czwartek, 12 grudnia 2013

Richard Armitage i Luke Evans podczas madryckiej premiery drugiej części "Hobbita". / Richard Armitage and Luke Evans at the Madrid premiere of the second part of "The Hobbit."

Wielkie dzięki dla FB Richard Armitage Bulgaria za udostępnienie linka do poniższego wideo w którym możecie zobaczyć Richarda Armitage'a i Luke'a Evansa podczas madryckiej premiery drugiej części "Hobbita", która odbyła się 11/12/2013r. Many thanks to FB Richard Armitage Bulgaria for sharing a link to the video below. Richard Armitage and Luke Evans at the Madrid premiere of the second part of "The Hobbit", 11/12/2013.


Video by Europa Press
I oczywiście postanowiłam umieścić tutaj jeden mój screen z tego wideo, ale tym razem jest to dość nietypowy screen. Mam nadzieję, że się Wam spodoba. :-)And of course, I have to put here one of my screencap of the video, but this time it is quite unusual screencap. I hope you'll enjoy it.:-)
Mój screen+edycja. / My screencap+edit.
I jeszcze dwa widea z tego wydarzenia dzięki uprzejmości RACentral. And below are two videos of the event, courtesy of RACentral.

42 komentarze:

  1. Trochę jestem splątana (nie wiem czy to przemęczenie czy nadmiar wina) i odczucia mam różne. Ryś i Luke w duecie - dwóch facetów wartych grzechu. Aktorzy na ściance pod obstrzałem fotografów jak zwierzątka w ZOO ( nie cierpię ZOO-była to zmora wycieczek szkolnych w podstawówce: wiezie się dzieci z małych miast do dużych miast, żeby im pokazać dzikie zwierzątka w klatkach-istna trauma). Ryś rozdający autografy - bardzo przyjemny widok, fanki nastoletnie- dlaczego nas tam nie ma? ( jak się nie zmobilizujemy do 2014r. to znaczy, że jesteśmy d... wołowe - to nam Ryś powinien zdjęcia podpisywać. PJ daje nam 3 szansy na spotkanie Ryśka-do 3 razy sztuka). Akcent hiszpańskiej dziennikarki napawa mnie nadzieją - ja nie mam kompletnie słuchu, ale zdaje mi się, że ona akcent miała okropny (Kasieńka oceni) a Ryś ją rozumiał. Reasumując: RA jak zwykle piękny ale widać, że zmęczony -myślę, że powinien sobie zrobić urlop po promocji filmu. Albo u mamy albo u nas.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślę, że aktorzy + ścianka + fotoreporterzy to coś normalnego w zawodzie Rysia, chociaż przyznam, że dość nienaturalnego. Oczywiście Ryś jak zwykle uroczy i masz rację Zosiu, że wygląda tu na troszkę zmęczonego, co wcale mnie nie dziwi. Zastanawiam się jednak dlaczego on i Luke razem promują ten film, tak samo było podczas berlińskiej premiery. Czy to dlatego, że oni mają ten sam target? Czyli dziewczyny, takie jak my;-) mają wybierać między RA a LE?

      Myślę, że rok 2014 przyniesie nam dwie premiery RAfilmów, „Into the Storm” i trzeciej części Hobbita, więc są spore szanse aby uzyskać jego autograf

      Usuń
    2. Wiem, że ścianka to "norma", a niektórzy wręcz się na/przed nią pchają ale w przypadku osób bardzo na topie- jak Ryś obecnie - to jak rozszarpywanie. Ale z drugiej strony: po tylu latach ciężkiej pracy/"dobijania się" do pozycji aktora znanego - Ryś traktuje to jako pozytyw. Myślę, że target jest bardzo obszerny (nie podoba mi się to określenie)- jak w grach planszowych:lat 8-108, ale to nie jest kwesta wyboru tylko genu: albo się ma RA albo LE.

      Usuń
    3. Mam nadzieję, że właśnie w ten sposób Ryś to traktuje, że taka ścianka to jest skutek uboczny tego, do czego dążył.
      Ja też nie lubię słowa target w tym przypadku, ale patrząc na schemat doboru aktorów do Hobbita, to mam wrażenie, że twórcy brali to pod uwagę, dla każdej grupy wiekowej jakiś bohater.
      I zdecydowanie uważam, że mam RAgen :-)

      Usuń
    4. Na przyszłoroczną, europejską premierę Hobbita już dziś się szykuję, pod warunkiem,że Ryś tam będzie.....a póki co, ćwiczę angielski. A święta postanowiłam świętować na przedpremierze zamiast przy stole - mam nadzieję, że od poniedziałku zaczną sprzedawać bilety ;)

      Usuń
    5. Jakie piękne postanowienia Lynx! Będę trzymać kciuki! Mam nadzieję, że uda Ci się nabyć bilety.

      Usuń
    6. Nie ujmując niczego LE - nie rusza mnie wcale, aczkolwiek rozumiem dziewczyny z "Team Luke".
      Twórcy filmu wiedzieli co robią: mało który film ma tak obszerny target.
      Ja również zdecydowanie mam RAgen i mam nadzieję, że jest on na stałe wpisany w moje chromosomy.

      Usuń
    7. Nie tylko mam RAgen ale jeszcze jestem silnie LEuczulona - głos Luka działa na mnie jak najsilniejszy alergen;

      A święta będą magiczne, ponieważ spędzę je z moimi córkami i wreszcie będę miała dowody na dziedziczenie RAgenu

      Usuń
    8. Ooo czyli grono RAfanek powiększyło się? :-)

      Usuń
    9. Powiększyło i odmłodziło :-)))

      DobRAnoc Aniu
      DobRAnoc Zosiu

      Usuń
    10. Ten ściankowy obstrzał to kojarzył mi się raczej ze zdjęciami policyjnymi: profil jeden, profil drugi, en face, albo z rentgenowskimi: "Pani stanie przodem... nie oddychać... już! Teraz bokiem... nie oddychać... Dziękuję!" Owszem, aktorzy są przyzwyczajeni do bycia "obcykiwanymi", ale na tym filmie wygląda to wręcz karykaturalnie.
      Luke Evans w tym filmie będzie miał sporo do powiedzenia, a poza tym niewykluczone, że chwilowo ma wolne od wszelkich artystycznych zobowiązań, więc może sobie błyszczeć na premierach i na spotkaniach. Powiem jedno, jakkolwiek by się nie wdzięczył przed kamerami i aparatami, mnie to nie wzruszy i nie ruszy. Po pierwsze, zupełnie nie w moim typie, jeśli chodzi o wygląd. Po drugie, jest zdeklarowanym homo, a więc dla mnie nie istnieje jako mężczyzna-obiekt westchnień.
      Lynx, bilety na przedpremierowe pokazy zarezerwowałam już dzisiaj. Może u Ciebie też są - sprawdzaj na stronie kina, żeby udało Ci się dobre miejscówki zaklepać.
      Hiszpańska dziennikarka ma akcent... No cóż - hiszpański. Nie najgorszy, ale też nie idealny. Jak już kiedyś pisałam, Anglicy są przyzwyczajeni do maltretowania ich języka na wszelkie możliwe sposoby, więc całkiem nieźle rozumieją nawet koszmarnie akcentowaną wymowę. Na tym filmiku Rysiek wyraźnie strzygł uszami, by zrozumieć dziennikarkę, ale nie wiem, czy to ze względu na jej akcent, czy na panującą wokół wrzawę.

      Usuń
  2. Przepraszam, ale muszę się z Wami pożegnać ( znów nie zauważyłam, że się tak późno zrobiło). Dzięki za miłe pogaduchy. Życzę Wam spokojnych RAsnów. :*

    OdpowiedzUsuń
  3. DobRAnoc , dobRAnoc

    OdpowiedzUsuń
  4. Droga Aniu to zdjęcie RA z drabiną zrobiła Sarah Dunn pobrałam je ze strony http://www.sarahdunn.com/.
    Cieszę się,że Ci się podoba.
    Moje koleżanki zrysiowane Justynka przetłumaczyła wywiad z promocji 2-giej części Hobbita naszego ulubieńca RA
    http://www.youtube.com/watch?v=ov0K2OA5HAI

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Jolu za linka do „drabinowego Rysia” i za umieszczenie tutaj linka do przetłumaczonego przez Justynę wywiadu z RA.

      Usuń
  5. Świetne zdjęcia są na tej stronie z niej pochodzi zdjęcia RA z drabiną.
    http://armitageagonistes.wordpress.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przecież to wypisz-wymaluj trzeciosezonowy Guy w przyciasnych dżinsach. :-*
      Rysiek, nie chowaj się za tą drabiną - i tak Cię, prędzej czy później, dopadnę :-) Chyba że chcesz przede mną po drabinie uciekać, to wtedy Cię nie dopadnę, bo mam fobię (czym dla Ryśka woda, tym dla mnie drabiny).

      Usuń
  6. Ja w ogóle odnosze wrażenie,że tegoroczna promocja Hobbita jest delikatnie mówiąc nieprzemyslana i jakas taka rozmyta, tu Luke z Richardem (troche w moim odczuciu dziwny duet) w Stanach Evangeline i Orlando, nie wiadomo gdzie Martin, Filmowi Kili i Fili jeszcze gdzie indziej, a pozostałych krasnoludów prawie w ogóle nie widać.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Być może Martin, Dean i Aidan mają inne zobowiązania i niezbyt im w tej chwili na rękę błyszczenie na czerwonym dywanie podczas premier. Pozostałych krasnoludów to prawie w ogóle nie było widać spod bród i makijażu, więc spece od promocji nie uznali ich za "pokazowy towar". Zresztą może i sympatyczni są, ale urody modeli nie mają, a na takich wydarzeniach z założenia ma być pisk i zbiorowa fanowska histeria.

      Usuń
    2. Dean i Aidan a także Martin nie mają o ile mi wiadomo innych zobowiązań, ich podstawowym zobowiązaniem jest promocja tego filmu, ide o zakład że wszyscy mają to w kontraktach, wszyscy biorą udział w tej promocji tyle, że są tak porozrzucani że przechodzi to troche niezauważenie w mediach. Dwaj pierwsi byli na jakiejś tak innej krajowej premierze, migneły mi gdzieś fotki, Martin np zagościł u Grahama Nortona i jakoś tak naszła mnie myśl czemu znowu Martin, a nie pierwszy raz Richard? nie było by ciekawiej? cos ten Ryś niemoże się przebić, mozna nie lubić takich programów, ale dla aktora dobrze czasem sie w nich pojawiać (niestety lub stety jak kto woli).

      Usuń
    3. Przyznam się, że również zastanawiałam się co jest nie tak z tegorocznymi premierami. Myślę, że po części „wina” leży po mojej stronie bo nie towarzyszą mi tak wielkie emocje jakie miałam w zeszłym roku czekając na premierę w Wellington to raz, dwa zgodzę się z Wami, że tegoroczne premiery nie są tak efektowne jak tego oczekiwałam. Ale zastanawiam się czy to nie jest kwestia sposobu pokazywania ich w tv. Przecież Ryś mówił, że jest zachwycony tym jak wielu fanów przyszło i z jakim entuzjazmem czekali na pojawiające się gwiazdy. A trzy patrząc na te premiery skupiałam się głównie na RA, chociaż podczas berlińskiej zachwycił mnie ( po raz kolejny) Graham Mctavish.

      Usuń
  7. http://not-that-kind-of-hot.tumblr.com/post/69894338277/silver-fountains-i-made-a-thing-okay-two moje nowe ulubione gify z Rysiem :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ten komentarz został usunięty przez autora.

      Usuń
    2. Aniu te gify są z ostatniego śmiesznego wywiadu jest na YT http://www.youtube.com/watch?v=nx2XYtFtWgQ&feature=youtu.be

      Usuń
    3. Ponownie dzięki za linki Dziewczyny :*
      Hmmm czyli jednak Rysiek rzuca ( mam nadzieję, że dość celnie ;-)) przedmiotami :-))))))))))))

      Usuń
  8. Pięknie uchwycony cień profilu, Aniu. RA wydaje się jakoś bardziej swobodny, może tyle spotkań i wywiadów sprawiło, że trochę przywykł do zgiełku. Podobały mi się twitterowe (Q&A) wypowiedzi - też były bardziej na luzie i w większości zabawne.
    Mam nadzieję, że nie potraktujecie poniższych pierwszych wrażeń z filmu jak spojlerów.
    W Pustkowiu Smauga jest jakby więcej Thorina niż w poprzedniej części (a może ja to tak odebrałam?). Thorin jest tam bardziej mroczny i bardziej władczy (to co na trailerach można pomnożyć przez trzy, co najmniej). Bilbo jest rewelacyjny, a Smaug po prostu olśniewający i porażający. Głos Benedicta - przetworzony i dudniący - jest dla mnie nie tak bardzo rozpoznawalny, ale brzmi świetnie. Tylko wizyta u Beorna jak dla mnie zdecydowanie za krótka. Nie zdążyłam się dobrze rozejrzeć, a wygląda na to, że w tej chacie jest mnóstwo ciekawych rzeczy. Może w wersji rozszerzonej zatrzymają się tam dłużej?

    OdpowiedzUsuń
  9. Już obejrzałaś? No gratulacje! Mnie ta przyjemność czeka dopiero w pierwszy dzień świąt - nie mogę się już doczekać. Skoro piszesz, że jest więcej Thorina, to taki spoiler dla mnie jest jak najbardziej mile widziany. Takie spoilery to ja lubię! :)
    Nie chcę być marudna, ale w ostatnich wywiadach i spotkaniach Rysiek zrobił się aż za swobodny. Brakuje mi tej jego rozczulającej nieśmiałości. Teraz niby jest na luzie, ale mam wrażenie, że jest to luz taki trochę na pokaz, trochę sztuczny. Dużo wywiadów przeprowadzanych jest w bardzo lekkim tonie, a odpowiedzi udzielane są tak pół żartem - pół serio i sama już nie wiem, czy jest to, co mówi, jest prawdziwe, czy tylko udawane - ot tak, by zabawnie było. Mam nadzieję, że doczekam się jakiegoś długiego, spokojnego wywiadu, gdzie Rysiek znów będzie wypowiadał się szczerze i dogłębnie (co czego mnie przyzwyczaił), bez silenia się na nastoletni luzik, z uśmiechem, ale tym szczerym, nie hollywoodzkim.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kasieńko, mnie też - przyznam - rozczula jego nieśmiałość, ale zawsze się trochę martwiłam, że on się tym zwyczajnie męczy i za bardzo przejmuje. Myślę, że teraz jak trafia na zwariowanego wywiadowcę (http://www.youtube.com/watch?v=nx2XYtFtWgQ&feature=youtu.be), to traktuje go odpowiednio - Santa Claus, mówi mu na dzień dobry. A jak trafia na inteligentne pytania - takie jak z greendragon z TheOneRing - to odpowiada elokwentnie i spokojnie. Nabrał chyba dystansu do tego pijarowego cyrku.

      Usuń
    2. Całkiem możliwe, że reaguje adekwatnie do poziomu rozmówcy, ale z drugiej strony... po co równać w dół? Zdarzało się już przedtem, że przeprowadzający wywiad byli typowymi luzakami (czy to z powodu wieku, czy po prostu swojego sposobu bycia), ale Rysiek, mimo że przybierał wtedy lżejszy ton wypowiedzi, nadal zachowywał niezmiennie wysoki poziom.
      No po prostu niektóre zachowania ni w ząb mi nie pasują do niego, do jego "wieku i urzędu", mówiąc Mickiewiczem.

      Usuń
    3. Dzięki Ello, tak się zastanawiam czy właśnie ten cień nie wykorzystać jako zdjęcie na mój nowy kubek w pracy;-) Troszkę zazdroszczę Ci, że mogłaś już obejrzeć DoS, u mniej dopiero 27/12- więc muszę czekać, a skoro mówisz, że jest więcej Thorina to już zacieram ręce.


      Muszę powiedzieć, że bardzo ale to bardzo podoba mi się, że Ryś zaczął w wywiadach być bardziej swobodny. Chociaż stwierdzenie, że „zaczął” jest tu chyba lekko naciągane, bo wiemy, że RA jest śmieszkiem i że ma świetne poczucie humoru, a jeśli przypomnimy sobie wywiad z dodatków do „N&S” gdzie patrząc na niego aż trudno dostrzec w nim tego dumnego/poważnego pana Thorntona, czy patrząc na wywiad dla BBCAmerica ( po emisji Robin Hooda)- tam też Ryś bardzo zabawny. Ryś, gdzieś w ostatnich wywiadach, wspominał, że praca z Peterem Jacksonem jak również z Martinem Freemanem nauczyła go nie brać siebie zbyt poważnie. I myślę, że teraz mamy tego efekt, który naprawdę mi się podoba. <3

      Usuń
  10. Mam nadzieję, że Ryś doszedł do wniosku, że musi być w stanie lekkiej głupawki, żeby przetrwać głupie pytania w wywiadach, ignorancję pytających, obstrzał policyjny na ściance, nietrafione premiery itp., itd. Mam też nadzieję, że zdaje sobie sprawę, że aby pozostać wiernym samemu sobie trzeba niekiedy iść pod prąd i nie dopasowywać się do ogólnie przyjętych/oczekiwanych trendów, bo nie tędy droga. Drabina nie pomoże.
    Rysiek na drabinie wygląda prowokująco i wyzywająco - mnie drabina nie straszna -jako dziecko małomiasteczkowo/wiejskie nagminnie łaziłam po drzewach.
    U nas niestety nie ma przedpremierowych pokazów, chociaż liczyłam, że się sieć Helios postara, ale wymyślili jedynie Maraton Sylwestrowy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, głupawka wychodzi mu idealnie. Czasem wygląda i zachowuje się wypisz-wymaluj, jakby trawki się napalił. Podpisuję się, Zosiu, pod Twoją nadzieją, bo tęsknię za Ryśkiem, którego przez tyle czasu oglądałam w wywiadach i którego pokochałam właśnie za (między innymi) jego spokojny, zrównoważony sposób bycia i mądre, przemyślane wysławianie się, za tę cichą, nienarzucającą się klasę.
      Drabinowa trauma to pozostałości po przedszkolu. Poza tym nie boję się łażenia po drzewach (no dobra, teraz bym się trochę bała, bo jestem na to ciut za ciężka), górach ani wyglądania z trzydziestego piętra przez okno zajmujące całą wysokość ściany.
      Nie wiem, Zosiu, czy na Twoim miejscu bym wytrzymała długie czekanie. Pewnie pojechałabym na przedpremierówkę do najbliższego miasta, w którym te pokazy są organizowane. :)))

      Usuń
    2. Kasieńko, ja i tak jadę do najbliższego miasta (45 min.samochodem), bo w naszym kinie zepsuł się projektor a na nowy nie ma kasy.
      Trochę słusznie się obawiałyśmy, że Stany Ryśkowi zaszkodzą na umysł. I to jest pomysł na list - żadnych "achów" tylko: Rysiek, do cholery, wracaj, zanim będzie za późno.

      Usuń
    3. No to masz wyprawę. Życzę Ci dobrej pogody na tę jazdę :)
      Zosiu, mówię mu to, powtarzam telepatycznie w kółko i bez przerwy - na razie nie działa. Chciałabym zakraść mu się w podświadomość, nawiedzać sny jak koszmarny sukkub - i wbijać mu do tej wyfryzowanej główki, że ma wracać, a jeśli już chce siedzieć za oceanem, to niech nie robi z siebie hollywoodzkiego pustaka - angielskość obowiązuje.
      P.S.: A może Ryśkowi kryzys wieku średniego zaczyna doskwierać i odmładza się chłopina na siłę?

      Usuń
    4. Nawet nie strasz! Nie zniosłabym zrzucenia Ryśka z piedestału, na którym go postawiłam. Dla higieny psychicznej potrzebuję go w stanie olśniewającym przymiotami umysłu, jeśli je straci ( pogubi się), to samo nawet jego boskie ciało to za mało.
      Nie, nie, nie - nawet nie chcę o tym myśleć. Tak jak piszesz: szlachectwo zobowiązuje, pewne rzeczy królowi nie przystoją. Rysiek, bierz swój zgrabny tyłek w troki i do domu. Bo potem nawet egzorcyzmy na tę lightową amerykańskość nie pomogą.

      Usuń
    5. Straszę, bo sama się tego bardzo boję.
      Ryśka pokochałam za całokształt - za jego wnętrze i zewnętrze, z naciskiem na to pierwsze, bo pięknych a głupich jest na pęczki, a gdy te oba elementy są równie wspaniałe, to wtedy można przeżywać zawrót głowy, motyle w brzuchu i fajerwerki i nie przejmować się, że inni mogą patrzeć na nas dziwnie a podejrzliwie, bo dla kogoś takiego po prostu warto.
      Gdyby (i mam nadzieję, że tylko gdybaniem to pozostanie) Rysiek z tego piedestału zleciał, to trudno byłoby zapełnić czymś tę koszmarną pustkę, to nagłe odcięcie od hormonów szczęścia, które RA nam regularnie zapewnia.
      Nie ma co, trzeba jechać do Stanów i albo przeprowadzić z panem RA poważną męską rozmowę, albo wymierzyć mu takiego kopniaka w te jego tylne walory, że aż przeleci za ocean i wyląduje naprawdę daleko na wschodzie - najlepiej w stęsknionych ramionach którejś z nas, skoro już taka dobra okazja się nadarza. :-)

      Usuń
    6. Ja jestem nieźle usportowiona i wykop mam dobry, więc pojadę i strzelę mu kopa bez ostrzeżenia i słuchania tłumaczeń a Ty rozpościeraj ramiona, żeby dobrze wylądował.
      Zapełnić pustkę po Ryśku byłoby bardzo, bardzo trudno - miałybyśmy syndrom odstawienia. Ale, nie kraczmy - myślę, że święta spędzi z rodziną i jakby co to go ustawią. Przyzwyczaiłam się już do Ryśka, więc niech głupich numerów nie robi.

      Usuń
    7. Zosiu, tym kopem zrobiłabyś mi piękny prezent gwiazdkowy, naprawdę piękny :-) Bardzo to szlachetnie z Twojej strony, że pozwalasz mi być Ryśkowym "lądowiskiem". Po takim traumatycznym przeżyciu trzeba by było biedaka pocieszyć i utulić - uwierz mi, że podeszłabym do tego zadania z radością i zapałem.
      O tak, jeśli Rysiek posiedzi u mamusi, to chyba pani MA naprostuje synka na właściwe tory. Nie zniosłaby chyba, gdyby cały jej wychowawczy trud poszedł na marne. :-D

      Usuń
    8. Moje mocne postanowienie poprawy w kwestii wcześniejszego chodzenia spać oczywiście wzięło w łeb prawie że od razu. Ale teraz już się kładę z Ryśkiem w oczach i z nadzieją, że ten nasz jaskółczy niepokój wynika z troski i niecierpliwego oczekiwania na Thorina.
      Ryśkowych snów spokojnych - wyśnij inteligentny i błyskotliwy wywiad Kasieńko.

      Usuń
    9. Liczę na to, że jak coś z Ryśka zostanie (biorąc pod uwagę Twój zapał i radość), to podrzucisz go do mnie - nie musisz kopniakiem. Też myślę, że mamusia przywoła synka do porządku.

      Usuń

Nadrzędną zasadą tego bloga jest szacunek dla pana Armitage’a, dla autorki bloga, jak również dla komentujących, którzy pozostawiają tu komentarz. Zostawiając swój komentarz zobowiązujesz się postępować zgodnie z tą zasadą. Autorka bloga zastrzega sobie prawo do usunięcia komentarza, który wg jej uznania będzie naruszał powyższe zasady.