wtorek, 24 grudnia 2013

Co za wspaniały prezent! / What a great gift!

Prawdę mówiąc nie planowałam postów w te święta, ale nie mogę nie podzielić się z Wami tym wspaniałym prezentem jaki dała nam pani Leslie Hassler za pośrednictwem jej profilu na facebooku. Dzięki Jolu za info i Servetus ( z ME+RA) za link do źródła zdjęć.
To tell the truth I did not plan on posting posts during the holidays, but I have to share with you this wonderful gift which Mrs. Leslie Hassler gave us via her ​​profile on Facebook. Thanks Jola for the info and Servetus (from ME + RA) for a link to the source of these pictures.
Więc poniżej te, od których (na chwilę obecną ;-)) nie mogę się oderwać, te które wciąż są w mojej głowie nawet, a może zwłaszcza, gdy zamknę oczy. Bo wciąż czuję gorący wzrok pana Armitage'a. Więcej zdjęć tutajSo below are two of them of which (at the moment;-)) I can not break away my eyes, these are still in my head, even, or perhaps a better word would be, especially when I close my eyes. Because I still feel hot gaze of Mr. Armitage. More photos here.
Richard Armitage, sesja zdjęciowa autorstwa Leslie Hassler/
 Richard Armitage photoshoot by Leslie Hassler. Źródło/Source.
Richard Armitage, sesja zdjęciowa autorstwa Leslie Hassler/
 Richard Armitage photoshoot by Leslie HasslerŹródło/Source


Och nie mogłam oprzeć się pokusie od umieszczenia tu tak dużych RAzdjęć. Oh, I could not resist the temptation to put these RAphotos here in such a large size. 

21 komentarzy:

  1. Fiu fiu, jaki gentleman! I te magnetyzujące spojrzenie... :)
    Aniu, jeszcze RAz wspaniałych Rysiowych świat! :))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Magnetyzujące i troszkę łobuzerskie. Ale taki „zestaw” bardzo mu pasuje :-) a mnie zapiera dech w piersiach;-)

      Usuń
  2. to czwarte zdjęcie na którym wiąże krawat to niemal pornografia ;) szczerze to nawet nie podejrzewałam że Ryś przy tej szczuplutkiej sylwetce zachował takie muskularne przedramiona jakie ujawnia ta przyciasna koszula (ciekawe dlaczego stylyści tak uwielbiają ubierać go w przyciasne ciuszki ;)?)

    Wesołych Świąt dziewczyny!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Spokojnych Świąt Anno!
      Przedramiona Ryś zapewne wyćwiczył tremując z Orcristem. Ciekawe pytanie Anno, może dlatego, że po prostu mogą, bo Ryś ma nienaganną sylwetkę ( której mocno mu zazdroszczę:-))

      Usuń
  3. Aniu, ten grudzień naprawdę obfituje we wszelkie RA-cudności. Myślałam, że po Ryśkowym liście nie będzie już żadnej niespodzianki, a tu okazuje się, że pani Hassler wie, co lubimy, i postanowiła nam zrobić taki piękny prezent.
    I jeszcze zdjęcie zza kulisów sesji dała - kochana kobieta:
    https://www.facebook.com/media/set/?set=a.10152123644159066.1073741832.131726934065&type=1#!/photo.php?fbid=10152123644364066&set=a.10152123644159066.1073741832.131726934065&type=3&theater
    Jak Ryśkowi się tutaj pięknie koszula na bicepsach opina :-)
    I nie tylko koszula.
    I nie tylko na bicepsach. :-P
    I więcej już nic nie napiszę, by w Wigilię nie grzeszyć myślą i słowem.
    Jeszcze raz cudownych świąt :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Och tak! Pani Hassler zrobiła nam cudowny, bezinteresowny prezent, w przeciwieństwie do Sarahy Dunn, która opublikowanie kolejnych RAzdjęć uzależnia od like- ów na FB czy innych tam tweeterów. Też podoba mi się to zdjęcie Kasieńko, mimo, że mam mieszane uczucia. Bo cudnie jest móc zobaczyć Ryśka w kolejnej prozaicznej czynności, ale z drugiej strony czuję się jak podglądacz. I masz rację grudzień widzie nas na pokuszenie, oj wiedzie!

      Również raz jeszcze wspaniałych świąt życzę :*

      Usuń
    2. No ale właśnie przy takich prozaicznych czynnościach widzimy prawdziwego Ryśka, a nie tego ustawionego przed obiektywem, upozowanego, grającego niewiniątko / diabełka / Casanovę, przypudrowanego i podrasowanego Photoshopem. Zresztą myślę, że gdyby Rysiek miał coś przeciwko upublicznieniu tej fotki, to pani Hassler na pewno nie umieściłaby jej na Facebooku.
      Czułabym się jak podglądacz, gdyby była to fotka z łazienki, ew. Rysiek wiążący krawat w samej koszulinie (bo spodni jeszcze nie wybrał). I tu dopiero bym była rozdarta: z jednej strony bezczelny gwałt na prywatności, a z drugiej TAKA uczta dla zmysłów. :-)

      Usuń
    3. Ha ha ha masz rację to byłaby cudna uczta dla zmysłów. :DDD

      Usuń
  4. Na niegrzesznie myślą było za późno już w momencie pożerania zdjęć wzrokiem - Ryś w samej koszuli z podwiniętymi rękawami i te chochliki w oczach! On jest coraz bardziej smakowity.
    Muszę pozbierać myśli rozbiegane - za godzinę mam Wigilię.
    Ależ nas Ania wodzi na pokuszenie. Następnym razem, gdy Ania napisze, że jest grzeczną dziewczynką, to piorun w nią walnie jak w Balladynę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oczywiście miało być: na niegrzeszenie...

      Usuń
    2. To nie ja, to ten wspaniały grudzień ( och i oby styczeń brał z niego przykład) tak nas wiedzie na pokuszenie Zosiu ;-) a ja naprawdę staram się być grzeczną dziewczynką ;-)

      Usuń
    3. Oj, Aniu, nieładnie tak winę zrzucać na okoliczności przyrody, nieładnie :-)
      Starasz się, mówisz? I oby tylko na tym "staraniu" się kończyło, bo jest zdecydowanie ciekawiej, kiedy wychodzi ta bardziej "niegrzeczna" strona Twojej natury.

      Usuń
    4. Jeszcze trochę takich interesujących zdjęć Ryśkowych i grzeczność Ani odejdzie w siną dal a nasze fantazje wejdą na wyższy poziom.
      Przecież Ryśka przy wiązaniu krawata nie podglądamy, tylko gapimy się otwarcie.
      Cud, że przy tak dopasowanej koszuli jest w stanie zawiązać sobie krawat. Bicepsy ma jak marzenie - ręce się same człowiekowi wyciągają, żeby pomacać.

      Usuń
    5. Święte słowa, Zosiu, z tym otwartym gapieniem się. Przybij piątkę! Patrzymy na niego, jawnie, otwarcie i nie chowając się po kątach. Chociaż wcale nie miałabym nic przeciwko temu, żeby w tamten dzień zdjęciowy schować się gdzieś w kącie lub za zasłonką atelier pani Hassler.
      Ponadto, Aniu, odpowiedz mi na takie teoretyczne pytanie: gdyby Rysiek sprowadził się dokładnie naprzeciwko Twoich okien, jaki byłby Twój pierwszy zakup i dlaczego lornetka? ;-)))

      Usuń
    6. Chyba macie rację, że TAKIE zdjęcia mocno utrudniają mi dotrzymanie mi moich postanowień ;-) Och, naprawdę trudno oderwać się od tego zdjęcia na którym RA wiąże krawat, bo podziwiam jego skupienie na twarzy ( właśnie dlatego czułam się jak podglądacz) jakby nic innego nie istniało w tym momencie; jego idealny profil ( nos znów wygląda jak zwykle- było zamieszenie na temat jego nosa), niesamowita szczupłość ( nie jest zbyt dużo facetów w jego wieku z tak doskonałą sylwetką, jak sądzę, a przynajmniej w moim otoczeniu);i tak, macie rację jego bicepsy prezentują się tu ufff bardzo seksownie; i oczywiście jego dłonie i jego cudnie smukłe palce; och i jego włosy, tak pięknie kręcone<3


      A gdyby Ryś zamieszkał naprzeciw mnie hmmm co cóż przypuszczalnie co jakiś czas chodziłabym pożyczać troszkę cukru ;-) albo z prośbą o pomoc przy otwarciu wina ;-)

      Usuń
    7. Co do tego skupienia, Aniu, to właśnie mi na myśl przyszło bardzo prozaiczne wyjaśnienie, że być może Rysiek, jako prawdziwy mężczyzna, po prostu nie ma podzielności uwagi i w czynność, którą właśnie wykonuje, angażuje się stuprocentowo - czy będzie to wiązanie krawata, czy przygotowywanie się do roli, czy cokolwiek innego. Zauważ, że na tym zdjęciu on TYLKO wiąże krawat - nie chodzi po studiu, nie podgwizduje pod nosem jakiejś melodyjki, nie rozmawia. Jedna rzecz na raz - koniec, kropka.
      Stąd być może wynika to izolowanie się od kolegów na planie przed ujęciami - Rysiek nie potrafiłby jednocześnie układać sobie w głowie tego, co za chwilę będzie musiał zagrać, i prowadzić beztroskich rozmów o pogodzie. Każde zakłócenie jego wewnętrznego "wchodzenia w rolę" skutkowałoby tym, że musiałby ten żmudny proces zaczynać od nowa. Ot, taka moja dzisiejsza teoria.

      Usuń
    8. Być może masz rację Kasieńko, że Ryś to typowy facet i skupia się na jednej wykonywanej czynności ( co zapewne podczas rozmowy z nim staje się zaletą, czyż nie ;-)). A może to tylko kwestia uchwycenia odpowiedniego momentu przez autorkę zdjęć. I być może masz rację, że potrzebuje więcej spokoju i wyciszenia niż inni, aby „wejść w rolę” ( już nie pamiętam czy to czytałam czy słyszałam o tym jak skupiał się przed kręceniem sceny do „Impresjonistów” w której to dziecko dość mocno płakało i wszyscy byli dość poddenerwowani- później to ujęcie dodano do filmu, poniżej screen a Ali strony)
      http://www.richardarmitagenet.com/images/gallery/Impressionists/album/ep2/slides/TI2_119.html
      I mam nadzieję, że współpraca z Martinem Freemanen( który umie bawić się swoją pracą) pozwoli mu troszkę „wyluzować” kiedy będzie miał okazję pracować nad następną rolą.

      Usuń
    9. No właśnie, słynne Ryśkowe skupienie na rozmówcy - być może to właśnie "efekt uboczny" braku podzielnej uwagi. W tym wypadku jest to zdecydowana zaleta, rzecz jasna dla osoby siedzącej naprzeciwko Ryśka. Zmieniłabym się chyba w rozdygotaną galaretę, gdyby tak skierował na mnie ten swój przenikliwy wzrok, patrząc w ten sposób, jakbym była w danej chwili jedyną oprócz niego żywą osobą na ziemi. Obwody by mi się przepaliły od nadmiernego natężenia Ryśkowych impulsów.

      Usuń
    10. Hmmm na samą myśl o takiej z nim rozmowie drżę jak galareta.

      Usuń

Nadrzędną zasadą tego bloga jest szacunek dla pana Armitage’a, dla autorki bloga, jak również dla komentujących, którzy pozostawiają tu komentarz. Zostawiając swój komentarz zobowiązujesz się postępować zgodnie z tą zasadą. Autorka bloga zastrzega sobie prawo do usunięcia komentarza, który wg jej uznania będzie naruszał powyższe zasady.