wtorek, 20 sierpnia 2013

Porter. John Porter!

Tak sobie myślę, że bardzo mało słów poświęciłyśmy Johnowi Porterowi, którego grał Richard Armitage w serialu "Kontra". A to, że ostatnio nasza telewizja publiczna ponownie wyemitowała ten serial, jest świetną okazją do tego, aby cieplej pomyśleć o Porterze. Więc, którą część „Kontry” lubicie najbardziej?I just realized that on this blog we talked very little about John Porter, played by Richard Armitage in the series "Strike Back". And the fact that the Polish public television recently re-aired the series, is a great opportunity to think about Porter. So which part of the series "Strike Back" do you like the most?
1. Irak / Iraq 
Andrew Lincoln jako Hugh Collinson i Richard Armitage jako John Porter w serialu "Kontra" / Andrew Lincoln as Hugh Collinson and Richard Armitage as John Porter in the series "Strike Back".
Źródło / Source: RichardArmitageCentral.Co.UK


Richard Armitage jako John Porter i Orla Brady jako Katie Dartmouth w serialu "Kontra" / Richard Armitage as John Porter and Orla Brady as Katie Dartmouth in the series " Strike Back" 
Źródło / Source: RichardArmitageCentral.co.uk


2. Zimbabwe
Richard Armitage jako John Porter.  Richard Armitage as John Porter. 
Źródło / Source: Armitage-online.ru

















Richard Armitage jako John Porter.  Richard Armitage as John Porter. 
Źródło / Source: RichardArmitageCentral.Co.UK

3. Afganistan / Afghanistan
Richard Armitage jako John Porter.  Richard Armitage as John Porter.
 Źródło/ Source: RichardArmitageCentral.Co.UK





Richard Armitage jako John Porter. Kliknij tutaj aby zobaczyć w większym rozmiarze.  Richard Armitage as John Porter.Click here to view a larger picture. Źródło/ Sourcearmitage-online.ru












23 komentarze:

  1. Ja nie mam ulubionej części, cały serial uważam za raczej przecietny. Nie zrozumcie mnie źle, same watki szpiegowskie są super ale cała ta historia z odkupieniem win, zemstą itd + watek córki i żony (straszna castingowa pomyłka) wybitnie na siłe doklejone, mocno obniżają moją ocenę. Oczywiście największym atutem jest Richard na którego poprostu przyjemnie się patrzy, jest w tej roli wiarygodny.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No tak, zdecydowanie RA jest powodem dla którego oglądałam ten serial. I zgadzam się z Twoim zdaniem na temat obsadzonej w roli żony Portera. Chociaż ciekawie byłoby gdyby ten wątek został bardziej rozwinięty, ale wówczas nie byłby to męskie kino.;) I przyznam, że mnie wątek jak nazwałaś „odkupieniem win” bardzo się podoba, chociaż ja nazywam to drogą do poznania prawdy.
      Dzięki za Twoją odpowiedź, Anonimowa :*

      Usuń
  2. Która część KONTRY z pierwszego sezonu podoba mi się najbardziej?? Ciężko powiedzieć, bo RA jest w każdej:P
    Chyba Zimbabwe mi się najbardziej podoba, choć do Iraku też mam pewien sentyment (chodzi mi to o kilka sekund na końcu filmu kiedy John Porter rozmawia z Collinsonem o nowej pracy – genialna scena. Richard świetnie gra w niej „twarzą”).
    Według mnie BBC się postarało i zrealizowało dobry serial. Podoba mi się nawiązanie do współczesnych nam wydarzeń, który bądź co bądź jesteśmy świadkami(kolejny o II wojnie albo Wietnamie byłby już tylko wariacją na temat).
    Lubię filmy i serialne wojenne. Trochę ich już obejrzałam i widziałam wybitne, bardzo dobre, ale i marne. KONTRA jest wg mnie bardzo dobra, a Richard jest jest głównym atutem. Jego John Porter to taki zawadiaka, trochę kobieciarz, ale i czuły facet, ale jak przyjdzie co do czego - maszyna do zabijania.
    Ale zgadzam się też z Anonimową - motyw żony i córki trochę bez sensu - niby Porter tęskni za rodziną, ale z koleżanką z jednostki chętnie się zabawi, co więcej wspomina chwile z nią spędzone. A żonka??...:P Niedopracowane wg mnie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie też podoba się nawiązanie w tym serialu do współczesnych wydarzeń, o których nie zawsze mamy pełną wiedzę ( to nie jest krytyka kogokolwiek, po prostu zbyt mało informacji na ten temat było/jest w naszych mediach). A dodatkowym atutem jest to, że scenariusz powstał na podstawie powieści byłego brytyjskiego komandosa.

      I przyznam się, że jest mi również trudno zdecydować, którą część lubię najbardziej. :-) Na ten moment najbardziej przyciąga mnie „Zimbabwe”. RA cudownie potrafi przekazać emocje, rozterki postaci. Może właśnie dlatego lubię scenę w której siostra zakonna zarzuca mu, że łatwo przychodzi mu zabijanie i potem tą w której pyta go czy jest dobrym człowiekiem … chociaż uwielbiam takiego pewnego siebie Portera w odcinku „Afganistan”.

      Dzięki za Twoją odpowiedź, Derweno:-)

      Usuń
    2. Trochę się rozpisałam nie na temat w moim komentarzu:P
      Wydaje mi się, że Zimbabwe jest ciekawsze od pierwszej i trzeciej części, bo tam jest więcej akcji. Mam tu na myśli ucieczkę najpierw z więzienia, a potem przed strażnikami przez busz i w końcu wydarzenia w szkole.
      Ja osobiście Afganistan odbieram jako trochę naciągany. Za dużo intryg w tym odcinku wymyślili i to mi chyba najbardziej "zakłóca" obraz.

      Usuń
    3. Ale ja bardzo lubię jak się rozpisujesz :-)

      Może masz rację, że sporo intryg w 3-ciej części, ale z drugiej strony dużo się wyjaśnia. Jak pierwszy raz oglądałam „Kontrę” to jakoś mało wiarygodny dla mnie był wątek z Baxterem ( był jakoś zbyt szalony), a teraz myślę, że RA i E. Bremner stworzyli całkiem niezły duet. ;)

      Usuń
    4. To miło z twojej strony:) Czasem tyle chcę powiedzieć, że "zbaczam z drogi" podczas pisania komentarza:P

      Szczerze mówiąc jak zaczęłam lubić Baxtera i pomyślałam "no teraz to będzie śmiesznie jak się chłopaki dogadali" to Baxter dostał kulkę:/...
      Wg mnie trochę za bardzo rozbudowali wątek powiązań rządu USA z tym afgańskim watażką. Zwłaszcza, że w kolejnym sezonie nie ma nawiązania do tego i temat się tak dziwnie urywa.

      Usuń
    5. Zawsze kiedy dodaję komentarz i strona się odświeża to mam wrażenie, że duży Ryś z brodą patrzy na mnie jakoś dziwnie, jakby się zastanawiał nad moim komentarzem "co autorka miała na myśli":P

      To tak na marginesie, bo ten jego wzrok za każdym razem mnie trochę przeraża:) hihihi:)

      Usuń
    6. Ten wątek się urywa bo to już zupełnie inny serial – niestety ( czy jak wolisz serial na początku zrealizowany był na zlecenia SKY ( UK) a potem CINEMAX (US) ) Poza tym myślę, że gdyby rozwinęli ten wątek musieliby pójść bardziej w polityczne klimaty, a to mogłoby być nudne ;)

      Usuń

    7. Ha ha ha coś w tym jest! Na mnie też tak się patrzy jakby chciał powiedzieć, jesteś pewna, że chcesz wcisnąć przycisk „opublikuj”. ;)

      Usuń
    8. No widać w drugiej serii rękę Amerykanów:) więcej wszystkiego... prócz Richarda:(

      Ciekawa jestem czy zrezygnowali z postaci Portera, bo na tym kończyły się pamiętniki owego komandosa, czy po prostu z nich zrezygnowali na rzecz pisania własnej historii?

      Usuń
    9. Myślę, że z powodów wymienionych przez Ciebie +co chyba ważniejsze, Ryś został zaangażowany do roli Thorina. Do roli na którą od razu się zgodził, mimo tego, że nie było jeszcze zielonego światła dla realizacji „ Hobbita”.

      Usuń
    10. No to mamy identyczne zdanie na temat niepokojącego tego spojrzenia Richarda:)
      Co śmieszniejsze wcześniej tego zdjęcia tak nie odbierałam:P Może to się RA podpiął pod bloga i chwyta się chłopak za głowę, a zdjęcie przerobił żeby patrzyło na nas inaczej niż wcześniej:):):)

      Usuń
    11. Kto wie, kto wie :) Mimo wszystko mam dobre wspomnienia związane z tym zdjęciem;)

      Usuń
    12. Dziś niestety muszę zniknąć wcześniej.
      DobRAnoc:)

      Usuń
  3. Mnie również najbardziej podobał się odcinek w Zimbabwe i wątek z zakonnicą. Lubię kiedy Ryś wyraża emocje tylko mimiką, bez słów (choć uwielbiam jego głos).
    Kiedy oglądałam serial pierwszy raz byłam tak zafascynowana, że nie widziałam w nim żadnych wad. Drugie oglądanie przyniosło trochę krytycznych uwag, choć nigdy w stronę gry aktorskiej RA , która jest zawsze bezbłędna. Dodatkowo muszę przyznać, że lubię sceny w których Richard paraduje bez koszuli, choć byłoby lepiej gdyby nie golili mu klatki piersiowej... ;)

    PS: Jutro świętujemy 42 urodziny Rysia - rozumiem, że spotykamy się wieczorem na przyjęciu :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Świetny pomysł Bob:) Ja się na pewno pojawię:) Może przy jakimś winku siądziemy?:):):):)

      Aniu, co jak się odnosisz do pomysłu koleżanki Bob? Nie żebyśmy się wpraszały, ale wiesz jak jest..:P

      Usuń

    2. Coś w tym jest, że fascynacja lekko przesłania nam odbiór ( właściwy odbiór ;-) ) pewnych rzeczy. Mnie też za pierwszym razem umknęło parę szczegółów. I widzę, że mamy podobne odczucie Bob, jeśli chodzi o jego sceny bez koszuli ( i nie jest to powód dla którego lubię 2-gą część tej serii).

      Dzięki za Twoją odpowiedź :*

      Usuń
    3. Co do propozycji Bob, uważam, że to bardzo fajny pomysł, abyśmy tu jutro świętowały. Z mojej strony na pewno umieszczę tu moją urodzinową kartkę dla RA [ niestety mój brak pewnych umiejętności ogranicza realizację moich pomysłów:( ] niemniej jednak zdecydowanie nie zepsuje mi to radości z tego dnia :)!

      Usuń
    4. W takim razie cieszę się i do zobaczenia jutro. Pozdrawiam Was serdecznie :*

      Usuń

Nadrzędną zasadą tego bloga jest szacunek dla pana Armitage’a, dla autorki bloga, jak również dla komentujących, którzy pozostawiają tu komentarz. Zostawiając swój komentarz zobowiązujesz się postępować zgodnie z tą zasadą. Autorka bloga zastrzega sobie prawo do usunięcia komentarza, który wg jej uznania będzie naruszał powyższe zasady.