfinalizować to pokaże czego się nauczyłam w tej dziedzinie i będzie miał związek z tematyką bloga (przynajmniej jego częścią ;)).
UsuńSzukałam własnie na stronie tego fotografa zdjęć Rysia w nadziei na większą rozdzielczość, ale nic właśnie nie ma. A szkoda....
Myślę, że takie hobby wymaga cierpliwości. ;-) Trzymam kciuki, aby udało Ci się sfinalizować projekt o którym myślisz.
UsuńSądzę, że prędzej czy później ukażą się te zdjęcia w jakości HD. Musimy tylko poczekać. ;-)
A wtedy z taką jakością będzie na tapetę jak znalazł ^^
UsuńTapetą już jest. :D
UsuńNie chcę marudzić, ale wywiad taki sobie.
OdpowiedzUsuńNatomiast zdjęcia ... Nareszcie widzę dojrzałego mężczyznę. I jest pięknie.:)
No cóż, wszak to wywiad promocyjny „Berlin Station” zamówiony przez Epix. Mnie cieszy, że mimo tego Ryś coś tam o sobie przemyca przy tych wywiadach.
UsuńMam nadzieję, że to/te zdjęcia trafią do Ryśkowego portfolio. …oki, znów się zawieszam….ale chciałam powiedzieć, że też lubię tego dojrzałego faceta z tych zdjęć.
Zdaję sobie sprawę z tego, ze to kolejny etap "wywiadowczego maratonu" i cóż więcej można o BS powiedzieć, poza tym, co się już powiedziało.:) Ale kolejne napomknięcie o reżyserskich planach jest interesujące.:)
UsuńA zdjęcia ... rewelacyjne.
To prawda, ale znając Rysia nawet jeśli mówi o tym samym mówi to tak interesująco, że warto zapoznać się z tym co mówi. ;-) Ale masz rację, trudno się zachwycać samym „BS” mając w świadomości, że raczej nie będziemy mogli tego serialu zobaczyć, a jeśli się to uda to z całkiem sporym opóźnieniem ( czyli spoilery i tak dopadną nas w necie ;-))
UsuńO reżyserskich planach, czy inaczej o tym że chce stanąć po drugiej stronie kamery Ryś już jakiś czas temu o tym wspominał, i fajnie że wciąż gdzieś to w nim tkwi. ;-)))
A zdjęcia… no cóż….to pierwsze już jest moją tapetą. :-)
Masz rację.:) Dlatego czytam, choć niekiedy z opóźnieniem, bo doba wciąż nie chce wydłużyć się.:)
UsuńTo bardzo dobry wybór na tapetę. U mnie prezentuje się znakomicie.:)
Poza tym, jak sam Ryś stwierdził to „zamieszanie” skończy się po świętach, więc będzie do czego wracać w czasie „suszy” info o RA.
UsuńA wiesz co jest najdziwniejsze, że pousuwałam całkiem sporo RA zdjęć w telefonie ograniczając je do minimum…a tu taka niespodzianka :D
Otóż to! Czasami chomikuję sobie niektóre wywiady i potem mam jak znalazł w "porze suchej".:)
UsuńJa nie mogłam zdecydować się od kilku dni na tapetę. Każda była niedobra. I proszę! Nareszcie koniec dylematów.:)
Też mam specjalny folder w „ulubionych” do którego wrzucam wywiady, ale zrobiłam błąd od samego początku, gdyż zapisując powinnam wpisać najpierw datę a nie akceptować tego co podpowiada internet. Zatem „bezpieczniejsze” jest gdy umieszczę je na blogu po posługując się tagiem mogę o wiele łatwiej je odszukać na czas pory suchej. ;-)
UsuńW sumie należy się cieszyć, że pojawiły się te zdjęcia, ale z drugiej strony to troszkę przerażające że pojawiają się gdy tak jak mówisz, nie mogłaś się zdecydować na to najlepsze ( u mnie gdy pozbyłam się sporej ich ilości), lub gdy mówimy o tym że fajnie byłoby wiedzieć jak Ryś wygląda z rana a on sam wrzuca na tweetera poranne zdjęcie ( lub jak u mnie, mogę nie zaglądać na tweetera przez bardzo długi czas, a kiedy „coś” mnie pokusi aby zajrzeć okazuje się, że przed chwilą Ryś umieścił tweeta). Zresztą takich „przypadków” jest znacznie więcej.
Tak, to rzeczywiście dobry sposób na chomikowanie. Sama z wygodnictwa, wszystko zapisuję i opisuje tak, by potem bez kłopotu orientować się. Oczywiście, gdy potrzebuję dokładnych danych na temat zdjęcia lub wywiadu, to bywa ... różnie. Na szczęście w świecie zrysiowanych niektóre informacje można przekazywać hasłowo i wszystkie wiemy o co chodzi.:)
UsuńChyba pomyślałyśmy o tym samym, bo to naprawdę zaczyna być lekko przerażające. Namnożyło się nam ostatnio zbiegów okoliczności. Nic tylko patrzeć, jak sir Guy (wiedziony moimi "pogróżkami":)) zapuka do drzwi.:)
No właśnie, pamięć hasłowa. Czyli „zapisane” pod hasłem „promocja hobbita”, „promocja Hannibala” itd. :-))) Całe szczęście, że Ali z RANet ma to wszystko należycie usystematyzowane. ;-)
UsuńOch te zbiegi okoliczności…hmmm… a może faktycznie powinnaś przychylniej spojrzeć na sir Guy’a? ;-))
A ja wam mówię... on tu zagląda i czyta to wszystko.
UsuńWłaśnie.:) Wywiad "o psach i kotach" kojarzysz. Albo "sesja w czerwonym sweterku". A! Jeszce "pana w szarym (tym razem) sweterku.":)
UsuńCo do Guy'a, to jeszcze nie jestem do końca przekonana. Poczekam ... jak okoliczności "się zbiegną" i co z tego wyniknie.:)
To chyba muszę założyć sobie kaganiec, Doroto.:)) Kiedy blogger kazał wpisywać hasło zatwierdzające komentarz, bardzo często pojawiało mi się "Richard" do wklepania.:) Cóż ... trzeba było się wówczas nad tym zastanowić ... :))
UsuńNigdy w to nie wątpiłam Dorotko. ;-))))))
UsuńCzyli jesteśmy jak agenci, gdyż mówimy swoistym kodem zrozumiałym tylko dla zrysiowanych. ;-))) Ale masz rację Eve, wrzucasz hasło i od razu w głowie pojawia się cała lista skojarzeń.
UsuńMówisz, że zbyt słabo Ryś przekonał Cię ostatnio do sir Guy’a? ;-)))
Sądzisz, że blogger jest zamieszany w owe szpiegowanie? Hmmmm….to tłumaczyłoby trudności jakie czasem mi sprawia w tworzeniu postów. ;-)))
Jak tak dalej pójdzie, to sir Guy zacznie śnić mi się po nocach.:) I czyja to wina? Oczywiście pana A., bo zachciało mu się wspomnieć o Gisbornie w wywiadzie.:))
OdpowiedzUsuńBlogger to podstępna bestia. Przynajmniej z mojego punktu widzenia.:) Nie wykluczałabym, że ma jakieś ukryte zamiary. Jak Daniel.:))
A wiesz, że to mogłyby być bardzo fajne sny. ;-) i w zasadzie, wszystkiemu jest winien pan A. ;-)
UsuńMiałabym więcej epitetów opisujących bloggera, ale obawiam się że to one nie nadają się na bloga. ;-)
Nie jestem tego taka pewna. Z moim podejściem do Guy'a to mogłyby być koszmary.:) Ale przynajmniej wiem Kogo za nie obwinić.:))
UsuńHmmm….koszmary to kiepska alternatywa, ale przecież pewności nie masz. ;-))
UsuńNo tak, RA można obwiniać za wiele rzeczy, generalnie raczej na plus, i ciekawa jestem jaką miałby odpowiedź na takie obwinianie. ;-)))
Uważaj Aniu, co piszesz, bo może się okazać że za kilka dni ci odpowie XD
UsuńHa ha ha, a to byłaby niespodzianka. :D Oki, poprawię się. ;-)))
UsuńA poważnie, naprawdę nie sądzę aby RA tu zaglądał.
To chyba lepiej już nic nie napiszę, po Twoich sugestiach, Dorotko.:)
UsuńAlbo ... raz kozie śmierć! Ciekawe, czy pan A. poczuwałby się do "winy" w takim przypadku. I co sądziłby o tym, że jest posądzany o różne rzeczy - oczywiście na plus.:))
Myślę, że ma świadomość tego, że jest inspirującym, na różnych poziomach, dla swoich fanów ( jeśli dobrze pamiętam wspomniał o tym w którymś z wywiadów), ale faktycznie ciekawe byłoby móc wiedzieć jakie ma wytłumaczenie dla innych „jego win”. ;-)
UsuńCzyli koszmarów z Guy'em w roli głównej?:)) Taaak ... to byłoby interesujące.:))
UsuńNie do końca to miałam na myśli.;-) Ale skoro sam stwierdził, że sir Guy potrzebuje „troszkę śmiechu”, to może wcale nie byłyby to koszmary. :-)
UsuńWiem, wiem, tylko droczę się.:) Sorki.:) Ale masz słuszność. Skoro sir Guy potrzebuje trochę humoru i radości, to może wcale nie byłyby to koszmary. Poza tym ... gdyby tak nawiedził mnie Guy z 3 Sezonu ... Ok. Lepiej zamilknę. W końcu to ma być sen.:)
UsuńHmm…czy ten z trzeciego sezonu byłby radosnym sir Guy’em miałabym wątpliwości, ale wszak sny są nieprzewidywalne i wszystko w nich jest możliwe, zatem jeśli Ci się przyśni do daj znać.;-)
UsuńJasne.:))
Usuń:-)
Usuń