sobota, 28 grudnia 2013

Hobbit: Pustkowie Smauga - materiał specjalny. / The Hobbit: The Desolation of Smaug- the special material.

Myślę, że podobnie jak ja z prawdziwą przyjemnością obejrzycie materiał jaki opublikowało ForumFilmPoland na YouTube. Wielkie dzięki dla Joli za przysłanie mi linka.
I hope you will enjoy watching the video published by the ForumFilmPoland on YouTube. Many thanks to Jola for sending me the link to this video. 

114 komentarzy:

  1. Ciekawe, kiedy się pojawi DVD? Mogliby nie robić nas w bambuko (delikatnie to ujmując) i od razu wydać DVD w 2 wariantach, żeby nie musieć kupować obydwóch, tylko taki jaki się chce. Ale to pewnie złudne nadzieje i pobożne życzenia. Materiał specjalny interesujący - może jak posłucham PJ, to zrozumiem dlaczego zrobił książce harakiri.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mogliby, ale będą nas robić w bambuko, bo takie są już zwyczaje filmowców. Zosiu, jak nie wiadomo, o co chodzi... I tak kupię obydwa warianty, choć wiem, że w ten sposób tylko będę nabijać im kabzę, ale długo nie wytrzymam bez pięknych oczu Thorina, a gdybym miała czekać do listopada 2014, to chyba bym uschła.
      Jackson zwykle się nie tłumaczy ze swoich decyzji, a jeśli nawet to robi, to jego argumenty są tak mętne, że pierwszy lepszy obczytany w Tolkienie nastolatek mógłby zbić każdy z nich.

      Usuń
    2. Ja również kupię obydwa, bo wprawdzie "miłość cierpliwa jest" ale bez przesady. Ponadto, cierpliwość nie jest moją mocną stroną - raczej przypominam mojego 5-letniego siostrzeńca, który mówi: ale ja chcę już!!! i tupie nogą.
      Co do PJ to mam mieszane uczucia: wiadomo, że ta ogromna kasa wydana na film musi się zwrócić wielokrotnie, ale mam nadzieję i chcę wierzyć, że PJ nie tylko o to chodzi. On po prostu realizuje własne wizje.

      Usuń
    3. Kasa musi się zwrócić producentom, natomiast PJ... Owszem, odbieram go jako wizjonera. Co prawda jego wizje nie zawsze są zgodne z duchem Tolkiena, ale przyznać mu trzeba, że jest dość konsekwentny, przekonujący, a w dodatku porywający rozmachem swoich fantazji całe rzesze wielbicieli.

      Usuń
    4. Widać w nim pasję, wie czego chce, wizja w jego głowie jest bardzo konkretna. Mam nadzieję, że ostatnia część Hobbita sensownie i konsekwentnie zamknie całą historię. Ale to rozwleczenie w czasie jest frustrujące.

      Usuń
    5. Za to rozwleczenie w czasie pozwala nam z drżeniem kolan wyczekiwać na każdą płytę, każdy film... Trzęsącymi się rękami rezerwować bilety i rozrywać opakowanie pudełka. Bez tych emocji trochę ubogo by było. Chociaż fakt, takie późne wydawanie wersji rozszerzonej to lekkie przegięcie.

      Usuń
    6. Specjalistów od marketingu to oni mają z najwyższej półki: gdyby wersja rozszerzona miała się ukazać wkrótce, to nawet my poczekałybyśmy, a tak zarobią na nas podwójnie. Z tym czekaniem i drżeniem rąk masz zupełną rację - dzwonię do domu z pracy i pytam czy kurier był, bo ja czekam na przesyłkę.

      Usuń
    7. Za to ja po zamówieniu filmu przez resztę dnia chodzę, szczerząc się jak głupi do sera z radości, że już za chwileczkę, już za momencik... Oczywiście, gdy już go dostanę w swoje ręce, świat przestaje istnieć - tego chyba tłumaczyć nie trzeba.
      A gdy jechałam do kina, czułam, że autentycznie dygocą mi kolana. Chore... :)

      Usuń
    8. Czy dobrze rozumiem, że na rozszerzoną wersję trzeba będzie czekać do listopada przyszłego roku?
      Mnie tak dygotały nogi jak szłam na pierwszą część Hobbita

      Usuń
    9. Prawda jest taka, że nie czekałam na Pierwszą Gwiazdkę tylko na spotkanie z Thorinem - sprawdziłam z 15-ście razy czy aby pociąg na pewno jedzie, czy mam w komórce nr rezerwacji biletu w Heliosie - odetchnęłam dopiero gdy zajęłam miejsce w kinie. To była prawdziwa wyprawa: wyszłam z domu o 12-tej a wróciłam o 19-tej. Plus był taki, że częściowo z tych emocji nic nie jadłam przez cały dzień.

      Usuń
    10. Na razie jeszcze nic mi na ten temat nie wiadomo, ale wydaje mi się, że rozłożenie w czasie będzie takie samo jak w przypadku części pierwszej - w końcu dlaczego mieliby postępować inaczej i odchodzić od sprawdzonych wzorców?

      Usuń
    11. No niby tak, ale na początku mówiono, że 3-cia część będzie miała premierę latem ( w sierpniu?). I chyba tym razem poczekam właśnie na tą rozszerzoną wersję.

      Zosiu, to bardzo niezdrowo nic nie jeść przez cały dzień! Ja wyszłam tak wcześnie, a może szłam tak szybko, że byłam pół godziny przed czasem ;-)

      Usuń
    12. Szperałam w necie i na temat DVD ni hu, hu. Trzeba do kina się jeszcze wybrać pewnie z 2 razy.

      Usuń
    13. Mówiono tak na początku, ale później chyba z tych szczytnych planów zrezygnowano. Gdyby premiera miała być przyspieszona, to rzeczywiście i wersję zwykłą, i reżyserską powinni wypuścić znacznie wcześniej, ale coś mi się nie wydaje to do końca prawdopodobne.
      Zosiu, przez te swoje wyprawy do kina schudniesz na wiór. A tu przecież zima (no, prawie zima, bo pogoda taka marcowa raczej) - i zdrowiej jest mieć trochę izolacyjnej warstewki w ciele (tłuszczyku znaczy).

      Usuń
    14. A szkoda, bo latem jakoś fajniej w kinie jest ;-) Ale rozumiem, że maszyna marketingowa musi zrobić swoje ( ciekawe jakie będą jakieś nowe figurki i inne gadżety z tego filmu)

      Usuń
    15. Pojawiły się nowe postacie, to i nowe gadżety będą, chociaż na mnie się marketingowcy nie wzbogacą. Figurek, breloczków i innych durnostojek kupowała na pewno nie będę. Mnie by zadowolił tylko oryginał we własnej, brodatej osobie.

      Usuń
    16. Myślisz, że śniadańko Thorinowe jest wskazane: "...pół tuzina jajek z szynką ; w jajecznicy, nie sadzone, i uważaj, żeby zanadto nie rozbełtać"? James Bond miał martini wstrząśnięte, nie zmieszane a Thorin ma jajeczniczkę.

      Usuń
    17. Na mnie też nie zarobią, to już postanowione. ( i obym wyrwała w swym postanowieniu ;-))

      Usuń
    18. Tak, a do poduszki lampka czerwonego wina.
      W tym jednak Thorin do Ryśka jest podobny (a Rysiek do Thorina). W którymś wywiadzie czytałam, że RA przyrządza sobie jajecznicę w mikrofalówce (co za leń patentowany - tak szybkie do zrobienia danie jeszcze mikrofalami traktować!), a o jego uwielbieniu czerwonego wina nie ma nawet co wspominać, bo fakt to znany.

      Usuń
    19. Jajecznicę w mikrofalówce? Chryste Panie! W kwestii wina go rozumiem doskonale - tyle, że ja się przestawiłam z czerwonego na białe.

      Usuń
    20. Ma Ryś fantazję, nie? :D Ciekawe co on z tym „zaoszczędzonym” w ten sposób czasem robi?

      Usuń
    21. Myślę, że chętnie byśmy mu go zagospodarowały - ten czas oczywiście.

      Usuń
    22. W sensie, weź przytnij żywopłot? ;-)

      Usuń
    23. Proszę bardzo: cały artykuł, w którym Rysiek opisuje prawie minuta po minucie, jak jego dzień wygląda:
      http://www.richardarmitageonline.com/articles/sunday-times-12sept2010-lg.jpg
      Na nas miejsca tam, niestety, nie ma, ale myślę, że mogłybyśmy zastąpić mu np. wizytę na siłowni celem utrzymania się w dobrej formie.

      Usuń
    24. A może do tego czasu Ryś już zmienił swoje zwyczaje ;-) Dzięki za linka:*

      Usuń
    25. Nie wątpię, że jego codzieny rozkład dnia może się zmieniać i na pewno się zmienia w zależności od tego, jaki kręci film i gdzie, jednak czy "nawrócił" się z mikrofalówki na patelnię? Nie wydaje mi się. Jak już się przyzwyczaił, to chyba ten swój starokawalerski nawyk pielęgnuje.

      Usuń
    26. Niestety, mnie się włącza "error". Myślę, że siłownię mogłybyśmy zastąpić z powodzeniem: i cardio, i ćwiczenia siłowe i aerobowe i rozciąganie i rozluźnianie - spoko, damy radę.

      Usuń
    27. Wygląda na to, że Kasieńka znalazła wadę Rysia ;)
      Fiu, fiu Zosiu- damy radę! A co!

      Usuń
    28. Odnoszę niepokojące wrażenie, Aniu, że za jakiś czas zechcesz dla próby przyrządzić sobie jajecznicę w mikrofalówce, po czym stwierdzisz, że bardzo Ci to odpowiada i ta wada Ryśka, przefiltrowana przez Twój słynny już obiektywizm, w zaletę się zmieni.

      Usuń
    29. W wersji mikrofalówkowej do umycia jest tylko talerz i widelec, a normalnie: patelnia- jak teflonowa to drewniana łyżka do mieszania, talerz i widelec. Rachunek jest prosty.

      Usuń
    30. A uwierzysz jak Ci powiem, że nie mam mikrofalówki? Ale gdybym miała, oj gdybym miała to już wiem co jutro jadłabym na śniadanie :-)

      Usuń
    31. Zosiu, rachunek wychodzi identyczny, bo jajecznicę można jeść prosto z patelni - zwłaszcza takiej ciężkiej, żeliwnej, więc do zmywania jest dokładnie tyle samo.
      Uwierzę, czemu nie. Sama też nie posiadam różnych "niezbędników", które są mi tak naprawdę absolutnie zbędne. Chociaż akurat mikrofalówkę posiadam - głównie do rozmrażania.
      Domyślam się, jakie byłoby Twoje pierwsze przyrządzone danie, gdyby ktoś Ci taką mikrofalówkę sprezentował :)

      Usuń
    32. Jak przekonam moich domowników (a „urabiam” ich już z pół roku) do zakupu mikrofali, to właśnie TO danie będzie moim pierwszym :-)

      Usuń
    33. Widzisz, i już jajeczniczka w mikrofali nie jest dla Ciebie wadą - szybko poszło :D

      Usuń
    34. Fakt, z patelni nawet lepiej smakuje - trzeba by to Ryśkowi uświadomić.

      Usuń
    35. Jeszcze nie, bo wiem jakie będą „skutki uboczne” takiego gotowania– ale dziwne vel głupie pomysły szybko się mnie czepiają ;)

      Usuń
    36. Aniu, jakie znowu skutki uboczne??? Patrz na Ryśka - wsuwa tę jajecznicę z mikrofali od lat i co? Piękny jak marzenie, młodnieje w oczach, okaz zdrowia, wdzięku i uroku.
      Chyba że tymi skutkami ubocznymi miałoby być pojawienie się włosów na klacie - wtedy można by się zastanowić, czy na pewno warto.

      Usuń
    37. Hmmm te ewentualne włosy na klacie pomogą mi w niepodejmowaniu takiej próby :) I myślę, że Ryś niekoniecznie od tej jajecznicy taki piękny :)

      Usuń
    38. Dziewczyny, ja przy Was po prostu wymiękam. Włosy na klacie od jajecznicy z mikrofalii! Kasieńko, Ty pisz cokolwiek ale pisz, bo szkoda, żeby się taki talent i inwencja marnowały.

      Usuń
    39. Mam nadzieję, Zosiu, że nie pobudziłaś rodziny?
      No przecież co ja robię od kilku godzin - piszę sobie cokolwiek :)
      A właśnie, już jest TA godzina, więc chyba będę musiała kończyć.
      Na RAzie i miłych snów :-*

      Usuń
    40. Ooo ja też nie zauważyłam, że zrobiło się już późno. Dzięki Kasienko za pogaduchy! Spokojnych lub jeśli wolisz gorących RAsnów!

      Usuń
    41. Niech się Wam Ryś w skąpej koszulinie przyśni! Albo nie, najlepiej bez niczego.

      Usuń
    42. Tobie też, Zosiu! Dobrej nocy :*

      Usuń
  2. Zosiu, nie trzeba patrzeć na Hobbita jak na adaptację książki. Najlepiej jak się zapomni jej treść.
    Spójrz oczami reżysera jakie przesłanie dla ludzkości może dać jego film.
    Kiedyś oglądałam N&S z roku 1975, była to adaptacja powieści Gaskali, nie powiem żeby mi się podobała. Natomiast N&S z roku 2004 z naszym RA, nie była to adaptacja powieści. Chociaż niektóre wątki były podobne. Ale zakończenie było całkiem inne.
    Może Hobbit 3 będzie miał też inne zakończenie i Thorin nie zginie. Mnie oba filmy bardzo się podobały. Nie chodzę zbyt często do kina,ale każdy z tych filmów obejrzę ze 3 razy. Na pierwszej części byłam 3 razy, za każdym razem co innego przykuwało moją uwagę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I dlatego dla mnie książka jest książką, a film filmem. Cieszę się każdym zgodnym z tekstem Tolkiena fragmentem, a niezgodne traktuję jako Jacksonowy fanfik.
      No, gdyby Thorin nie zginął, to by znaczyło, że pan reżyser już zupełnie pojechał po bandzie. Oczywiście, życzę Thorinowi długich i szczęśliwych lat panowania na odzyskanym tronie Ereboru, przy jakiejś ślicznej, odpowiednio brodatej krasnoludce i otoczonego liczną gromadką słodkich krasnoludziątek, niewiadomo dlaczego podobnych do pewnego ludzkiego aktora imieniem Richard Armitage :) Mimo wszystko jednak wolałabym, żeby scenariusz tej części powieści nie przekręcał. Nastawiłam się już psychicznie na szlochanie przed ekranem, przygotowałam cały zapas chusteczek - szkoda by było, żeby miały się zmarnować. Poza tym Ryśkowi sceny śmierci zawsze cudnie i przekonująco wychodzą.

      Usuń
    2. Myślę, że aż tak daleko PJ się nie posunie. A jeśliby, to nie zgadzam się na brodatą żonę dla Thorina - przemyślałam to po wypowiedzi Rysia w Australii, gdy mówił, że wyobraża sobie, że była jakaś miłość w życiu Thorina, jakaś księżniczka (Ryś jest romantykiem do bólu) i zdecydowanie uważam, że powinna to być ludzka kobieta: mądra i piękna - a fakt, że byłaby wyższa nie miałby znaczenia - kwestie wzrostu już przecież omówiłyśmy.
      Ryśkowi sceny finałowe wychodzą rewelacyjnie niezależnie od tego czy umiera, czy się całuje.

      Usuń
    3. Nigdzie w tolkienowskim uniwersum nie było najmniejszej wzmianki o tym, by krasnoludy krzyżowały się z jakimiś innymi rasami. Nie wiadomo nawet, czy byłoby to genetycznie możliwe - zbyt odmienne są od ludzi i elfów.
      Hm, niech pomyślę - nie miałabyś nic przeciwko temu, aby zostać Thorinową oblubienicą? ;-) Mądra i piękna - zgadza się co do joty :-D

      Usuń
    4. Niestety, Kasieńko:ani jedno, ani drugie. Za swoją główną zaletę uważam poczucie humoru. Istotnie, nie miałabym nic przeciwko zostaniu Thorinową oblubienicą i bynajmniej nie chodzi mi o władzę czy skarby Ereboru ale o dzielnie łoża z królem (jak się zapewne domyślasz).

      Usuń
    5. Och, Zosiu, nie bądź wobec siebie taka krytyczna :) Nikt głupi w księgowości nie pracuje - bo długo by sobie nie popracował. Tam trzeba być i mądrym (by wszystkie prawne kruczki znać i stosować), i sprytnym (by się nie dać zrobić w bambuko), i oczytanym. Piękno natomiast to rzecz względna, więc niech inni je oceniają.
      Wiesz, że w żyyyciu bym się nie domyśliła, o co by Ci chodziło w małżeństwie z Thorinem. W życiu! ;-D

      Usuń
    6. Ale mnie przestraszyłyście, że PJ może aż tak zmienić fabułę w stosunku do losów Thorina ( chociaż przyznam, że jak oglądałam DoS i jak Kili został ranny, to pomyślałam, oj nie, nie teraz- bo byłam pewna, że właśnie tak go reżyser uśmierci).

      Hmmm ciekawa perspektywa, Zosia u boku Thorina :-)

      Usuń
    7. A co! Jak fantazjować, to fantazjować.

      Usuń
    8. Sądzę, że PJ nie podcinałby gałęzi, na której siedzi, uśmiercając Kilego w II części. Jest przecież całkiem spora grupka fanek kochających się w Aidanie Turnerze, więc po śmierci krasnoludzkiego smarkacza obraziłyby się one na cały film śmiertelnie i nie poszły na część III. Filmowcy nie mogliby sobie na to pozwolić.
      Zastanawiam się jednak, w jaki sposób Kili i Fili polegną - czy rzeczywiście w obronie wuja, czy jednak scenarzyści mają jakiś inny koncept na ich śmierć. Jest to jedna z rzeczy, których naprawdę jestem ciekawa, zwłaszcza po zmianie względem oryginały polegającej na pozostawieniu obu braci w Mieście na Jeziorze.

      Usuń
    9. Masz rację Kasieńko, wciąż zapominam, że ta produkcja ma przynieść zyski. Ale jeśli dobrze pamiętam w książce nie ma wyraźnie powiedziane jak zginęli Kili i Fili, czyż nie? więc tu będzie miał pole do popisu PJ i nikt mu nie będzie miał tego za złe, jak sądzę.

      Usuń
    10. Również odczuwam tu jaskółczy niepokój - co PJ wymyślił? Dlaczego zostawił krasnoludy w mieście? Co będzie z przekradaniem się Bilba z Arcyklejnotem? Podkęcać oczekiwanie to PJ potrafi.

      Usuń
    11. No niestety, muuusimy poczekać i dać się ( znów) zaskoczyć wizji PJ.

      Usuń
    12. Jest powiedziane, krótko, acz wyraźnie:
      "Fili i Kili polegli osłaniając swego króla tarczą i własnym ciałem (...)".
      Tak więc zbyt wielkiego pola do popisu PJ nie ma, choć i tak tworzy swoją własną wersję dziejów, więc jeśli będzie chciał coś zmienić, to zmieni.
      Też bardzo jestem ciekawa, jak zostanie rozegrana kwestia Arcyklejnotu, bo w tym filmie wyrasta on na znacznie ważniejsze świecidełko, niż w rzeczywistości jest.

      Usuń
    13. A wiesz, że byłam przekonana, że oni nie wrócili ze zwiadów. Widać skleroza mnie dopada:(

      Usuń
    14. Eee tam, od razu skleroza - po prostu "Hobbita" mam pod ręką i zawsze mogę odpowiedni fragment w kilka sekund znaleźć. Zresztą dużo było dyskusji o śmierci dziedziców Ereboru na forach i blogach, zwłaszcza gdy okazało się, jakich przystojniaków w tych rolach obsadzili. Jeszcze film na ekrany nie wszedł, a już łzawe wizje internet zalały.

      Usuń
    15. Oj po płyną łzy na 3-ciej części, popłyną i to nie tylko miłośniczek Thorina.

      Usuń
    16. Jeden wielki ryk, chlip, smark i wynoszenie zemdlonych niewiast na powietrze.
      Proszę PJ-a o jedno: niech Thorin zginie śmiercią waleczną i bohaterską, tak jak w książce. Niech nikt brudnymi paluchami nie miesza w tej scenie, bo zbezczeszczenia śmierci Thorina chyba bym nie zniosła.

      Usuń
    17. Ha! A tą sceną pamiętam bardzo dobrze, i jak mi łzy leciały- zwłaszcza jak przypomniałam sobie jak umierał Sir Guy, więc podpisuję się pod Twoim postulatem Kasieńko i to obiema łapkami.

      Usuń
    18. Myślę Kasieńko, że tego PJ nie zrobi - on doskonale zdaje sobie sprawę (mam nadzieję), że Thorin jest głównym bohaterem filmu i odejść musi z honorami. Bilbo, owszem jest świetny ale czy wzbudza emocje wśród płci pięknej? Nie wydaje mi się. Thorin musi odejść po królewsku.

      Usuń

  3. Witam:-)
    Wreszcie ( po niespodziewanej podróży, całkiem miłej zresztą) udało mi się dotrzeć do tego wątku :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Do Ereboru i z powrotem? ;)

      Usuń
    2. Ania pomacała smoka i wróciła.

      Usuń
    3. Ania tak się uśmiecha rozkosznie, że zastanawiam się, Zosiu, czy na pewno ze smokiem w takie bliższe relacje weszła ;-D Cicha woda!

      Usuń
    4. Och, smoka nie było ale było równie gorąco acz nie aż tak niebezpiecznie;-)

      Usuń
    5. Nawet nie chcę się domyślać, kogo w takim razie macałaś w tym Ereborze ;-)

      Usuń
    6. Gdyby macała Thorina, to na macankach by się nie skończyło i tak szybko by nie wróciła.

      Usuń
    7. Zwłaszcza, że „towar macany należy do macanta” czyż nie” :-)

      Usuń
    8. Wróciła, żeby się pochwalić, ciśnienie nam podnieść, a teraz, śmiejąc się pod nosem, pakuje walizki i wyprowadza się pod Samotną Górę na stałe. ;-)

      Usuń
    9. Oj pod Samotną Górą dość niebezpiecznie bywa, a jam jest hobbit i to ten z Shire.

      Usuń
    10. Ha! Wiadomo przecież, że Thorin zmienił zdanie co do hobbitów! Mnie wyszło, że jestem Gandalfem: więc co? Mam się zadowolić szacunkiem i nieufnością Thorina?

      Usuń
    11. A ja wciąż nie wierzę w ten test, bo według niego jestem Thranduil, a ja i tak będę twierdzić żem jest hobbit;-)
      A skoroś Gandalfem, Zosiu, to możesz poprowadzić Thorina na właściwe ścieżki ;)

      Usuń
    12. Dziewczyny, nie takie rzeczy miłośniczki slashy wypisywały. Co prawda nie widziałam jeszcze (a szczerze mówiąc to i nie szukałam) fanfika z serii Thorin/Gandalf, ale cała masa Thorin/Bilbo króluje w Internecie.

      Thorin/Balin chyba też jeszcze nie wymyślono (na szczęście!).

      Usuń
    13. I chyba, wróć na pewno takich też nie chcę czytać.. brrr…

      Usuń
    14. Trzeba dla przeciwwagi stworzyć trochę odmiennych opowiastek z serii: Thorin/Ania, Thorin/Zosia, Thorin/Kasieńka - po co powielać wyświechtane schematy?

      Usuń
    15. Całkiem fajna myśl, zwłaszcza, że „znam” fajną dziewczynę, która bardzo fajnie pisze.

      Usuń
    16. He,he, ale Cię Kasieńko Ania zażyła.

      Usuń
    17. To niby o mnie było???
      Myślałam, że Derwenę o to pomęczysz...

      Usuń
    18. Żartownisia się znalazła.

      Usuń
    19. Niezły wykręt, Kasieńko! I zarazem świetny pomysł :-)

      Usuń
    20. Od nadmiaru głowa nie boli, więc mogą być po dwie wersje :-)

      Usuń
    21. Ja mogę (z naciskiem na "mogę" - jak "muz" się spisze, to będę mogła) popełnić najwyżej coś z serii Thorin/Kasieńka, bo siebie znam aż za dobrze, a Was to tak nie za bardzo :(
      A poważnie mówiąc, trudno by było napisać taki fanfik, by nie wyszła z niego klasyczna Mary Sue.

      Usuń
    22. A ja z chęcią taką wersję przeczytam, Kasieńko.

      Usuń
    23. A ja na pewno takiej nie napiszę, bo Mary Sue dobra jest tylko w marzeniach. W fanfikach doprowadza mnie do alergii.

      Usuń
    24. Zdaje mi się Kasieńko, że Mary Sue Ci nie grozi. Z drugiej zaś strony pomyśl -do jakiej kasy doszła Stephenie Meyer - zakup działeczki w Nowej Zelandii byłby zupełnie realny.

      Usuń
    25. Więc poczekam, aż ten kochany „Muz” odpowiednio Cię natchnie Kasieńko

      Usuń
    26. Taaa, wampiry są już zupełnie "passe", teraz tylko do krasnoludów rzesze niewiast będą wzdychać - trzeba się wpasować w nowe rynkowe zapotrzebowanie :)

      Usuń
    27. Co najmniej 4 fajnych jest więc….

      Usuń
    28. Pofruwa, pofruwa, skrzydełkami pomacha - a gdyby jeszcze pozwolił sobie na kolankach usiąść, to wena by była że ho, ho.

      Usuń
    29. Otóż to! Zosiu, otóż to!

      Usuń
    30. Aniu,rozumiem, że: Thorin, Kili, Fili a kto według Ciebie czwarty? Mnie się osobiście Dwalin podoba.

      Usuń
    31. właśnie i nim myślałam, baaardzo mi się podoba i coraz bardziej lubię Grahama :)

      Usuń
    32. Tak, ta cała "czwórca" cieszy się największą sympatią (no, może jeszcze czasem Bofur i Balin dochodzą do kompletu). Reszta jakoś nie może zdobyć serca widowni, biedacy... :(

      Usuń
    33. To chyba Aniu te pierwotne instynkty: potrzeba silnego i dobrego mężczyzny. Ja też lubię Grahama - jego wypowiedzi są zawsze dowcipne i błyskotliwe. Podobała mi się ogromnie jego rozmowa z córką. I podoba mi się jako mężczyzna po prostu.

      Usuń
    34. Balina uwielbiam ale nie aż tak aby chcieć czytać o nim fanfiki ;-)

      Usuń
    35. Pewnie masz rację Zosiu, bardzo lubię jego poczucie humoru, jego szacunek do swoich fanów ( to jak z nimi tweeteruje), wydaje się być całkiem fajnym facetem. A o jakiej jego rozmowie myślisz?

      Usuń
    36. Jak to wampiry "passe"? Wiernie oglądam "Pamiętniki Wampirów" - wprawdzie odkąd poznałam Ryśka, to miewam zaległości i w "Pamiętnikach..." i w "Homeland" ale jakoś to nadrobię w tzw. międzyczasie.

      Usuń
    37. Na jednej z płyt dodatkowych córka (blondyneczka-śmieszka) zadawała mu pytania odnośnie jego postaci a on na koniec podziękował jej za rozmowę jak dziennikarce. Chyba, że coś mi się pokręciło i to nie był Graham.

      Usuń
    38. Prawdę mówiąc nie miałam jeszcze czasu ( a może chęci też jakoś nie było) aby zobaczyć wszystkie dodatki do Hobbita, więc dzięki za info :-)

      Usuń
  4. Moje panie, witam, a widziałyście to?
    http://mymajesticthorin.tumblr.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki za linka:* Bardzo ciekawy profil, a może miałaś na myśli jakiś konkretny post?

      Usuń
    2. Właściwie to nie miałam na myśli nic konkretnego, bo wszystko tam jest fajne. Liczyłam na wysyp nowych memów o majestatycznym Thorinie po wejściu do kin nowego hobbita, a tu kicha. Wyobraziłam sobie tylko, jak mówi w języku krasnoludzkim do Thranduila, że nie jest on wcale majestatyczny (dlatego ten dostał takiego szału).

      Usuń
    3. Profil fajny:-) i prędzej czy później będzie wysyp odpowiednich gifów i screenów, może tych z majestatycznym Thorinem nie będzie aż tak dużo, bo w drugiej części Hobbita aż tak majestatyczny ten król nie był, ale zobaczymy.

      Usuń
  5. Dzięki za materiał specjalny, mam dla Was specjalny wywiad :) Może Wam się spodoba, jest szansa zobaczyć rozbawionego Richarda ;)
    http://www.youtube.com/watch?v=nx2XYtFtWgQ
    pozdrawiam wszystkie Zrysiowane,
    Ewa

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że podoba Cię materiał specjalny, bo mnie też :-) i to baaardzo. I dzięki za linka:* wprawdzie gdzieś w komentarzach już o nim dyskutowałyśmy, ale zawsze, a szczególnie na rozpoczynający się tydzień ( nie cierpię poniedziałków ;-)), świetnie jest móc zobaczyć i usłyszeć śmiejącego się RA.
      Pozdrawiam Ewo :*

      Usuń
    2. Znaczy - przegapiłam coś ;) Zerknę w wolnej chwili na Wasze Ryśkowe dyskusje, swoją drogą bardzo przyjemny sposób na noworocznego kaca ;)
      Najlepszego w nadchodzącym Nowym Roku, niech Zrysiowanie nie ustępuje! ;)
      Pozdrawiam :)
      Ewa

      Usuń
    3. Mam nadzieję, że i w tym Nowym Roku RA dostarczy nam mnóstwo wrażeń. :-) Wspaniałego Nowego 2014 Roku, Ewo!!!
      Pozdrawiam:-)

      Usuń
  6. Richard Armitage Interview in German magazine BRAVO

    Sorry for the bad quality, but my scanner really isn’t the best. But I desperately wanted to show you!

    Translation:

    Thorin Oakenshield - the Dwarf King from “The Hobbit - The Desolation of Smaug” isn’t really known for his great mood, but for him being grumpy and a brutal fighter who can get really cruel. Basically the complete opposite of the actor who portrays him - Richard Armitage! Throughout the exclusive BRAVO-interview it gets obvious that the 42 year old is a huge comedian.

    Interviewer: What would you tell Thorin if you could?


    Richard: Calm down, buddy! (laughs) And don’t look at everything in a negative way! Although I do think that he and Dwalin would love to go for a drink in private sometimes, and play some pingpong - like Graham and I did all the time. (giggles)


    Interviewer: If you were a king in reality, which law would you enact?


    Richard: I would introduce a “Everybody Has To Be Naked Day” and nobody will be allowed to wear clothes! (starts laughing out loud)

    Interviewer: But why?!

    Richard: (still laughing) I have no idea. I think it’s funny when everybody would have to run around naked. Especially us Britons are extremely uptight. It would be really funny if everyone came to work like that.

    Interviewer: Would you describe yourself as a great leader?


    Richard: Privately? Oh no, not at all! I’m more of a lone wolf and don’t like to tell somebody to do something.

    Interviewer: And following orders - can you do that?

    Richard: No. (laughs) I have a problem with authority, it seems. Sure, when a police man stood in front of me, holding a gun, I would follow his orders. But otherwise? Nooooope. I’m a bullhead, just like Thorin.

    Interviewer: Do you hit people, like he does?


    Richard: I hardly get worked up quickly. I have never had a fight in all my life. However, I won’t let others wind me up - but that doesn’t happen very often, fortunately. Maybe because I’m so tall.

    Interviewer: Have you grown more brave personally because of The Hobbit?

    Richard: Totally! The 18 months on set in New Zealand were unbelievable. I went skiing quite frequently. On glaciers, or on vulcanoes. I was sea angling. I flew in a helicopter. I learnt horseback riding. Jed Brophy taught me. We were riding for hours through Nowhere, really. It was incredibly great!

    Interviewer: Although the last part of the film will come to cinemas next year - everything’s wrapped already. What do you miss most?

    Richard: We actors had some sort of ritual: Every Sunday we had a day off and met for breakfast at the river. We talked about the work of the past week, laughed, and discssed a lot. Those were wonderful Sundays and now that they start to become more and more of a memory, I miss them a lot.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki za ten wywiad:-) Hmm dowcipniś z tego RA ;-)

      Usuń

Nadrzędną zasadą tego bloga jest szacunek dla pana Armitage’a, dla autorki bloga, jak również dla komentujących, którzy pozostawiają tu komentarz. Zostawiając swój komentarz zobowiązujesz się postępować zgodnie z tą zasadą. Autorka bloga zastrzega sobie prawo do usunięcia komentarza, który wg jej uznania będzie naruszał powyższe zasady.