Myślę, że powinniście przeczytać jedną relację ze spotkania fanów z obsadą „Hobbit. Pustkowie Smauga” podczas światowej premiery w L.A. Cały raport tutaj. | I think you should read one fan report of the meeting with the cast of "The Hobbit: The Desolation of Smaug" during the world premiere in L.A. You can read it here. |
Mnie zaciekawiło to zdjęcie. | I was intrigued by this one picture. |
Źródło/Source |
Źródło/Source |
Następnym był Richard, który zobaczył Janette i prawie przewrócił się. On powiedział: „OMG, MUSZĘ ZROBIĆ ZDJĘCIE Z TOBĄ”. On był zachwycony nią, a my wszyscy byliśmy bardzo szczęśliwi, ponieważ był tak niesamowity i można by powiedzieć, że on świetnie się bawił.
Ryś prezentuje się olśniewająco wręcz, a ktoś miał świetny pomysł, żeby przebrać się za Thorina. :)
OdpowiedzUsuńTak, kapitalny ten pomysł. I wydaje się, że kostium nie kosztował tyle co prawdziwy a efekt wspaniały, i nie mam tu tylko na myśli radości Rysia :-)
UsuńCóż za miła odmiana - tym razem to Rysiek prosił fankę o wspólne zdjęcie, a nie odwrotnie. Coś mi się zdaje, że przy kolejnej premierze będzie nas czekał zalew brodatych Thorinów płci żeńskiej, marzących o tym, by Thorin płci męskiej podbiegł do nich w podskokach, z błyszczącymi zachwytem oczami i promiennym uśmiechem...
OdpowiedzUsuńCiekawa jestem, czy RA powiedział "Oh my God" czy "Oh my goodness". To ostatnie jest dla niego tak charakterystyczne, tak Rysiowate, że czytając słowa skierowane do Janette, słyszałam w głowie jego głos - wyraźnie jak w słuchawkach.
Mnie też się wydaje, że raczej użył tego drugiego sformułowania, Kasieńko. I też słyszę jak mówi tym swoim słodkim głosem, pełnym zachwytu i niedowierzania, jak sądzę.
UsuńJa jestem ciekawa o co Ryś prosił w liście do Mikołaja. I co dostał. Na zdjęciu wygląda smakowicie - prawdziwie Mikołajowy prezent dla oka.
OdpowiedzUsuńW krajach anglosaskich nie świętuje się mikołajek (chyba że w emigranckich środowiskach), więc biedny Rysio nie dostał nic i nawet nie wie, jak bardzo jest poszkodowany.
UsuńMówił za to w jednym z wywiadów, że na Boże Narodzenie chciałby dostać trymer do brody lub figurkę Thorina. Myślę, że na te Święta fanki przyślą mu co najmniej tyle Thorinów, ile Rysiek nakradł skarpetek z planu "Hobbita". Będzie musiał wygospodarować oddzielny pokój na prezenty :)
Pewnie wszystkie te prezenty zawiezie do swojej mamy ;-)
UsuńNo i proszę: dowiedziałam się 2 nowych rzeczy. Żyłam w przekonaniu, że Mikołaj chodzi wszędzie - czyli bajki o Czerwononosym Rudolfie nie mają? No chyba, że Mikołaj razem z Aniołkiem na Boże Narodzenie przylatuje. Nie znałam w ogóle takiego słowa jak "trymer". Braki w wykształceniu wychodzą. Widziałam gdzieś w necie figurkę Thorina - według opisu miała 12 ruchomych elementów - jak zaczęłam się zastanawiać co Thorin może mieć ruchome to mi się myśli rozpierzchły, więc zaprzestałam analizy.
UsuńZosiu, Rudolf Czerwononosy jeździ u nich właśnie w Boże Narodzenie. Zresztą bożonarodzeniowe tradycje są okropnie pogmatwane - nawet w Polsce to, kto przynosi prezenty w Wigilię, zależy od regionu. A w krajach anglosaskich Saint Nicholas (święty Mikołaj jako postać historyczna) to nie to samo co Santa Claus (ten od "ho, ho, ho" i reniferów). To ten ostatni przynosi u nich prezenty i nie ma on prawie nic wspólnego z postacią świętego biskupa, chociaż jest nim trochę inspirowany. "U mnie" Mikołaj przynosił prezenty i 6 grudnia, i na Wigilię - i do niedawna, jak na oryginalnego świętego przystało, nosił biskupią mitrę. Później, pod wpływem zachodnich wzorców, upodobnił się, niestety, do tego przerośniętego krasnala z Laponii.
UsuńOt, taka dygresja.
Co Thorin może mieć ruchomego? Spieszę z wyjaśnieniem! Dłonie, przedramiona, ramiona (razy dwa) plus stopy, łydki, uda (razy dwa). Razem dwanaście. Nie wiem, nad czym tu się tak zastanawiałaś, Zosiu. ;-) Co prawda przydałby się do zestawu jeszcze trzynasty ruchomy element... to jest głowa, oczywiście.
Ruszyć głową to powinnam ja - bo zaczynam na idiotkę wychodzić. U nas 6 -go przychodzi (tzn. przylatuje) Mikołaj, a na Boże Narodzenie prezenty przynosi Aniołek. Tak sobie teraz przypominam, że kiedyś u nas chodził Dziadek Mróz - przysposobiony od naszych sąsiadów ze Wschodu.
UsuńJakoś mnie do tej pory Anglia nie interesowała (marzy mi się Australia), ale trzeba będzie coś poczytać.
Dzięki Kasieńko za wyjaśnienie.
Ciekawa sprawa z tym świętym Mikołajem, nasz kraj taki mały a takie wielkie różnice, zapewne pokutują jeszcze naleciałości po zaborach. U mnie 6 grudnia przychodził Mikołaj, który wkładał do butów słodycze ( wielką radością było otrzymanie pomarańczy) i zabierał list z naszymi, mojego brata i moimi, prośbami o prezenty kierowanymi do Gwiazdora, bo ten chodził u nas w święta. ;-)
UsuńU mnie list do Mikołaja pisze się przed 6-tym grudnia i przykleja taśmą klejącą na szybie. O tak, pomarańcze to było coś! Gwiazdora znam z książek M.Musierowicz.
UsuńPrawdopodobnie już to widziałyście, a ja dziś jestem mocno spóźniona w RAwieściach, ale muszę Wam powiedzieć, że jak zobaczyłam ten wywiad, to nie mogłam przestać się śmiać,
OdpowiedzUsuńhttp://movies.yahoo.com/video/hobbit-desolation-smaug-insider-access-173036372.html
A do tego dorzucę, że Ryś dziś tweeterował ( niestety ja nie tweeteruję), ale możecie przeczytać pytania i odpowiedzi, poniżej ( zdjęcie RA też jest fantastyczne!!)
http://richardarmitagecentral.co.uk/richards-twitter-qa-transcript-6th-december-2013/
Zgadywanka ze stopami jest świetna - na miejscu Evangeline Lilly chyba bym się z lekka podłamała. Stóp Rysia nie pokazali - czyżby zawsze nosił skarpety?
UsuńWidać dziennikarka nie natrafiła na te 2 (słownie: dwa) zdjęcia bosego Ryśka. RA strzeże swoich stóp równie mocno jak prywatności. Może ma kompleksy i woli, żeby świat nie komentował każdego palca u nogi.
UsuńEvangeline wydaje się w ogóle nie przejmować nie do końca doskonałym kształtem paluszków, za to reakcja panów, którzy zorientowali się, jaką gafę sprzelili - bezcenna :)
Nie spodziewałam się, że Martin Freeman ma takie zgrabne stopy. Proszę, jakie to skarby ukrywają się przed oczami świata. :-)
Z tego co zrozumiałam, to Ryś stopy sir I. McKellena wziął za swoje, zresztą chyba nikt ich nie rozpoznał i byli zdumieni, że sir Ian ma takie stopy. Reakcja panów rzeczywiście bezcenna - Ryś, zdaje mi się powiedział: ona mnie zabije.
UsuńTaaak widać, że Evangeline idealnie wpasowała się w to męskie grono, skoro wszyscy się jej „boją” ;-) I przyznam, że też żałuję, że dziennikarka nie znalazła zdjęcia Ryśkowych stóp, a są równie piękne jak …hmmm…. jak jego dłonie …. jak cały on. ;-) Nasza Jonia swego czasu na swoim blogu baczniej im się przyjrzała, poniżej link.
Usuńhttp://joniascut.blogspot.com/2012/03/fanstravaganza-2012-biology-anathomy-of.html