środa, 14 sierpnia 2013

Zdjęcie RA w Australii. / Picture of RA in Australia.

Dzięki dark-angel2036.tumblr za znalezienie tego zdjęcia pana Armitage'a z fanem podczas jego pobytu w Australii. Thanks to dark-angel2036.tumblr for finding this picture of Mr. Armitage with fan when he was in Australia.


28 komentarzy:

  1. Cześć:-) Richard jak zwykle zachwycający:-)

    Jeśli średnie stężenie RA w Australii jest takie wysokie, może czas pomyśleć o przeprowadzce do kraju kangurów... hihihihihi:-) Eh... byłoby cudownie gdyby ekipa HOBBITA odwiedziła kiedyś również nasz kraj.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witaj Derweno :-)

      Tak, na tym zdjęciu widać, że Rysiek świetnie czuł się w Australii. Wręcz promienieje<3 ( nawet jeśli ten „fan” to kolekcjoner zdjęć ze sławami )

      Ostatnio ptaszki ćwierkały, że RA jest już w Londynie i to bez brody ( jeśli dobrze zrozumiałam ;) ) Więc lepiej pomyślmy o przeprowadzce do Wielkiej Brytanii ;)
      I podoba mi się Twoje marzenie,aby krasnoludy zawitały do naszego kraju…hmmm…

      Usuń
    2. Tak, GB jest o wiele bliżej:-)
      Zgolił brodę mówisz? Eh... szkoda, lubię go z większym zarostem, w sumie z takim go poznałam. Chociaż dzięki Johnowi Porterowi nawracam się na (jak to kiedyś określiłaś) zarost ala pieprz i sól.

      Usuń
    3. Zobacz ten post:

      http://richardarmitageforever.tumblr.com/post/58204967355

      Och Porter wygląda tak męsko….mam nadzieję, że uda mi się dziś w nocy go obejrzeć w HD ;)

      Usuń
    4. Masz rację, piszą że zgolił brodę.

      Ja dziś też zamierzam oglądać Johna Portera:-)

      Usuń
    5. Przeraża mnie ten środek nocy…ale postaram się, a jak mi się nie uda to gdzieś mam nagrany ten serial… więc pewnie będę miała „fazę” na Portera ;)

      Usuń
    6. Ja ją właśnie mam - fazę na Portera:-) tak samo bylo z Harrym.
      Nie oglądałam dalej kolejnych odcinków drugiego sezonu KONTRY, bo zniechęciłam się po tym jak Porter zginął. Są z nim jeszcze później jakiej retrospekcje?

      Usuń
    7. Może uda mi się wyrwać z fazy na Lucasa ;)

      A odpowiadając na Twoje pytanie. Z tego co pamiętam, to nie ma retrospekcji, no może tylko małe słowne wspomnienie Portera lub gdzieś jego zdjęcie. To zupełnie inny film, inne emocje, więcej w nim walk, seksu itp., chociaż muza ( ta z czołówki) jest świetna ;)

      Usuń
  2. No to widzę, że odbieramy II sezon podobnie... między innymi też dlatego się zniechęciłam.
    Muzyka też mi się podoba:) Szczerze mówiąc od razu zwróciła moją uwagę:)

    /wieczór z Johnem Porterem rozpoczęty - kinomaniak wita:P:)/

    OdpowiedzUsuń
  3. Tylko spójrz:)

    http://armitage-online.ru/_ph/169/12078597.jpg

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To chyba z Nowego Yorku, czyż nie:) Uwielbiam jego minki<3 i ten lekki zarost….dosłownie zapiera dech- dzięki :*

      Usuń
    2. Tak minki robi świetne:) Pogodny, sympatyczny facet:)

      Usuń
    3. Bardzo sympatyczny:) I bardzo mnie intryguje jaki jest na co dzień …

      Usuń
    4. Tak, też się nieraz nad tym zastanawiam. Nie wygląda na zmanierowanego gwiazdora.
      Ciekawe co go śmieszy? Czy są jakieś rzeczy, które doprowadzają go do śmiechu do łez?
      Ciekawe czy gdybyśmy go poznały jako znajomego znajomych, albo kolegę z pracy też by zwrócił naszą uwagę:)

      Usuń
    5. No właśnie, nie wygląda i a co ważniejsze nie zachowuje się jak topowi celebryci i jak sądzę właśnie to ( chociaż nie tylko to!) w nim kochamy. I myślę, że z pewnością zwróciłybyśmy na niego uwagę, chociażby ze względu na głos ;) a poza tym on ma coś w sobie, co przyciąga…

      Usuń
    6. O tak ten głos zwraca uwagę:) Nie "znam" innego faceta, który by miał głos o takiej barwie. Albo chociaż podobny.

      Usuń
    7. Tak, RA ma wyjątkowy głos<3 a po Thorinie jakby jeszcze głębszy. I przyznam, że takiego jak RA to nie spotkałam, ale mam kolegę w pracy, który jak chce czytaj jak się postara to ma taaaki radiowy głos :)

      Usuń
    8. No to masz chociaż namiastkę Richarda:)
      Słyszałam, że jako Thorin Richard mówił jeszcze niższym głosem niż normalnie.

      Usuń
    9. No bez przesady, daleko mu do Rysia.;)
      Tak, masz rację RA mocno ćwiczył, żeby obniżyć głos, a efekt był powalający. Zwłaszcza w kinie, kiedy słyszałam „cut the rope” za każdym razem miałam ciarki

      Usuń
    10. No dobrze:) to taka namiastkowa namiastka namiastki RA:)

      Ja lubię jak mówi:

      "Gandalf. I thought you said this place would be easy to find. I lost my way twice."

      i

      "So, this is the hobbit"

      Ale kwestia, która ty zacytowałaś też jest poruszająca, masz całkowitą rację. Też ja lubię, bo tam wychodzi z Thorina taki prawdziwy wojownik i przywódca. Przynajmniej ja tak to widzę.

      Usuń
    11. Och aż puściłam sobie fragment ucieczki przed goblinami. I tutaj jeszcze jedna uwaga - popis szermierki orcristem jakie daje Richard to dla mnie mistrzostwo.

      Usuń
    12. O tak, dokładnie tyle w nim RA ;)

      Pamiętam jak w radiu leciały spoty reklamowe do Hobbita i za każdym razem, nawet podczas największego biurowego hałasu słyszałam "So, this is the hobbit" – więc też lubię ten fragment ;)

      Och tak, ten krzyk i jego swoisty taniec z mieczem oglądałam jak zahipnotyzowana. Widać, że świetnie opanował władanie orcristem i że miał całkiem niezłą frajdę.

      Usuń
    13. Trochę mu zazdroszczę właśnie tego szkolenia z fechtunku, no i że miał okazję walczyć takim wspaniałym mieczem (ciekawe czy bardzo mu ciążył, bo przecież taki kawałek żelaza mało nie waży).
      Zresztą cały ten obóz dla krasnoludów musiał byś czymś wspaniałym i niezwykłym.
      Zagranie w takim filmie to wg mnie nie tylko satysfakcja, ale i możliwość zdobycia różnych fajnych umiejętności i nauczenia się czegoś, czego w normalnym życiu byś się nie nauczyła:)

      Usuń
    14. Myślę, że RA gdzieś wspomniał, że ten miecz był dość ciężki. A ten obóz zdecydowanie był czymś niezwykłym, co zresztą podkreślali wszyscy. Nie tylko zdobywali nowe umiejętności, a w przypadku RA je „tylko” pogłębiali, ale i świetnie się ze sobą zgrali-jednak sporo czasu razem spędzili.

      Tak, zagranie w takim filmie musiało dać dużo satysfakcji, zwłaszcza, że RA był fanem Tolkiena od najmłodszych swoich lat. I fajnie jest móc przenieść się, chociaż na chwilkę, do tak bajkowego świata, bezkarnie pokrzyczeć na kogoś czy pościnać parę głów;)
      Chociaż jak tak patrzę na te zakulisowe zdjęcia, gdzie sporo zdjęć kręcono na zielonym ekranie, to stwierdzam, że wyobraźnia miała tu największe znaczenie.

      Usuń
    15. I właśnie ten zielony ekran sprawił, że mój szacunek do Richarda jako aktora jeszcze się wzmocnił. Żadna sztuka grać w kompletnych dekoracjach. Ale jak masz po nogami tylko dekorację w postaci sztucznej skały, czy nawet tego czasem nie ma, a reszta to zielone tło i musisz sobie wyobrazić na przykład, że prowadzisz oddział krasnoludów na smoka, albo biegniesz przez goblinie lochy to jest sztuka, żeby to wszystko sobie wyobrazić i zagrać.
      Czasem myślę, że trzeba być w pewien sposób "schizofrenikiem" (bardzo duży cudzysłów), bo trzeba się nauczyć na czas kręcenia takiego filmu żyć w dwóch światach, jako dwie inne osoby i będąc tą fikcyjną trzeba się zachowywać jakby to ona była tą prawdziwą właściwą tożsamością, żeby postać była dla widza autentyczna.

      Usuń
    16. Może właśnie dlatego RA tak długo „pozostaje” z postacią. To musi być trudne, w sensie męczące i stresujące ( dla najbliższych też) zajęcie. I myślę, że nie każdy byłby w stanie wyobrazić sobie to wszystko i zagrać tak, jakby to było najbardziej naturalna rzecz do wykonania. Z tym darem ( talentem) to zdecydowanie trzeba się urodzić.

      Usuń
    17. Masz rację. I nasz Ryś ma ten dar niewątpliwie.

      Będę się już zbierać. Dziękuję za bardzo fajną pogawędkę:) Ty pewnie czekasz jeszcze na Johna:) A więc przyjemnego seansu i dobRAnoc:)

      Usuń
    18. Dziękuję za miły wieczór, Derweno:* Miłych RAsnów:-)

      P.S.
      Mam nadzieję, że uda mi się go obejrzeć;)

      Usuń

Nadrzędną zasadą tego bloga jest szacunek dla pana Armitage’a, dla autorki bloga, jak również dla komentujących, którzy pozostawiają tu komentarz. Zostawiając swój komentarz zobowiązujesz się postępować zgodnie z tą zasadą. Autorka bloga zastrzega sobie prawo do usunięcia komentarza, który wg jej uznania będzie naruszał powyższe zasady.