wtorek, 3 grudnia 2013

Kilka zdjęć pana Armitage ze światowej premiery "Hobbit.Pustkowie Smauga". / Richard Armitage at the world premiere of "The Hobbit: Desolation of Smaug " in a few pictures.

Bo nie mogę powstrzymać się od umieszczenia tych zdjęć tutaj. :-) Because I cannot stop myself from putting these wonderful pictures here. :-)
Źródło/Source
Źródło/Source Credit :ritabewithj2sdtl
Źródło/Source Credit :ritabewithj2sdtl
Źródło/Source Credit :ritabewithj2sdtl

























Źródło/Source
Źródło/Source
Źródło/Source

8 komentarzy:

  1. chyba mam zawroty głowy....

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. mnie aż się komputer wiesza ;-)

      Usuń
    2. No i zaczęło się szaleństwo! Ryś na wszystkich zdjęciach wygląda po prostu po królewsku. Nie potrafiłabym wybrać, które podoba mi się najbardziej, bo wszystkie podobają mi się najbardziej, ale 3, 4, 5, 6 - są powalające jak dla mnie. GORGEOUS!!!

      Usuń
    3. Och Zosiu, szaleństwo to faktycznie dobre określenie. I nie masz pojęcia jak mnie było trudno wybierać tych parę zdjęć, aby zamieścić je tutaj ( i mam cichą nadzieję, że nie będę musiała ich usuwać;-) ). A z tych tutaj, och chyba najbardziej lubię to 6 i ostatnie. 6 bo Ryś patrzy mi prosto w oczy i przyzwyczajona jestem do tego Ryśkowego zdjęciowego spojrzenia, a ostatnie- bo lubię jego śmiejące się oczy.

      Usuń
    4. Zapisałam sobie wszystkie w specjalnym Rysiowym folderku. Chciałoby się go schrupać. Jak ja się teraz oderwę od laptopa? A muszę parę rzeczy w domu zrobić. Uch! Napatrzę się na 6 zdjęcie i z tym spojrzeniem przed oczyma zdobędę się na heroiczny wysiłek.

      Usuń
    5. Powiem szczerze, że też muszę jeszcze sporo dziś zrobić, a wciąż powtarzam sobie, jeszcze tylko 5 minut ;-) A zdjęcie nr 6 wrzucę sobie do komóreczki na tapetę, a co niech się Ryś do mnie uśmiecha w ciągu dnia ( czytaj w pracy) :-)

      Usuń
    6. Kolorystyka tych zdjęć sprawia, że Ryś wygląda jak Mr December- nic dziwnego, że w krasnoludzkim kalendarzu był przypisany do tego miesiąca. Niby Mr Winter a rozgrzewa lepiej niż wszystkie tropiki razem wzięte. Jest w nim coś takiego na tych zdjęciach, że trudno to rozumem ogarnąć. Jakaś taka radość z niego emanuje, spokój i satysfakcja (ale nie w znaczeniu samozadowolenia: jaki jestem boski, ale: nareszcie mogłem pokazać na co mnie stać, znalazł się ktoś, kto mi zaufał i we mnie uwierzył, dał mi możliwość rozwinięcia skrzydeł - ja chyba zacznę codziennie jedną "zdrowaśkę" za Petera J. odmawiać).
      Ja mam w pracy tak korzystnie ustawione biurko i monitor, że trzeba przejść przez całe biuro i stanąć mi za plecami, żeby zobaczyć na co patrzę - więc zerkam na Rysia kiedy tylko się da - to mnie uspokaja i praca mi szybciej idzie. A gdy szef mnie czasem tak wk... zirytuje, że mam ochotę zdjąć but i walnąć go obcasem w łeb ( świadomie nie piszę: w głowę) to wyobrażam sobie dowolne ulubione zdjęcie Rysia i daję radę. Tak, że nawet Ci co nie wiedzą o istnieniu Rysia pośrednio korzystają z jego cudownych właściwości.

      Usuń
    7. Lubię go w takich kolorach w ciemnych też zresztą ;-) Ale te bardziej podkreślają jego niebieskie oczy. Masz rację Zosiu, emanuje od niego niesamowita ilość pozytywnej energii. I ta pewność siebie, aż chciałby się powiedzieć, no wreszcie człowieku uwierzyłeś w siebie. Ryś mówił, że Thorin go zmienił, ale myślę, że to praca z takim ludźmi jakim jest P. Jackson zmieniła RA.

      Podoba mi się Twoje podejście do Ryśkowych zdjęć :-) i przyznam, że mam tapetę-kalendarz z RACentral z Thorinem, ja widzę na niej Rysia a reszta jakiegoś wojownika;-) I śmiać mi się ostatnio chciało, jak musiałam udostępnić mój komputer bossowi, a on był wielce zaskoczony, że „ mam porządek w ikonkach” –przecież mu nie powiem, że to dlatego, aby nie zasłonić twarzy Thorina ;-)

      Usuń

Nadrzędną zasadą tego bloga jest szacunek dla pana Armitage’a, dla autorki bloga, jak również dla komentujących, którzy pozostawiają tu komentarz. Zostawiając swój komentarz zobowiązujesz się postępować zgodnie z tą zasadą. Autorka bloga zastrzega sobie prawo do usunięcia komentarza, który wg jej uznania będzie naruszał powyższe zasady.