piątek, 6 grudnia 2013

Jedna relacja ze spotkania fanów z RA podczas światowej premiery DoS w L.A./ One fan report from a meeting with RA during the World Premiere of DoS in L.A.

Myślę, że powinniście przeczytać jedną relację ze spotkania fanów z obsadą „Hobbit. Pustkowie Smauga” podczas światowej premiery w L.A. Cały raport tutaj. I think you should read one fan report of the meeting with the cast of "The Hobbit: The Desolation of Smaug" during the world premiere in L.A. You can read it here.

Mnie zaciekawiło to zdjęcie.I was intrigued by this one picture. 
Źródło/Source
























Źródło/Source
co rozumiem, jako:
Następnym był Richard, który zobaczył Janette i prawie przewrócił się. On powiedział: „OMG, MUSZĘ ZROBIĆ ZDJĘCIE Z TOBĄ”. On był zachwycony nią, a my wszyscy byliśmy bardzo szczęśliwi, ponieważ był tak niesamowity i można by powiedzieć, że on świetnie się bawił.

17 komentarzy:

  1. Ryś prezentuje się olśniewająco wręcz, a ktoś miał świetny pomysł, żeby przebrać się za Thorina. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, kapitalny ten pomysł. I wydaje się, że kostium nie kosztował tyle co prawdziwy a efekt wspaniały, i nie mam tu tylko na myśli radości Rysia :-)

      Usuń
  2. Cóż za miła odmiana - tym razem to Rysiek prosił fankę o wspólne zdjęcie, a nie odwrotnie. Coś mi się zdaje, że przy kolejnej premierze będzie nas czekał zalew brodatych Thorinów płci żeńskiej, marzących o tym, by Thorin płci męskiej podbiegł do nich w podskokach, z błyszczącymi zachwytem oczami i promiennym uśmiechem...
    Ciekawa jestem, czy RA powiedział "Oh my God" czy "Oh my goodness". To ostatnie jest dla niego tak charakterystyczne, tak Rysiowate, że czytając słowa skierowane do Janette, słyszałam w głowie jego głos - wyraźnie jak w słuchawkach.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie też się wydaje, że raczej użył tego drugiego sformułowania, Kasieńko. I też słyszę jak mówi tym swoim słodkim głosem, pełnym zachwytu i niedowierzania, jak sądzę.

      Usuń
  3. Ja jestem ciekawa o co Ryś prosił w liście do Mikołaja. I co dostał. Na zdjęciu wygląda smakowicie - prawdziwie Mikołajowy prezent dla oka.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W krajach anglosaskich nie świętuje się mikołajek (chyba że w emigranckich środowiskach), więc biedny Rysio nie dostał nic i nawet nie wie, jak bardzo jest poszkodowany.
      Mówił za to w jednym z wywiadów, że na Boże Narodzenie chciałby dostać trymer do brody lub figurkę Thorina. Myślę, że na te Święta fanki przyślą mu co najmniej tyle Thorinów, ile Rysiek nakradł skarpetek z planu "Hobbita". Będzie musiał wygospodarować oddzielny pokój na prezenty :)

      Usuń
    2. Pewnie wszystkie te prezenty zawiezie do swojej mamy ;-)

      Usuń
    3. No i proszę: dowiedziałam się 2 nowych rzeczy. Żyłam w przekonaniu, że Mikołaj chodzi wszędzie - czyli bajki o Czerwononosym Rudolfie nie mają? No chyba, że Mikołaj razem z Aniołkiem na Boże Narodzenie przylatuje. Nie znałam w ogóle takiego słowa jak "trymer". Braki w wykształceniu wychodzą. Widziałam gdzieś w necie figurkę Thorina - według opisu miała 12 ruchomych elementów - jak zaczęłam się zastanawiać co Thorin może mieć ruchome to mi się myśli rozpierzchły, więc zaprzestałam analizy.

      Usuń
    4. Zosiu, Rudolf Czerwononosy jeździ u nich właśnie w Boże Narodzenie. Zresztą bożonarodzeniowe tradycje są okropnie pogmatwane - nawet w Polsce to, kto przynosi prezenty w Wigilię, zależy od regionu. A w krajach anglosaskich Saint Nicholas (święty Mikołaj jako postać historyczna) to nie to samo co Santa Claus (ten od "ho, ho, ho" i reniferów). To ten ostatni przynosi u nich prezenty i nie ma on prawie nic wspólnego z postacią świętego biskupa, chociaż jest nim trochę inspirowany. "U mnie" Mikołaj przynosił prezenty i 6 grudnia, i na Wigilię - i do niedawna, jak na oryginalnego świętego przystało, nosił biskupią mitrę. Później, pod wpływem zachodnich wzorców, upodobnił się, niestety, do tego przerośniętego krasnala z Laponii.
      Ot, taka dygresja.
      Co Thorin może mieć ruchomego? Spieszę z wyjaśnieniem! Dłonie, przedramiona, ramiona (razy dwa) plus stopy, łydki, uda (razy dwa). Razem dwanaście. Nie wiem, nad czym tu się tak zastanawiałaś, Zosiu. ;-) Co prawda przydałby się do zestawu jeszcze trzynasty ruchomy element... to jest głowa, oczywiście.

      Usuń
    5. Ruszyć głową to powinnam ja - bo zaczynam na idiotkę wychodzić. U nas 6 -go przychodzi (tzn. przylatuje) Mikołaj, a na Boże Narodzenie prezenty przynosi Aniołek. Tak sobie teraz przypominam, że kiedyś u nas chodził Dziadek Mróz - przysposobiony od naszych sąsiadów ze Wschodu.
      Jakoś mnie do tej pory Anglia nie interesowała (marzy mi się Australia), ale trzeba będzie coś poczytać.
      Dzięki Kasieńko za wyjaśnienie.

      Usuń
    6. Ciekawa sprawa z tym świętym Mikołajem, nasz kraj taki mały a takie wielkie różnice, zapewne pokutują jeszcze naleciałości po zaborach. U mnie 6 grudnia przychodził Mikołaj, który wkładał do butów słodycze ( wielką radością było otrzymanie pomarańczy) i zabierał list z naszymi, mojego brata i moimi, prośbami o prezenty kierowanymi do Gwiazdora, bo ten chodził u nas w święta. ;-)

      Usuń
    7. U mnie list do Mikołaja pisze się przed 6-tym grudnia i przykleja taśmą klejącą na szybie. O tak, pomarańcze to było coś! Gwiazdora znam z książek M.Musierowicz.

      Usuń
  4. Prawdopodobnie już to widziałyście, a ja dziś jestem mocno spóźniona w RAwieściach, ale muszę Wam powiedzieć, że jak zobaczyłam ten wywiad, to nie mogłam przestać się śmiać,
    http://movies.yahoo.com/video/hobbit-desolation-smaug-insider-access-173036372.html

    A do tego dorzucę, że Ryś dziś tweeterował ( niestety ja nie tweeteruję), ale możecie przeczytać pytania i odpowiedzi, poniżej ( zdjęcie RA też jest fantastyczne!!)
    http://richardarmitagecentral.co.uk/richards-twitter-qa-transcript-6th-december-2013/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zgadywanka ze stopami jest świetna - na miejscu Evangeline Lilly chyba bym się z lekka podłamała. Stóp Rysia nie pokazali - czyżby zawsze nosił skarpety?

      Usuń
    2. Widać dziennikarka nie natrafiła na te 2 (słownie: dwa) zdjęcia bosego Ryśka. RA strzeże swoich stóp równie mocno jak prywatności. Może ma kompleksy i woli, żeby świat nie komentował każdego palca u nogi.
      Evangeline wydaje się w ogóle nie przejmować nie do końca doskonałym kształtem paluszków, za to reakcja panów, którzy zorientowali się, jaką gafę sprzelili - bezcenna :)
      Nie spodziewałam się, że Martin Freeman ma takie zgrabne stopy. Proszę, jakie to skarby ukrywają się przed oczami świata. :-)

      Usuń
    3. Z tego co zrozumiałam, to Ryś stopy sir I. McKellena wziął za swoje, zresztą chyba nikt ich nie rozpoznał i byli zdumieni, że sir Ian ma takie stopy. Reakcja panów rzeczywiście bezcenna - Ryś, zdaje mi się powiedział: ona mnie zabije.

      Usuń
    4. Taaak widać, że Evangeline idealnie wpasowała się w to męskie grono, skoro wszyscy się jej „boją” ;-) I przyznam, że też żałuję, że dziennikarka nie znalazła zdjęcia Ryśkowych stóp, a są równie piękne jak …hmmm…. jak jego dłonie …. jak cały on. ;-) Nasza Jonia swego czasu na swoim blogu baczniej im się przyjrzała, poniżej link.

      http://joniascut.blogspot.com/2012/03/fanstravaganza-2012-biology-anathomy-of.html

      Usuń

Nadrzędną zasadą tego bloga jest szacunek dla pana Armitage’a, dla autorki bloga, jak również dla komentujących, którzy pozostawiają tu komentarz. Zostawiając swój komentarz zobowiązujesz się postępować zgodnie z tą zasadą. Autorka bloga zastrzega sobie prawo do usunięcia komentarza, który wg jej uznania będzie naruszał powyższe zasady.